Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nielubiana przez teściów

przyszli teściowie mnie nie akceptują

Polecane posty

Gość turtur
Jestem kobietą i przeszłam przez podobną sytuacje niz TY- tylko,ze moj chlopak był na Twoim miejscu, moi rodzice tez go nie akceptowali,ale z innych powodów. Tez nie wiedzialam co zrobic,zeby to zmienic,ale bardzo go kochalam i szukalam roznych sposobow. Bylam uparta, nikogo sie nie balam, doslownie walczyłam o jego dobre imie i sympatie. I udalo sie. Twój partner jest facetem, jak sądze nie nastolatkiem- skoro ma wobec Ciebie plany to musi zachowywac sie jak mezczyzna, a nie dzieciak. Niewazne ktora jestes dziewczyna- jezeli Cie kocha to musi sprawic,zebys czula sie jak jedyna i ostatnia. Rowniez w jego domu rodzinnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiana przez teściów
Dziękuję turtur...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co powiecie na ten temat
u mojego faceta stosunki rodzinne rowniez sa bardzo slabe, kazdy wszystko sam sobie, bez porozumiewania sie. dlatego tez kiedy zaczelam przychodzic do jego domu i bywałam dosyc czesto (u mnie nie mialam warunkow zeby go przyjmowac) nie reagowali na to. nawet goscilam na obiadach swiatecznych itp. doepiro po jakims poltora roku powedzieli ze ze wzgledu na moja odmienna religie nie moge sie z nim spotykac. powiedizeli to jemu, potem zarzadali spotkania we czworke, bo sie ich nie posluchalismy (czyli ja on i jego rodzice). kiedy nadal ich naciskanie nie dawalo skutku przyjechali do mnei do domu bez zapowidzie i zrobili awanture moim rodzicom, ze oni sobie nie zycza zebym mu glowe zawaracala. wiec zaczelismy spoktykac sie w tajemnicy przed nimi i tak to sie ciagnie juz caly rok!!! moj facet (chce mi sie osiwadczyc) zapewnia ze mnie kocha i zrobi wszystko dla mnie i jak skoncze studia (za rok) to poprosi mnie o reke... ale nadal nie dogadal sie z rodzicami ,co jest dla mnei przykre i nie wiem czy to ma sens.jego rodzice sa okrpni i wiem ze sa zdolni poswiecic szczescie swojego syna zeby tylko bylo tak jak oni sobie wymyslili. takze boje sie ze po jakims czasie zniszcza nasz zwiazek, zmarnuje kilka dobrych lat i jeszcze nadwyreze zaufanie cmoich rodzicow, ktozy dotychczas wykazywali sie ogromna wyrozumialoscia. pomocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiana przez teściów
a co powiecie na ten temat - nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy oceniają innych po zasobności portfela, kolorze skóry, wyznaniu... czy nie najważniejsze jest to jakim jest się człowiekiem, czy stara się żyć tak by innych nie krzywdzić... bardzo Ci współczuję, bo domyślam się co musisz przechodzić... i życzę Ci wytrwałości... i szczęścia, bez względu na wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Wasi faceci, to za przeproszeniem, cioty. Facet ma mieć jaja, a nie wydmuszki. Jeśli rodzice nie akceptują jego wybranki - tym gorzej dla nich. Moja rodzina NIC nie miała do gadania na temat moich partnerek (ani żaden inny), gdyż to moje miłości i miłostki, moje w zloty i moje upadku, ogólnie MOJE życie. A Ty, autorko, jeśli Twój facet walczy o Ciebie, jak lew to się nie przejmuj (choć wcale mi się nie wydaje). Też skundlona moja rodzinka, tez podziękowałem im za współpracę, więc jak najbardziej Ci kibicuję. Powodzonka 