Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marrixi

co myśleć o takim związku?

Polecane posty

Gość marrixi

Powiem krótko od 10 lat jesteśmy parą mieszkamy razem kilka miesięcy, dlaczego facet nie chce się nawet zaręczyć? Nawet słowem o tym nie wspomni, choć wieże mnie bardzo na tym zależy. Co o tym myśleć? Czy warto wprost zapytać o ślub, czy nadal czekać nie wiadomo jak długo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrixi
Rozmawialiśmy , ale to była tylko moja inicjatywa, on nigdy nic konkretnego na ten temat nie powiedział, często wtedy zmieniał temat. Na codzień jest wszystko między nami dobrze, tylko wyprowadza mnie z równowagi fakt, że po takim czasie bycia ze sobą on unika tego tematu jak ognia. Zupełnie nie wiem jak się zachować. Mam 31 lat, chcę mieć własną rodzinę, nie odpowiada mi życie na "kocią łapę", a on chce jeszcze pomieszkać trochę razem zobaczyć jak będzie. Wkurza mnie to, miał przecież dosyć czasu by mnie poznać. Kilkakrotnie próbowałam z nim zerwać przez ten jego brak deklaracji, ale jakoś zawsze mnie "urobił"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
unika tematu jak ognia czyli co? jak ty zaczynasz o tym mówić to zmienia temat? wychodzi? najlepiej, żeby w ogóle czytał ci w myślach? TRZEBA ROZMAWIAĆ, A NIE LICZYĆ NA CUDA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawialiśmy , ale to była tylko moja inicjatywa, on nigdy nic konkretnego na ten temat nie powiedział, często wtedy zmieniał temat. w tym miejscu jest wlasnie problem - najprawdopodobniej jemu na tym nie zalezy, tobie zalezy, wiec nie czekaj na inicjatywe tylko usiadz przy herbacie i porozmawiajcie otwarcie i nie daj zmieniac tematu 10 lat - znacie sie jak lyse konie chyba, wiec dacie rade porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nieeeeee
Dla mnie to trochę dziwne,że po takim czasie jeszcze się nie zdeklarował, ja chyba bym na Twoim miejscu przycisnęła go czy chce ślubu czy nie,żeby wiedzieć na czym stoję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyzwyczaiłaś go może do myśli, że nie zależy ci na zaręczynach czy małżeństwie, nie nawiązując do tego tematu tak długi okres czasu :) Jedyne co zostało ? Porozmawiać:) Wytłumaczyć swój punkt widzenia, wysłuchać jego :) Dojść do konsensusu Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miskaaaaaaaaaa
Mówi się ,że w trzecim roku związku jak nie ma zareczyn to juz nie bedzie ---------------------------------------------------------------------- w marcu obchodze z chlopakiem 3 rocznice bycia razem... ani razu nie wspomnial o slubie, czy to znaczy, ze nic z tego nie bedzie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak miskaaaaaaaaaaa :O nic z tego nie będzie.... zerwij z nim już teraz :O Ludzie, apeluję!!! UŻYWAJCIE TROCHĘ SZARYCH KOMÓREK, KRZYWDA WAM SIĘ NIE STANIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa widzisz
właśnie problem przedstawiony przez ciebie doskonale obrazuje dlaczego jestem przeciwnikiem wolnych związków z wspólnym zamieszkaniem Facet ma wszystkie przywileje małżeństwa ale bez zobowiązań i odpowiedzialności, więc po co ma to zmieniać? Pewnie nawet dzieci nie chce? Już 10 lat zainwestowałaś i ile jeszcze? Ale chyba wiedziałaś w co się świadomie pakujesz? Najprawdopodobniej niczego nie jesteś w stanie zmienić oraz zakończyć tego i odejść też nie jesteś w stanie. Zresztą zaczynanie od nowa też jest bolesne, i nie jest powiedziane że uda ci się spotkać kogoś kto będzie dla ciebie i w każdym calu. A dalszy scenariusz najbardziej prawdopodobny jest taki że i tak wam się rozleci bo on wymieni cię na młodszy model pewnie też bez zobowiązań albo nawet za cenę zobowiązań, bo was nic nie łączy pomijając ulotne uczucia nie skutkujące zobowiązaniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko pewnie, że każda kobieta marzy o tym , że facet sam wyjdzie z inicjatywą ale nie zawsze jest to takie proste niby jesteście ze sobą 10 lat nivy - jak piszesz- wszystko między wami jest ok ale twoje spojrzenie na życie musi być dla niego ważne- chcesz mieć ślub, rodzinę, dzieci i na starość walkę o pilota- powiedz mu o tym i powiedz , że nie rozejdzie to się po kościach bo to bardzo ważny element twojego życia moja siostra cioteczna też czekała w końcu usiadła powiedziała co jej leży na wątrobie i ......się rozstali bo on nie chciał mieć ślubu, rodziny, dzieci itd. ale przynajmniej ona może szukać SWOJEGO szczęścia i robić wszystko by jej życie wyglądało tak jak ona chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrixi
W tym problem że rozmawialiśmy, to znaczy ja mówiłam, a on słuchał i zazwyczaj nic nie mówił. Fakt, że często robiłam mu przy tym wyrzuty, że nie rozumiem jego postępowania, przecież nie nalegam na ślób po roku znajomości, przecież nie ma już przeszkód w postaci studiów w toku, braku bracy czy mieszkania. Kupiliśmy mieszkanie ( na kredyt razem i ta umowa z bankiem silniej nas chyba będzie trzymać niż przysięga w Kościele :)). Żyjemy jak w małżeństwie więc czemu tego nie sformalizować? Nie zależy mi na weselu i ślubie jak z bajki w białej sukni. Nie zależy mi już nawet na romantycznych zaręczynach bo po tylu próbach rozmowy która wychodziła z mojej inicjatywy chyba to się by nie udało. Powiedzcie czy ja jestem zdesperowana, czy to jest żałosne co mówię. Mam odpuścić temat i też udawać że mi na tym nie zależy , czy wprost przeciwnie postawiś sprawe na ostrzu noża????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miskaaaaaaaaaa
ja wspomnaialm juz z 10 razy:P ale on tego tematu nie -lubi- sam ani razu nie powiedzial czegos w stylu - a jak bedziesz juz moja zona itp-uwazam ze w ciagu 3 lat powinien to chociaz RAZ zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie to nie jest żałosne nie chodzi przecież o nową szafkę do przedpokoju chodzi o twoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrixi
Mam odpuścić temat i też udawać że mi na tym nie zależy , czy wprost przeciwnie postawiś sprawe na ostrzu noża????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym chyba postawiła
10 lat to kupa czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możesz też t
no to wyjdź z poczekalni i przejmij inicjatywę bo możesz też sama się oświadczyć. ...najwyżej ci odmówi i wtedy będziesz wiedziała na czym stoisz znam niejedną kobietkę co tak zrobiła i mają szczęśliwe małżeństwo w którym i facet jest zadowolony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to bedzie pozniej
10 lat? ojojoj jestem w szoku ze tyle lat czekałas :O Nie chce cie martwic ale mysle ze nic z tego nie bedzie :O Znam kilka par ktore byly ze sobą "za długo" bez slubu i sie rozpadly. ja w tym momencie postawila bym mu ultimatum - slub albo koniec. jesli cie kocha - oswiadczy sie, jesli nie - to bedzie koniec. i po 10 latach on nie ma prawa powiedziec ze go zmuszasz, ze on musi pomyslec jeszcze czy cos w tym stylu- jesli tak powie- slubu nie bedzie nigdy wiec go zostaw!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slubu nie bedzie nigdy wiec go zostaw a moze autorka zmieni zdanie i bedzie chciala zyc na kocia lape, rozmow, rozmowa rozmowa a nie ferowanie wyrokow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój facet ma podobnie...tyle, że ja wiem, że on chce slubu dzieci...przynajmniej tak mówi...ale narazie...nic o tym nie wspomina...za to ja coraz częściej robie mu aluzje. że chciałabym juz miec dziecko....poukładac wszystko.... dlatego postanowiłam dac mu czas do końca marca...jak sam się nie zdeklaruje...to usiąde znim i porozmawiam..i wtedy wóz albo przwóz...przecież od zaręczyn do slubu jeszcze masa czasu..więc..nie rozumiem ich podejścia czasami... Poza tym zaręczyny to nie małżeństwo....zawsze można zrezygnowac w pół drogi... Tyle, że moja sytuacja jest troszkę inna...znamy sie ponad rok troszkę...ale mamy juz swoje lata..więc albo rybka albo akwarium będzie:)))W marcu:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
ja bym postawiła sprawę ostro, ostatecznie przez 10 lat miał juz czas żeby podjąc jakąkolwiek decyzję. dziećmi nie jestescie. ale sorki, mysle jak wiekszosc tutaj - jesli do tej pory sie nie zdecydowal to juz sie nie zdecyduje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrixi
dziś wieczrem chyba poważnie porozmawiam z nim, później napiszę co się stało, może ktoś skorzysta z moich doświadczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to jest jak facet ma wszys
tko na talerzu. a potem sie taka glupia dziwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×