Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lupus

CHUDNIEMY!! W KOŃCU!!! OD 75 WZWYŻ ZAPRASZAM

Polecane posty

Hmmm... rodzice mnie wywiali :( Chociaz gdybym miala wybor, nigdy w zyciu bym nie opuscila Polski :( Juz 3,5 roku bez dziadka i babci na codzien :( Mimo ze przyjechalam juz z plynnym angielskim etc. nie zaaklimatyzowalam sie tutaj. I nie zamierzam- na studia wracam do Babci i Dziadka :) Tak, mam 15 lat :) I wlasnie skonczylam sprzatac! Dom lsni czystoscia i jestem z siebie Dumna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Laski! witaj Snow w naszym gronie :) Zapraszamy i zachecamy do wspolnej walki tylko ze jako 15-latka musisz inaczje kompnowac diete i odchudzanie jako takie, bo ciagle dojrzewasz, rosniesz i nalezy sie wieksza ostroznosc! Shaneeya --- duży buziak 4 YOU zawsze ;* 😘 Ja sie musze przyznac i wyspowiadac - jem slodkie. No po prostu mnie ciagnie STRASZNIE STRASZNIE STRASZNIE!!!!!!!!! Staram siepomalu wrocic na dobra droge po rozkosznych wakacjach bez ograniczen dietowych, ale idzie wolno i nie do konca... Tu zjem loda, tu cisatko, tu babeczke, tam paczka i choc mowie sobie ze juz koniec to mam znow wilczy apetyt na slodkie.... Wcinam gumy do zucia zeby sie troche oszukac. Normalnie sie wkurzam bo jednak mam wrazenie ze przytylam.... :( Boje sie wjesc na wage... Ech... Chodze na basen, wrzucam sporo bialka do diety, ale troche sie rozpuscilam i wlasnie sie do tego przyznaje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jakos musze wrocic... moze to ten tydzien jeszce taki resztkowy, moze fakt ze mam jeszcze wolne... Mobilizacje mam, ale czasem mi ciezko.... No nic. Na weekend jedziemy w góry Stołowe, troche pochodzimy, rozruszam sie :) No i napisze dopiero jak wroce... Dominika023 ---------- CO U CIEBIE???????????????/// jak stresy?? jak jedzenie??????????/ a gdzie reszta dziewuszek???? co z odchudzaniem? wakacyjna przerwa? ;) buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh dzisiaj troszke mnie ponioslo z jedzeniem... najgorsze jest podjadanie. Nie jadlam duzo, ale czesto i kalorycznie :( Bo tutaj uszczypne paczka, tam paczke orzeszkow, popije pepsi... ;( Mam taaaakie wyrzuty sumienia. ;( Jak ja nienawidze wakacji! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Snow, oj smutno, że masz takie rozterki w wieku 15 lat... Lupus ma rację, dietowo musisz na siebie ekstra uważać. Lupusiku, :* Ty też na siebie uważaj - słodkie= tłuszcze trans, rafinowany cukier, mnóstwo składników EXXX :D Chyba w Natonal Geographic czytałam fajną rozpiskę, do czego służą te E - muszę ją Wam koniecznie przepisać, bo była mocna (chyba z 80% składników E w produktach żywnościowych to trucizny lub są rakotwórcze). Teraz dobre wieści: 1) Chyba waga mi ruszyła (stopka). Codziennie biegam na orbitreku 2,5km, do tego dorzuciłam ćwiczenia z hula-hop no i moje ćwiczenia posturalne. 2) Dostałam w piątek pracę!!!!!!!!! :D Wybrano mnie spośród 30 kandydatów! Zaczynam od października. Cieszę się, bo to nie byle jaka posada nie w byle jakiej firmie - praca "wymarzona" :-) JUPI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Ku Pokrzepieniu! No, musiało się coś ruszyć - u mnie to albo mega doły, albo super góry ;D A jak u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SHAN!!!!!!!!!!!!!!!! GRATULACJE OGROMNE OGROMNE OGROMNIASTE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! KOCHANA WYMIATASZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! STRASZNIE SIE CIESZE ZE CI SIE UDALO!!!!!!!!!!!! :):):):):) Ale tez czulam ze tak bedzie bo Ty laska nei byle jaka jestes!!!!!!!!! :) U mnie nadeszla chiwla prawdy i niestety ie jest wesola. Przybylo mi 4kg. Az OBCIACH MEGA pisac w ogole o tym... Po tylu przejsciach;... Sprawdze jeszcze jutro rano ale nie spodziewam sie pomylki wiecej. W sumie mozna bylo sie spodziewac ze tak bedzie, pofolgowalam sobie na urlopie z moim ukochanym. Po obwodach nie widac, ale waga nie klamie. Coz... nie jest to dla mnie powod do rezygnacji, tylko jeszce wiekszy power mobilizacyjny. Zalozylam sobie CEL i go osiagne! Juz zapowiedzialam mojemu Mężczyźnie, że koniec uroczego jedzonka, dojadania, przekąsek tu czy tam, drineczków, koktajli itp. On co prawda powinien przytyc hihihih :D ale moja waga wazniejsza, wiec bedzie mi pomagal :) Biorę się znów ostro za siebie, bo to jeszcze nie jest tak ogromne jo-jo jak mogloby byc gdybym sie nie opamietala. Pokazalo mi to jak bardzo mozna sie zapomniec i jak trzeba uwazac na to co sie je do konca zycia. Niestety!!! ALE TAKA JEST RZECZYWISTOSC, TAKIE SA FAKTY!!!!!!!! Przytyc mozna łatwo dziewczyny, dlatego miejcie sie wszystkie na bacznosci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! kilogramy smalcu czekaja tylko zeby sie do nas przyczepic, ale MY NIE DAMY SIE IM!!!!!!!!!!!!! Co bede robic: - redukcja cukrow prostych do minimum - pilnowanie sie z jedzeniem po 18/19 (troche popuscilam tutaj ;( ) - dużo białka - ruch ruch ruch :) - dobre samopoczucie i wiara w siebie i swoje mozliwosci!! Poki co do prawdziwej pracy wracam za tydzien wiec zdarze sie ustawic. Pommalu od tygodnia nad tym pracuje juz, wyeliminowalam ciastka, paluszki, pelne obiady - ale dopiero dzis sie wazylam, bo wczesniej konczylam @@@. TRZYMAJCIE KCIUKI!!!!!!! PS. Shan - sprawdz niedlugo maila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lupusiku D-Z-I-Ę-K-U-J-Ę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;* Jestem mega szczęśliwa!!! Lupus, nic na skrzynkę nie dostałam jeszcze ;> Co do 4kg, to się nie przejmuj - szybko zrzucisz :-) Unikaj tylko produktów mącznych (z białej mąki) i ziemniaków, i będzie lepiej :-) No, wiadomo, że ciasteczka etc. odpadają. Dasz radę - wiem to! Zakochanie to piękna rzecz - warta nawet 16 kg :D Pamiętaj o regularnych posiłkach a nie utoniesz :* Wesz, że pomożemy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka Czytającym ;) dziś zrobiłam bardziej szczególowa analize swojej sytuacji i sie pocieszyłam ;) Nie jest tak żle - okazuje sie ze przytyłam 2kg a nie 4! czyli do nadrobienia :) Wyjezdzalam na wakacje z waga 71.3, dzis pokazuje 73.2 - wczorajsza (74.4kg) byla spowodowana kolacja ktora zjadlam o 20 i byla dosc duza jak na mnie (porcja kurczaka z chińczyka). Wczoraj juz sie nie przejadalam i dzis rezultat czyli waga podczas optymalnego pomiaru. No coz - przyznaje sie do kazdego kg bo jak to mnie kluje w swiadomosci to jest mi lepiej trzymac diete :) Najsmieszniejsze w tym wszystkim jest to ze 'PODOBNO" po mojej figurze nie widac tych kg i sporo osob daje mi od 10 do 15!!!!!!!!!!!!!!! kg mniej niz pokazuja liczniki!!!!!! to jest dopiero akcja... Ciekawe skad??? taki efekt optyczny mi odpowiada, wszystko kryje sie chyba w moich udach a te niewiele osob oglada ;) hihihihi :):):) Tak czy siak odchudzanka