Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dffgg566

CZY WY TEŻ ZAUWAŻACIE BRAK UCZUCIA PARY MŁODYCH NA ICH WŁĄSNYCH ŚLUBACH?

Polecane posty

Gość dffgg566

osttano co wesele to widze jak oni nawet nie patrzą na siebie zbytnio te pary mlode..jak podczas pierwszego tańca i przysięgi nie zwracaja uwagi na siebie za bardzo..jak pan mlody woli pić i sie bawić zostawiajac panne młodą ..czy wy tez widzicie to czasem >?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wierze......
ja nie zauwazylam. widac w twoim otoczeniu tacy wlasnie ludzie są. przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm ja nie chodze tak
czesto na wesela, wiec trudno mi powiedziec, co jednak widze, ze ogolnie mlode pary ( w sensie mlode mazenstwa, niektore juz z dziecmi) zadko okazuja sobie uczucia. Jakby sie wstydzili, ze maja powiedzmy 28-30-35 i jus nie wypada...Dziwne to, bo moi rodzice sa juz po 60, a nadal okazuja sobie uczucie. Ciekawi mnie dlaczego tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingakinia
autorka ma racje zastanowiło mnie to wczoraj bo akurat płytke z wesela oglądałam żeby wybrac kamerzyste :) i młodzi wogóle dziwne to były ale nawet na siebie nie patrzyli pierwszy taniec wogóle takie to przykre aż było dla mnie bo myslałam że panna młoda to dla pana młodego najpiekniejsza osoba w tym dniu i na odwrót a tu się pomyliłam ale widac to bylo dobrze na filmie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kingakinia
może im wtedy sie przykro robi że nikogo nowego nie poznają dociera to do nich nie wiem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaastas
tez to raz zauważyłam..rozwód był po roku.A generalnie może dlatego że są spięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aśka co nie
no ja tez zauwazyłam cos niepokoj acego, szczególnie w małżeństwach np 4- 5 lat po slubie. Mąż wraca z pracy, od razu dziecko i w ogóle, zamiast podejśc i przywitac się z zoną, pocałować io spytac co tam u ciebie kochanie, bo cały dzien sie nie widzieli. Bez sensu. Dzieci nie są najwazniejsze. nie wspominając o jakims romantyzmie, flircie. itp. mam nadzieje, że w moim związku tak nie bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytajacy
Takie sa efekty seksu przed slubem. Potem mino ze sie nie kochaja, nic do siebie nie czuja to musza brac slub bo dziecko w drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm ja nie chodze tak
No wlasnie. Ja jestem z moim 9 lat, od 4 lat jestemy mazenstwem i nadal sie kochamy, okazujemy sobie uczucie itd. i po slubie nic sie nie zmienilo, takze mam nadzieje, ze jak maluszek pojawi sie na swiecie to tez miedzy nami nie za duzo sie zmieni (choc troche pewnie tak) Ale wiem, ze tak jest. Daleko nie szukam. Moja kuzynka urodzila 1,5 roku temu, a widzac ja ostatnio w swieta (mieszkam za granica) odnioslam wrazenie, ze z tym mezem swoim zyja obok siebie. Ona zajeta i zafascynowana dzieckiem, on troche tez, ale uczucie dla siebie wzajemnie to w ogole nie widac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajajaja
ja też to zauważyłam, ale nie wiem z czego to wynika, może z tego że niektóre pary nie radza sobie ze stresem, a widoczne uczucie u młodych daje atmosferę na weselu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz, moze i tak bywa, ja tego na szczescie nie doswiadczylam ani zaobserwowalam u znajomych. my z mezem w trakcie przysiegi patrzylismy tylko na siebie, caly czas sie usmiechajac, usmiechalismy sie tez w momencie gdy ja pochodzilam od oltarza i jak razem od niego, juz jako malzenstwo, odeszlismy, pocalowalismy sie tez po przysiedze. przeciez moment radosny, to i usmiechu powinno byc na nim wiele. a co do okazywania sobie uczuc: nie wiem co autorka topiku miala na mysli poprzez okazywanie sobie uczuc, ale ja nigdy nie mialam zwyczaju, nie mam nadal, i mam nadzieje ze na starosc mi nie odbije ;-) \"dziubkowac, miskowac, misiowac i misiakowac,\" itp. mezowi, czy tez zawisac na nim radosnie by okazac wszem i wobec jacy my szczesliwi jestesmy. uczucia okazujemy sobie na nasz sposob, no a to co sie dzieje w domu, to juz inna, nasza sprawa ;-) wiec nie oceniaj moze zbyt pochopnie, bo kazda para ma inne sposoby okazywania sobie uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to chyba w Twoim otoczeniu my co chwile z mezem na siebie patrzylismy i w kosciele i na sali podczas zabawy....a maz nie pil..wypilismy moze po 3 kieliszki a tak caly czas wode...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm ja nie chodze tak
