Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aneti*24

jak zorganizować pierwsze spotkanie rodziców?

Polecane posty

o matko;-) czy wasi rodzice w ogole maja czas na takie spotkania???????? a nie wystarczy ze i tak sie na slubie beda widziec ? co do restauracji - to nie wiem co oznacza "wytowrny obiad" ale polecam szczerze kuchnie wloska i kilka moich ulubionych - jesli jestes z wawy - nawet na wytworny obiad rodzicow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż chciał, więc zabraliśmy jednych i drugich do knajpy, bałkańskiej Banja Luki i było bardzo sympatycznie. Grunt neutralny, sprzątać przed i po nie było trzeba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak czytam ROR
komentarze to myślę, że jest bardzo zimną i nieszczęśliwą osobą. dwoje ludzi łączy się ze sobą, dwie rodziny zbliżają się do siebie. dla mnie to naturalne, że chcę, żeby się poznali i polubili. to będą dziadkowie naszych dzieci, i dla mnie rodzina zawsze stała wysoko w hierarchii tego, co ważne w życiu. nie wyobrażam sobie sytuacji, że rodzice SPOTYKAJĄ się na ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja ROR rozumiem. Będą chcieli to się spotkają, przecież to nie dzieciaki wymagające animatora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe podejście
w życiu nie pomyślałam, że zapoznajac sowich rodziców z rodzicami narzeczonego wchodze w funkcje "animatora" :) tak jak pisala dziewczyna wyzej, chcemy połączyć dwie rodziny i zrobić z tej uroczystości święto rodzinne, czyli obejmujące rodziców i dzieci, dziadków, chrzestnych, rodzeństwo. my po prostu jesteśmy rodzinni :) kiedyś były swatki, kumy i inaczej poznawało się przyszłego zięcia czy "zięciową" - teraz młodzi są bardziej samodzielni, ale nie powinno to iśc w parze z odcinaniem się od rodziców i załatwianiem wszystkiego za ich plecami. dlatego uważam, że zapoznawanie rodziców przed ślubem to po prostu nowa odsłona starej tradycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] jak czytam ROR komentarze to myślę, że jest bardzo zimną i nieszczęśliwą osobą" Kochanie a sprobuj to napisac pod czarnym nickiem, ok?;-) zadziwiajace jak ludzie sie gubia w morzu innosci ....jak ktos nie pieje z zachwytu nad byle glupszym pomyslem;( Jesli ci latwiej bedzie przyjac taki wizerunek wiec niech bedzie: jestem przeogromnie nieszczesliwa i zimna osoba, kt frustracja az sie uszami ulewa - a w duchu zazdroszcze pannom mlodym ich super slubow i puszczanie golebi w ksztalcie serca;-)))))) oczywiscie ja nie mam narzeczonego, niegdy nie mialam i miec nie bede (kto by chcial zimna w koncu;-) - a ze swoja wartosc mierze jakoscia' narezczonego i weselicha to tym bardziej jestem nieszczesliwa i kolko sie zamyka;-))) "dwoje ludzi łączy się ze sobą, dwie rodziny zbliżają się do siebie. dla mnie to naturalne , że chcę, żeby się poznali i polubili. to będą dziadkowie naszych dzieci, i dla mnie rodzina zawsze stała wysoko w hierarchii tego, co ważne w życiu" moze nie wszyscy patrza na to w ten sposob - pomyslalas o tym? moze dla niektorych slub to czysta formalnosc bo liczy sie tylko relacja miedzy dwojgiem ludzi i bez angazowania czasem obcych ideowo sobie ludzi, he? - przyszlo to do glowki czy nie?;) "nie wyobrażam sobie sytuacji, że rodzice SPOTYKAJĄ się na ślubie" no juz nie bulwesrsuj sie az tak;-) sa gorsze "tragedie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ciekawe podejście w życiu nie pomyślałam, że zapoznajac sowich rodziców z rodzicami narzeczonego wchodze w funkcje "animatora" tak jak pisala dziewczyna wyzej, chcemy połączyć dwie rodziny i zrobić z tej uroczystości święto rodzinne, czyli obejmujące rodziców i dzieci, dziadków, chrzestnych, rodzeństwo. my po prostu jesteśmy rodzinni" a jestescie pewni w 100% ze kazdy z czlonkow tej rodziny tez chce byc na sile uszczesliwiony tym "polaczeniem"? przeciez w sytuacji gdy ma sie np. 4 rodzenstwa nie kazdy chce byc polaczony z tyloma ludzmi - niektorym szkoda czasu na to albo go nie maja byc moze realizujecie tylko taka strategie "my chcemy" to niestety popularne i zwane....egoizmem;-) "ale nie powinno to iśc w parze z odcinaniem się od rodziców i załatwianiem wszystkiego za ich plecami. dlatego uważam, że zapoznawanie rodziców przed ślubem to po prostu nowa odsłona starej tradycji" odcinanie sie od rodzicow to naturalna droga dorastania;-) choc niektorzy maja z tym problemem - podobnie decyzje dorosli ludzie podejmuja sami a rodzicow co najwyzej informuja - wiec de facto czesc zycia przezywaja za "ich plecami" - z reszta po co popadac w skarjnosci;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe podejście
