Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trochę skołowana

jak to jest w waszych związkach?

Polecane posty

Gość trochę skołowana

Czy macie jakies swoje zwyczaje, np. ze zazwyczaj w piątek on wychodzi z kumplami, a wy z kumpelami? Co się dzieje, jeśli np macie ochotę pobyc w tym dniu z waszymi facetami, czy oni chętnie na to przystają czy krecą nosem, że są umówieni? Ja mam jakiś dziwne uczucie niedosytu. Mój facet ma ustalone dni, w które się ze mną widuje i rzadko robi odstępstwa od tego 'terminarza'. W ogóle rzadko (prawie nigdy) nie ma potrzeby, żeby sie ze mną zobaczyć tak spontanicznie. Jeśli juz to zawsze inicjatywa wychodzi ode mnie. Przykro mi z tego powodu, ale nie wiem czy nie wyolbrzymiam sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi tez 2 sie podoba
wy macie po 15 lat czy tylko mi sie wydaje? widocznie nie traktuje cie powaznie i sie z toba spotyka jak mu sie chce pobzykac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przed ślubem - po ślubie
O rany.... to co to z facet jest? No chyba sama widzisz, ze cos jest nie tak? Nie - ja tak nie mam i żadna z moich koeżanek tez nie. Faceci raczej zabiegają. Przynajmniej przed ślubem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, cos tu jest nie tak. Jak mozna spotykac sie tylko w dni ustalone z góry??? Co to ma byc? związek czy obowiązek? Ja z moim narzeczonym spotykamy sie tak czesto jak tylko mozemy, prawie codziennie. Mamy wspólnych znajomy z którymi wychodzimy gdzies razem. Czasami jak jakis kolega chce z nim pogadac to po prostu przychodzi do niego wieczorem na godzinke albo dwie gdziec koło 22 albo 23. Ja juz wtedy jestem w domu bo rano musze wstac do pracy i mi to nieprzeszkadza. Moj narzeczony takze pracuje i jeszcze studiuje zaocznie wiec jest mało czasu na spotkania ze znajomymi. Jedyne miejsce gdzie mój skarb wychodzi sam to tak raz na 3 tygodnie idzie pograc w piłke na boisko albo hale sportową. Kiedys grał bardzo duzo w jakims klubie, ale niestety kontuzja niepozwoliła i teraz czasami wychodzi pograc z chłopakami zeby po prostu troche sie poruszac itp i robi to tylko wtedy kiedy i tak bysmy nie mogli sie spotkac bo np ja jestem w pracy a on ma akurat wolne. Wtedy idzie pograc w godzinach kiedy jestem w pracy, a potem sie spotykamy. Mysle ze powinnas pogadac ze swoim chłopakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj uciekaj gdzie pieprz rośnie ;) ja byłam w bardzo podobnym zwiazku 4,5 roku. kazde spotkanie, było z gory ustalone. przychodził 3 dni w tygodniu do mnie o 19 i zawsze wychodził o 22. jak w zegarku. w piatek ja szłam do niego, to mnie odwoził o 22. soboty się nie widywalismy (moja inicjatywa);) i w niedziele od 17 do 22. to nie jest normalne!! mi to tam pasowalo, bo bylam mloda i moglam sobie jezdzic na imprezy bez niego hehe ale to nienormalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moim zadaniem wy wszystkie jestescie nienormalne. jestem ze sowim facetm juz dlugo i tez spotykamy sie w ustalone dni. dla mnie to jest ok, bo wtedy każdy ma czas dla siebie. ja mam sporo zajec po pracy, cwicze, chodze na basem, spotykam się z przyjaciolkami. uwazam, ze nie warto rzucac calego swojego zycia i wszystkich swoich pasji tylko zeby non stop byc z ukochanym bo jak mija zauroczenie to czlowiek zaczyna sie dusic w tym zwiazku. a tak mamy czas zeby za soba zatesknic i ciagle nowe tematy do rozmow i jak juz sie spotykamy to jest fajny czas a nie jakies bezsensowne gapienie sie w telewizor tylko po to by byc razem. poza tym nie czula bym sie zbyt komfortowo w sytuacji, gdyby moja przyjaciolka chciala pogadac o babskich tematach a moj facet bylby przy tym. czula bym sie wtedy rozbita i zadnemu z nich nie podswiecila bym tyle uwagi na ile zasluguja. moim zdaniem wyolbrzymiasz i radze poprostu znalez sobie kilka ciekawych zajec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my