Lucy - tu nie chodzi o jakies infantylizmy typu "miskowanie", ale po prostu o przytulenie sie czasem, pocalowanie chociaz w policzek, potrzymanie za reke, patrzenie na siebie, okazywanie szacunku, obejmowanie sie no i oczywiscie sposob w jaki ludzie ze soba rozmawiaja...takie rzeczy... I nie chodzi o obejmowanie sie w stylu seks na oczach wszystkich ;), ale np. moj maz czesto mnie obejmuje w pol, czy ramieniem kiedy siedzimy na kanapie u jego czy moich rodzicow, zawsze siada obok mnie, a nie gdzies po drugiej stronie stolu, moj tata czesto gdy siedza z mama i nie wazne czy sa sami i ogladaja cos w TV, czy siedza przy stole z 15-sto osobowa rodzina (ciotki, wujkowie itp.) glaszcze moja mame po rece... Ja uwazam to za mile takie okazywanie sobie, ze nadal sie kogos kocha i chce sie z kim byc, a nie zyje obok jak wspollokatorzy pod jednym dachem. Ale moze faktycznie jest to osobiste i nie kazdy tak lubi/chce robic. Ja lubie kiedy maz okazuje mi uczucie nie wstydzac sie rodziny czy znajomych, a on lubi kiedy robie to ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ee, no to jasne. ja mialam na mysli sytuacje ktore mnie osobiscie draznia wielce, gdy ludzie co chwila sobie slodza a w domowych pieleszach najczesciej te dziubki i miski na siebie patrzec nie moga po paru latach, lub gdy panie wisza doslowanie na swoich mezczyznach celem zaznaczenia swojego prywatnego terytorium. co innego natomiast okazywanie sobie uczcia w sposob dyskretny, tak jak Ty to opisujesz, zwykly normalny, cieply gest, przytulenie, czy tez cieple spojrzenie ... i czego tu wiecej chciec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolinka
Ja jakoś nie zwracam na to uwagi, wydaje mi się, że młodzi są tak zestresowani, że też o tym nie myślą (zawsze mi się wydaje, ze przysięga jest tak byle jak mówiona). Moim zdaniem to normalne, ze na weselu nie zajmują isę tylko sobą, ale przede wszystkim gośćmi. A jeśli chodzi o okazywanie uczuć to hmmm, mój narzeczony nigdy w miejscach publicznych (przy innych ludziach) nie okzauje uczuć, bo uważa, że to sztuczne i na pokaz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie jaki to jest stres?;) nie myśli się o okazywaniu uczuć w takiej chwili:-D Ale serio, ja po weselach chodzę baaaardzo często, i na ogół w kościele, na początku imprezy młodzi są tak zestresowani, że są sztywni i jakoś tych uczuć nie widać, ale potem to się zmienia. Co do zostawiania panny młodej samej - tego nie widziałam i mnie osobiście się to nie zdarzyło, my wszedzie chodziliśmy razem, nawet do kibelka:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiekszosc czulosci zostawiamy dla siebie i to nie jest na pokaz. mam na mysli pocalunki, przytulenia, czule rozmowy - to jest sprawa prywatna. gdy gdzies idziemy to owszem, trzymamy sie za rece, zwracamy sie do siebie \"kochanie\" ale ogolnie nie jestesmy wylewni przy ludziach. dlaczego? bo osobiscie mnie krepuje, jak wychodze na przyklad z moja kolezanka i jej nowym facetem, i oni caly czas sie liza i obsciskuja (mysle sobie zawsze: ludzie, zamowcie sobie pokoj w hotelu!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez uważam że przytulania, buziaczki i czułości to powinny być zachowane nie na pokaz, nie dlatego że jestem jakaś staroświecka ale mieszkałam kiedyś z dziewczyną która właśnie tak sie przy mnie ze swoim facetem obściskiwała i to naprawdę człowiek sie czuje wtedy jak piate koło u wozu. Miałam tez taką kuzynkę która czasem przyjeżdżała do babci z mężem i oni sobie okazywali uczucia i na weselu i po ślubie i przed ślubem i w trakcie wizyt u babci i co z tego skoro ich małżeństwo przetrwało formalnie 4 lata a realnie może rok. Dlatego uważam że nie ma to znaczenia w jaki sposób ludzie się zachowują na ślubie czy po ślubie i jak sobie okazują uczucia. Można by było coś powiedzieć na ten temat jeśli własnie ludzie żyją jak to ktoś stwierdził \"obok siebie\" a nie ze sobą, nie odzywają sie do siebie, przechodzą obok siebie, stawiają sobie inne priorytety ponad swoje uczucie w małżeństwie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie, ze popadamy w skrajnosci. Autorce z pewnoscia nie chodzi tutaj o "lizanie sie" czy "misiowanie", ale normalny przeplyw pozytywnej energii, ktory powinien zaistniec miedzy mlodymi ZWLASZCZA w trakcie slubu. Mam nadzieje, ze nam to pozostanie, na razie po 5 latach nadal zyjemy ze soba, a nie obok i nadal "misiujemy", choc nie do przesłodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yeenna
wiem co masz na mysli........widzialam to czesto, a nawet przyklad jak pan młody uciekł przed oczepinami z kumplem do klubu flaszke obalic i panny wyrywac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×