Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cosmobella 2000

nowa mojego ex to jakis potwor

Polecane posty

Gość donnia
no własnie, eksowym się wydaje, że mogą wymagać ile chcą. i że alimenty, i opieka nad dzieckiem i jeszcze bluzgać. a wszystko dlatego, że ktoś ich nie chciał. żeby mi ktos nie zarzucił: sama jestem eks i od czasu rozstania się ze swoim byłym nie mam w stosunku do niego zadnych oczekiwan. i tego oczekuje od normalnych i zdrowych psychicznie ludzi, że przestają żyć życiem innych, i oczekiwać, że mają do czegokolwiek prawo. alimenty i opieka w takim zakresie, w jakim się druga strona zobowiązała. "mojej" eksowej się wydawało, że rządzi, że zabraniając kontaktów z dzieckiem rozdaje karty i spieprza innym życie. ale przejechała się aż miło. teraz jej zalezy zeby maly u nas bywal i jezdzil na wakacje bo ma faceta i chcialaby troche z nim samym pobyć, a tu guzik. i ja sie tylko smieje, jak slysze, ze ona "mi jeszcze pokaze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
donia - a po co się tak zapiekać? Ja przeszłam to samo co Ty, czy bez odbioru. Walki z ex, ciągłe awantury, nastawianie dzieci przeciwko ojcu, utrudnianie kontaktów, sprawy w sądzie i wieczne kłamstwa, nastawianie przeciwko mnie - to w ogóle szkoda gadać- to było ładnych kilka lat temu i poskutkowało tym, że jedno dziecko wyprowadziło się do nas, dwoje mieszka z matką, przy czym najstarsza córka sprawia koszmarne trudności wychowawcze. To wszystko sprawiło, ze ex zmądrzała, dba o normalne kontakty, dogaduje się z nami, współpracuje. Pewnie, że mam do niej żal o przeszłość i mój mąż też - jest żal, przyznaję, ze nie ufam jej też do końca - ale jeśli jest szansa na normalność, dla nas, dla dzieci, potrafię ten żal przezwyciężyć, nie będę odgrywać się na niej i dzieciach, teraz żyje nam się normalniej i spokojniej. A przeciez mogłabym powiedzieć - masz to na co zasłużyłaś i spadaj. Tylko po co mam się szarpać ja, mój mąż i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Ala, też uważam, że nie ma sensu się szarpać, tylko ja realizuję to przez brak kontaktów. Tak jest znacznie lepiej, choć żałuję, że tak to wygląda, jednak po tym wszystkim, co zrobiła, nie widzę możliwości utrzymywania z nią jakichkolwiek kontaktów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
No rzeczywiscie mam wymagania z komosu. Rozwodm sie ze mna a nie z dziecmi. To on chcial tych dzieci a jak poznal nowa zone to mu sie znudzily. Ja nic do niej nie mam ale dzieci tesknia za ojcem. Dalismy dzieciom wybor gdzie chca mieszkac, powiedzialam, ze nie bede walczyc w sadzie i wyciagac brudow. Rozwod byl bez orzekania o winie chociaz moglam i bym wygrala. To wszystko wyraz mojej dobrej woli - nie chcial mnie to trudno, nie on jeden na swiecie. Nie prosze go praktycznie o nic procz pomocy w opiece nad dziecmi, ktore sa do kurwy nedzy nasze wspolne, choc on moim mezem juz nie jest. W zasadzie gowno mnie obchodzi ile zarabia, radze sobie i bez tych pieniedzy ale to jego psi obowiazek lozyc na dzieci, ktorymi sie na dodatek nie zajmuje. Pomijam juz fakt, ze gdzie bym znalazla zaufana opiekunke na teraz kiedy dziecko sie rozchorowalo z poniedzialek wieczorem