Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mimikon

Recesja w UK- czy i jak oszczędzacie?

Polecane posty

Nie chce auta. Mam uraz do samochodow po wypadku samochodowym. Przeprowadzka nie wchodzi na razie w gre, bo praca. Poza tym nam tu dobrze. Mamy ogromny pokoj z lazienka en suit. Takie prawie studio. Tyle ze kuchnie dzielimy z jedna para. :) I wlasnie oszczedzam na dwu pokojowe. :) Za to nie jestem taka sfrustrowana przez biede, bo jej nie odczuwam. Lepiej sie wziasc w garsc i pomyslec o przyszlosci i wlasnym zyciu zamiast stale narzekac i obwiniac wszystkich o wszystko. :) Doceniam to co mam. Droga pomaranczko, nadal nie odpowiedzialas na moje pytanie. Czytaj: pierwszy post u gory. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz Major
Major w zyciu nie zaoszczedzi na wynajecie kawlerki i samochod. Ona ma inne priorytety. Luksusowe kosmetyki, najlepsze jedzenie i wyjscie do restauracji 4 razy w tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, powiedz mi. :) Za to ja Ci moge powiedziec czym grzeszysz. Bo czym nie grzeszysz, to chyba juz kazdy na forum zagranicznym wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, nie bede sie wdawac z Toba w dyskusje, bo bije od Ciebie wrogoscia. Kazdy topik, na ktorym sie wypowiadam zamieniasz w smietnik. Jestem osoba zakompleksiona i sfrustrowana. Juz sto razy Ci to pisalam. A teraz odczep sie ode mnie. Zajmij sie wlasnym zyciem. Pracy lepiej lepszej poszukaj niz wypisywac glupoty na forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mala, zazdrosc i zawisc, co tu duzo pisac. I to ta sama osoba. :) 05.03.2009] 15:19 [zgłoś do usunięcia] do mi mala A teraz wlasnie ide po tanie jedzenie z Asdy, bo w tej chwili na nic innego mnie nie stac. Jeszcze nie poszlas do tej Asdy? Co tu wobec tego jeszcze robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mala, jest takie powiedzenie: "Plotki sa tylko o ludziach na szczycie". Nie wiem czy prawdziwe. Ale zauwazylam, im bardziej szczera i odwazna, przebojowa, naturalna osoba jestes (szczegolnie jesli tego nie ukrywasz na forum) tym bardziej takie sfrustrowane kobiety sobie wlosy z glowy wyrywaja. Komus sie nie powodzi. Moze na to zasluzyl? Nie mam kokosow, a jednak, jestem szczesliwa. :) Bywaja zle i gorsze dni. Moze lepiej wrocmy do dyskusje na temat. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calamama
no tak, a miało być o sposobach ozczędzania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wlasnieCalama
mialo byc o recesji i sposobach oszczedzania, ale dwie pannice pisza, ze recesji nie ma i na co to je stac. Proponuje zalozyc osobny topik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Recesja nie jest nadmuchana medialnie. Mi - otworz sobie Irish Independent i poczytaj, zobaczysz jakie sa wskazniki gospodarcze, o ile podniesiono podatki, ile firm zwalnia, jak spadly ceny mieszkan na wynajem czy sprzedaz, o ile wzrosla liczba wnioskow o zasilki oraz warunki ich przyznawania i czas oczekiwania na decyzje. Popatrz na ulicy ile jezdzi samochodow ze rejestracja 09 - rok temu bylo pelno nowych aut, teraz to rzadkosc. Idz do Lidla w sobote, Irlandczykow jest tam teraz wiecej niz Polakow, przejdz sie na Temple bar i zobacz knajpy: rok temu bylo tam w weekend ciezko dostac stolik, teraz nie ma problemu. Nauczyciele strajkuja, bo maja im obcinac pensje i zabierac przywileje emerytalne; to dopiero poczatek recesji, bedzie gorzej. Kwalifikacje niewiele maja tu do rzeczy, raczej szczescie. Powiedzcie 200 audytorom i analitykom, zwolnionym w tym tygodniu przez KPMG w Dublinie ze mogli sie doksztalcac to was wysmieja. Banki i centra finansowe