Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cosmobella 2000

nowa mojego ex to jakis potwor

Polecane posty

Gość donnia
do tej, która mnie nazwała pipą jakąs tam: po co Ci te wulgaryzmy? czytasz co piszę? czytasz,że w żaden sposób nie zabraniam kontaktów? czytasz, co eksowa wyrabiała? czytasz, że mój m płaci kilka tysięcy alimentów i jak tamta ofiara losu nie wyrabia pod koniec miesiąca (bo nie jest w stanie nawet na swoje utrzymanie zarobić, już nie mówiąc o tym, żeby chociaż w 10% swoje dziecko utrzymywała), to mój m jej dosyła kasę? coś Ci się jeszcze nie podoba? cosmo: zabroń jej telefonów, albo odkładaj słuchawkę i masz prawo zabronić przebywać w swoim mieszkaniu. ale zastanów się czy nie lepiej się odciąć i radzić samej, nawet jeśli ma być o niebo trudniej, niż dawać się tak szarpać. ja rozumiem, że o dzieci chodzi,ale jakieś poczucie godności trzeba mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
do jeszcze kochanka: hihi ha ha. do tego, ze faceta władowała w ciążę to sie nawet eksowa przyznaje. "bo ona go tak bardzo kochała i była pewna, że dziecko rozbudzi w nim głębię uczuc" (że jest w ciąży okazał się w 2 mies po tym jak ją zostawił, po raz drugi, a wcześniej zeszli się na jej błagania, że tym razem będzie inaczej). mój m wytrzymał z nią 7 miesięcy pod jednym dachem: 3 przed urodzeniem dziecka i 4 po urodzeniu (slub też brali jak była w 5 mies ciąży po 3 miesiącach szantaży, że się zabije jak tego ślubu nie będzie, na szczęście m dał się zmusić tylko do cywilnego). nie złapałam go, bo to nie zwierzątko. nie byli rozwiedzeni, ale razem nie mieszkali. pewnie, że moj m ponosi odpowiedzialność, że to dziecko jest, ale pojawiło się na świecie w wyniku kłamstwa i oszustwa (kobita przysięgała, że bierze pigułki). że piszę o domu i kasie? bo to stoi w gardle eksowej. o to się wciąż pluje. to ją najbardziej boli. obydwoje z mężem mamy bardzo wysokie stanowiska w bardzo dużych firmach, po dwa fakultety, okupione do wszystkko dużym wysiłkiem. ale oprócz tych materialnych rzeczy mamy kochającą rodzinę (dla której eksowa była jak zmora), grono przyjaciół, naszą miłość, nasze pasje, nasze plany i marzenia. i pewnie , że się cieszę, ze mam pieniądze, bo mogę pomagac mamie, która ma małą emeryturę, możemy robić fajne prezenty młodszemu bratu, możemy realizować nasze pasje (wspinamy się), co w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do donnia
O jakim ty poczuciu godności mowisz ?Obowiązkiem Rodziców jest wychowywanie dzieci .Dlatego tak samo Ojciec ma obowiązek uczestniczyć w opiece .I zrozumcie .To nie jest żadne żebractwo .TO OBOWIĄZEK OJCA.A zachowanie tzw godnosci to nic innego jak niepotrzebne unoszenie sie honorem .Bo udowodnie ,że sama potrafie . Nie musisz była żono robić wszystkiego sama .Dziecko ma Ojca .!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia a jaka godnosc
ma kobieta, która zaczyna spotykać się z żonatym facetem. Twój obecny mąż miał zonę jak zaczęłaś z nim być. Gdzie wtedy była twoja godność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do_donnia
macie wszystko, rozumiem?? a macie wspólne dzieci, czy raczej ich posiadanie kłóciłoby się z tymi fakultetami/stanowiskami o pozycja ogólną, bo chyba Ciebie, donniu, te dzieci exa strasznie deprymują samym swoim istnieniem i chyba jestem w stanie to zrozumieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia to po prostu