a ja we wtorek musialam isc do pracy? Czyz tatus sie nie moze zajac wlasnym dzieckiem w tej sytuacji, podbramkowej zreszta? Nie prosze zeby zajmowal sie codziennie, na ogol radze sobie bez niczyjej pomocy, czasem pomagaja jego rodzice bo to w koncu ich wnuczki ale co zrobic jak nie ma nikogo innego? szczerze bym wolala poprosic byla tesciowa, byla szwagierke czy nawet zaplacic niani niz prosic exa. Ale jego nowa zona, w ciazy dodajmy, ma tupet. ma do mnie pretensje o chore dziecko, ze chce jej meza z powrote. Nie chce, mam nowego faceta i moj ex mi zwisa. Gdyby nie dzieci to mialabym wszystko gdzies i clkiem zerwala kontakt. Ale zal patrzec kiedy dzieci w urodziny czekaja ze swieczkami na torcie na tatusia a tatus nie przychodzi. Ciekawe jakbyscie sie wy wszytkie na mnie najezdzajace poczuly w takiej sytuacji. A potem sie dowiadujemy, ze tatus wolal kolacje ze swoja nowa zoneczka niz przyjscie do dziecka na urodziny. Albo nie, niechby chociaz zadzwonil, na komorke, wyslal smsa. Zabral dziecko do siebie ... Nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghghgfhgfgh
Ciężko się rozchorowało na ospę - tylko pierwszy post przeczytałem. Bardzo ciężko ! Ospa - mam nadzieję, że kochana mamusiu dziecko nie umrze. Hahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhikk
Ala Makota rozwalilas to ,malzenstwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glupie
Nowa Ex to nie potwór ale normalnie, zdrowo myśląca kobieta. Jeśli facet założył nową rodzinę to ma się jej trzymać. Trudno, że nie pogodziłaś sie ze stratą. Jednak nie tylko były ma Ci pomagać, masz rodziców, przyjaciół i znajomych. Były ma teraz inne priorytety, niż ty i twoje problemy. Nie jesteście już małżeństwem i musisz się z tym pogodzić. Dasz sobie radę, bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie będe rozwódką
Autorko, tytuł topiku chyba powinien inaczej brzmieć ... Mój były mąż to potwór. To jego wina, że nie potrafi pogodzić swoich ojcowskich obowiązków, jego nowa zona nie ma tu nic do rzeczy. Mąci, bo Twój były jej na to pozwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Twoja Maria
Głupie napisałeś !( chociaż nadal twierdze ,że to nowa pisze ) "Nowa Ex to nie potwór ale normalnie, zdrowo myśląca kobieta. " Jest potworem taka nowa jeśli nie potrafi pogodzic się z tym ,że facet z którym teraz jest ma przeszłośc, ma dzieci z poprzedniego związku i że czasem trzeba pomóc byłej żonie przy dziecku ! ( nie chodzi tu przecież o wymianę koła w samochodzie ale o dziecko !)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka___
Twoja Maria ja też to podejrzewam, ojciec dziecka chyba nie miałby takiego tupetu. Niby to płeć mocniejsza od nas, ale doskonała do manipulacji. Ale rozgrzeszam ich, oni kochają swoją "wypustką", a nie rozumem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka___-------------------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobellla 2000