mieszkamy razem i robimy wszystko praktycznie razem...gotowanie, zakupy, sprzatanie, tv, kino,spacery.czasem on gdzies wyjdzie z kolegami, czasem ja z przyjaciolka sie spotkam, ale wlasciwie nie mamy potrzeby przebywania z kims innym oprcz siebie:) dobrze mi tak...mam milosc i przyjaciela w jednym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moniczka - uwierz jestem calkowicie normalna. dla mnie taki zwiazek jest bez sensu, m.in. ja zakonczylam ten zwiazek, bo wtedy wkradla sie wlasnie nuda.. wiedzialam, ze przyjdzie wtedy i wyjdzie o tej, zadnego spontanicznego spotkania. wszystko jak w zegarku :O potem poznalam mojego meza, teraz jestem po slubie i jest calkowicie inaczej.. mieszkamy razem, gotujemy sprzatamy, ogladamy tv, pracujemy, jak chce to sie spotkam z przyjaciolkami, jak on chce to wyjdzie z kolegami, co za problem?? nie ma zadnych ustalonych terminow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z moim facetem z niczego nie rezygnujemy i spedzamy razem tyle czasu ile sie da bo tak chcemy i uwielbiamy byc razem. Jestesmy ze soba juz 4 lata i jakos nic zlego sie nie dzieje, planujemy slub. z przjaciółmi spotykamy sie wspólnie, bo mamy paczke znajomych którzy spotykaja sie juz od kilku dobrych lat. Czas dla siebie mam jak moj narzeczony jest w parcy. Jezeli chodzi i kolezanki to wiekszosc z nich to dziewczyny które pracują ze mna w biurze. siedzimy w jednym pokoju i jak jest luzniejszy dzien to zawsze pogadamy sobie tak od serca o naszych sprawach , problemach itd. I nie uwazam ze w naszym zwiazku było cos nienormalnego. Kazde z nas ma swoje hobby, zaiteresowania i uwielbiamy przebywac razem i rozmawiac, spedzac razem czas tak czesto jak sie da i nie widze w tym nic zlego bo oboje tego chcemy i jestesmy szczesliwi. Dla mnie dziwne jest ustalanie grafiku spotkan w okreslone dni. to brzmi jak ustalanie terminu wizyty u dentysty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anik - m w sumie tez mamy wspolnych znajomych, jego kumpel ma dziewczyne, ktora jest moja przyjaciolka, czy na odwrot, wiec w wiekszosci czasu spotkamy sie wspolnie cala ekipa, a jak chcemy sobie poplotkowac to wychodzimy osobno;) i masz racje to brzmi jak wizyta u lekarza. hehe nie moglabym tak zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wredniak u nas jest bardzo podobnie. Najlepszy kolega mojego narzeczonego ma dziewczyne która jest moją przyjaciółką. Jak ja albo moj mamy wolna chate to np zapraszamy ich do siebie i siedzimy wszyscy razem a potem np ja i ta dziewczyna wychodzimy sobie do drugiego pokoju, poplotkujemy o babskich sprawach przez godzinke i wracamy do naszych facetów, którzy w tym czasie np ogladaja mecz. Ja z moim narzeczonym uwielbiamy robic wszystko razem i spotykamy sie tak czesto jak to jest mozliwe( prawie codziennie). Niestety nie mozemy narazie razem zamieszkac, ale to sie zmieni niedługo. Uwielbiamy razem przebywac, gotowac, ogladac tv, chodzic na spacery, do kina, na basen, spotykac sie z przyjaciółmi i nie widze w tym nic złego i nie czujemy zebysmy cos stracicli a wrecz przeciwnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anik otoz to :) jak np. wychodzimy gdzies do klubu, to my do jednego a oni do drugiego, albo wspolnie i wtedy jest super. jestesmy juz po slubie i uwielnbiamy wszystko robic wspolnie, zreszta super czujemy sie razem, nikt nikogo nie ogranicza, kazdy moze robic to co chce, a to ze chcemy robic to razem to jest wlasnie fajne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zreszta mój mąż jest taki, że uwielbia plotkować z nami hehe, często moje przyjaciółki zwierzają się najpierw mu a potem mi hehe :D czasem gorzej niż baba z tymi plotkami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie wredniak. My bierzemy slub za rok. Tez lubimy robic wiele rzeczy i nieograniczmy sie a najfajniejsze jest to ze lubimy robic te wszystkie rzeczy własnie razem i wtedy jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewuszka_11