🖐️ Aha, lepiej ciężko zapieprzać na swoje, niż później wysłuchiwać "gdyby nie my bylibyście nikim i bez dachu nad głową". :o Stetryczałe wampiry :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzice mojego chłopaka też mnie nie lubią, BO nie chodzę do kościoła. Właściwie raczej chodzi o matkę mojego faceta. Więc autorko wiem co czujesz... Mój facet twierdzi że jeżeli musiałby wybrać między mną a rodzicami, wybrałby mnie. A jak naprawdę się stanie? No to życie pokarzę, czy mój facet ma jaja. Nie chce faceta, który nie będzie mnie bronił i trzymał zawsze mojej strony. Mam nadzieje, że zawsze będzie mnie traktował jak traktuje teraz... A pomóc w twojej sytuacji może tylko twój facet. Stawić rodzicom ultimatum. Ale nie sądzę że facet ci pomorze. Piszesz że zostawił cie na godzinne , żeby przywitać się z wujostwem. To był brak szacunku dla ciebie. Na moje lepiej go sobie odpuść, facet nie ma jaj żeby postawić się rodzicom, albo nie traktuje związku z tobą poważnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość królowa Karolina
kot Behemot Z ust mi wyjąłeś! :-P Nielubiana napisalas : " (..) Jedyne czym zaimponowałam, to fakt dobrych ocen - "Ona doktorem będzie, a Ty ledwo inżynier, jak Ci nie wstyd..." no i na tym się kończy lista moich zalet wg moich przyszłych teściów..." A mnie sie tu widzi ,że to tez jest (paradoksalnie ) Twoja wada,bo z tego co piszesz wynik,że oni uważają siebie za lepsiejszych niż Ty ,a Twoje wykształcenie ,nie do końca będzie pasowało do ich myślenia o sobie ,jak o tych totalnie lepszych od Ciebie. Namieszałam chyba,wybacz. w każdym razie ,jesli rzeczywiście ,tak jak Behemot pisał ,facet walczy o Ciebie ,to może nie będzie tak żle.ale nie wydaje mi się.Mamusia każe jechac facetowi po weselu (swoja drogą stara wiedzma i egoistka ,po weselu ,człowiek padnięty itp.a ta ,żeby tylko nie nocowal u Ciebie każe mu wracac)i facet jak ten ciolek jedzie ,bo mamusia sie dotknięta poczuje,zranione zostaną jej uczucia. A zastanowil się przez chwilęnad tym jak Ty się czujesz ? Przepraszam ,że Cię urażę,bo kochasz swojego faceta,ale dla mnie to buc,bez charakteru.Tchorz i gnojek ,który wciąż rani Twoje uczucia .Ja uciekałabym.Mój facet ,mąż zawsze stał po mojej stronie,moglam nie miec racji,ale przy swojej matce zawsze stal za mna murem ,opierdalał mnie na osobności ( tzn.zwracał uwagę ,bo niespotykanie łagodny z Niego człowiek ,inaczej niz ja :-P ).Teściowa od początku wtrącała się bardzo ,ale mąż pare razy ( i reagował kulturalnie ,ale bardzo stanowczo) zainterweniował i jest spokój.Może to tez od człowieka zależy.Moja teściowa to naprawdę złota kobieta.I nawet jak się ja opierdoli ,to nie obrazi się ,a na drugi dzien z pysznym ciastem przyjdzie! :-) Zyczę Ci odwagi i siły i ....Kurczę przykro jest czytac ,że sa tacy ludzie.Hrabiostwo od siedmiu boleści. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A-N-N-A
Najważniejsze żebyś miała wsparcie w chłopaku,jak będziecie szczęśliwi przekonają się że dobrze wybrał,zresztą to nie czasy,że rodzice układają dzieciom życie i nie ma szlachty,nie przejmuj się tak bardzo,może upłynie sporo wody,ale będzie dobrze,a to,że twój ojciec pije to nie twoja wina :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nielubiana przez teściów