Jasne, ospa to nie choroba. Oczywiscie, ze ospa to nie choroba ale dziecka samego nie zostawie, szczegolnie nie w wieku 8 lat, prawda? Ktos musi sie nim zajac. Czy tatus ma juz byc calkiem zwolniony z odpowiedzialnosci za dzieci.Ciekawe co by bylo gdyby mnie nagle zabraklo na tym swiecie? Cobyscie kochanki powiedzialy swoim nowym mezom? Ze sie nie zgadzacie, by dzieci z wami mieszkaly? I tu wlasnie wylazi potwornosc nowych zon, ktore sobie przywlaszczyly cudzego meza. Nie, ja swojego exa nie usprawiedliwiam. To on mi przysiegal przed oltarzem, nie ona i to on powinien byc mi wierny. Jednakze ona, wiedzac, ze on jest zonaty nie powinna sie do niego zblizac nawet. To tylko tyle. Facet ma dzieci i ma sie nimi zajmowac. Skoro siedzi na dupie to moze. Nie prosze o wymiane kola, naprawe kranu, tapetowanie scian ani nic innego. Tylko o zajecie sie dziecmi kiedy ja nie moge sie zajac i kiedy nie moge na szybko znalezc innej alternatywy. Z obrzydzeniem mysle,n ze musze byc na jego lasce teraz ale nie mam ionnej mozliosci. Nie mam tu rodziny, moi rodzice mieszkaja daleko i pracuja, moja ex tesciowa lezy w szpitalu, jego ciostra tez pracuje i moj nowy maz tez pracuje. Ja gdybym musiala to wzielabym wolne ale musze byc w firmie. Bo jak bede ciagle brala zwolnienia to w koncu zwolnia i mnie a wtedy z czego utrzymam dzieci? Z 600 zlotych alimentow, ktore tatus uwaza za zbyt wygorowana sume bo przeciez jak corka byla w weekend to sobie dokladnie wyliczyl, ze zjadla produkty za 6.50 co po podzieleniu na dwa daje zgrabna kwote 3.75 pomnozona przez 30 daje 112 zlotych z groszami. I sie mnie zapytal na co wydaje reszte pieniedzy. Ja mu powiedzialam, ze dziecko w tym wieku potrzebuje co roku nowych butow, nowej kurtki, nowych spodni co sezon bo rosne to zrobil wielkie galy i powiedzial, ze moge przeciez kupic wieksze i bedzie na dluzej. O tym, ze podreczniki do szkoly, uzywane to jednorazowy wydatek 300 zlotych zapomina. Ze dziecko chcialoby wyjsc ze znajomymi do kina, pojechac na szkolna wycieczke, isc na pizze i miec nowa bluzke na randke tez. Nie rozpieszczam dzieci, jakos zyjemy ale prawda jest taka, ze 6.50 na jedzenie to nie wszytko, nawet jesli faktycznie to tyle jest. Tylko patrzec jak wystawi rachunek za opieke. szczerze byl wolala opiekunke bo codziennie jak przychodze do domu to musze ogladac jego morde. I jeszcze te pretensje o 5 minut spoznienia, ze pewnie sie gdzies szwedam z nowym facetem. raz musialam zostac godzine dluzej, po 10 minutach rozdzwnil sie telefon: moj byly zaczal gadke o tym co sobie wyobrazam chociaz uprzedzilam, ze musze zostac dluzej. Zaraz potem jego nowa - dlaczego meza przetrzymuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadam - nie rozwaliłam. Byli w separacji, kiedy sie poznaliśmy, nie układało się praktycznie od poczatku, a jego ex ostatecznie zafundowała sobie romans z chłopczykiem młodszym od siebie o 15 lat :) cosmobella - uważam, że masz rację. a tak swoją drogą - tatuś wyraził chęć zaopiekowania się dzieckiem i tylko jego żona zrobiła Ci aferę, czy szanowny tatuś też ma wszystko w nosie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie reaguj na te zaczepki
te nowe zrozumieją to, gdy same urodzą, a ja nie bardzo wierzę, że tatuś , który olewa dzieci z pierwszego związku, będzie idealnym tatusiem dla dzieci z drugiego... same doświadczą co to znaczy być bezsilną matką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko ....
