Moje zycie sie juz skonczyło. Jestem tutaj tylko ciałem

ktos ma podobne odczucia? Czuje sie przegrana pod kazdym wzgledem..nie chce juz niccccc

widze ze wszyscy szczesliwi na kafe

masz dola ...ja tez tak nieraz mam...moze minie...

EE to pewnie chwilowy spadek formy psychicznej. Jutro rano będzie lepiej:)

a co sie stalo ze tak sie czujesz? niedlugo wiosna :)

doła....od 2 lat a teraz mi sie wszystko wali i czuje ze jestem wrakiem emocjonalnym

a moze to depresja? bylas u jakis lekarzy?

ze soba sobie nie radze a przez to spieprzyly mi sie wszystkie relacje.. wszysxcy maja mnie w dupie i nikt nie rozumie

Mam to samo :( Właściwie chyba ucieszy mnie śmierc; przyniesie ulgę i wyzwolenie.

ej... nie smutaj! nie mozesz tak myslec...

byłam ale depresji mi nei stwierdzono. raczej stany depresyjne. czasami jest dobrze ale ogolnie to do dupy..nie mam odwagi odebrac sobie zycia a zyc dalej tez juz nie mam sily..mialo byc lepiej.. jest coraz gorzej..a jedynie nadzieja i ulotne chwile szczescia mnie tu trzymaja

a nie dostalas zadnych lekarstw? i wlasnie powinnas zyc dla tych ulotnych pieknych chwil, one powinny Cie napedzac dalej! zeby dzialac! zeby przezywac wiecej takich chwil!

najgorsze jest to ze po prostu czuje ze juz wariuje..chcialabym umrzec ale na myslach samobojczych sie skonczy. nigdy nie bede miala tyle odwagi..smutno mi bardzo..młodosc uplywa mi we lzach i bolu

przepisali mi seroxat(czy cos takiego) ale nie brałam..aha..oprocz tego mam nerwice

ale dlaczego nie bralas? wiem ze troszke moga oglupiac ale humor masz lepszy i moze by Ci to pomoglo? moze nauczylabys sie myslec pozytywnie dzieki temu? sprobuj, to nic Cie nie kosztuje a moga okazac sie wybawieniem...

ale wiesz..tych chwil szczescia jest niewspolmiernie malo..mimo ze nie jestem osoba zamknieta w sobie(hmm w sumie nawet wygadana) to nikt nie wiem co w sobie tłumie..i ja najbardziej na tym cierpie..a rozmowa z bliska osoba ktora ma cie w dupie jest nic nie warta:(

niestety na dzialanie lekarstw trzeba troszke poczekac..hmm a nie wiem czy wytrzymam bez alkoholu..najlatwiej jest sie upic:( żalosne jest to wszystko

kiedy patrze na innych ludzi to zazdroszcze im ze sa szczesliwi..tak po prostu..bo wiosna idzie..bo to bo tamto..ale to ponoc tylko zludzenie

ale skad wiesz ze maja Cie w dupie? a moze po prostu sa bezradni bo niewiedza jak Ci pomoc, bo sama nie chcesz o tym z nimi rozmawiac? alkochol to jest jedno z najgorszych wyjsc... powinnas sprobowac i sie przemeczyc na tych tablekach, poczekac na efekty... byloby Ci lzej w zyciu...

a co ma powiedziec ten co widzi tego swiata? jest niewidomy? to jest tragedia a nie jakies tam twoje duperele

słowa mojego faceta: "znajde sobie kogos normalnego"..upokarzajace..

ale ludzie nie widomi tez potrafia byc szczesliwi! nie ktorych ludzi spotykaja rozne straszne tragedie w zyciu, czy to choroba czy straszny wypadek, ale ucza sie z tym zyc i sa szczesliwi! a co do Twojego stanu to nie ma co to porownywac, bo Ciebie to w tym momencie akurat nie interesuje, wiem cos o tym...

mowie jak mowieee- psychologiem nie jestes wiec sie nie wypowiadaj. kazdy inaczej przezywa i ma swoje zmartwienia i osobiste tragedie. na podstawie kilku zdan o mnie ktore zostaly tu napisane nie nazywaj moich problemow "duperelami" bo nic nie wiesz:}

pomysl o tym w ten sposob, ze on nie byl Cie wart, i gdzies, byc moze nie daleko, budzi sie ta osoba dla ktorej jestes stworzona, ktora bedzie Cie ochac ponad wszystko! tylko trzeba na to poczekac...

przede wszystkim powinnas nauczyc sie myslec pozytywnie... ja Ci w tym nie pomoge, do tego wydaje mi sie musisz dojsc sama...

zycie jest cudowne- dokładnie. mozna byc biednym,glupim ,niezbyt urodziwym, sparalizowanym i potrafic odnalezc szcescie..nie ma to znaczenia

autorka, postaraj sie cos zmienic w swoim zyciu, zacznij na przyklad od jakis malych rzeczy, gdy osiagniesz sukces bedziesz bardziej zadowolona z wlasnej osoby, potem nadejdzie czas na wieksze. moze w ten sposob dasz sobie rade?

odnosze jakies male sukcesy, jestem wtedy sczesliwa zadowolona z siebie ale to mija bardzo szybko...ciagle hustawka nastrojow..fizycznie tez sie czuje jak zwłoki..

wiem ze musze sie leczyc...jutro chyba pojde do pscychologa. tym razem moze cos z tego wyjdzie

a skąd Ty czerpiesz zyciowy optymizm?