Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość vogue...

co jesc po przyjsciu ze szpitala

Polecane posty

ja jadlam to samo co w ciazy (na codzien tez nie jem zadnych grochowek itd :) ) prawda jest taka ze wiekszosc dzieci nia ma uczulenia i jak bedziesz jesc to samo co w ciazy to nic mu nie bedzie. normalnie pilam mleko, jadlam smazone itd. tylko obserwuj dziecko i jezeli zauwazysz cos niepokojacego to wtedy przechodzisz na diete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoj maz nieudacznik puknij sie czyms w glowe to moze Ci sie poprawi. kto napisal ze ich mezowie nie chca pomagac? moze ten ktory przywozil swojej zonie obiady z restauracji tez tego chcial i robil to z wlasnej woli. co do sluzacych to z Twoich wypowiedzi wynika ze z faceta nie mozna zrobic sluzacego (w ogole co to za pomysl ze sluzacym jesli zyje sie w zwiazku partnerskim, to chyba normalne ze obowiazki w domu sa wpolne?) ale za to kobieta niech bedzie kuchta i sluzaca by mogla kolezankom pochwalic sie jaka to ona dobra zona jest tylko ze jak bys otworzyla swoje oczka troszke szerzej to zauwazylabys ze kobiety dzisiaj pracuja na rowni z facetami i dlatego aby oni byli uznani za dobrych mezow tez musza poczuwac sie do obowiazkow domowych. nikomu nie imponuje baba co lata po domu ze sciera i gotuje mezusiowi obiadki bo mysli ze taka ma role w zyciu a pozniej na starosc dzieci maja w nosie jej zdanie, maz to samo bo co ona wie o zyciu, siedziala cale zycie w domku i pichcila :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja po przyjsciu ze szpitala zjadlam michę spagetti:) i jadłam wszystko - małego nic nie uczula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vogue...
tak widze ze temat sie rozwinał :) Mamy tu jedna która chce sie pokólcic wiec trzeba ja poprostu olac. Bo jak widac szuka zaczepki. Nie wiem to jest moje pierwsze dziecko. A od paru dziewczyn ktore juz rodzily słyszalam ze w pierwsze dni czuły sie fatalnie. Po cesarce np. nie wyobrazam sobie po przyjsciu ze szpitala isc do kuchni i gotowac obiad.( przynajmniej tak mi sie wydaje) Tak samo nie wiem jak boli zaszyte krocze przy porodzie naturalnym . Wiec wole dmuchac na zimne i cos sobie przygotawac wczesniej. Nie powiedzialam ze bede lezec po porodzie i chce zeby ktos mnie obsługiwał. Zawsze robie wszystko sama jestem w 9 miesiacu a dalej sama sprzatam , dzisiaj nawet umylam okno. Nie znasz mnie a oceniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vogue ----- mi to w pierwszych dwóch tygodniach nie chciało sie wogóle jeść . Jadłam na siłę. Nie wiem jak po cesarce , ale ja po porodzie naturalnym nie czułam bólu przy chodzeniu , nawet przy siedzeniu nie był taki odczuwalny a po tygodniu już wogóle nie czułam dyskomfortu. Byłam tylko bardzo zmęczona. Leżałam z dziewczyną na sali po CC i ona w 2 dobie śmigała przy dziecku jakby wogóle nie rodziła - a to było też jej pierwsze dziecko. A znowuż koleżanka po porodzie naturalnym tak sie źle czuła że przez parę dni przynosili jej dziecko do łóżka na karmienie. Nie ma reguły , dlatego dobrze że myślisz na wyrost . Lepiej sobie za wczasu przygotowac. To czy będziesz sie ograniczała dzietą matki karmiącej czy będziesz jadla wszystko to i tak nie zmienia faktu że ktoś musi te jedzenie przygotować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja szukalam pracy w duzym
ja po cesarce normalnie juz w szpitalu musialam wstac z lozka jak tylko zeszlo mi znieczulenie. po powrocie do domu fakt-czulam dyskomfort, ale normalnie zabralam sie za sprzatanie, gotowanie-nie widze problemu. maz byl w domu przez pierwszy tydzien, pomagal przy dziecku i sprzataniu-ale bez przesady-po tygodniu doszlam do siebie i nie musialam sie nikim wyslugiwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoj maz nieudacznik