Życzę Wam cierpilwości - moja powoli się kończy - rozmawiałam ze swoim mężczyzną i znów usłyszałam, że przesadzam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam bym nie czekała na swojego faceta wpokoju dluzej niz poł godziny. Totalnie cie olał w tej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alera
Witam. Jak się pewnie domyślacie, mam problem z teściami, a konkretniej z teściową. Ale od początku.. Jestem z mężem 3 lata po ślubie, ja mam 25, on 42. On pochodzi z dość zamożnej, bardzo wykształconej, warszawskiej rodziny, ja z małego miasteczka pod Krakowem. Moja rodzina żyje na przeciętnym poziomie, tzn. nigdy nie brakowało mi podstawowych rzeczy, choć nie mieliśmy luksusów. Ja obecnie kończę studia na 2 kierunkach, pracuję, staram się jak mogę, chcę pomóc rodzicom, nie być zdaną na nikogo. Poznaliśmy się z mężem przypadkiem, dziwnym zbiegiem okoliczności. On zabrał mnie ze sobą do Warszawy, wzięliśmy ślub. Jest cudowny, kocham go ponad wszystko, zresztą on mnie chyba także kocha..Ale jego matka.. Stwierdziła, że zależy mi tylko na jego pieniądzach, a to nieprawda i On o tym wie.. Ale Ona zachowuje się czasem bardzo przykro.. jej zachowanie sprawia mi duży ból. Ona kocha Swojego syna, jedynego zresztą, wiem, że mąż też Ją kocha, ale zawsze staje w mojej obronie, co ją jeszcze bardziej rozzłoszcza. Nie raz i nie dwa z jej ust padały w moją stronę określenia typu dziwka, utrzymanka.. bezpodstawne, ot tak.. czasem mam wrażenie, że srawia jej to przyjemność. Często obraża mnie przy ludziach, przy Ich rodzinie, znajomych.. I co najgorsze, ciągle porównuje mnie do Jego byłej żony.. ciągle słysze jaka to ona nie była wspaniała, cudowna, mądra, pracowita. Ostatnio teściowa powiedziała, że gdyby nie ja to mąż i jego była znów byliby razem.(dodam, że rozstali się długo przed tym, jak my się poznaliśmy).Proszę.. pomóżcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alera - my Ci nie pomożemy, w tym musi Ci pomóc Twój mąż. To on powinien stanąć w Twojej obronie, gdy jego matka tak się o Tobie wyraża. Pamiętaj, że \"milczenie to ciche przyzwolenie\". A jeśli on nie reaguje, to najwyraźniej albo się z tym zgadza, albo ma to gdzieś i nie chce robić sobie problemów. Przykro mi ale to Ty musisz zareagować, choćby porozmawiać z mężem i go upomnieć. Ale skoro on nie reaguje... cóż może być trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Alera => Stara małpa sama łasa na synusiowe pieniądze :P Żeby stwierdzić jaki człowiek jest starcza posłuchać oskarżeń jakie kieruje w kierunku innych ludzi. Jeśli chodzi o tę byłą - jest mądra i piękna i dobra, bo jest EX. Jeśli dasz jej zniszczyć wasz związek to też będziesz dobra, miła, piękna i mądra :P Tylko, czy zrobiaz aż tyle dla akceptacji teściowej? Że facet staje w twojej obronie to dobrze. Na żmije nie ma rady. Unikaj jej, wytłumacz ślubnemu czemu jej unikasz, i nigdy, ale to przenigdy nie oddawaj dzieci babci. Jeszcze je podmieni :o :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuje, ale i zazdroszczę. Mnie też jego rodzice nie akceptują. Ale oni nie milczą. Na początku związku, gdy zaczełam do niego przychodzić i byłam coraz częstszym gościem w jego domu było ok - jego starzy byli mili, mieliśmy prywatność, nie wchodzili do pokoju, tylko pukali i czekali aż ktoś wyjdzie. Byli bardzo kulturalni. I