Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pipewq

czy przy cesarce moze byc obecny ojciec dziecka?

Polecane posty

Gość gość
a jeszcze sama krew smierdzi podobnie jak smakuje wiem bo jak siedzialem za tamtego z pod dyskoteki to se jeden tetnice chlastnal ze dwa litry wyplynelo z niego nie odratowali go a sztywny chlop byl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mieszkam w de . Maz byl przy cc i zadnego smrodu nie bylo, jest wysoko ustawiony parawan a maz dostaje ubranie i czepek, tak jak lekarz i ja. Po wyciagnieciu dziecka dostal go na rece i wyszedl mierzyc malego i wazyc z polozna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze mną też był partner przy cc - Holandia - siedział sobie na krześle przy mojej głowie. Odgłosu narzędzi nie było słychać, ale zapaszek tak jakby świeżego, surowego, ciepłego mięsa jednak był. Jedna z pielęgniarek robiła nawet fotki w trakcie operacji i mam wszystko zobrazowane ;) niezbyt ciekawie wyglądają moje wnętrzności, a na samym stole prezentowałam się jak rozcięty wieloryb ;) Córeczki niestety nie dostaliśmy od razu, ponieważ zachłysnęła się smółką i zajmowali się nią lekarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko, masz fotki swoich flaków?? U mnie mąż stał za szybą. Widział odcinanie pępowiny i słyszał pierwszy krzyk maluszka. Ale na szkole rodzenia z innego szpitala mówili, że mąż może być przy cc. ja akurat do innego szpitala pojechałam rodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj maz stal za drzwiami z szyba i wszystko widzial, po wyjeciu corki polozna zawolala go do sali dla noworodkow, gdzie mala byla wazona i mierzona, ja w tym czasie mialam podwiazywane jajowody,po zabiegu jak przyjechalam na sale pooperacyjna to czekal juz na mnie z corka na rekach. Pozdrawiam wszystkie mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no flaków za bardzo nie widać..ale fantastyczny, żółty tłuszczyk podskórny jak najbardziej ;)...też byłam nieźle zdziwiona, że fotki robili..ale wiadomo Holandia jest specyficzna, że tak powiem "nic, co ludzie, nie jest im obce". To była moja druga cc i zdziwiło mnie też to, że nie stosują tu specjalnie diet (wiadomo do c na czczo)jak u nas, zaraz po dojechaniu do mojego pokoju, dostałam to ich tradycyjne ciastko do zjedzenia. Poza tym opieka po, pokój rewelacja, jak w 5* hotelu.Pozdrawiam. Aaa i też na życzenie podwiązali mi jajowody, co u nas w PL jest chyba nie do zrealizowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajom nawet filmik krecil ;) serio. Mam nadzieje,ze cc mieć nie będę ale nie chcialabym,żeby partner byl ze mną. Niech czeka w drugim pokoju na dziecko. Tak samo nie chcialam żeby byl przy parciu przy 1 porodzie. Ale to chyba zależy raz od znieczulenia,a dwa od szpitala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córeczki niestety nie dostaliśmy od razu, ponieważ zachłysnęła się smółką i zajmowali się nią lekarze. x CZYM się zachłysnęła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smolka jest to po prostu pierwsza kupka, moj synek byl przenoszony i smolke oddal podczas porodu do wod plodowych i sie tych wod nalykal, przez co po porodzie mial podejrzenie zakazenia wewnatrzmacicznego i musial byc na antybiotyku przez pierwsza dobe i ja tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zachłyśnięcie się smółką jest bardzo niebezpieczne, moja córeczka nie mogła zacząć oddychać, a jak już na szczęście lekarze umożliwili jej złapać pierwszy oddech była pod kontrolą, RTG płuc. Znajomej córeczka po zachłyśnięciu była 3 m-ce w szpitalu - zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie płuc i jeszcze jakieś powikłania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam bliźniaki przez cc. Na sali oprócz załogi szpitalnej i mnie oczywiście nie było nikogo. Obecnie znów jestem w ciąży. Prawdopodobnie będzie kolejna cesarka. I tak jak przy pierwszej ciąży mówiłam "Nigdy mój partner nie będzie przy porodzie sn ani cc, tak teraz sobie myślę: A niech d**ek widzi, że to nie jest tak hop siup, niech zobaczy jak bardzo sie poświęcam, na co pozwalam aby zrobione z moim ciałem." Cieszę się, że znów jestem w ciąży, kocham obecne dzieci niewyobrażalną miłością, ale mój mąż to totalny d**ek od kąd dowiedział sie o kolejnej ciąży. wychodzi z założenia to 'nic takiego" i "cjhciałaś to masz" albo "twój problem". Nie docenia mnie, nie docenia obecnych dzieci. Zawsze zartwiłam się, że poród to coś zbyt intymnego i zbyt osobiostego (jakikolwiek by był) i mężczyźnie może tylkolko kobiete obrzydzić, ale teraz wiem, że u nas już gorzej byc nie może. A może jak zobaczy ile mego poświęcenia i serca w tym wszystkim to doceni i zmieni sie na lepsze. Mówcie co chcecie, ale