jesteśmy ze soba 4 lata, widzimy sie codziennie ( nie mieszkamy razem) i wszsytko robiomy razem, bo tak po prostu lubimy. Często mówie mojemu facetowi, zeby wyszedl z kolegami na jakis mecz do pubu, ale on nie chce , mówi że woli ten czas spędzic ze mną a nie z kolegami, bo życ beze mnie nie moze , i co z tego jakby z nimi poszedł jak myślami bylby ze ,mna :-) Więc zawsze jak jest jakiś mecz to mu towarzyszę, pijemy piwmko zajdamy sie paluszkami :) tak zeby było przyjemnie, i jemu to sie bardzo podoba. Odkąd jest ze mna nie widuje sie z kolegami sam na sam, wychodzimy razcej grupami do kina .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę skołowana
No to ładnie. Na początku to on zabiegał o spotkania, widywaliśmy się nawet po 2 razy dziennie, potem się wszystko zmieniło. Kiedyś jak wyjechało do pracy w wakacje to wysłał mi 2 smsy przez 2 miesiące. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć, bo niby mu na mnie zależy, mówi ze kocha, nie spotyka sie z innymi kobietami, nie zdradza. Nie wiem co myśleć. On sporo pracuje, ma dosć meczące dojazdy do pracy i tym usprawiedliwia to, że tak rzadko sie widujemy. Ja generalnie często czuję się samotna, na ogół to w sobie tłamszę, żeby mu jeszcze dodatkowo głowy nie zawracać, ale czasem nie wytrzymuję. Jak mu o tym wszystkim mówię, to on mi zarzuca, że sama mogłabym się do niego pofatygować. Owszem mogłabym, ale on nigdy z taką inicjatywą nie wyjdzie, że chce mnie zobaczyć (tzn on twierdzi ze zawsze chce i już, ale nigdy w konkretny dzień nie zaproponuje tego). Pokręcone ten nasz układ chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę skołowana...ja miałam taki sam związek ze swoim ex.. widywaliśmy się tylko 2 razy w tygodniu, jak przyjechal w piątek to w sobotę już nie... i też nie zdradzał, to wiem na bank... ale wolał z kumplami pojeździc... nie dorosł do tego, ale my mieliśmy wtedy po 19 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra radaaaaaaaa
Sluchaj Skolowana, to ze zalozelas taki temat to juz znak ze Ci jest z tym zle. A ja mam taka metode, ze kazdza sytuacja ktora nas uwiera powinna byc zmieniona. Wiec na pewno tego nie bagatelizuj. Po drugie, moim zdaniem to nie jest normalne, tylko dziwne. Moij facet jest ze mna wtedy kiedy on chce lub kiedy ja chce, i jest to wszystko zalezne od tego co robimy i jaka jest atmosfera. I to jest dla mnie norma. Pogadaj ze swoim facetem ze ci z tym zle, jesli on nie zaproponuje zadnego rozwiazania, zerwij z nim. Czlowiek, ktory nie idzie na kompromisy nie bedzie dobrym partnerem na zycie, bo malzenstwo to rzeka kompromisow. Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do wredniak i anik. Nie zrozumiałyście mnie. My nie mamy grafiku. widujemy sie w konkretne dni tygodnia, ale to nie jest sztywna zasada, bo jak chcemy sie spotkac, albo nie chcemy, bo mamy inne plany to to poprostu zmieniamy, w tym ukladzie jest miejsce na spontan, który zresztą czest sie zdarza. poza tym to właśnie dla mnie jest swobod i bycie z kimś bo chcę , a nie dlatego, że widzieliśmy się wczoraj, dzisiaj i jutro też musimy.. poza tym skoro widujecie sie codzienni to kiedy macie czas na swoje pasje? chyba ze pasja jest poplotkowanie z przyjaciółką w drugim pokoju.... moj zwiazek trwa juz 7 lat, wlasnie sie zareczylismy za dwa lata wesele. nasze drogi zeszly sie dopiero gdy sie poznalismy, nie mielismy wspolnych znajomych i jednej paczki. i teraz z perspektywy czasu ciesze sie ze nie zrezygnowalam dla milości z calego swojego zycia i zmoich przyjaciół, bo bym sie dusila w tym zwiazku i byla nie szczesliwa. wydaje mi sie, ze taka sytuacja zawsze zalezy od charakteru kobiety, ja lubie siebie, lubie czasem pobyc sama, lubie rzeczy które robie. jestem samodzielna i samowystarczalna, mam swoje pasje, stale