c.d. pozdrawiam wszystkie! pokażcie się dziewczyny i napiszcie coś o sobie Shan - big buziak 4 U ---- wiesz czemu :) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dołek:( Waga utknęła i chyba nie zamierza się ruszyć. Od dłuższego czasu 67 i ani grama mniej. Pocieszam się, że przynajmniej nie idzie w górę bo ostatnio jakoś nie mogę się zmobilizować do utrzymania diety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lupus, wiesz jak to jest z tłuszczykiem: jeden jest zbity a inny wręcz taki lejący :-) Zbity oczywiście lepszy, bo wynika z innych czynników (powiedzmy: zdrowszych). Stąd tego nie widać. A że wyglądasz rewelacyjnie i jak już mówiłam - u Ciebie zmiany w wyglądzie są raczej kosmetyczne, to już inna bajka. Pamiętajmy, że średnio kobiety dodają sobie o 40% więcej masy ciała! To porażające. Ku pokrzepieniu, spójrz na moją stopkę - jakie zastoje. Musimy być cierpliwe - organizm to nie maszyna, tylko tkanka - trzeba go pielęgnować, by odwdzięczył nam się zdrowiem. A to niestety musi potrwać. Przypomnij proszę jaki masz wzrost, wagę i jaką dietę stosujesz, to może wspólnie ulepszymy coś (o ile jest co ulepszać ;-D). Wczoraj byłam na badaniach do nowej pracy i pielęgniarka pytała się mnie o wagę, no to mówię: 84,2 a ona się śmiała, że taka szczegółowa jestem - to odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że się odchudzam. Działo się to przy otwartych drzwiach, więc dziewczyna siedząca przy drzwiach (szczupła) spojrzała na mnie z niesmakiem czy jakoś tak - zlustrowała mnie od góry do dołu. Nie powiem, że zrobiło mi się źle, może nawet głupio - w końcu sama się zapuściłam. Ale dało mi to większą siłę - w końcu walczę o zdrowie! Jem świadomie, nie traktuję już swojego ciała jak śmieciowiska, dlatego - jak pani lek. med. pracy wpisała mi otyłość to z DUMĄ powiedziałam do niej: "pani doktor, jeszcze 2 kg i będzie nadwaga" :-) Na prawdę walka ze sobą, choćby się było osobą z otyłością śmiertelną, niesamowicie podnosi na samoocenie - dlatego zalecam walkę i ze ZBĘDNYMI (nie wirtualnymi) kilogramami i z własnym umysłem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shan! ---- to sie nazywa PODEJSCIE DO SPRAWY!!!!!!!! gratuluje sily charakteru!!!!!! ja wiedzialam ze jestes niesamowita! naprawde SZACUN!!!!!!!! oby wiecej takich osob :) ku pokrzepieniu ----- zastoj.... ojjjj znam to... paaaaskudna sprawa... Ale juz wiele razy mowilysmy ze zalamanie to najgorsze rozwiazanie wiec CIERPLIWIE czekaj :) A bedzie dobrze!!! błogoslawieni cierpliwi... jak to sie mowi ;)) Napisz wiecej o sobie - dieta, waga poczatkowa, cwiczenia itp. Moze cos zaradzimy jak mowi Shan?? no i NIE PODDAWAJ SIE!!!!!! Snow ---- a u Ciebie jak??? A RESZTA LASECZEK?? HELOŁEK!!!!!! dominika023 --- jak Twoja waga i jedzenie? a nerwy?? mam nadzieje ze juz lepiej!!!!! U mnie znosnie, ucze sie jesc jak kiedys i jakos idzie :) Wazenie w poniedzialek, choc nie oczekuje rewelacji. Teraz moj metabolizm troche szaleje ;))) No coz... COS ZA COS :) buziaki!