ja się tym odwdzięczałam. A teraz...jego ojciec ciągle mnie poniża, wyśmiewa, gdy siedzimy w pokoju co 5min. wchodzi bez pukania (zero prywatności). Mamy czasami chwilke dla siebie, możemy wtedy się kochać (po cichu, a w taki sposób trudno okazać partnerowi że sie mi coś podoba) :( Jego matka - jest chora, trochę flegmatyczna, i...rozmawiałam z nią tylko raz (a mój związek trwa już prawie 3 lata). Poza tym, jego mama jak myje naczynia...umyje wszystkie oprócz mojego kubka :(( zostawia go z boku. Albo jak raz przyniosłam jej świeże warzywa bo dostałam od ciotki z działki to nawet ich nie ruszyła - zgniły w lodówce :(( Mój chłopak ma 24 lata, mieszka z rodzicami, jest jedynakiem więc jego mama go rozpieszcza i wiele rzeczy robi za niego. Gdy sprzata mu w pokoju i wyciera kurze - moje zdjęcia, które postawił sobie w ramkach na szafkach, stoją zakurzone - nie wyczyści ich. Przede mną mój chłopak miał narzeczoną z którą był 4lata, ale ich związek składał się głownie z kłótni, a jej zalezało bardziej na kontaktach z jego rodzicami, niż na kontakcie z nim. I rozpadlo się to, on nie utrzymuje z nia kontaktu. A jej rodzice często zapraszają ją na herbatę, gdy z nią rozmawiają są inni - mili, szczerzy, kulturalni. Bardzo ją lubią :(( to wszystko psuje nasz związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alera
Dziękuję serdecznie za odpowiedzi..Niestety, sytuacje coraz bardziej się pogarsza i wymyka spod kontroli.. Mojej kontroli, jeśli takową kiedykolwiek miałam.. Otóż wczoraj, wracająz z pracy wstąpiliśmy do rodziców męża, miał odebrać od ojca jakieś dokumenty. Weszliśmy na chwilę, mąż z ojcem poszli do pokoju a ja czekałam w holu, kiedy to zobaczyłam teściową.. Spojrzała na mnie i.. hmm.. gdyby wzrok zabijał.. byłoby po mnie. Podeszła do mnie i powiedziała, że nie rzyczy sobie nigdy więcej mnie w swoim domu.. ot tak.. jakby to było zwykłe "cześć" Zaczęła krzyczeć, powiedział, żebym dała jej synowi spokój, że już nie może patrzeć jak go wykorzystuje, żebym wracał do swojej rodziny, gdzie mój niski poziom stopi się z tłumem.. Zamurowało mnie.. dosłownie nie umiałam powiedzieć słowa.. obronić się.. nic, zero, pustka.. Niestety słyszał to mój mąż.. On również był zszokowany. Zaczął krzyczeć na matkę, bronić mnie, zaczęli się kłócić, wtedy mąż mnie przytulił i wyprowadził, pojechaliśmy do domu. Wieczorem zadzwoniła i powiedziała "widzsz synku do czego ta kobieta doprowadziła? Nie rozumiesz że ona chce nas poróżnić? Nie widzisz jak Tobą manipuluje? Wiedz jedno.. ona już stoi między nami, a będzie gorzej, coraz gorzej.. jeśli coś mi się stanie to będzie Jej wina, jej i Twoja.. pamiętaj"... Zrobiło mi się słabo.. On powiedział, że to co się dzieje to absolutnie nie moja wina, ale ja widziałam, jak jego to zabolało.. jak to przeżył, całą tą sytuację.. nie chce tak, wiem, to Ona Go rani, ale z mojej winy.. Miałam ochotę spakować się i wyjść.. na zawsze.. ale nie umiałam, bo tak Go kocham.. tak bardzo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Meries_22
