Mój tato stracił pracę, sytuacja tragiczna!

co jak co ale w tym wieku ciezko znalesc prace jak nie jest sie rencista.... Musi pochodzic i popytac, musi zaczac od UP... a pozniej do roznych firm, na portiera popytac, ajkiegos straznika....innej pracy nie widze, chyba ze wlasny interes

w grę wchodzi praca fizyczna, Tato skończył technikuym i pracował w cukrowni, nie w cukierni

napisz autorko gdzie twoi rodzice mieszkaja bo trudno dociekac co innego mozna robic w miescie, w malym miescie, co innego pod miastem lub na wsi

jak tata ma problemy z sercem to niech moze o rente sie stara

no wlasnie:>

nie chce cie namawiac ale moze zaloz temat piszac wprost skad sa rodzice czasami przypadek sprawi, ze ktos moze zaoferowac prace wydaje mi sie jednak, ze twoj tata bardziej cieszylby sie ze stalej pracy typu sprzedawca, kasjer moze cos takiego metoda pytania w miejscach, w ktorych moglby pracowac?

no nie wiem jak to jest z rentą, ale dziękuję za podpowiedź, dowiem się. Najgorsze jest to, że on nie wytrzymuje w domu, chciałby chodzić do pracy... Rodzice mieszkają w małym miasteczku jak pisałam wyżej, ale myślę, że jakies dojazdy na wieś itp. to nie byłby problem.

jejku..jak ja takie cos czytam to mi sie tak smutno robi..trzymam kciuki za to zeby wam sie udalo i pamietaj, ze wszystko bedzie dobrze, poradzicie sobie, po prostu nie poddawaj sie:*:*

moj ojciec tez strail prace i to go wlasnie zmusilo do zalozenia wlasnej firmy.

Przepraszam, wolałabym nie pisać tu na forum... wiem, że masz dobrą wolę, dziękuję. Będę pisac ogłoszenia w necie, muszę się dowiedzieć, gdzie ewentualnie Tato mógły pracować i tam będę wysyłąć Jego CV ehhh :-( ale coś czuję, że nic z tego nie będzie. zyć mi się odechciewa w dodatku jak widze Mamę, która chodzi i płacze :-( serce mi pęka :-( nienawidzę tego kraju i tego życia

mi tez jest zal twojego taty nie namawiam zwykle, zeby dzieci wtracaly sie w sprawy rodzicow ale to jest jeden z wyjatkow powiedz tacie, ze znajdziesz mu prace na pewno zeby wypisal co moglby robic, lub gdzie chcialby pracowac niech czuje, ze cos sie dzieje sa takie momenty w zyciu, ze trzeba ZAPEWNIENIA, ze wszystko sie uda

a wez no zobacz jakie inne firmy sa w regionie, nawet te dalej polozone /trzeba w razie co wkalkulowac ile godzin dojazdu by bylo albo czy nie byloby pracy na pare dni w tygodniu dla taty/

nie mozesz miec takiego podejscia....latwo jest pwoiedziec nienawidze togo kraju i nie chce mi sie zyc....wez sie w garsc, i tato tez pwoienien. Niech wyjdzie z domu....chodzi pyta, siedzac w domu nic nie wskora i praca sama do niego nie przyjdzie. Skora ma doswiadczenie i nie ejst mu obcy cement i piach, moze niech szuka jako pomcnik na budowie...idzie wiosna zaczna sie budowy, remnty czyli sezon dla takich ludzi.... Wiez mi nie tylko Twoj tato zostal zwolniony, u mojej mam w pracy tez leci jeden za drugim, i tylko sie modle zeby na moja mame nie padlo...

a pozatym tak nie ejst tylko w polsce, ja mieszkam w niemczech, i tu tez wcale nie jest tak kolorowo jak wiekszosc mysli! Jest moze troche lepiej niz w polsce ale robi sie coraz gorzej....

ja wiem, że założenie firmy to byłby dobryt pomysł, ale do tego trzeba być trochę obrotnym człowiekiem, wiedzieć co, gdzie załatwiać, jak się zakręcić itp. A mój Tato, mimo że naprawdę jest zaradny i umie duzo zrobić to jednak przeraża Go to i wiem, że się tego boi i nie rozumie tej całej machiny przedsiębiorczości

szukam pracy dla Taty w promieniu 50km od domu ja nie mówię, że tylko mój Tato stracił pracę, ale mnie i moich najbliższych dotyczy tylko ta sytucja. Wybacz, ale to, że inni też mają źle mi nie pomaga i raczej nie sprawia, że czuję się z tym lepiej... nie mogę się przejmować całym światem, bo swojego nie umiem ogarnąć

nie iwem czy taka złota raczka sie sprawdzi. Takich osob juz jest bardzo duzo na rynku, maja wypracowana opinie na swoj temat, a Twoj tat bylby nowy. Zreszta w dobie kryzysu ludzie nie beda mysleli o odmalowaniu mieszkan jak beda tracili prace.A rente wcale nie jst łatwo dostać.