tak. jesteśmy pewni. znamy swoje rodziny i znamy ich życzenia, i dzięki Bogu są zbieżne z naszymi. odcinanie się od rodziców to tylko dowód na brak więzi rodzinnych, a nie na dorastanie. w zdrowych rodzinach szanuje się rodziców i dziadków oraz rodzeństwo, a nowy członek rodziny jest miel przyjmowany, wraz z całą swoją rodziną. może dla ciebie to nie do pojęcia, ale u nas tak to działa. my mamy inną miarę oceny poziomu dojrzałości do samodzielności, niż Twoje prymitywne "odcięcie się" od rodziców. i daruj sobie uśmieszki lub sformułowania typu "przyszło do główki". co prawda nie było to do mnie, tylko do innej osoby na tym forum, ale uważam, że to bardzo nieeleganckie. sprawiasz wrażenie, jakby ktoś cię w życiu mocno skrzywdził i masz skrzywiony obraz rzeczywistości. pokrywasz to tymi uśmieszkami, które zalatują sarkazmem i cynizmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] ciekawe podejście tak. jesteśmy pewni. znamy swoje rodziny i znamy ich życzenia, i dzięki Bogu są zbieżne z naszymi. odcinanie się od rodziców to tylko dowód na brak więzi rodzinnych, a nie na dorastanie" zakladam ze mowisz o rodzinach zblizonych do siebie kulturowo a przyszlo ci do glowy (skoro glowki to obelzywe ;-) ze ludziemaja rodziny z ronych kultur krajow i narodowosci - a wiec obcych sobie ideowo ?? nie wszystko i wszyscy sa tak jednowymiarowi - w tym rozne sa ich sytuacje " w zdrowych rodzinach szanuje się rodziców i dziadków oraz rodzeństwo, a nowy członek rodziny jest miel przyjmowany, wraz z całą swoją rodziną. może dla ciebie to nie do pojęcia, ale u nas tak to działa" zgadzam sie co do szacunku wlasnych rodzicow - moze w twojej spolecznosci tak wlasnie jest - nowy czlonek rodziny przyjmowany jest z tzw dobrodziejstwem inwentarza - ale sa rozne kultury wuec twoje teorie co do rodzinnosci sa ograniczone bo zawezone do jedenj kultury. nie neguje ze u ciebie tak to dziala - wyrazilam tylko zdiwienie - nie kazdy ma czas na takie cos (czasami wiaze sie z tyum poznaniem rodzicow podroz na drugi koniec swiata - szkoda ze myslenie u niektorych jest takie jednotorowe;( "my mamy inną miarę oceny poziomu dojrzałości do samodzielności, niż Twoje prymitywne "odcięcie się" od rodziców." od ciecie sie od rodzicow w kwestii podejmowania decyzji jest naturalne ;-) i daruj sobie uśmieszki lub sformułowania typu "przyszło do główki". co prawda nie było to do mnie, tylko do innej osoby na tym forum , ale uważam, że to bardzo nieeleganckie" pozwolisz ez zastosuje swoja miare elegancji? ;-) bo jak juz zostalo wyjasnione roznimy sie - rowniez estetyka - a ja usmich sobie bardzo cenie;-))))))) ""sprawiasz wrażenie, jakby ktoś cię w życiu mocno skrzywdził i masz skrzywiony obraz rzeczywistości. pokrywasz to tymi uśmieszkami, które zalatują sarkazmem i cynizmem" moze twoja ocena mojej osoby wynika z bardzo ograniczonego myslenia, hm ?? ;-) a w usmiechach dopatrujesz sie ""potwornego drugiego dna;-) wiecej luzu a swiat stanie sie jasniejszy i bardziej kolorowy;-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihhahihohi
kolejny z wielu przykładów na ciasnotę poglądów jeden zaznajamia rodziców i się odwiedzają, goszczą itd a drugi nie i rodzice nie utrzymują relacji Każdy robi jak uważa, a takie oburzone odpowiedzi śmieszą i świadczą o ciasnocie myślenia. Ja osobiście nie wyobrażam sobie zacieśniania relacji między np. moim rodzeńśtwem a rodzeństwem męża - tak rózne poglądy na życie, postawy, że nie ma szans na porozumienie a nawet sympatie. A tworzenie relacji na sile, to trąci sztucznością, a tego mi w życiu rodzinnym nie trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć wszystkim. Piszę tu pierwszy raz więc proszę o wyrozumiałość. Chciałabym odkurzyć temat bo mam problem, otóż dzisiaj pół żartem pół serio zeszło z moim chłopakiem na temat tego nieszczęsnego spotkania. Nie jesteśmy zaręczeni i on uważa że to dopiero po takim spotkaniu. Problem tkwi w tym, że mieszkam z dziadkami i prababcią, z mamą mam taki sobie kontakt ale jednak mam, z ojcem żadnego. Do tego mój dziadek ma problem z alkoholem a tata mojego chłopaka po prostu lubi od czasu do czasu jakieś % i do tego wszystkiego odrobinę wstydzę się warunków w moim domu. Nie są jakieś straszne ale w porównaniu z nowym zadbanym domem rodziców mojego chłopaka wypada nędznie. Przyszła teściowa dość wymagająca, moja babcia dość wyniosła i dużo mówi a do tego nadinterpretowuje różne stwierdzenia. 1. Czy powinnam zaprosić też moją mamę? 2. Czy powinien być alkohol? 3. Urządzać to spotkanie w domu czy w restauracji? A może grill? 4. Kawa czy obiad? Eh... masakra z tym :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×