nie bierz sobie do serca tych złośliwości. zauważyłam że na tym forum często głos zabierają osoby zawiedzione, które pod wpływem emocji rzucają się na każdego, kto sytuacją przypomina ich własną. jestem od wielu lat ex. mąż znalazł sobie kochankę-odszedł. ( po kilku miesiącach przypomnial sobie że nas " kocha " ale miał już zamknięte drzwi do naszego życia ) wiem co to znaczy zostać samemu z małym dzieckiem, tyle tylko że moja cała rodzina mieszkała 400 km dalej. obecnie jestem z kimś, to również rozwodnik, i powiem ci że na tym punkcie jestem wyczulona. jak tylko widzę, czy słyszę że on chce zobaczyć się z dziećmi-wręcz się cieszę. ostatnio nawet była taka sytuacja, gdzie nie widział się z nimi dłuższy czas, i okazało się że weekend ma wolny ( mieliśmy plany) jak okazało się, że będą dzieci-zaprponowalam aby czas z nimi spędził, a my zobaczymy się wieczorem. dla mnie wyznacznikiem wartości faceta jest przede wszystkim jego stosunek do własnych dzieci i rodziców. mój syn nie mioał kontaktu z ojcem i nadal nie ma ( 9 lat ) więc wiem -a może raczej staram się zrozumieć co może czuć takie dziecko. tak więc moje drogie panie. nie katujcie kobiety tylko dla tego,że prosi o pomoc przy opiece nad dzieckiem-nad jego własnym dzieckiem. bo taka propozycja powinna wyjść z jego ust, tym bardziej że szanowny tatuś siedzie w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z powyższym komentarzem. Nie rozumiem tych zarzutów w stosunku do autorki. Facet pizda, ciesz się, że już nie jest z Tobą. Ale jego laska nie powinna do Ciebie dzwonić z pretensjami, niedojrzała głupia suka. Zazdrosne babsko, wiedziały gały co brały. Kobieta, która bierze się za dzieciatego, powinna liczyć się z jego kontaktami z byłą żoną i dziećmi, to takie naturalne przecież...więc jak nie miała mózgu kiedy się z nim wiązała, jak wiedziała, że nie zaakceptuje w swoim zyciu faceta, który utrzymuje kontakt z była żoną (co naturalne, przy posiadaniu wspolnego dziecka) to niech teraz zamknie morde i siedzi cicho. Jakim prawem ona do Ciebie dzwoni? To ona wpierdala się w Twoje życie a nie Ty w jej, póki co...Współczuje sytuacji...a tych co tutaj szydzą z autorki, pozdrawiam palcem środkowym - tradycyjnie ;] idiotki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobellla 2000
Moj ex zostawil mnie dla osiemnastolatki, ktorej udziel korko - przy okazji corki mojej najlepszej przyjaciolki, ktoej hcialam pomoc bo mi sie zwierzala z klopotow dziecka przed matura. Wiec pomagalismy z mezem oboje, za darmo bo nie miala kasy na koprepetycje. Teraz zluje, ale bylo minelo. Nowa, dla ktorej bylam niemalze ciotka ... doslownie brak slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
cosmobella, no faktycznie biedne dziecko, że nie ma pieniędzy żeby sobie kupić nową bluzkę na randkę. faktycznie Twój eks to potwór a jego żona potwora. Ty za to wspaniała i wspaniałomyślna, troszcząca się o dobro dzieci, wyrocznia tego co dobre i co złe w życiu, zapewne szlachetna, pracowita. no i atrakcyjna oczywiście. nie dziwię się że od takiej popapranej osoby Twój były stara się trzymać z daleka, podobnie jak od twojego domu no i w efekcie od dzieci. wydaje Ci się, że jak odszedł mąż to tylko z jego winy (bo myśli rozporkiem, a przecież na pewno byliście wspaniałym i szczęśliwym małżeństwem, a ty w nim kobietą idealną) i w związku z tym on ma teraz same zobowiązania, a ty same prawa. eksowa mojego m myśli tak samo. i dlatego każdy dzień jest dla niej nową porażką, bo na każdym kroku przekonuje się, że się myli. nawet jej matka jej powiedziała, że gdyby była z faetem to po paru miesiącach schrzaniałaby gdzie pieprz rośnie. i nawet jej matka ma już dość nieustannego pomagania jej, wysłuchiwania jaka to ona biedna ofiara, jak ma mało pieniędzy i jak sobie nie radzi. ma tego dość jej rodzina, rodzina mojego m i moj m, który na szczęscie mieszka od niej dalego i zawsze może po prostu rozłączyć telefon. z życzeniami pomyślności dla Twojego byłego i jego żony oraz wyrazami współczucia dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