zwalniaja pracownikow, nawet super wykwalifikowanych; to ze sie ma posade zalezy w duzej mierze od szczescia, ze sie pracuje akurat w tej a nie innej branzy. Mnie osobiscie recesja nie dotknela mocno tylko dlatego ze pracuje w branzy malo wrazliwej na recesje. Kryzys kryzysem a leki kupowac trzeba. Firma, w ktorej pracuje zanotowala rekordowe wyniki za 2008 rok, mimo to i tak tnie koszty gdzie moze,bo nastawia sie na chude lata. Odwolano nam doroczny wyjazd integracyjny, m.in. dlatego, by nie kluc w oczy innych. Premie roczne i podwyzki inflacyjne beda, ale nie nastawiam sie na zbyt wiele. Rok czy dwa temu na wiosne masa osob odeszla z firmy, teraz wszyscy twardo siedza na tylkach. Nie oszczedzam bardziej, ale ja od dawna zyje w miare oszczednie. Mam bardzo dobre wykszlatcenie i super prace, znam doskonale jezyk a mimo to kupuje mielone z Lidla bo uwazam ze jest dobre:P zreszta duzo rzeczy kupuje w Lidlu, warzywa czy owoce moim zdaniem sa tam lepsze niz w Dunnes Stores. rozwaznie planuje zakupy, zeby jedzenie sie nie marnowalo, mieso kupuje u rzeznika hurtem i zamrazam, to jest nawet wygodne. gotuje domowe obiady. Jezdze 12 letnim samochodem, wartym moze z 1000 eur, najstarszym na firmowym parkingu. Dom wynajmujemy na pol z druga para, jest fajnie bo sie przyjaznimy i dogadujemy, a lazienek mamy 3:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po 40
za to domino pizza bardzo dobrze teraz stoi bo mniej ludzi wychodzi out i czesciej zamawiaja take away, a recesja jest globalna,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calamama
nie wiem jak wy, ale ja robię jutro gołąbki! poza tym zastanawiam się nad zrezygnowaniem z jednego z telefonow komorkowych na abonament, w sumie mamy 3 aż tyle nie jest nam potrzebnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie i mojego narzeczonego recesja na szczescie nie dotknela,wiec wydaje tyle,ile wydawalam wczesniej.Inna sprawa,ze wydaje rozsadnie,w ogole mam bardzo racjonalne podejscie do pieniedzy,takze nie wiem,ile musialabym zarabiac,zeby szastac kasa na lewo i prawo.Przyjechalismy tu zbierac kase,wiec sila rzeczy staram sie racjonalizowac wydatki.Na jedzeniu nie powinno sie oszczedzac,chyba,ze ktos jest w bardzo trudnej sytacji,to faktycznie nie ma wyjscia.Ale np.ciuchy mozna kupowac na wyprzedazach lub szukac okazji (mam wrazenie,ze teraz podczas kryzysu,jest zdecydowanie wiecej roznych promocji).Mieszkanie-my mamy 1-bedroom flat,na szczescie nie Londyn,wiec cena wynajmu jest do przejscia.Samochod-nie jest niezbedny,wiec go nie mamy,do pracy 5 min autobusem,do centrum 20.Knajpy srenio 1-2 razy w miesiacu,moze dlatego,ze jestesmy domatorami.Niektorych rachunkow nie da sie zmniejszyc (council tax placimy w calosci,zadnych benefitow),ale np.zrezygnowalismy z komorek na abonament,bo i tak nie wykorzystywalismy minut. Co do gospodarki-dobrze by bylo,gdyby ludzie zaczeli wiecej wydawac i napedzac rynek,ale przeciez robili to od lat,tyle,ze wirtualnymi pieniedzmi!Wiekszosc Anglikow placi kartami w sklepach,zadluza sie niepotrzebnie,wiec kiedys to wszystko musialo szalg trafic.Moja kolezanka pracuje w firmie windykacyjnej i dzwonia do niej dluznicy,ktorzy maja np.10 tys.funtow dlugu w samych rachunkach za ciuchy!!Niestety tak wygladaja skutki wybujalego konsumpcjonizmu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa Mayor wie napewno
ze to ta sama osoba:D nie badz smieszna Mayor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arh+