o, widze ze moje wpisy jednak as ruszaja.. he he. i zaczynacie sie tlumaczyc.... nie jestem kuchta, tylko dobra zona, ktora nie obarcza wszystkim swojego meza. maz pomaga mi z wlasnej woli, a nie dlatego bo ja tego zadam. jedna z was ma racje-rownouprawnienie jest. ale to bezczelnosc pisac o wlasnym mezu, ze jest nieudacznikiem, bo nie zrobi biednej, wykonczonej porodem zonie obiadku... tak porod to koniec swiata-nad mloda mamusia trzeba latac i jej uslugiwac.... a burzyc sie na moje slowa moga tylko te paniuski, ktore same sa nieudacznikami, bo martwia sie kto im jedzonko przygotuje. nie badzcie smieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twoj maz nieudacznik
dlatego w szpitalu, jesli wszystko przebiega prawidlowa, kaza po porodzie wstac z lozka i zaczac sie ruszac. nie ma co robic z siebie cierpietnicy.... porod-naturalna rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja napisze tak-jesli porod przebiegl prawidlowo i matka czuje sie dobrze, nie musi lezec po powrocie do domu-dziewczyny-bez przesady. Mi po porodzie duzo pomagal maz, ale nie wyslugiwalam sie nim we wszystkim-sprzatalam, gotowalam i nie widze w tym nic dziwnego. Ponadto uwazam, ze osoba pod nickiem Twoj maz nieudacznik ma sporo racji.po co od razu zakladac, ze po porodzie nie bedzie sie w stanie nic zrobic-nie musi tak byc. owszem znam matki, ktore w domu caly tydzien w lozku lezaly a dziecko przynoszono im tylko do karmienia-jesli sie ma takie mozliwosci-to prosze skorzystac. ja na przyklad mialam taka propozycje od tesciowej-zeby przez miesiac zamieszkac u niej z noworodkiem-ona by mi pomagala, gotowala a ja bym sobie w lozeczku a moj maz zostalby sam w naszym mieszkaniu i mialby spokoj. W zyciu sie na to nie zgodzilismy, choc byloby to wygodne. Ale to nasze dziecko i sami podjelismy sie opiekinad nim od samego poczatku-oboje wstawalismy do malej, dzielilismy sie obowiazkami, ale glownie sprzatalam i gotowalam sama. Moj maz wystarczajaco sie nameczy w pracy-doceniam to. I nie zgadzam sie z opinia jednej z was ze \" nikomu nie imponuje baba co lata po domu ze sciera i gotuje mezusiowi obiadki bo mysli ze taka ma role w zyciu a pozniej na starosc dzieci maja w nosie jej zdanie, maz to samo bo co ona wie o zyciu, siedziala cale zycie w domku i pichcila \". Co za bzdura-znam wiele rodzin, gdzie zony zajmuja sie dziecmi i domem, mezowie pracuja i nikt do nikogo nie ma pretensji, a kobiety te sa tak samo wartosciowe jak te, ktore pracuja. Wszystko ma swoje plusy i minusy. Nie uwazam, ze kobieta siedzaca w domu jest kims gorszym-skoro sie w tym spelnia, to niech sobie siedzi. Ja tez na razie siedze w domu z dzieckiem dopoki nie skonczy ono trzech lat-to wspolna decyzja moja i meza i nie czuje sie gorsza-maz tez mnie docenia i wlacza sie w sprawy rodziny. Co do tego, ze facet powinien sie poczuwac do obowiazkow domowych sie zgadzam-ale nie mozna sie facetem wyslugiwac. Co innego, jesli kobieta pracuje i nie ma czasu-wtedy mozna sie podzielic obowiazkami. Ale jak sie siedzi w domu, to uwazam, ze bezczynnosc nie jest wskazana. Po porodzie przeciez autorka nie pojdzie od razu do pracy-porod to nie choroba, a widze ze dla niektorych to fantastyczna wymowka, zeby nic nie robic. Nie przesadzajcie-nie bedziecie miec sily zeby poswiecic te godzinke na przygotowanie obiadu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×