słuchaj, jesteś naprawdę płytka, cały czas mówisz o ex ale tu chodzi o DZIECKO! Co to jest jeden weekend w miesiącu?? I czemu niby nie może dziecka wziąc na wakacje? Ja jestem szczesliwa, ze jak mama rozwiodła sie z ojcem (odszedł do innej) to jego nowa, wręcz bardzo chciala mnie poznać, zabierali mnie na wakacje... i nie przezyłam az tak tego rozwodu... nie wyobrazam sobie widywac się z ojcem raz na miesiąc, z ojcem którego kochałam zawsze bardziej niz matkę. Jestes niesprawiedliwa i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
śmieszne jesteście, nie straciłam godności dlatego, że byłam z facetem, który nie był ze swoją żoną w związku ale nie miał rozwodu. rozumiem, że bycie z kimś bez ślubu to też utrata godności? hmm, no ja tak ni myślę o kobiecie z którą był mój eks po tym jak się rozstaliśmy , ale jeszcze formalnie nie rozwiedliśmy. ale takżdy ma prawo do własnego kodeksu moralnego. pozdrawiam Radio Maryja i moherowe berety. d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie po filologii
donnia, a ja w sumie rozumiem Twoje podejścia, ale spróbuj zrozumieć też autorkę, dziecko rozchorowuje się z pon na wt, rodzice daleko, przyjaciele pracują, opiekunki też nie znajdziesz w godzinę (przynajmniej takie lepsze trzeba "rezerwować", a 100 m od domu mieszka ojciec dziecka, który nie musi się martwić o wolne, bo nie pracuję - w takiej sytuacji często trzeba schować dumę do kieszeni, zdarza się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak w ogóle to uważam że obowiązkiem ojca jest zajmowac sie dziećmi po rozwodzie z ich matką ale tak w szczególe to..... cosmobella napisala, ze dziecko ma ospę a nowa exa jest w ciąży zarażenie ospa dla kobiety w ciązy może miec poważne konsekwencje wiec akurat w tym przypadku rozumiem nową exa ze sobie mogla tego nie zyczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
Skoro sobie tego nie zyczyla to nie musiala siedziec tu caly tydzien. Widocznie nie miala zadnego problemu z zagrozeniem. I z tego co wiem przebycie ospy w dzienstwie chroni przed zachorowaniem w calym dalszym zyciu. Widac ona nie miala zadnych obiekcji. Zreszta o ciazy dowiedzialam sie w dniu kiedy zadzwonilam z prosba o pomoc wiec co mam zrobic? No i co mnie obchodzi tamte dziecko, w koncu to nie moje i go nie kocham, prawda? Nie musze sie troszczyc o jego mamusie rowniez, zgodnie z logika donii. Czy moze powinnam wykazac milosierdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cosmo - ja ich nie usprawiedliwiam w ogolnym podejsciu do sprawy tylko ten jeden szczegól akurat zwrócił moja uwagę :) skąd ja mam wiedzeć, czy ona miala ospe czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do głupiej donki
"zeszli się na jej błaganie" - nie ośmieszaj się, bo może jeszcze go będzie nie raz w życiu błagała i ciebie zostawi, jak taki słaby na jej błagania.. jaja, że takie durne baby są na świecie! z tego wynika, że facet powiela swoje błędy, wybiera głupie kozy lub kobiety z klasą, może zmienić obiekt uczuć, ale ciągnie go do określnego typu baby... czyli donka dośpiewaj sobie resztę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba o zarażenie się ospą tam nie chodziło, skoro next przyszła do mieszkania autorki :). Ja w ogóle nie pojmuję tego wszystkiego. Jestem i ex i next :). Kiedy mam problem z dzieckiem - np muszę wyjechać, pierwsza osobą, do której dzwonię, jest ojciec dziecka. Jest dla dziecka tak samo ważny jak matka i ma takie same obowiązki jak matka. Ex mieszka z żona i ich dzieckiem, ale nigdy nie miałam problemu z tym, zeby zajął się małym - u siebie. Oczywiście, zdarzało się, że z jakiś powodów nie mogli, jesteśmy ludzmi i zawsze można się dogadać. Generalnie, nie mam żadnych problemów ze wspólną opieką nad wspólnym dzieckiem. Razem chodzimy np na imprezy w