16:29 [zgłoś do usunięcia] Mayor of London Ja nie oszczedzam tylko wydaje. Oczywiscie w granicach rozsadku. Ludzie zle robia, ze oszczedzaja. Powinni wydawac duzo pieniedzy, zeby pomoc gospodarce wrocic do poprzedniego stanu. Ponadto w sumie nie da sie teraz zbyt duzo zaoszczedzic. Oszczedzanie na wszystkim i duszenie grosza do grosza tylko gorzej moze wplynac na gospodarke. Panstwo potrzebuje pieniedzy. Dlatego wszystko podrozalo, bo panstwo chce pomoc gospodarce, zeby nie byla tak finansowo do tylu. Najlepsze co ludzie mogliby zrobic w tym czasie, to wydawac mase pieniedzy wszedzie gdzie sie da, zeby przegonic recesje. CO TY BREDZISZ DZIewczyno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zawsze staralam sie oszczedzac, rowniez na jedzeniu. Zgadzam sie z tym, ze nie warto jesc swinstwa, ale nie zgadzam sie z tym, ze cena zawsze jest wskaznikiem jakosci. Poza tym jak ktos robi zakupy w Tesco to nie znaczy, ze wszystko kupuje Tesco Value, ale po prostu dokladnie te same rzeczy sa tam tansze niz np. w Waitrosse. Sposob na oszczedzenie - przede wszystkim robienie duzych zakupow co jakis czas (np co tydzien), zamiast codzienne chodzenie do sklepu (bo wtedy zawsze jeszcze cos sie kupi niepotrzebnego). Poza tym w ten sposob jedzenie sie nie marnuje, bo przez tydzien wszystko sie zje. Gotowanie zamiast kupowanie gotowego jedzenia - i zdrowsze i tansze. No i wyszukiwanie sprawdzonych, niedrogich produktow. Te z nizszej polki czasem nie roznia sie niczym od tych z wyzszej, choc oczywiscie nie zawsze. Ja osobiscie odczuwam recesje najbardziej jak mam placic za jedzenie. zakupy robimy co tydzien, kupujemy zawsze mniej wiecej te same rzeczy i placimy prawie 2 razy tyle co 3 lata temu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do major of london gryy
major ten twoj pierwszy post na temat recesji i naszej pomocy dla panstwa to niczym tekst paris hilton, ktora stwierdzila, ze bedzie pomagac ozywic gospodarke wydajac pieniadze buhahahahah dziewczyno pleciesz brednie czasami...czemu my mamy pomagac panswtu wydajac kase????? kto doprowadzil do takiego stanu? chyba sie malo orientujesz w obecnej sytuacji....paru zlodziejaszkow na wysokich stanowiskach napedzilo ta machine kryzysu, ktorej skutki odczuwa wiekszosc krajow, zadluzenia bankow ida w miliardy a ty glupia stwierdzasz, ze my pomozemy wiecej wydajac ..haha i co chcesz znowu napychac kieszenie darmozjada i nabijac im bonusy? poza tym konsumpcyjny styl zycia obyateli doprowadza ich samych do ruiny, poczytaj ile osob traci domy w wyniku tzw. reposession, banki bezmyslnie nadawaly kredytow a teraz ludzi nie stac na splate, poza tym zycie na kredyt jest bardzo popularne w wielu krajach zachodnich a chyba najbardziej w usa, coz niestety to tez systematycznie wykancza gospodarke...bo latwo wziasc ciezej splacac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calamama
achajka :) oglądałam kiedyś program w ang tv ''dispatches''. Program ukazuje ludziom prawdę na temat różnych spraw dotyczących ich życia. Jeden z odcinków dotyczył kaloryczności produktów sprzedawanych w sklepach waitrose, marks and spencer, tesco, asda. Zgadnijcie które okazywały się najbardziej kaloryczne. Te z Waitrose! Wybierali zestawy obiadowe, mięsa głównie, w tym typowe dania gotowe - dla tutejszych anglików których w sklepach nie brakuje. Nie mogłam w to uwierzyć na początku, ale później pomyślałam, no tak, opłata za markę a nie za jakość. Spodnie to spodnie, bluzka to bluzka, ale za markę się płaci dzisiaj, a nie za jakość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calamama
a do oszczędzania wracając, niezastąpione są do tego markety :) za 3 ogórki płacę funta, za 4 sałaty funta, za michę pomidorów i ziemniaków funta :) ach, szkoda że koło domu takiego nie mam, za to jest na walthamstow absolutnie fantastyczny. Oczywiście trzeba uważać bo czasem wciskają nieświeże warzywa, ale generalnie taki market to fantastyczna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie
ludzie co z wami ???? kaloryczne nie znaczy nie zdrowe, trzeba gdzies te 2000 kalorii nazbierac, jak ktos nie ma problemow z nadwaga to nie zwraca uwagi na kalorie, widze ze telewizja co poniektorym dyktuje jak zyc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja do Hurtowni
a ja mam Hurtownie kolo domku 1 kg ziemniakow 15 p 1kg pomidorow 25 p owoce 30 - 35 P MAKA - 12P ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calamama
gdzie masz taka fantastyczna hurtownie? mieszkasz gdzieś pod Londynem? ja słyszałam o hurtowni z kiełbasami i obuwiem które sprzedają 3pbutów w cenie 1 pary, ale nikt mi nigdy nie potrafił podać namiarów na nie. Chętnie bym skorzystała ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość calamama
a co do tych badań o których wcześniej pisałam dla kogoś to może nie mieć znaczenia ile kalorii zjada, ale są ludzie którzy lubią to wiedziec i jeśli chodza po zakupy do waitrose to dla powodu prawda? Każdy produkt był poddawany badaniom co do kaloryczności i wartości odżywczych (nie mylić jednego z drugim), na opakowaniach podawane jest mniej tłuszczu o średnio 15 procent (!!!) niż w rzeczywistości i robią to wszyscy producenci żywności, dotyczy to równiez płatków śniadaniowych które zawierają w sobie często więcej cukru niż podane jest na opakowaniu, płatki te sprzedawane są często jako produkty dla dzieci, a w rzeczywistości zawierają w sobie tyle cukru, że nadają się wyłącznie dla dorosłych, bo jedna dawka śniadaniowa dpodana dla dziecka wystarczyłaby jego małemu organizmowi na 3 dni. Także nie mówcie że kaloryczne znaczy zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimikon
Ja się pochwalę, moje oszczędzanie wreszcie zaczęło przynosić efekty, widmo żebrania o dodatkowe fundusze z domu (jestem w koncu beidną studentką i nie moge pracować na caly etat, plus pisze prace mag) oddaliło się. Tak jak pisałam, Morrisons i Lidl chyba najbardziej ratują budżet (głównie o produkty z ich metką chodzi). Nie jem byle czego, kupuję warzywa i owoce. Ale świetne wędliny i serki pleśniowe poszły w odtsawkę (czasem za dobre sprawowanie kupię sobie taki rarytas). Gotuję sama, na uczelnię noszę pakowane posiłki (obiad na stołówce to ok 5 funtow, zdzierstwo!, Subway, ok 4 funty, podobnie). Staram się ograniczyć słodycze, póki co jakoś idzie. Nie jest prawdą, że kryzysu nie ma. Kiedy pracowałam i miałam jeszcze odłożone pieniądze z wakacji wydawałam na lewo i prawo, ale jak muszę liczyć każdy grosz, ceny rosnące z dnai na dzień naprawde pzrerażają. Całe szczęście nie muszę już kupować ubrań ani kosmetyków, bo spore zakupy zrobiłam na pzrecenach w Jane Norman i w TBS, starczy do konca wakacji. Na kosmetykach akurat oszczędzac bym nie mogła, nie wiem wciąż, czy kupię kiedys szampon z Bootsa, choć przyjdzie może i taki moment...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgyrrrrrrrrrrrr
jezeli chodzi o tanie produkty z Hurtowni .. wystarczy na jakas wioche pojechac ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakkano
Nie wszyscy mieszkaja na wsi albo mają blisko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cctv-
chemie , proszki, plyny itp..kupuje w funciaku w promocji 2 w cenie 1 warzywa , ziemniaki jajka i mieso od rolnika, owoce na targu np za 1Ł - 6 avocado lub 2 mango lub koszyk winogron...itp za 5 Ł mam cala torbe owocow chleb pieke sama, kosmetyki i ciuchy w TK maxx-markowe za pol ceny lub w TJ hughies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×