przy najbliższej wizycie dopytam mojego gin czy u nas może byc 'tatuś' przy cc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż był przy cc i dzięki niemu czułam się dużo bezpiecznej. Kobiety które piszą ze pewne sprawy są tylko dla kobiet i ze mężów wszędzie zabierać się nie powinno- nie wiedza co piszą. Jeśli małżeństwo się kocha to jaki jest problem ? Mężczyzna nigdy nie będzie w ciąży i nigdy nie będzie rodził wiec jedynym jego zadaniem jest trzymanie żony za rękę. Tak myśli kochająca żona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra. Czytam was i nie dowierzam. Wy sie juz nawet wysrac bez mezow nie potraficie? I dziwicie sie potem ze uciekaja do kochanek? Wy macie 12 lat ze was trzeba za raczke trzymac "bo zly pan doktor bedzie brzuch rozcinal"? Jestem w 5 miesiacu ciazy. Od razu zapowiedzialam facetowi ze moze ze mna byc do pewnego momentu. Potem opuszcza mnie i wraca jak juz mala bedzie na swiecie- tu jestesmy zgodni. Jestem dorosla kobieta nie mala dziewczynka ktora trzeba trzymac za raczke bo nie wiedziala co ja czeka. I wbrew waszemu pieprzeniu- nie nie pisze tak bo moj facet nie chce, nawet jesli chce to ja nie potrzebuje ocierania potu z czolka i rozczulania sie nade mna. Kobiety od wiekow rodzily- wiele z nich w fatalnych warunkach i dawaly rade. Jestem silna psychicznie babka i nie potrzebuje atencji swiata bo rodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aha, a wam szczerze wspolczuje.dla mnie jestescie melepetami. Maz by odszedl i co? Zostajecie w nieladzie zyciowym bo nie ma kto za raczke prowadzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10;11 zgadzam się z Tobą w 100% Przy badaniu ginekologicznym musi być mąż bo zły pan doktor złobi ała małej cipci :-oprzy porodzie mąż- mimo że się broni rękoma i nogami,mało tego kupa też przy mężu bo to przecież fizjologia. Jakby te współczesne baby rzeczywiście były upośledzone i dążyły do tego aby być własnością męża a nie odrębnym myślącym człowiekie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co pisze bo uważam że sala operacyjna nie jest dla mojego męża?:D:Dprzecież sala operacyjna jest nie do zniesienia dla 99% normalnych ludzi. No tak sama się wysrać nie umiesz to i nawet na sale biedaka ciągasz a potem lament bo facet poznaje kobiete która potrafi żyć w związku a także radzić sobie sama...bez strachu że umrze przy porodzie bo mąż nie zdąrzy dojechać na operacyjną:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam 2 cc w Polsce, w szpitalu gdzie nie ma takiej możliwości, by tata był na sali operacyjnej i nie mieliśmy z tym kłopotu. W 3 ciążę zaszłam po przeprowadzce do Niemiec, tutaj to normalne, że mąż towarzyszy żonie przy porodzie, jaki by nie był. Mój mąż podjął decyzję, że będzie ze mną, chociaż był cały w strachu :-) To było jedno z najwspanialszych wspólnych doświadczeń w naszym życiu. Stał obok mojej głowy, trzymał mnie za rękę, rozmawialiśmy, czułam się bezpiecznie i nie skupiałam się niepotrzebnie na tym co działo się za parawanem. Gdy wyjęli dziecko, położyli je od razu na mojej klatce piersiowej, a mąż je podtrzymywał.. Na prawdę, było 100000 razy lepiej niż jak byłam sama. A smród wnętrzności??? kto wymyśla takie bzdury?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smród wnętrzności- zabij kurczaka i otwórz go jeszcze gorącego.... fiołkami pachnie? żyg..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest chirurgiem i ogląda wnętrzności codziennie. A mimo że go wołali to nie chciał wchodzić na sale cięć. A co dopiero ktoś kto widziałby takie coś po raz pierwszy. Sic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje wam związków... nie widzę nic dziwnego w tym, że facet chce być przy porodzie, ani że kobieta go tam chce. To nie jest żadna intymna chwila kobiety, a co kobieta sama sobie to dziecko robi? Ojciec nie czeka na to dziecko? Albo się z kimś jest, kocha się szanuje i rozumie, że nie wszystko zawsze jest różowe i w kwiatki i są cieżkie i trudne chwile, albo się ma g****o a nie związek. Straszne, bo facet zobaczy wasz mocz, albo krew, no rzeczywiście... Sexu oralnego ze swoim mężem też nie uprawiacie, bo obrzydliwe? sperma to też wydzielina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale wy jesteście nienormalne hahahaha pewnie macie facetów pijakow a wy przy garach stoicie, mój mąż ze mną chodzi do giną na kontrolę ciąży bo jest to też kwestia jego dziecka a że ono rośnie we mnie więc jakie wyjście? Zazdrosne baby, też byście chciały żeby był przy was facet i żeby było raźniej a on wcale nie patrzy na rozwalane flaki, masakra jakie wariatki hahahaha i pewnie facet z piwem na kanapie w domu co grazynki? Hahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×