szkole, tzn. spotykamy sie tam, nie idziemy jako para :); dzielimy się świętami, wakacjami itp. Syn mojego ex z drugiego związku jest bratem mojego syna, normalne że razem spędzaja czas. Jesli chodzi o dzieci mojego obecnego męża - np, syn mieszkający z matką ma treningi trzy razy w tygodniu, dwa razy wozi go matka, raz w tygodniu - jego ojciec, mój mąż. Wygodniej jest, ze odbiera go ze szkoły, przwozi do nas na obiad, a potem zawozi na trening. Co niedzielę mały jest u nas cały dzień. kiedy jego matka nie może iść np na wywiadówkę, idzie ojciec - mój mąż. I uważam że to jest normalne, w końcu nie przestał być ojcem tylko dlatego, ze jest moim mężem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donia jakoś tych fakultetów
i pozycji zawodowej po Tobie nie widać, załosna jesteś z tymi tłumaczeniami, olej to forum, nie ośmieszaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo donnia to jedna z tych co
to sobie faceta "biorą" takiego bez charakteru, którym łatwo mozna kierować. Jedna go wrobi w dziecko, druga mu każe o dziecku zapomnieć, a on tak robi co mu każą. I jeszcze wszystkich próbuje przekonać, że bycie podłą suką to najlepszy sposób na życie. Donnia, widać, że nauczyłaś się tego od swojego tatusia wspaniałego. Ale muszę cię zmartwić. Wspaniały to on nie był. Może wreszcie to zrozumiesz, że patologia nie może być wzorem do naśladowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
hmmm, a jak miałoby być widać fakultety i pozycję zawodową? ktoś pytał o dzieci: jestem w 5 miesiącu, bardzo przez nas oboje chcianej ciąży. nie będę więcej komentować kobitki, z którą mój m był kilka lat temu przez jakiś rok, szantażowany ciążą, samobójstwami i innymi hecami świadczącymi i o niedojrzałości i o egoiźmie. bóg z nią, jak sobie od wielu lat chrzaniła zycie tak chrzani je dalej. a przy okazji swojemu dziecku i to od samego początku. nie mój cyrk, nie moje małpy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
ja wyraźnie napisałam, że dla mnie ojcem jest wspaniałym. bo o mnie się stara, dba i troszczy. i napisałam wyraźnie, że o traktowanie mojej przyrodniej siostry mam do niego żal, podobnie jak moja mama, i jego rodzina. nie wiem skąd insynuacje, ze wymagam na swoim facecie, żeby zapomniał o swoim dziecku, ani mi nie przyszłoby to do głowy, ani on nie byłby w stanie tego zrobić. choćby z poczucia odpowiedzialności. a że trzymam do tego dystans? moje święte prawo? że jeździ raz w miesiącu? mogła się kobita nie wyprowadzać blisko 400 kilometrów dalej. że nie jeździ z nami na wakacje? od kiedy na wakacje jeździ się z obcymi dziećmi? jak to obce, przecież to mojego faceta? no jest obce, bo eks tak to poustawiała. to o co Wam chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A żyj sobie jak chcesz donnia
Ale o co tobie chodzi, że chcesz wszystkich przekonać, że twój sposób widzenia swiata jest jedynie słuszny? Na wszystkich topikach próbujesz przekonywać kobiety, żeby nie miały żadnych wymagań od swoich ex - ani co do dzieci, ani co do alimentów. Chwaliłaś się też kiedyś, że miałaś zonatego kochanka. Twój tatuś nie jest wspaniałym ojcem, bo źle cię wychował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmm
dlaczego udowadniasz światu, że wielbłąd jest wielbłądem, kobieto ciesz się swoim skarbem i daj sobie na luz z obrabianiem tyłka jego byłej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