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielkimi krokami zbliżam się do trzydziestki. Mam 173cm wzrostu i startowałam z wagą 78kg. Nie jestem na jakiejś konkretnej diecie. Właściwie zrezygnowałam ze słodyczy, ograniczyłam smażone potrawy, ziemniaki jadam sporadycznie, odstawiłam ser żółty itp. Kalorycznie mieściłam się w 1200 - 1500. Teraz waga wskazuje 67kg a 63kg to moje marzenie. Nie da się ukryć, że sport nie jest moim przyjacielem:( Ja dokładnie wiem czym jest spowodowany brak dalszych postępów, Moja motywacja sięga poziomu zerowego. Wyglądam juz całkiem znośnie i wszyscy bez wyjątku zauważają stracone kilogramy. Lato sprzyja spotkaniom towarzyskim a te z kolei nie sprzyjają diecie;) I tak powoli odpuściłam dietę i jest cholernie ciężko wrócić na dobrą drogę. W międzyczasie rozstałam się z papierosami co porządnie zachwiało metabolizmem i skutkiem były dodatkowe kilogramy ale i tak uwazam, że było warto. Teraz potrzebuje porządnego kopa, żeby częściej ruszyć tyłek, trochę poćwiczyc i byc konsekwentną w dietkowaniu... Pozdrawiam dziewczynki i dziękuje za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ku pokrzepieniu ---- a od kiedy zaczelas odchudzanie?? Ja dzis troche przejedzona... Z łakomstwa a nie glodu!! zjadalm cos w ramach obiadu u siebie, a potem pojechalam do babci i niestety miala knedle ze sliwkami zrobione... No i nie moglam sie powtrzymac... wiecie jakie to dobre... ach mniam mniam!!! no i tez zapycha wiec brzus mam napchany jak sie patrzy :D I niestety wszamalam snickerska ktorego mi ukochany podsunal na wzrost energii porannej ;)) POzniej zjadlam ryz na mleku, upieklam plackow z jablkami dla mojej Połówki, zakladajac ze sama jesc nie bede a jemu zostawie na pozniej, ale w sumie skusilam sie na 5..... echh!!!! nooooormalnie zly piatek!!!! a wczoraj juz tak ladnie bylo... No coz... Jutro RUCH RUCH RUCH :) caluski!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odchudzanie zaczęłam w połowie marca. To już 5,5 miesiąca więc efekty powinny być bardziej spektakularne. Ale cóż zrobić kiedy czasami brakuje silnej woli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ja dzis ciut lepiej :) przynajmniej intensytwny basen zaliczylam :) Powiem Wam, ze napalilam sie troche na diete proteinowa Dukana, kupialam sobie ksiazki dwie i bede czytac i moze zastouje :) I jeszcze taka jedna ksiazke pt. Dieta plaskiego brzucha. Ja wzielam z ciekawosci bo choc brzuch to nie moj problem ale zwracaja w niej uwage na to co jest moja zmora tj. wzdęcia, zwlaszcza dolem brzucha, czasem wielodniowe i wkurzajace jak nie wiem. Jesli dowiem Sie czegos ciekawego napisze Wam :) pozdrawiam serdeczenie! buzki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! tu znow wasz Lupusik. Czytam ksiazke Dukana czytam czytam, troche patrze na tematy na roznych forach na temat tej diety i PODOBA MI SIE!!!! Nie wiem jak tylko wytrzymam bez moich ukochanych weglowodanow, ale.... efekty chyba powinny mobilizowac same w sobie :) Zamierzam doczytac do konca, zrobic sensowny plan, liste zakupow I CHOCBY SKAŁY SRAŁY :D trzymac sie go :) Podobaja mi sie efekty, naprawde! to jest walsnie to co by mi sie przydalo... Jakos to sobie musze rozlozyc. Bede sie spowiadac na topiku co i jak :) Trzymajcie za mnie kciuki, w znienawidzony tluszcz czas znow uderzyc :) za dlugo stoje w jednym miejscu wagowym! buziaaaaaaaaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochaniutkie!!!! Lupus, D-Z-I-Ę-K-U-J-Ę za komplement!!!!!!! :*:*:* Pamiętaj Kochana, żeby nie zmieniać często diet - to daje odwrotny skutek. W sobotę waga pokazała mi 83,3kg!!! Mam nadzieję, że mój zastój ruszył :D Koniecznie napisz co to za dieta, żeby w razie co wszyscy wiedzieli za co Cię ochrzcić ;P A tak na serio: wszystkie jesteśmy