No naprawde, az trudno uwierzyc, ze facet moze tak zglupiec ale trudno. Nie wiem ile by sie ciagnela ta farsa gdyby nie to, ze przyuwazylam, ze sie na korepetycje specjalnie stroi, goli, perfumuje, wciaga brzuch. Ktoregos razu z zimna krwia zaplanowalam, ze sprawdze co robia. Kiedy mial zaplanowane korki wyszlam z domu niby do kolezanki, wrocilam po pol godziny i jak przewidywalam - pieprzyl ja w dupe na moim lozku !!! No zesz, wywlilam glupia suke za drzwi, zero szacunku doslownie, do kogos kto jej i jej matce pomagal, zalatwial, pocieszal. Jej matke tez ojciec zostawil, myslalam wiec, ze kto jak kto ale ona wie co to rozbita rodzina. Maz powiedzial, ze sie zakochal, ze mnie kocha ale inaczej i czy nie mogloby zostac po staremu. Kazalam sie mu wynosic do swojej nowej laluni, tydzien pozniej zlozylam pozew o rozwod. Poszlo szybko, po pol roku nie bylismy malzenstwem, po roku oni wzieli slub. Teraz ona jest w ciazy. Najgorsze w tym wszytkim jest, ze mieszkaja po drugiej stronie ulicy. Wszystko bym zniosla ale nie to. Z przyjaciolka sie nadal widuje, w koncu to nie ona mnie zdradzila a i na corke tez wplywu nie ma. A najgorsze, ze tatus mieszkajac 100 metrow od nas uwaza, ze to zajmuje zbyt duzo czasu odwiedzic dzieci, przyjsc na urodziny, imieny czy chocby zaporsic dzieci do siebie na wieczor. Nowa zona, uwaza, ze sie cudzymi bachoramiu zajmowac nie bedzie, karmic ich tez nie bedzie. Nie dziwie sie jej w sumie bo moj ex jest jej utrzymankiem i zastanawiam sie o zrobia kiedy ona bedzie wychowawczym. Ja pracuje i dobrze zarabiam, nie martwie sie o przyszlosc ale tatus sie do tej przyszlosci nie doklada wcale chociaz to jego dzieci, ktore do pojawienia sie tej zdziry byly jego oczkiem w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
donnia - naprawde daleko mi od uzalania sie nad soba ale nie rozumiem dlaczego maz mi to zrobil. Nawet przy rozwodzie prosil bym pozwolila mu zostac w domu bo kocha nas obie i nie umie wybrac, bo kazda z nas ma inne zalety. Nie mowie, ze bylam idealna zona, bylo nam normalnie, po 12 latach malzenstwa jemu zacyhcialo sie odmiany to co mialam zrobic? Zycie bylo przecietne, oboje pracowalismy, byla dwojka dzieci, fajne wakacje co roku, maz nieraz zapraszal mnie na kolacje czy przynosil kwaity, w lozku tez sie ukladalo bo mam spory temperament. I co? jedna mala, glupia kurewka i po wszytkim. Nie mam za co jej obwiniac chociaz to ona uwodzila mojego meza. On powinien byl pozostac wierny ale trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
Cosmo, faktycznie jesteś z kosmosu. nic do Ciebie nie dociera. nie chce Ciebie i nie cchce tych dzieci. długo mu się jeszcze będziesz narzucać? i wychodzi z postu na post jaka jesteś naprawdę: wulgarna, prosta, mściwa, kwaśna, egoistyczna, zapatrzona w siebie. musiał się związać z naprawdę mądrą i zdolną dziewczyną, skoro niedługo po maturze zarabia na tyle, żeby utrzymywać ich dwoje. ale pewnie zaraz zaczniesz insynuować, że się puszcza i stąd ma pieniądze. eksowa mojego m tez nie może znieść, że sama zarabia grosze, a ja w miesiąc więcej niż ona w rok. i że