a gówno prawda z tymi alimentami. płaci je duże i pokrywa dodatkowe duże wydatki typu fotelik czy wakacje. bez mojego namawiania, bo sam poczuwa się do takiej odpowiedzialności, ale przy pełnym moim zrozumieniu. nie wyobrażam sobie, jak mielibyśmy latać po świecie, a alimenty miałyby być groszami ledwie starczającymi na cokolwiek. może macie takie doświadczenia z facetami, ale to nie znaczy, że wszyscy tak robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna radosna
a świstak siedzi... kobietko uważaj, bo zaczynasz plugawić język, więcej dystansu do całej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
że niby gówno powiedziałam? no ciekawe spostrzeżenie. komentarze szanowych koleżanek pod adresem innych osób typu kurwa, zdzira, pipa itd, są ok. bo wyrzucają je z siebie biedne ofiary losu. ale jak ktoś z poukładanym zyciem rzuca ostrym słowem w powietrze, nie mając na celu obrażenia drugiego człowieka to larum. piszczcie dalej, damy. użalajcie się nad sobą i swoim losem. odsądzajcie od czci i wiary cały świat, bo przecież świat be, a wy aja. ja zmykam, bo zaczyna się weekend i wyjeżdżamy świętować z moim m naszą rocznicę :) niestety bez wina ani szampana bo w ciąży lepiej uważac :))) z tydzień on do dziecka, ja odwiedzę swoją mamę. on będzie zadowolony, jego dziecko też, jego rodzice, moja mama i ja, tylko jego eks znowu o coś urządzi awanturę a jej facet będzie się starał jakoś ją uspokoić i znowu biedakowi będzie głupio. i będzie to jedyny zgrzyt. pozdrawiam wszystkie Panie, normalnym życząc dalszej normalności, a sfrustrowanym bidulom zakupienia luster i popatrzenia co z nimi jest nie tak, że tak im w życiu nie idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anna radosna
nie chodzi o "stolec", ale o to, że ze wpisu na wpis się nakręcasz, przypominasz wijącą się kobrę, dajesz się podpuszczać wpisom innych babek, tłumaczysz... po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
do anna radosna: masz rację :) pozdrawiam, d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
>Cosmo, faktycznie jesteś z kosmosu. nic do Ciebie nie dociera. nie chce Ciebie i nie cchce tych dzieci. Jesteś podobno na wysokim stanowisku, o ile dobrze pamiętam wcześniejsze wpisy. Wiesz więc, co to takiego poczucie obowiązku. Gdyby twój podwładny przyszedł i powiedział, że nie zrobi tego czy tamtego, bo po prostu nie chce, też byś wykazała taką daleko idącą wyrozumiałość? Niech do ciebie w końcu dotrze, że tu nie ma "chce" czy " nie chce" Pomijam już przyzwoitość ludzką, tutaj poza nią istnieje jeszcze właśnie to, o czym piszę - jego obowiązek względem dziecka. >dzieci muszą się pogodzić z faktem, że ojca w ich życiu nie ma. No, muszą, bo zostały postawione przed faktem dokonanym. A żony takich panów muszą pogodzić się z faktem, że żyją z szujami, którzy wypięli się na własne, potrzebujące ich dzieci. >czytasz,że w żaden sposób nie zabraniam kontaktów? Nie bądź śmieszna, dziewczynko;-) JEDEN WEEKEND w miesiącu i telefon raz na jakiś czas nazywasz KONTAKTEM? Tobie by wystarczył taki kontakt z ukochanym? Potrafilabyś z takiego nie wiadomo czego (bo kontakt to raczej nie jest, co najwyżej jakaś jego namiastka) utworzyć jakąś prawdziwą więź? Zabraniasz moja droga, zabraniasz. Tyle, że w białych rękawiczkach, żeby zachować (pewnie także przed samą sobą) pozory dooobrej kobiety. A tak naprawdę leczysz jakieś kompleksy wobec byłej żony tego facecika i mścisz się niby na niej, ale tak naprawdę na tym dziecku. Poczytaj sama siebie: "ale nie spędza i nie będzie spędzał z nim wakacji, nie będzie to dziecko zapraszane do nas do domu, nie będzie spędzał z nim więcej weekendów. na pewno nie będzie do niego jezdźić i się opiekować jak dziecko będzie chore. " Nie mówię już o wakacjach, ale to dziecko nie ma nawet wstępu do domu swojego ojca, a ta baba twierdz, że nie zabrania kontaków. A swoją drogą - masz dupiatego męża, jesli pozwolił, żeby jakaś laska go odciągnęła od własnego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
