Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieudane zaręczyny

Jak byście się zachowały?

Polecane posty

ciezko olac tyle lat, ale chyba warto sie zasnatnowic o ewidentnie cos jest tu nie tak, 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
''takie ja Ty'' co chcesz przez to powiedziec??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej no jesli mowiliscie o slubie wybraliscie termin to te zareczyny byly na odwal sie bo facet juz wiedzial ze wyjdziesz za niego itd.. moze sadzil ze po co ma sie strac jak i tak juz jest sprawa zalatwiona i pewna wiec kupil pierscionek \"bo tak sie robi\" i ci go przyniosl zebys nei mowila ze zareczyn nie bylo heheh chyba zescie sie pospieszyli i niektore rzeczy nie pokolei sie ulozyly :D:D a do tych co to twierdza ze maja ksieciow z bajki to owszem tacy istnieja ale jest ich tylu co kur domowych o wygladzie modelki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jednak jeszcze wróciłam bo tak sobie pomyślałam ... hipotetycznie gdybyś miała te swoje wymarzone zaręczyny....piękne, doskonałe, to co by to zmieniło? no co by to zmieniło? byłoby Ci lepiej przez chwilkę, bo Facet przez ten moment zwrociby uwage jak napisalas choc raz na Twoje potrzeby? i co by to dało? napisz, oswieć mnie? skoro sedno waszych problemów widać leży nie w zlych zareczynach tylko w relacjach ktore sa juz lekko przechodzone? mialabys swój moment triumfu i co? wystraczyloby Ci to? czułabys sie z lepiej? skoro on nie patrzy na Twoje protrzeby teraz to i po slubie nie bedzie inaczej, nie zaczniecie ze soba rozmaiwac i byc mega szczęśliwi tylko z powodu udanych wymarzonych zaręczyn..... moze te nieudane oswiadczyny to znak że to nie TO? i co z tego ze 8 lat? ja rozstalam sie po 6 latach jak stwierdzilam ze mnie nic nie lączy z poprzednim facetem i nawet piekne oswiadczyny by wtedy tego nie naprawily......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
'takie jak Ty' znaczy te, które w tym wątku uznały że jestem rozkapryszoną księżniczką, która Bóg wie czego chce. A to, ze wiedział ze za niego wyjdę to już od ładnych paru lat to wiedział. Gdybysmy nie planowali ślubu w zasadzie od początku to na pewno tyle lat byśmy w ten związek nie brnęli. Niemniej jednak i tak mi smutno, bo skoro wiedział, że ten dzień jest dla mnie ważny, to choćby tylko i wyłączne ze względu na mnie mógł te parę godzin poudawać albo nawet zaproponować cos niecodziennego jak wyjście do knajpy. Chyba faktycznie mnie olewa, skoro nawet tyle mu się nie chciało. Bo innego wytłumaczenie nie znajduję. Myślałam, że tu ktoś znajdzie, ale sie przeliczyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
zgadzam sie z Bronką! myślimy tak samo! Zycie to chwila, wiec po co marnowac ta chwile na zadawanie głupich pytan i czekanie na niewiadomo na co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale chyba nie chcesz tego zeby ci ktos tu falszywie napisal nie? bo wiesz jesli chcesz to ja ci moge popisac wytlumaczen wiele tylko ze co one zprawdy beda mialy to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha ja tez sie z popzrednim facetem rozstalam po 7 latach i coz bylo minelo, na pewno lepeij ze to zrobilam zanim za niego wyszlam nizbym miala sie rozwodzic majac np dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
No właśnie Broneczka, że te wymarzone zaręczyny, pokazałyby że od czasu do czasu (od wielkiego święta) jest w stanie zrobic cos extra, żeby mi pokazać, że mu zależy, żeby mnie trochę poadorować. Na co dzień taki nie jest i zaakceptowałam to, bo ma inne zalety, ważniejsze niz przynoszenie kwiatków. Ale w takim w sumie ważnym dniu mógłby się wysilić, a mając świadomość, że robi to tylko dla mnie, byłoby to jeszcze bardziej cenne. Moze i nasz związek jest przechodzony, jest nuda i rutyna, ale na co dzien mi to nie przeszkadza, bo wiem że co innego jest ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
zwroc uwage na to co piszesz: ''...i wyłączne ze względu na mnie mógł te parę godzin poudawać albo nawet zaproponować cos niecodziennego...'' Po co miałby udawac, całe wspólne zycie miałby udawac po to tylko zeby ciebie zadowolic?????? Coraz bardziej przypominasz mi rozkapryszoną księżniczkę! Może ty masz jakis problem inny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