mamy piękny duży dom, wakacje kilka razy do roku i jest nam dobrze. ale tak to jest kiedy zamiast iść w życiu do przodu, uczyć się i pracować ktoś miał pomysł na życie w postaci złapania męża na ciążę. z Tobą niby inaczej, ale jakoś Ci nie wierzę. też pewnie byłas przekonana, że jak już dwójka dzieci urodzona, to facet będzie przy TObie uwiązany na zawsze i służył na dwóch łaplkach. zamiast tryskać żółcią na przeszłośc lepiej uważaj, żeby Twój obecny nie miał zaraz tego dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cosmobella, ale z tego co piszesz wynika wyraźnie, że to tauś szanowny jest dupkiem zwykłym. next to next, ale jakby tatuś chiał sie zajmować dziećmi to by to robił i zapewniam Cię, że next nie miałaby tu nic do gadania. A tu mamy faceta, który pieprzył małolatę, nie ma ochoty zajmowac się własnymi dziećmi i nawet pracować mu się nie chce, a powinien pracować za dwóch - bo ma dwie rodziny i jego obowiązkiem jest współfinansowanie jednej i drugiej. Także pomijając moralność jego drugiej żony - to nie ona jest potworem, obawiam się, ze jest potwornie naiwną i głupią jeszcze małolatą, to po prostu ex jest beznadziejny. a co do aliementów - sąd bierze pod uwagę możliwości zaeobkowe faceta, a nie to, ze jest bez pracy. Jego obowiązkiem jest współutrzymywanie dzieci z pierwszego i z drugiego małzeństwa i to, że nie pracuje nie ma tu nic do rzeczy. Jesli jest zdrowy, wykształcony itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
Eh, tu nie o pieniedze hoci. Moglby nawet nie placic gdyby chociaz raz na jakis czas przyszedl do dzieci. Wiem ze gdyby chcial sie zajmowal to by sie zajmowal, ale tez wiem, ze nowa zoneczka jest tym faktem wysoce niezadowolona. Na poczatku, kiedy sie wyprowadzil - przychodzil do dzieci niemalze co drugi dzien, zabieral na spacer czy lody. Oczywiscie to wszytko jest super ale kiedy powiedzialam, ze musi sie tez zajac ich wychowaniem to mu sie nie spodobalo. Corka wchodzila w wiek dojrzewania i wiadomo - pyta mamy czy moze isc gdzies tam. ja mowie, ze jest za mloda, wiec ona dzwoni do taty a tata mowi, ze moze. prowadzilam okropne wojny o to, za co nowa tez miala pretencje bo sie osmielilam przyjsc do jej domu. A niby jak mam rozmawiac o wspolnej strategii wychowawczej przy dzieciach? Synowi brakuje meskiego wzroca w domu, bo moj nowy partner jest raczej dochodzacy, mieszka kawalek od nas ale przychodzi i sie jednak dziecmi zajmuje. dzieci go lubia i zaakceptowaly ale prawda jest taka, ze w tym wieku wiedza, ze maja tatusia, ktory ma je gleboko gdzies. I nie dzwoni nawet w urodziny a jak go spotkaja na ulicy to zawsze mowi, ze dolozyl mamie do prezentu i do zyczen tez sie dolozyl. Boze, jak tak mozna. Wczesniej mialam to wszytkoe jakos poukladane ale nie moge pojac, ze jego nawet choroba dziecka nie rusza. Musi caly czas ktos z nim byc, bo maly sie drapie okropnie - wiadomo co to ospa i ze moga zostac blizny. Dziecko trzeba smarowac fioletowym mazidlem co kilka godzin. No straszne to po prostu jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za baba
donnia z jakiego drzewa ty sę urwałaś ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