ciekawe. Lupus, skąd ja to znam - mój narzeczony to mi lody podsuwa, ciasteczka kupuje... choć we dwójkę jesteśmy na SB. Czasem wchodzi do pokoju i mówi, że u nas w domu czuć pizzą (???). Niereformowalny. Moje postanowienie: nie ulegać :D W piątek byłam z moim ojcem na kawie i zjadłam przepyszną bombę kaloryczną w postaci eklerki - najpyszniejsza, bo w dobrym towarzystwie i daaaaaaawno nie jedzona (chyba w latach już mogę liczyć). Ku pokrzepieniu: Kochana, skoro wiesz, co trzeba zmienić i wprowadzić - to nawet się nie zastanawiaj! Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz, ale będę szczera: wkurzają mnie ludzie, którzy mówią, że chcą, ale... i tu milion wymówek. Kobieto! Masz cel - zacznij go realizować. Masz 1 życie, 1 szansę, jesteś młoda, żywotna i zapewne piękna! Nie marnuj czasu na gdybanie. Udało Ci się wyzbyć jednego z najgorszych nałogów (GRATULUJĘ :D), więc wyzbywanie się choróbska zwanego tłuszczem to pikuś dla Ciebie! Błagam Cię - nie stawaj się jedną z tych dziewczyn, które biadolą. Jesteś Kobietą przez duże "K"! My wesprzemy w najgorszych chwilach wątpliwości. Nie możesz sobie pozwolić na komfort ocknięcia się w wieku 55 lat - zacznij już TERAZ :D O. Buziaki dla Ciebie - 3mam kciuki i służę wsparciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OOOO SHAN W BOJOWYM NASTROJU!!!!!!!!!! :D To mi sie podoba!!! daje kopa porządnego i mobilizuje :) Gratulacje pozbycia sie kolejnych kg parszywego tłusczu!!!!! :) Ja gromadzilam siły przez weekend (zgromadziłam do 1kg wicej chyba ;))) Startuje z proteinową od 74.3. No niestety. Było pieknie, juz nie jest wiec czas UDERZAC zgodnie z tym co piszesz!!! juz teraz a nie zeby sie ocknac w wieku 55 lat!! SHAN!!! JESTES NASZYM (moim sczegolnie:) ) motorkiem do działania, działasz swoim pisaniem na TAAAAAAAAAK wielki plus ze norrrrrmalnie bym Cie usciskala :) DZIĘKUJĘ ZE JESTEŚ!!! Ja dzis zaczełam. Na razie na śniadanie: ser twarogowy solo, kawa i 0.5l wody. Jade na zakupy obłowic sie w proteinki (drób, kabanoski, serki twarogowe, homogenizowane, chuda wedlina, ryby, mieso...) . Zaleta diety jest to ze jesz białka ileeee chcesz, kiedy chceeszzz wiec powinno byc dobrze. W skrócie dieta polega na wstepnym ataku czysto proteinowym (średnio 3-5 dni na czystych białkach), pozniej faza spokojnego dochodzenia do wagi - na przemiennie proteiny/proteiny i warzywa. A pozniej wychodzenia, czyli powrotu do weglowodanow itp. Zdecydowalam sie na nia, bo bez restrykcji weglowodanowej jak widac u mnie nic nie dziala i bym szybko wrocila do wagi poczatkowej. Zauwazylam ze ja ogolnie mało białka jadłam i wiekszosc mojejgo dziennego jadlospisu stanowiły okropne węgle. Wiec musze neistety przypuscic troche terapii szokowej a białka to podstawowy skladnik jedzenia - tylko tego nasz organizm nie umie sam do konca zsyntetyzowac. Wegle i tluszcze mozemy zrobic sobie w organizmie sami - z bialek m.in. Trzeba tylko duzo pic, zeby usuwac produkty przemiany białek. Wiec jestem na tak, zwlascza ze to pare dni samych bialek a pozniej sobie ustale jakis schemat dochodzenia do wagi. MUSZE SIE ZAWZIAC, POKAZAC SILE WOLI.... Shan - jak chcesz podesle Ci na maile ebooka o tym. Ja kupilam sobie ksiaze (20zl!) plus przepisy (25zl) bo lubie miec to w reku :) Daj tylko znac :) buuuuzi!!! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ZMIENIŁAM STOPKĘ, ŻEBY SIE NIE OSZUKIWAĆ. Nie ruszam tylko diet tickera co by mi przypominał, że JEST TO MOŻLIWE :) trzymajcie za mnie kciuki!