nie rozumiem tego, Ty nie przeczytałaś tego, że była żona obecnego męża Donni przez trzy lata sama zabraniała kontaktów? Dla zasady. To nie Donnia odciągnęła swojego męża od dziecka z poprzedniego związku, ale matka tego dziecka zrobiła wszystko, żeby do takiej sytuacji doprowadzić, a teraz, kiedy ma ochotę pozbyć się dziecka z domu, żeby pobawić się z nowym facetem, nagle oczekuje, że były mąż i jego nowa żona z radością zajmą się dzieckiem. Sorry, ale to jakaś paranoja! Była żona sobie ustawiła taką sytuację, niech teraz ponosi konsekwencje i tłumaczy dziecku, dlaczego tak to wygląda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
bez odbioru - z tego, co pamiętam, była żona zabraniała kontaktów z dziekiem nie ojcu, tylko donnie. Nie pochwalam, bo w ten sposób ograniczała mu w pewnym sensie dostęp do ojca. Dla mnie to jest dziwne i całkowicie obce mojemu charakterowi postępowanie, ale w takim samym stopniu dziwne jest takie odgrywanie się nie na winowajcy ( ex ) tylko na tym dziecku. Przyznasz chyba, że zabranianie dziecku wstepu do domu jego ojca może szokować . Najpierw jedna pani pokazywała "kto tu rządzi", a teraz ta druga robi to samo, za co krytykowała tę pierwszą. Dokopywanie " tej drugiej" za pomocą - i niestety kosztem - tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Nie rozumiem tego, Wiesz, jeśli była żona zabrania nowej partnerce kontaktów z dzieckiem, tym samym ogranicza te kontakty z ojcem dziecka, nie da się tego rozdzielić, zwłaszcza, ze jak Donnia napisała, była wyprowadziła się 400 km dalej. Więc JAK te kontakty miały wyglądać? Facet miał mieszkać u swojej byłej żony? Czy może miał na czas wizyty dziecka wynajmować hotel w miejscu zamieszkania? U mnie było podobnie, ja też miałam zakaz kontaktów. W efekcie mój partner, który wcześniej zajmował się dziećmi na codzień, widywał swoje dzieci 3 razy w tygodniu!! No niestety, nie było innej możliwości :( Nie ma możliwości, żeby ojciec, mając nową rodzinę, rozdzielił te dwa życia bez szkody dla kontaktu z dziećmi. I jeśli kobieta zabrania kontaktu z nową partnerką, niestety, ale musi mieć świadomość, że będzie miało to określone konsekwencje, także dla dziecka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Aha, oczywiście rozumiem, że Donnia nie powinna odgrywać się na dziecku, ale też nie może być tak, że była żona dyktuje jej warunki! A do tego niestety to się sprowadza. Jak jej pasuje to zabrania, jak pasuje to pozwala... A Donnia ma się dostosować bez szmerania? Nie szalejmy :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
> Wiesz, jeśli była żona zabrania nowej partnerce kontaktów z dzieckiem, tym samym ogranicza te kontakty z ojcem dziecka, nie da się tego rozdzielić. Ależ ja dokładnie to samo napisałam wyzej;-) > Więc JAK te kontakty miały wyglądać? Wystarczyłby na przykład drugi weekend który dziecko spędza w domu swojego taty. Albo te wakacje czy ferie. >I jeśli kobieta zabrania kontaktu z nową partnerką, niestety, ale musi mieć świadomość, że będzie miało to określone konsekwencje, także dla dziecka Zgadzam się z tym. Ale powtórzę to samo, co napisałam - to jest kwestia klasy nowej partnerki, żeby była "ponad to" i nie robiła teraz tego samego co wyprawiała ta była; tutaj obie panie kopią się nawzajem po kostkach i "pokazują" jedna drugiej, a to wszystko niestety odbywa się kosztem tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×