Rodzice mojego chłopaka również nie akceptują naszego związku. Mam niedowład nóg i uważają że nie ma ze mną przyszłości. Co gorsza,mój chłopak ukrywał nasz związek dla świętego spokoju bo go męczyli. Teraz jego mama dowiedziała się o naszych planach o wspólnym zamieszkaniu od mojej mamy i chce byśmy się rozstali. Uważa że on ma luzackie podejście do życia i nie nadaje się do związku,ale odczuwam że po prostu chce mnie zniechęcic... Rozumiem że sie martwi,więc zaproponowałam wspólne spotkanie rodziców,ale "teściowa" odpowiedziała że nie jest gotowa na taką rozmowe... I co ja mam zrobić? ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efbvhjrtbgrtjg
hej mialam tak samo z matka mojego bylego faceta. ponadto on byl takim maminsynkiem, ze szkoda slow. zdarzyla sie sytuacja analogiczna do twojej: tez mial nie nocowac u mnie, bo niby jego matka potrzebowala nagle na gwalt zarowek (?...) a sklep zamykaja przed osiemnasta i jak m. nie pojedzie to bedzie tragedyja :P takie pokazywanie, kto tu rzadzi porozmawialam z m. stanowczo, chcialam, zeby to zalatwil jakimkolwiek sposobem, ja nie wnikam, jakim, moze pogadac, moze zrobic dzika awanture :P, mnie to nie obchodzi, ale syt. musi sie zmienic. wił sie, bo jak to tak, maminsynkiem byl przeciez. ale poskutkowalo i ja wskoczylam na miejsce mamy a ona zaczela mnie szanowac a nwet zabiegac o mnie. nie daj sie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beata_129
Witam Widzę wiele osób ma podobne problemy, co ja A więc jestem po rozwodzie mam dwójkę dzieci a mój chłopak jest kawalerem i jest ode mnie o 7 lat młodszy. Jesteśmy ze sobą już ponad póltora roku w lipcu zamieszkaliśmy razem. Wiem, że dla wielu osób związek starszej kobiety z młodszym mężczyzną wydaje się bardzo kontrowersyjny, ale dobrze się rozumiemy i dobrze się układa (albo układało). Poza tym nie widać między nami różnicy wieku. Wszystko byłoby super, były plany na przyszłość itp. gdyby nie jego rodzice... na początku mnie powiedzmy akceptowali. albo przynajmniej sprawiali takie wrażenie, ale od dłuższego czasu źle się dzieje, zamęczają go żeby znalazł sobie odpowiednią dziewczynę, że nie chcą mnie widzieć ani znać. Niby było lepiej bo przestali się go czepiać ale do siebie nas nie zapraszają razem, dzwonią tylko żeby przyjechał na chwilę coś załatwić i tyle... ilkakrotnie slyszałam od niego że będzie o nas walczył i że nie może beze mnie żyć ale widzę że traci już siły, sama już nie wiem co mam z tym zrobić. Bardzo mi na nim zależy ale w imię miłości nie mogę dać się poniewierać. Od ostatniego czasu mam wrażenie że tylko szuka pretekstu (chociaż twierdzi, że jakby nie chciał ze mną byc to nie potrzebowałby pretekstu, co może i racja). Strasznie cierpię z tego powodu, czuję się jakbym była gorsza i jakaś wybrakowana.. Poradźcie, co robić, co myśleć i co czuć bo już nie daję rady.... Ostatnio usłyszałam, że jego rodzice woleliby żeby zrobił dziecko jakiejś przygodnej pannie, żebym tylko to nie była ja! Dobiło mnie to. Widzę, że nie ma siły walczyć, jest przez nich zmanipulowany i zastraszony ale czy facet w wieku 20-kilku lat nie powinien żyć już własnym życiem?? Rodzice robią mu krzywdę a on miota się między młotem a kowadłem. Dodam, że każde święta musi toczyć wojnę z rodziną która i tak wygrywa, bo on boi się odrzucenia z ich strony... a świąt ze mną to oni sobie nie wyobrażają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daleko od tesciow