donnia - gdzie ja napisalam, ze ona sie puszcza? Widzisz, ty bronisz faceta a ja siebie. Oczywiscie mi nie uwierzysz ale to ja zalatwilam tej malej zdzirze prace. Mam prawa nazywac ja zdzira i kurwa bo tylko kurwa z cala swiadomoscia idzie do lozka z zonatym, w lozku jego zony - przyjaciolki jej wlasnej matki. Idzie do lozka kobiety, ktora jej pomagala i byla w szkole na wywiadowkach udajac ciocie, bo gowniara zawalala kolejne semestry. Poszla do lozka z mezem kobiety, ktora przez dwa lata za DARMO dawala jej korki z matematyki, chemii i fizyki, na zmiane z mezem, zeby gowniara w ogole szkonczyla szkole i zdala mature. Wiesz dlaczego zalatwilam jej te prace? Zrobilam to dla jej matki, ktora nie mogla zniesc wlasnej corki kurwiacej sie pod jej dachem z zoantym mezczyzna. Tylko dla niej to zrobilam. Nigdy nie uwazalam, ze malzenstwo dane jest raz na zawsze. Nigdy meza nie kontrolowalam, nie zrzedzilam kiedy wychodzil na piwo z kolegami bo bylam pewna, ze mnie nie zdradzi tak samo jak ja nie zdradzalam jego. Bylismy zgodnym i dobrym malzenstwem ale wiadomo, ze po 10 latach jest inaczej, wkrada sie przywyczajenie. Kochalam go, wiem, ze on mnie tez ale ode mnie odszedl dla mlodszej bo sie zakochal. Ja tez w trakcie malzenstwa zakochalam sie drugi raz ale umialam swoja swedzaca cipe trzymac w kagancu. Nie uwodzilam czyjegos meza. A tymczasem wychodowalam wroga pod wlasnym dachem. I naprawde dociera do mnie, ze on mnie juz nie chce. Ale dzieci to dzieci. dzieci biora sie z wsadzania, nie pojawily sie na swiecie tylko na moje zyczenie. Mialy byc pozniej, ale finalnie po namowach mojego exa zgodzilam na wczeniejsze macierzynstwo za co teraz diekuje bogu bo ja jestem ledwo po trzydziestce a dzieci mam odchowane i tylko dlatego jest mi latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosmobella 2000
Aha, dodam, ze wzielam na dzisiaj urlop bo kolejnego dnia pretensji ze strony mojego exa i jego nowej zony, zgrabnie wpierdalajacej sie w kazda czesc mojego i dzieci zycia juz bym nie zniosla. Mowisz donnia, ze ja sie wpieprzam w ich zycie. Dupa - to ona codziennie do mnie dzwoni, ze jej meza nie odbiore bo ona spodziewa sie jego dziecka i zebym go zostawila w spokoju. Wczoraj sie dowiedzialam, ze przesiedziala w moim domu calutki tydzien wyzerajac mi jedzenie z lodowki bo przeciez jest w ciazy i ma zachcianki. jest na L4. tylko dlatego, ze jest w ciazy nie wywalilam jej na zbity pysk i nie puscialam jej stosownej mowy. Bo tak czy siak te dziecko w jej brzuchu nie jest niczemu winne. Widzisz, ja mam w sobie dosc spokoju i pokory, zeby sie opanowac ale ona przychodzi do mojego domu, siedzi w nim caly tydzien, przekupijac dzieci zeby mi nic nie mowili i wyjada mi z lodowki jakby wlasnej nie miala. Nie ja poprosilam o opieke nad dziecmi tylko jego. Dowiedzialam sie jak zawsze ptzypadkiem wracajac wczesniej z pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia to po prostu
odpowiednik kochanki Twoje exa. Żałosna głupia pipa...co mysli że wszystkie rozumy tego świata pozjadała. A nie umie czytac ze zrozumieniem. CHODZI O DZIECI, którym przykro gdy widzą ze ojciec unika kontaktu. A jego obecna zona powinna to rozumieć i jeszcze go nakłaniać do kontaktów z dziecmi, a tymczasem to niedojrzała smarkata, która jest zaborcza i niezdrowo zazdrosna o męża. Widac jest niepewna swego... bo o coś co nie istnieje, nie powinno się być zazdrosnym...a to że siedzi i zżera Ci jedzenie to jest już bezczelność...brak słów...ktokolwiek broni jej, nie ciebie jest niedojrzałym patałachem ;] takie jest moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donnia