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lupusiku, nawet nie wiesz Kochana jakiego pałera mi dałaś swoimi słowami :* Gdyby nie Ty - nie byłabym z siebie taka dumna. Ja też DZIĘKUJĘ CI ZA TO, ŻE JESTEŚ :* Dziś jadę podpisać umowę z nową firmą tralalalala :D Podeślij jak możesz e-booki - jestem otwarta na nowe wyzwania (oby zdrowe ;P) Na prawdę chciałabym nam wszystkim pomóc - a że szczerość to podstawa, to tak jak napisałaś Lupus - nie wolno się oszukiwać. Pamiętam jak robiłam sobie badania w pracy i pani do mnie powiedziała, że ważę 70kg. Powiedziałam jej wtedy, że to nie prawda - pomyślałam, że popsuła im się waga. Wyparłam to z głowy i obudziłam się z otyłością - jezu 93kg. Niemożliwe. Skoro możliwe stało się, bym ważyła tyle, to możliwe też jest, żebym wróciła do tego "sprzed". I że niby czemu to miałoby być możliwe tylko dla mnie?? Skoro ja, to i Wy wszystkie :D BUZIAKI DLA WAS - wracajcie szybko Nieobecne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! dziś zaczęłąm 3ci dzień proteinek i ZNOSZĘ TO DOBRZE :) W sumie gdyby nie psychiczne kuszenie innych osób w pracy, półek sklepowych, miejsc koło których przechodze to nie mam ochoty na nic niedozwolonego pt. węglowodany. Czyli to siedzi w głowie!!! Ciężko mi było wczoraj robić zakupy a musiałam je zrobić jeszcze, bo brakowało mi przypraw, słodzika w proszku i jakichś tam drobnostek - no i tak kusiło to wszystko do czego byłam PRZYZWYCZAJONA. Na szczęście głupio by było zrezygnować w połowie no i moja Połówka była ze mną, więc dałam rade :) Najfajniejsze póki co jest to że NAJADAM SIĘ i nie chodzę głodna, momentami wręcz pełna!! Ale jak robiłam bilans kaloryczny wczoraj to wyszedł niecały 1000kcal choć miałam wrażenie o wieeeele więcej bo głodna nie byłam i więcej nie dałabym rady zjeść. Zobaczymy na efekty w sobote..... Bardzo sie zaangazowalam w te diete i nie chcialabym sie rozczarowac.... CHociaż Shan masz racje - zmiany planu diety mogą zastopować organizm, ale mam nadzieje, że nie bede tego mieć... Liczę na to strasznie... W koncu to ma być zmasowany atak na zgromadzoną OD DZIECKA tkankę tłuszczową a nie przez ostatnie 3 lata..... Podobają mi się bardzo przepisy w teh diecie - mam całą książke z 350przepisami i nawet sernik znalazłam :) Doczytam i będę się stosować :) W sobote sprawdzian - mam wesele!!! a to pierwszy dzień protein z warzywami.... Dieta jest restrykcyjna pod kątem przygotowania i choć mogę białek jeść ile chce, kiedy chce to muszę zwracać uwagę na ich przygotowanie itp.... To jeden pikuś... drugi to będą słodycze :( :( :( :( Nie chcę nawet myśleć jaką będę mieć próbę charakteru - wolę się do niej przygotować już teraz.... Coś wymyślić w ramach nagrody..... ZOBACZYMY!!!!!! ps. Shan ---- myślisz ze ktos nas jeszcze czyta? hihihi :) Mogłybyśmy się mailowo wspierać bo nas większość opuściła.... Liczę po ciuchu jednak na to że może nas ktoś podczytuje nie pokazując się.... ;) MIŁEGO DNIA 😘😍😘😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helloł! Lupus, liczę na to, że ominie Cię ten okrutny efekt zmieniania diety. Jak jednak Cię nie ominie pamiętaj: cierpliwość i wytrwałość. :-) Myślę, że na pewno 1/ wrócą nasze koleżanki, 2/ dołączą do nas nowe :-) Uczę się pokory ;P Wczoraj byłam z kumpelą na pysznej kawce - zupełnie nie