zajecia, male sekrety, kontak z innymi ludzmi innym swiatem. przez to jestem nie tylko ciekawszym czlowiekiem, ale tez bardziej interesujaca kobieta dla mojego mezczyzny. a nie tylko taka kura domowa, co to tylko z misiem, tylko o misiu i w ogole tylko misiu i nic wiecej. co bedziecie mialy do zaoferowania temu mezczyznie za 20 lat, jak juz pozna was do szpiku kosci, skoro tylko praca i on? a potem pojawi sie ladna blondynka, ktora jezdzi na nartach, plywa, maluje, konczy mgr, spiewa, zajmuje sie dziecmi z domu dziecka, urocza fascynujaca... a w domu ciagle ta sama kobieta i ta sama rozmowa o kasi z pracy co marudzila, nudnych klientach i serialu w telewizji.. zastanowcie sie czy warto cale zycie poswiecic dla faceta, mam takie kolezanki, teraz siedza w domu i placza w poduszke, bo facetowi znudzily sie obiadki i wszystkie wspolne wieczory.. Kiedys usłyszałam takie fajne zdanie: potrzebuje cie poniewż cie kocham, a nie kocham cie ponieważ cie potrebuje i jakoś tak mi się kojarzy z tym widywaniem sie codzinnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę skołowana
Jest w tym dużo racji. Jak się poznaliśmy to rzuciliśmy swoje światy i byliśmy tylko my. Potem mój facet odbudował sobie swój świat, a ja nie i dlatego teraz są problemy. Nie warto wszystkiego rzucać, żeby pobyć z 'misiem', nawet jak bycie z misiem jest największą przyjemnością. A znudzić się może każdej ze stron, nie tylko facetowi, ale kobiecie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę skołowana masz racje, ze znudzic moze sie kazdej ze stron, ale zauwazylas ze to przewaznie kobiety rzucaja wszystkozeby pobic z misiem? mam wiele kolezanek, ktore tak zrobily, klapki na oczy i tylko facet, a potem tak jak u ciebie facet mial mniej czasu ( nie mylic z mniejsza miloscia, czy jej brakiem) i byl z tego wielki problem.... Moim zdaniem nie powinnas sluchac tych wszystki \"szczerych\" rad, zeby go zostawic. sprobuj zrozumiec jego sytuacje i to co ci mowi, pomysl jakbys ty miala w takiej sytuacji. poza tym dobra rada - znajdz sobie zajecie. zapisz sie na taniec brzucha, basen, joge cokolwiek co lubisz. poza tym sprobuj odbudowac swoj swiat, napewno jeszcze nie wszystko stracone. zobaczysz, wtedy napewno bedziesz szczesliwsza i miedzy wami bedzie lepiej bo nie bedziesz mu juz truc i bedziecie mieli nowe tematy do rozmow... i bedziesz wtedy z tesknoto czekac na ten dzien kiedy sie zobaczycie. bo z tego co piszesz to problemem jest nie tyle to ze sie nie widzicie tylko twoj nadmiar wolnego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę skołowana
wiem moniczka, już też sama do tego wszystkiego doszłam. Trzeba się po prostu uaktywnić. Ale też chyba jest to trudniejsze niz kiedyś. Bo koleżanki też pozakładały związki i koncentrują się na 'misiach' i albo wszędzie łążą z misiem albo w ogóle nie chodzą (bo najpierw szkoda im czasu dla koleżanek jak go mogą spędzić z misiem, a potem misie mają ALE jak koleżanki wychodzą same). A ja powiem tak, że ok - nie mam nic przeciw facetom koleżanek, znam ich, możemy sie od czasu spotkać i pogadać, ale czasem też chciałabym się wygadać tylko przed koleżanką. A im się wydaje, że skoro one+ich misie to nierozerwalna całość, to że ja też nie powinnam mieć oporów, żeby się zwierzać im i ich misiom. A mnie to nie pasuje, bo to koleżanki mi są bliskie i ich misie są dla mnie obcymi facetami (to tak dla wszystkich, którzy wszędzie chodzą parami). Ja też mam tendencję do zagłaskania misia, ale juz wiem, że muszę to kontrolować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę skołowana
Poza tym ja nie mam nic przeciwko temu, że mój facet ma swoje zajęcia i zainteresowania, tylko czasem mnie to wkurza, bo on jest taki poukładane i jak coś ma zaplanowane to traktuje to jak święty obowiazek i nie stać go na żaden spontan. Generalnie podporządkowuje swoje potrzeby i swoje emocje planom - jak ma potrzebę, żeby mnie zobaczyc to mu się uaktywnia przypominacz 'obowiązków' i potrzeba schodzi na dalszy plan. A ja mam na odwrót - jak mam potrzebę, żeby z nim pobyć to mogłabym każde plany zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldon.na