Nie rozumiecie. Miałby poudawać dlatego, żeby mi przyjemność sprawić w ten jeden wieczór. Bo to dla mnie ważne, a skoro ci na kimś zależy, to starasz sie mu sprawić przyjemność. Przynajmniej ja tak funkcjonuję i sama wiele razy tak 'udawałam' tylko dlatego, ze wiedziałam, że jak to zrobię to będzie najszczęśliwszy pod słońcem. I nie chodzi o to, żeby stawać się inną osoba, ale chociaż troszkę zmienić swoje zachowanie, zadac właściwe pytanie i powiedzieć cos innego niz zwykle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
poudawac znaczy byc inna osobą! a jak tobie z tym dobrze, że zeby zrobic przyjemnosc innej osobie musisz udawac to twoja sprawa, ja nigdy niczego nie udawałam i nie zmieniałam sie nawet na chwile żeby zadowolic mojego narrzeczonego. Bez sensu jest takie myslenie, lepiej przegadac pół nocy niz byc uzurpatorem własnego ja. Czas zdjac różowy sweterek i zaczac myslec nie tylko o sobie. A swoja droga cały czas jak czytam twoje wypowiedzi to naduzywasz słowa: ja bym chciała, moje potrzeby, bo ja bym była szczęśliwa. Egoizm nie jest dobra cecha w związku, które ma przetrwac pare najbliższych lat w szczęściu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko widzisz Autorko ja myślę że jak dwoje ludzi sie kocha to z kazdego dnia można zrobić święto... ja do tej pory dostaje kwiaty bez okazji i jestem adorowana... może dlatego nie zależało by mi na jakis extra zareczynach czy tez innej okazji, ale skoro brak Ci tego na codzien??? hm... Z drugiej strony rozważam to jeszcze tak: Sama mówiłaś że ustaliliście date itp, pewnie sali szukaliście i to wszystko przed oświadczynami więc facet miał Cię na tacy... wybacz ale ja mam taki przykład w rodzinie, najpierw wszystko ustalili a potem ona szyukala sobie pierścionka bo i tak bylo wszystko jasne wiec po coi cala szopka... Wyraziłaś na to przyzwolenie - trzeba bylo slowem o ślubie nie wspominać dopoki sie nie oświadczy, ja tak wlasnie zrobilam, ani słowa, ani nic na temat zwiazany z weselem itp, raz tylko pytał o obrączki jak oglądałam linki od kumpeli i wtedy spytal o pierścionek... pokazałam mniej wiecej jakie lubię i tyle. FINITO Wiedział że to ma byc jego krok a potem będą nastepne :) A Ty zaczęłaś od konca to moze dlatego i zareczyny mialaś takie normalne bez emocji skoro i tak juz bylo wsio ustalone. ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfbfbfbfbfbfb
Ja Cię rozumiem, bo tu nie chodzi o to, żeby się od razu do Paryża zabierał albo podczas lotu balonem. Chodzi o samą wagę tego wydarzenia, bo widać, że jest to dla Ciebie szalenie ważne. A takie spuszczenie tego po kiju, to trochę żenua. Ja też bym była rozczarowana. Nasuwa się jednak pytanie, ile macie lat, jak długo jesteście parą i czy się tylko widujecie, czy może razem mieszkacie. Ważne to jest dlatego, że chyba powinnaś dobrze znać osobę, z którą chcesz założyć rodzinę i spędzić resztę życia. I on Ciebie również, prawda? Stąd wnioskuję, że nie znacie się zbyt dobrze, a może jemu średnio na tym zależy (może czeka na "coś lepszego")? Bo zakład, że gdyby włożył w to choć trochę serca, to nie pisałabyś tego posta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I muszę tu porzychylic się do Narzeczonej - nie jest miłością UDAWANIE dla zrobienia komuś przyjemności - tylko robienie jej z potrzeby serca, z wlasnej checi i woli anie nie udawanie!!!! i nawet jeśli kłóci się to z naszym JA, ale kochamy tego drugiego człowieka to robimy coś dla niego - to się nazywa KOMPROMIS a nie udawanie..... to chyba tyle z mojej strony 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
Bardzo dobrze cała sytuacje oddaje to co napisała mysza 'ja jakies pol roku temu marudzilam ze zatracilismy romantyzm intymnosc itd... marudzilam ze chcialabym dostac kwiaty czy isc na kolacje i moj maz podobnie jak twoj na zareczyny wpadl na pomysl kupienia mi kwiatow w postaci doniczkowego cyprysa : to jedyne na co bylo go stac hih moge powiedziec ze sie nei postaral bo nie o to mi chodzilo i na dodatek wprost mu mowilam o tym ze chcialabym dostac kwiaty a on mi z apzreproszeniem w lipcu choinke kupil ale jak okazalo sie on nie jest tak domyslny i zaradny w tej kwestii jak sadzilam i widocznie bylam zbyt wymagajaca ' Tylko, że ona sobie to wytłumaczyła ze 'facet nie jest zbyt zaradny' i że ona zbyt wymagająca. A ja nie potrafię tego zrozumieć. Czy to naprawdę jest takie trudne, żeby kupic kwiatki zamiast choinki, zwłaszcza ze mu o tym mówisz? Ty przeszłas nad tym do porządku dziennego, bo 'facet taki jest. A ja się zastanawiam dlaczego taki jest. Przecież zachowanie mozna trochę zmienic, ono nie jest uwarunkowane genetycznie. A jeżeli masz to zrobic dla ukochanej osoby, to chyba tym większa powinna byc motywacja. I tak po nitce do kłębka dochodzę to tego, ze facetowi sie nie chce, olewa mnie, ma gdzieś moje potrzeby. Tylko dlatego, ze w odróżnieniu od innych nie potrafie zrozumieć, że 'faceci tak mają'. Tylko dlatego, ze traktuje faceta jak rozumną istotę, która ma wpływ na swoje zachowanie i jeśli chce to moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