dietowej HAHA wiesz Lupusiku ;p. Wkurzyłam się, bo powiedziałam narzeczonemu żeby to on zajął się obiadem (ja kończę pracę wcześniej). A on co wymyślił?? Zamówił PIZZĘ. Niereformowalny. Zjadłam - z głodu ale jakie miałam wyrzuty (i bóle brzucha - nie mogłam zasnąć i się nie wyspałam). Salami, extra ser, grube ciasto... żołądek się zbuntował. Ble. A - najlepsze! - narzeczony kupił 2 pizze i na dziś też mam obiad :/ Zrobię dla siebie dziś normalny obiad a jemu zostawię tą pizzę ;P Lupus, w ramach nagrody zafunduj sobie relaksującą kąpiel - najlepiej w jakimś bardziej ekskluzywnym kosmetyku - coś dla ciała i duszy :D "I'LL BE BACK" ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, mysle ze większośc was czyta, podobnie jak ja i czerpie ztego wiele cennych uwag, a niejednokrotnie zyskuje poprawe humoru. pewnie kazda jest na "swoim" topiku, a tutaj tylko zagląda i kibicuje wam w utracie wagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czytałam prawie cały wasz topik. dla mnie idealną dietą była zupa kapusciana, ale z odstepstwami od niej. nie jestem zdyscyplinowana i dieta, w której musze cos jesc konkretnego dnia jest nie dla mnie. zmniejszyłam do minimum spożycie ziemniaków i chleba, sosów z makaronem i tłustych rzeczy. myslałam ze szybciej spadne, ale mam nadzieje ze trwalej.:) spadki kg według stopki. mam nadzieje, ze osiągne mój cel I, i będe dązyc do 70.starałam sie jesc jak wy, ale jak poczułam chlebus to bez opamiętania mogłabym go jesc. teraz lubie warzywa, 3 plastry szynki,serek wiejski,zupki rózne warzywne niezabielane, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety na South beach w 2007 schudłam chyba z kilo czy dwa, ale jadłam bez ograniczen i powróciłam do poprzedniego spozobu. a tu wytrzymałam juz 4 miesiące i swiadomie spozywam to i owo, chociaz nie powiem zeby grzeszków większych nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kaja3000, poczytaj o Montignac, skoro nie lubisz planowych diet. Ja też nie lubię, dlatego jestem na SB :-) Ile byłaś na SB? Ładny wynik - prawie 10kg w 4 miesiące :-) Gratuluję :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SZCZERZE TO NA SB MOZE Z TYDZIEN DWA LATA TEMU.a o montignac duzo czytałam i wlasnie staram sie tak odzywiac, bo przeciez nie bede wiecznie na kapusciance.mam wydrukowane indeksy glikemiczne? i staram sie wybierac własciwe produkty. ale teoria teorią a zycie i pokusy to zupełnie inna sprawa.Efekty mogłyby byc lepsze, ale mam nadzieje ze będą trwalsze\, bo jak wszyscy boje sie jo-jo, ale nie takiego po dwóch latach, bo uwazam ze to nie jo-jo tylko odstępstwo od zdrowego żywienia, mało ruchu itp, tylko jo-jo za miesiąc czy dwa. wazne tez jest utrzymanie wagi i "normalność" w zywieniu. bo wiem ze bede jesc np,kotlety panierowane, ale tylko z surówką a nie masą moich ulubionych ziemniaczków. itp, itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślałam, ze ty wiecej zrzuciłas shanea, ale w takim razie nie jest tak zle jak myslałam , bo jak czytam ze w tydzien ktos zrzucił 7 kilo i chciałby tak z dwa miesiące zrzucac, to mnie zalewa... ale oczywiscie zalezy z jakiej wagi sie startuje. widze ze ku pokrzepieniu.. ma zastój?? znam to i najlepiej niestety to przeczekac. ja chyba z miesiąc tak miałam, ale dzieki dziewczynom z forum przetrwałam i waga poleciała ładniutko w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×