Cosmo, ale nie zmusisz go do zainteresowania dziecmi. gdyby mu zalezało, to nie byłoby szans, żeby jego żona mu tego zabroniła. ja nie cieszę się, kiedy moj m spędza czas z dzieckiem, bo jest to czas, którego nie możemy spędzać razem, itd itd, ale rozumiem, że i dziecko ma taką potrzebę i on. więc w tych granicach, które ustaliliśmy (jeden weekend w miesiącu) on z dzieckiem po prostu jest i chociaż tych weekendów nie lubię, to do głowy by mi nie przyszło ich zabraniać. dzwoni też do niego raz na jakiś czas. ale nie spędza i nie będzie spędzał z nim wakacji, nie będzie to dziecko zapraszane do nas do domu, nie będzie spędzał z nim więcej weekendów. na pewno nie będzie do niego jezdźić i się opiekować jak dziecko będzie chore. bo tak się poukładało. na tyle długo eksowa zabraniała, że teraz kiedy dosłownie z dnia na dzień jej odbiło, że mogę się z nim spotykać (a wcześniej durnota argumentowała zakaz tym, że jak się dziecko będzie czuło jak zobaczy tatusia z inną kobietą niż ona, jak sobie skołowała w końcu faceta i gościu z dnia na dzień zaczął się pojawiać u nich w domu, chociaż dziecko się na niego z pięściami rzucało i awanturowało, to miała to juz w dupie, mały ojcu opowiadał, że się przy nim całują i ściskają i zamykają na klucz drzwi od pokoju, to teraz ja też już mogę brać udział w kontaktach). tylko teraz to ja mam to już w dupie. mojemu m też już nie zależy. no i nie zamierzamy uzależniać się od tego, że facet ją zostawi więc jej żal tyłek będzie ściskał i znowu zabroni kontaktów. więc wracając do wątku głównego przestań prosić i nagabywać, dzieci muszą się pogodzić z faktem, że ojca w ich życiu nie ma. nie ma co się rozwodzić nad faktem, że tak nie powinno być, bo zmiana tego jest poza zasięgiem twoich możliwości. im bardziej dzieci będą widziały, że starasz się to zmieniać tym bardziej będzie do nich docierało, że nie jest tak jak powinno być. mam przyrodnią siostrę z pierwszego małżeństwa mojego ojca, mój ojciec odszedł od tej pierwszej żony jak mała miała rok. z moją matką się związał z 10 lat później (uprzedzam na wypadek gdyby komuś przyszło do głowy ją poobrażać, choć na pewno i takie się znajdą). tamta żona nie utrudniała mu kontaktów z dzieckiem, moja matka go zmuszała do kontaktów z tamtym dzieckiem, płaciła za niego alimenty, podwyższała je bez nakazu sądu (bo to były jeszcze czasy mocnej inflacji) i co? guzik. bo mój ojciec nie chciał mieć z tamtym dzieckiem kontaktu, nie czuł z nim więzi i go nie kochał. dla mnie jest najwspanialszym ojcem na świecie. mam do niego żal, że tak tą dziewczynę traktował (teraz ja mam większy kontakt z nią niż on), ale on twierdził, że nie będzie udawał, że jej prawie nie zna i tyle. więc się nie da kogoś zmusić, jak mu po prostu nie zależy. nie ma co szarpać sobie na to nerwów. tylko żyć swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze kochanka
donnia - ale przecież ten Twój wspaniały, cudowny facet był kiedyś z tą idiotką i głupią byłą żonką, wsadzał jej ptasiorka do cipencji, może do buzi, szeptał czułe słówka, "zrobił" dzieciaczki przestań wierzyć w tę bajkę, że został złapany na ciążkę, to łykają już tylko totalne idiotki piszesz kasa, dom, zarobki, chyba się dziewczyno pogubiłaś w tym wszystkim, chyba nie to jest najważniejsze nie obrażam jeszcze żony mojego faceta, bo on z nią był!!! on - facet, a nie mały bezmyśny chłopczyk złapany na dziecko, nie obrażam tej kobiety, bo sznuję mojego faceta i wiem, że z byle kim by się w przeszłości nie związał. To co Ty robisz, to tylko przyznawanie się przed wszystkimi, że "zdobyłaś" jakiegoś faceta, co nie było wielką sztuką, bo byle łajza potrafiła go w przeszłości złapać na dzieciaka, taki jakiś bez kręgosłupa wydaje się ten Twój skarb, taki bezoporny, miałki i miękki. Ale może przy takiej walecznej kobiecie jak Ty wyrobi się w życiu, a może po prostu potrzebuje prowadzenia za rączkę i podejmowania decyzji za niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×