tez mam ten problem z tesciem . Nigdy mi nic nie powiedzial, ale mojemu facetowi podobno sugerowal, zeby znalazl sobie odpowiedniejsza partie. Moj facet powiedzial ojcu, zeby zaja sie wlasnym zyciem i w jego sie nie mieszal. Tesc traktuje mnie jak powietrze, odpowie czasami na dzien dobry jak juz zdarzy nam sie spotkac , czasami nie odpowie - podobno te typy juz tak maja :) Ale mam to gdzies, widze go moze raz w roku i to jeszcze jak przez przypadek na siebie wpadniemy. Z mezem jestesmy 7 lat razem z czego 2 po slubie. Mieszkamy w innym miescie niz tesc i mamy swoje zycie. Maz odwiedza ojca, ale ja wole do niego nie jezdzic, bo mi taka watpliwa przyjemnosc nie jest potrzebna. Teraz najciekawsze - mamy 4 miesiecznego synka. Bylismy u moich rodzicow, ale tesc malego jeszcze nie widzlal. Maz stwierdzil, ze nie bedzie malego i mnie do niego wozil jak on ma taki a nie inny stosunek do mnie. Moze dojrzeje sam do tego, zeby sie zmienic i mnie w koncu zaakceptowac. Tesc sie na meza obrazil, ale ostatnio znowu zaczal sie do niego odzywac. Zblizaja sie swieta, jestem ciekawa czy tesc dojrzal juz do zachowywania sie jak dorosly czy moze dalej bedzie sie zachowywal jak prostak. Nie jestem jakas zacietrzewiona czy zlosliwa, ale nie wyobrazam sobie, zeby maz jechal do ojca pokazac mu wnuka, jesli on sam NAS nie zaprosi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POTĘPIONA
Witam. JA MAM TEN SAM PROBLEM ,TO JUŻ SIĘ CIĄGNIE 6 LAT I NIC SIE NIE ZMIENIŁO. MAMY 1 DZIECKO A 2 W DRODZE . OD POCZĄTKU BYŁAM NAJGORSZA BO NIE MAM ŻADNEGO MAJĄTKU. PROBLEMY NARASTAŁY I NIE ZNIKNEŁY,MIESZKANIE Z NIMI TO BYŁA MĘCZARNIA . TERAZ MIESZKAMY RAZEM A NIC SIE NIE ZMIENIŁO TAK SIĘ WE WSZYSTKO WPIEPSZAJĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć. Miałam podobnie jak TY..a wręcz identycznie. Dla nich byłam k***ą(chociaż był moim pierwszym ich syn), biedakiem. Mój tak się awanturował, że się wyprowadził do mnie. Teraz w brzuszku mam dzidzie, niedługo ślub a z teściami zero kontaktu. Ja szczęsliwa i ON ! :) A teściowie nie bd na ślubie ;D nikt nad tym nie ubolewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tez nie akceptują mimo, ze to moja rodzina jest bardziej majetna. Ale u nas chodzi o to, ze jestem osoba zdecydowana, bezpośrednią, jasno wypowiadajaca swoje zdanie i to im się nie podoba. Skoro juz się pojawilam to mialam siedzieć cichutko, potakiwac i bron Boże nie mieć swoich planów, a już największą zbrodnia jaka popelnilam bylo to, ich syn jest wpatrzony we mnie. Cóż, życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My jesteśmy dość zamożną rodziną,mój syn wybrał dziewczynę z dość biednego domu ,zostali rodzicami ,my dziadkami i cieszę się że się kochają i dzięki nam nie klepią biedy i uważam że takie małżeństwa mają lepszy start.Mają pieniądze,dom ,auta i nie muszą oglądać każdej wydanej złotówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja "przyszła" mnie nie znosi, bo jestem rozwódką i mam dziecko. jej syna poznałam kilka lat po rozwodzie. woli jego wcześniejszą dziewczynę, choć ta ma juzdwoje dzieci z innym facetem, który ostatnio ja zostawł. "Teściowa" spotyka się z nią na kawę i coraz częściej mówi mojemu, że mógłby pomóc tej samotnej z dwóją dzieci, bo to mogły być jego dzieci :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już widzę jak wy będziecie uwielbiały każdą dziewczynę waszych synów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×