Broneczka Dlatego UDAWANIE napisałam w cudzysłowie, bo tu akurat siez tobą zgadzam, ale nie chciało mi sie tego wszystkiego pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
A uzywam słowa ja bo mówie o sobie, żeby było jasne, ze nie wyrażam chęci i myśli wszystkich kobiet świata tylko swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
tylko, że u nas było od wielu lat oczywiste ze i tak się pobierzemy więc on był tego pewien, a szukanie sali przed czy po zaręczynach i tak nie miałoby wpływu na jego pewność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
gdyby ten świat skladał sie tylko z takich jak ty to byłoby coś strasznego. Zal mi ciebie, poprostu zal! Może złozymy się wszyscy kolektywnie na jakąś romantyczna kolacje i wyślemy im zaproszenie. Żenada dziewczyno, zenada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
to po co Ci ten pierscionek jak i tak od dawna planowaliscie wspólne zycie???? ja czegos tu nie rozumiem! dostałas go i super. teraz zajmijcie sie salą, lista gosci i heja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
no tak, najlepiej żeby składał siez takich ja ty, wdedy wszyscy będą zadowoleni ze wszystkiego, nie bedzie zadnych wymagań i wszyscy beda chodzic w słodkich rózowych sweterkach i sie cieszyc z tego oc mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
A jeżeli nie rozumiesz o co chodzi, po tym wszystkim co napisałam to sie wymigaj z tego wątku i pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
Poza tym, ja pytałam jak Wy byście zareagowały w takiej sytuacji i jakbyście sie czuły. Już wiem że ty byś orgazm miała nawet jakby ci się na śmietniku oświadczył. Wypowiedziałaś się, poznałam twoje zdanie aż za bardzo, nie rozumiemy sie, nie zgadzamy i na tym proponuję poprzestać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
myszko znowu mylisz pojecia! to że jestem szcześliwa w swoim związku to nie zasługa tego że nie mam wymagan bo je mam i on też! napewno większe niż posrane zareczynowe marzenie. Zycie nauczy cie jak trzeba postepowac, nikt cie nie bedzie głaskał całe zycie po główce i pytał co może jeszcze dla ciebie zrobic, bo predzej czy póznej musisz sie obudzic!!! i BARDZO sie ciesze z tego co mam, bo mam bardzo dużo, a przede wszystkim mam miłosc, której ty niestety bys nie doceniła bo chciałabys wiecej i wiecej jak jakis pasozyt. A poza tym to bede tu wchodzic i pisac to co mi sie chce, jestem obywatelem wolnego kraju i nie zależy mi na twojej opinii. Chcesz sie kłócic bardzo prosze, mam akurat wolne popołudnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
ja bym dostała orgazmu, nawet na śmietniku, tylko w odróznieniu od ciebie ja bym tego orgazmu nie udawała!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczonaNarzeczonego
i ostrożnie ze słowami! jak w ten sposób rozmawiasz ze swoim ukochanym to nie dziwie mu sie, że udowodnił swoją miłosc w taki sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
Wybacz, dla mnie to żenada, że facet się oświadcza na parkingu, ale myśl sobie jak tam chcesz. Masz swoją własną filozofię, a ja się z nią nie zgadzam, żyję w wolnym kraju i mam do tego prawo. Równie prawdopodobne jest, że relacje pomiędzy mną i moim facetem są lepsze niz pomiędzy Tobą i Twoim, ale różnica polega na tym, że ty się zadowalasz tym co jest i jesteś wniebowzięta, a ja chcę żeby było lepiej. I to, ze dążę do tego, żeby było lepiej i że chcę więcej i więcej, nie oznacza ze nie doceniam tego co mam. Nie widzę w tym dążeniu nic złego dopóki obie strony do tego chcą, taka postawa moze tylko polepszyc jakość związku. Problem w tym, że takie osoby jak ja sa w gorszej sytuacji, bo mając oczekiwania mogą się czasem zawieść i rozczarować. Takim jak Ty to nie grozi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieudane zaręczyny
A twój Ci udowodnił miłość wręczając pierścionek na parkingu - ciekawe wiec jak Ty do niego się zwracasz? Ale zaraz, zaraz, przecież dla Ciebie to żaden dowód miłości. Skąd więc stwierdzeni, że mój facet mi tak miłość okazał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×