moim zdaniem pierwszy krok to jakaś organizacja pomocowa, w której się znajdzie ktoś kto wam pomoże poruszać się w przepisach. zanim tata znajdzie prace musicie wykorzystać wszelkie pieniądze które się należą, po każdą złotówkę wato się schylić. na zasiłek dla bezrobotnych pewnie właśnie czekacie, bo to pierwsza rzecz. trzeba się dowiedzieć o inne źródła, bo szukanie pracy może potrwać.

prowadzenie własnej firmy wcale nie jest takie straszne :) popytajcie w UP czy jest szansa aby twój tata dostał unijną dotację, teraz to chyba ok. 14 000 zł,jest o co walczyć :) trzeba zrobić dobry biznesplan. Jest dwuletnia ulga w płaceniu składek ZUS. Załatwienie formalności też nie jest aż tak skomplikowane. A zanim twój tata otworzy własną firmę mógłby dać ogłoszenie do lokalnej gazety typu. Drobne usługi remontowe, malowanie, gipsowanie ścian itp. Jestem pewna, że znajdzie zlecenie a to doda mu pewności siebie :)

a może tata niech założy firmę z kolegami, którzy też stracili pracę w tym samym zakładzie? napewno czułby się lepiej z kimś i szybciej by się oswoił.

Dziękuję :-* Na pewno porozmawiam z Rodzicami o firmie, będę Tatę namawiać, ale najpierw sama muszę się wszystkiego dowiedziec, żeby przedstawić Tacie wszystko w jasnej formie, bo jak zacznie czytać te wszystkie broszurki i pisma, to na bank się jeszcze bardziej zniechęci. On uważa się za zacofanego i czasem mówię, że ma dopiero 55 lat a traktuje samego siebie jak 90-latka, który już niczego nie rozumie i nie jest się w stanie nauczyć, a wcale taki nie jest.. pięknie maluje, ma ogromny talent. Powiedziałam, zeby zaczął malować, ale nie ma w nim za grosz radości i chęci do tego :-(

tylko jak sie ma firme to trzeba placic ZUSy, wiec obmysl to, czy jest go na co namawiac, chyba, ze mialby moze pracodawce i firme swoja droga

albo jego obraz sprobujcie sprzedac na allegro i zobaczcie czy sie da

piszecie wszysy o własnych firmach ze to najlepszy pomysł, dzis duzo firm upada i to takich które sa po kilkanascie lat na rynku. myslicie ze naprawde ludzie beda robili w tym roku wielkie remonty? sami beda robili co sie bedzie dało. MAlo realne zeby w dzisiejszcyh czasach firma w 15 tys miescie sie utrzymała. Wczoraj na kafe czytalam ze jakis facet pisal ze mieszka wduzym miescie na swoj zakład ktory zajmuje sie remontami, malowaniem itp i codzinnie zgłaszaja sie chetni do pracy, tylko ze oni juz teraz nei maja zamowien.

Jesli ma leb na karku, to znajdzie prace. Jak mozna 30 lat pracowac w jednej firmie? To jest chore.

to jest normalne jak ktos mieszka w małym smiesice i sa tam zakłady pracy wieksze ktore zatrudniaja kilkaset osob to gdzie ci ludzie, starsi czasem maja szukac pracy?

czy ja napisałam ze mlodzi ludzie moga zmeiniac prace a starzy nie? mlodym jest łatwiej sie przyzwyczaic do sytuacji, mysliszze jak ojcicec autorki pracował 30 lat w jednym zakłądzie do bedzie mu łatwo? Masz firme a ZUS musisz płącic czy masz zamowienia czy nie.

dlatego ci starsi ludzie pracuje w zakaldach czesto całe zycie. Z moejj rodziny kilka osob pracuje w jednym zakaldzie od samego poczatku czyli od jakis 20 lat, gdzie maja szukac pracy jak pracowali w jednym miejscu. Zreszta czesto jak ktos pracuje tyle lat to zarabia o wiele wiecej niz ci ktorzy dopiero zacznaja prace w takim zakaldzie

Anthlonka TY JESTES DZIWNA A czy dzis studia daja mozliwosc dobrej PRacy?

wiekszosc ludzi po magistrez to jebane sieroty, ktore przehulaly cale studia albo z papierkiem w rece szukaja pracy i to oni musza calowac pracodawcow, zeby ktokolwiek ich zatrudnil ja jetsem w polowie drogi i wcale nie jestem taka pewna, ze studia zapewnia mi godna posade dziwaku jebany