U mnie tak było w poprzednim zwiazku i dokładnie jak odpowiedziała pierwsza komentatorka - to było jak chciał pobzykać. Aż mnie ciarki przechodzą, ze taka ze mnie była slepa idiotka i w taki głupi układ sie wplątałam Kumple najważniejsi, z kumplami jest fajnie, wesoło, fajne rzeczy siez nimi robi, a jak trzeba pobyc ze mną - uuuuuuu nuda, jedyne co dobre, to że mozna umoczyć. Tak to mniej wiecej wygladało. A jak siewkurwiłam, to dąsy, bo on chciał z kumplami do klubu go go pójść, bo on już sie umówił, bo on juz zaplanował. teraz mam normalnego faceta, który jest ze mna nie tylko dla bzykania, który lubi ze mną spedzać czas, który jest moim najlepszym przyjacielem, który interesuje siemoimi sprawami, dla którego jestem też partnerem do rozmowy, do zabawy i do wszystkiego. Pewnie, że moze sobie wychodzic z kumplami, jak chce, ja go na smyczy nie trzymam ani trzymac nie zamierzam. To tez nic złego - jakies tez inne towarzystwo. Ale on mi nigdy nie daje do zrozumienia, ze ze mna to nuda i ostatecznosć, a fajnie to jest z innymi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze to współczuje Tobie autorko. Jak pomyślałam o tej sytuacji to widzę taką przerysowany obrazek do tego. Bedziecie razem , dajmy na to będziesz w ciąży. Jest piątek Ty zaczynasz rodzić a mąż mówi- zaczekaj do jutra, bo dziś się umówiłem z kolegami :D To jest duże wyolbrzymienie, ale skoro on nigdy nie umie zrezygnować ze swoich planów to kto wie czy kiedyś w jakiejś ważnej sytuacji, kiedy Tobie będzie zależało na tym by był przy Tobie on nie powie- że miał plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bfbfbfbfbfbfb
No, ale dlaczego Ty nie możesz do niego pojechać? Taka z Ciebie święta krowa, że dupy nie chce się ruszyć? Nic dziwnego, że na początku przyjeżdżał 2 razy w ciągu dnia, a teraz 2 razy w tygodniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mcmer
O dziewczyno kochana to jest normalne by sie spotykamy 2 razy w tygodniu a mogliśmy 3 ale daje mojemu misiowi dzień dla siebie żeby mógł sobie porobić coś dla siebie ja nie pracuje narzazie ale za kilka miesięcy idę do stałej pracy i bendziemy sie mogli spotykać jak będzie czas po kilka godzin tygodniowo a nie jak teraz w 1 dzień on nawet jest 7 godzin moje znajome przyjaciółki widza chłopaków w sobotę i niedziele bo mieszkają od siebie daleko i nie robią z tego problemu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackcat
wczesniej widywalismy sie zawsze w okreslone dni - po prostu moj facet duzo pracuje a daleko mielismy do siebie :o teraz mieszkamy ze soba i spedzamy mnóstwo czasu razem - wspólne zakupy, kino, spacery itd Nawet na mecze mnie zabiera - chociaz to i wczesniej robił :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wsiadam w auto w środku nocy jeśli mnie najdzie ochota popatrzeć na niego jak słodko śpi... musi mi to wystarczeć póki nie zamieszkamy razem.. a tak serio to mój narzeczony gra w nogę i wiem, że ma treningi w środy i piątki oraz mecze w niedziele.. ja sobie organizuje wtedy też czas.. aerobik, basen, znajomi... a czasem po prostu jadę mu pokibicowac... kocham oglądać go w akcji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę skołowana moja propozycja: zmień koleżanki. powaga. ja też miałam kiedyś tak jak ty, w pewnym momencie zrezygnowalam z mojego bujnego zycia towarzyszkiego dla misia i byl tylko on i byłam przez to nieszczęśliwa, i cały czas sie z moim facetem kłóciłam o to, ze nie ma czasu. jakas masakra. a potem wzielam sie za siebie, poszlam do szkoly, do pracay, zmienilam towarzystwo i teraz jest super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×