Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

muszę_się_wygadać

czy jestem złą kobietą?

Polecane posty

Przeszło rok temu poznałam, jak mi sie wtedy wydawalo, swoją drugą połowę. Zawsze zalezalo mi na poczuciu bezpieczenstwa, a mężczyzna który się zjawił, dawał komfort stabilizacji. nie dla niego fruwanie z kwiatka na kwiatek. wiedzialam ze bedzie ze swoja partnerka na dobre i na zle i szybko tą partnerką się stałam. wszystko dzialo sie w zawrotnym tempie. po 6 miesiącach się oświadczył, a ja powiedziałam \"tak\". jednak niedlugo po zaręczynach coś się zaczęło dziać. zaczęłam zauwazac rzeczy, na które wczesniej nie zwracalam uwagi i od tego czasu chodze chronicznie wkurzona. choc sie staram, nie traktuje swojego partnera powaznie. denerwują mnie jego plany na przyszlosc, ktore wydaja mi sie palcem po wodzie pisane. wkurza mnie brak ambicji. ja chcialabym, zebysmy wspolnie sie dorabiali, do czegos dochodzili, a on jak twierdzi jest zyciowym minimalistą. dodatkowo nie wie co wypada, a co nie. często świecę za niego oczami w towarzystwie i jest mi zwyczajnie wstyd. próbowałam z nim o tym porozmawiać. i wiem, ze się stara - ale on nie widzi tego ze jego zachowanie czesto jest niewlasciwe, uwaza je za cos naturalnego, wiec nie potrafi tego kontrolowac. ja jestem osobą, która prze do przodu, lubi śmiech - on woli bezpieczną stagnację i często gasi mnie, ciągle wyszukując nowych problemów. inaczej patrzymy na swiat. stałam sie przy nim gderliwa, złosliwa, ciągle spięta. nie chodzi o to, ze juz go nie kocham, albo ze nie potrafie sobie wyobrazic zycia z nim - ale widze to zycie jako szare. bezpieczne, czesto miłe, ale...bez jaj. dodatkowo poznałam kogoś, o kim nie moge przestac myslec.. ale przeciez jestem juz zareczona i chyba nie mam prawa do takich mysli (?) mysle, ze gdybym z nim zerwala, strasznie bym go skrzywdzila, zrujnowala zycie. a on nie zasluguje na to. chciałabym sprawdzić, czy \"ten drugi\" nie jest mi przeznaczony. czy jestem złą kobietą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luśkla z W..
Skoro takie rzeczy piszesz o swoim narzeczonym (tzn. tak go odbierasz, tak się przy nim czujesz) to nie patrz na to, czy go skrzywdzisz, czy nie, bo to bez sensu. Normalnie powiedz mu, ze do siebie nie pasujecie i hasta maniana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś złą kobietą. Zastanów się dobrze czy chcesz zostać ze swoim obecnym partnerem czy nie. Jeżeli nie, to zerwij zaręczyny i spróbuj z tym drugim. Ja jednak uważam że skoro twój obecny partner daje ci komfort i stabilizację to powinnaś z nim zostać. To dobrze że jest oszczędny. A to jak zachowuje się w towarzystwie to jego sprawa i jego potencjalny kłopot.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic strasznego sie nie dzieje
jesteście zaręczeni ale nie małżenstwem ....ty go po prostu nie kochasz zdarza sie więc lepiej odpuść sobie ,nie patrz na to ze go skrzywdzisz on sobie kogos znajdzie a ty co masz całe zycie cierpiec ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 40
Nie jestes złą kobietą. Masz prawo aby coś ci sie nie podobało, po protu go nie kochasz i nie jestes pewna czy chcesz z nim być. Porozmawiaj z nim szczerze, co w nim cenisz a co ci sie nie podoba i że obawiasz sie jak będzie wyglądało wasze zycie, czy to ma sens itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś zła, myślę że po prostu nie trafiłas na swoja połówkę ;) na Twoim miejscu zerwałabym zaręczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odnoszę wrażenie że autorka tematu jednak kocha swojego obecnego partnera. Przyjęła przecież jego oświadczyny. Kochanie kogoś nie oznacza przecież przymykania oka na wady partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmisery
Nie jesteś złą kobietą lepiej teraz że o tym myślisz a nie obudzić się po kilku latach małżeństwa - wtedy dopiero jest trudno. Wy po porstu jesteście z innych światów i tylko bardzo duże zdolności do kompromisu z obydwu stron dadzą wam ewentualną szansę na szczęśliwy związek. wydaje mi się że Ty się z Nim męczysz, wiesz że nie takiej chcesz miłości i będziesz jej szukac prędzej czy póxniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
777-X ma rację. Kocham go. Zastanawiam się jednak, czy to wystarczy. Mój partner jest zdania, że jak jest miłość, to jest już wszystko. Ja uważam, że miłość to punkt wyjściowy. Potrzebne jest jeszcze wzajemne zrozumienie, tymczasem często jesteśmy dla siebie zupełnie abstrakcyjni. Po prostu zdałam sobie sprawę, że gdybym miała wymienić cechy faceta, z którym chciałabym być, większość byłaby totalnym zaprzeczeniem tych, które ma mój narzeczony. Krępująca dla mnie prawda jest taka, że chciałabym spróbować życia z tym drugim człowiekiem - który wydaje mi się dokładnie taki, jaki być powinien. Może nawet gdyby nie on, nie patrzyłabym tak krytycznie na swoj obecny związek. Ale ludzie nie są przecież przedmiotami. Nie ma testerów, jak wśród perfum :( Mój partner zachował się parę razy jak totalny pacan. Bez ogłady, bez wyczucia, raniąc wszystkich wokół. Wiem, że to przeszłość, ale nie potrafię patrzeć na niego tymi samymi oczami. chyba jestem mściwa ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie, bo tu chodzi też o takie różnice: ja- realistka, on-utopista, ja- kieruję się logiką, on - emocjami, ja - lubię konkret, on- zanim dojdzie do meritum przez godzinę kręci się w kółko. wkurza mnie to. ale może za dużo chcę? może miłość naprawdę powinna wystarczyć? a może sama nie wiem, co czuję? :( wiem, że tak się nie da, ale najbardziej chciałabym, żeby ktoś powiedział mi, co mam czuć ;) chyba się pogubiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edek111
Tu nie ma problemu z chłopakiem a sposób widzenia jego przez nią tłumaczy to: dodatkowo poznałam kogoś, o kim nie moge przestac myslec.. ale przeciez jestem juz zareczona i chyba nie mam prawa do takich mysli Ile to już takich wątków było.. szukanie wad w partnerze, coś nie tak a prawda jest bardziej oczywista - ona myśli o kimś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zajebisty temat
daj se spokój z tym narzeczonym; od razu widac, że lecisz już na innego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zbig
Facet utopista moim zdaniem bardzo źle rokuje i pls nie mówcie mi o równouprawnieniu. Model życia z domem i rodziną nie toleruje utopii u obu stron. Zerwij zaręczyny, porozmawiaj, wytłumacz mu że podjełaś decyzję zbyt pochopnie. Jeśli coś ma z tego być zrozumie i poczeka. Jeśli nie - unikniesz wielu komplikacji. Powiesz tak gdy dojdziesz do ładu z jego wadami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×