bratowa narzeczonego - problem z kasą

Niby powinno byc tak, że kocha się drugą osobę bezinteresownie, ale przeraża mnie to, że ostatnio obserwuję jak faceci wartościują kobiety na zasadzie, która pracuje/nie pracuje, która lepiej się domem zajmuje, która lepiej gotuje, która mniej wydaje. Od zawsze walczyłam ze swoją mamą, któa uważała, że żona powinna byc służącą męża i ze jak mu sprzątać i gotować nie będzie, to sobie inną znajdzie. Zawsze byłam przeciwniczką 'kochania za coś'. A teraz jestem przerażona, bo widzę, że to chyba funkcjonuje dookoła. Zresztą chyba ogólnie cały ten stres przedślubny na mnie źle działa.

nie pisze pod innymi nikami, nie kazdy musi sie zgadzac z moim zdaniem, wiec po co mam sama sobie przytakiwac?

jaki stres przedslubny? dziewczyno przeciez to jeszcze ponad pol roku, jak sie bedziesz juz teraz amrtwiła to weselea nie doczekasz. Ja wychodze za maz w ostatni weekend sierpnia, stresu zadnego. Co ma byc to bedzie. Czytajac kafe dochodze do wniosku ze wiekszosc dziewczyn zyje tylko weselem i tymi sprawami, po slubie nie maja o czym rozmawiac i zaczynaja sie problemy.

teraz mam czas wiec teraz żyję ślubem. Jak zacznę pracę, to bede życ pracą. Moze nie czujesz stresu, bo nie myślisz jeszcze o tym. Jak zaczniesz, to poczujesz stres, no chyba, że ślub to tylko formalność dla Ciebie..

jak ktos chce dobrej porady to niech pisze w topiku slubny na czarno, tak zawsze cos dobrego i madrego :P doradzimy, a nie ciagle topiku typu "ile dac w kopercie"

bratowa - a czy Twoja bratowa ma coś "do gadania" w sprawie tych wydatków..? Czy np. w jakiś sposób ją to obciąży (nie wiem - np. czy rodzice Wam się dokładają i w związku z tym oni czegoś "nie dostaną", albo im żal, że im się nie dołożyli)? Jeżeli bratowa coś straciłaby na wystawniejszym weselu, to po prostu działa we własnym interesie i trzeba to zrozumieć, choć niekoniecznie pochwalić. Jeżeli nie, to wyjaśnienia są wg mnie 2 - 1. optymistyczne - Twoja bratowa jest z gruntu, "do szpiku kości" osobą oszczędną. Są takie osoby. Często można je spotkać wśród ludzi, którzy przeżyli okres biedy. Moi dziadkowie tacy są - skrajnie oszczędni. Tylko wobec innych niesamowicie szczodrzy. Jeżeli taka jest, to po prostu "jest sobą", takie ma podejście do sprawy, i pewnie nie było to dla Ciebie tajemnicą. 2. pesymistyczne - bratowa jest taka "na pokaz" i chce tym coś zyskać. Np. zmniejszyć ilość pieniędzy, które ewentualnie Twoi rodzice łożyliby na wesele, a wobec których (pieniędzy, nie rodziców) ma inne plany, nawet jeśli są to plany typu "niech będzie więcej do spadku" ;) ewentualnie - ma w sobie "gen cierpiętnizmu" i lubi go czasem aktywować;) W obydwu przypadkach masz jedno wyjście - zdrowy dystans. Podziękuj grzecznie bratowej, że chce się z Tobą podzielić swoimi doświadczeniami. Może robi to z naprawdę dobrej woli. Powiedz też, że Ty masz trochę inne podejście, i że powinnyście nawzajem swoją inność uszanować. Wpuść ją na Kafe;) niech poczyta, ile dziewczyny planują wydać na suknie i inne bajery;) I rób swoje. Część tych rad może Ci się przydać (jeżeli są sensowne, np. jak taniej zrobić dekoracje, jeżeli np. ma do tego smykałkę), a za resztę podziękuj i powiedz, że każdy ma do urządzenia jedno wesele w życiu, a ona swoje już urządziła:) Powodzenia:) PS Niektóre z Was naprawdę "pojechały" :o aż nie poznaję...

Tez jakoby jestem zwiazana z tematem ... ahh duzo by gadac... Robilam test osobowosci wg dalay lamy - wyniki sa niezwykle (z trzech tylko pytan) tu : http://tnij.org/testosobowosci