Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość To nie tak miało być

A ja nie chcę być mamą...

Polecane posty

lilitka.........dziękuję pozdrawiam...miło mi bo sie poniekąd wyżaliłam .......................a jestem zamknięta w sobie.......dzieki ze rozumiesaz......... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
Domy dziecka są przepełnione ale dziećmi bez uregulowanej sytuacji prawnej. Jeśli zrzekłabyś się praw do dziecka bardzo szybko trafiłoby do rodziny adopcyjnej i nie musiałoby spędzić nawet dnia w domu dziecka. Co do Twojego chłopaka... Zapytał Cię chociaż czy Ty chcesz tego dziecka? Był w ogóle zainteresowany Twoimi odczuciami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie tak miało być
Oczywiście, że zapytał.Pierwsze słowa to Tak wyglądał początek rozmowy. Ale ja na prawdę niczego nie jestem tak pewna jak tego, że nie byłabym w stanie oddać tego dziecka.Aborcja w moim rozumowaniu jest bardzo trudną decyzją, ale 100x łatwiejszą niż donoszenie ciąży i potem tak po prostu oddanie narodzonego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie tak miało być
Oj przepraszam pomyślałam i nie napisałam :). Oczywiście, że spytał.Pierwsze słowa to co teraz,czy chcesz tego dziecka-nie-na pewno-tak-ja też kochanie nie jestem gotowy to jest sam początek rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko zgadzam sie ze
o wiele trudniej oddac urodzone dzicko niz wykonac aborcje. Rob jak uwazasz. I nieprawda jest,ze tak czesta jest bezplodnosc po aborcji, gdy aborcja w Polsce byla dozwolona,tak wiele kobiet ja przechodzilo i,ze kraj by sie wyludnil, gdyby pozoostaly bezplodne. To kwestia tego, co kto uwaza za czlowieka a co za płod - sa rozne zdania naukowcow na ten temat, a religie pominmy, bo nie kazdy jest religijny. Moja mam przed moim urodzeniem rozwazala aborcje i wcale jej nie mam tego za zle - była najlepsza matką. No nie narodzilabym sie - a iluz ludzi sie nie narodziło - i co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luzak gepard chester
To co, autorko, rozumiem że aborcja? Dobrze że, z tego co pamiętam z wcześniejszych wpisów, masz możliwość zrobienia jej za granicą. Jeśli się martwisz - to nie martw się :) Wszystko będzie ok. To naprawdę żaden koszmar, jak niektórzy piszą. Czytam to co piszesz i mam wrażenie że piszesz o mnie, chyba jesteśmy do siebie podobne ;) Mam takie same priorytety w życiu i nastawienie do pewnych spraw jak ty. I mimo tego co tu niektórzy piszą, i mimo przeprowadzonej aborcji, żyję sobie spokojnie i szczęśliwie :) U ciebie też na pewno wszystko będzie ok :) Jakbyś tu coś jeszcze pisała - zajrzę i też napiszę :) Jakbyś nie chciała tu już nic pisać - trzymam kciuki i życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosablue
"Owszem nie był zachwycony, ale miałyście moje Drogie racje, gdyż stanął na wysokości zadania.Zapewniał mnie, że nie zostawi mnie samej, że moje problemy, są jego problemami, ale że dziecka nie chce...nie teraz.Było w nim trochę złości, nieuzasadnionego gniewu i obwinianie mnie za wszystko, ale potem się uspokoił i rozmowa odbyła się bez tkz. zgrzytów.Stanęło na tym, że to on się wszystkim zajmie, uzasadnił to tym, że ja i tak mam wystarczająco na głowie i nie chce dodawać mi jeszcze przykrości emocjonalnych.On załatwia, on płaci, a i prosił mnie, żebym mimo wszystko się uśmiechała bo łzy i smutek niczego nie rozwiążą, a z uśmiechem mi do twarzy... No cóż co o tym Kochane myślicie?" A co Ty o tym myślisz? Czy takiej właśnie reakcji spodziewałaś się po tym mężczyźnie? Napiszę Ci co mnie jako kobiecie nie spodobało się w jego reakcji. Nie spodobało mi się, że ciążę traktuje jako Twój problem ("twoje problemy są moimi problemami"). Nie spodobało mi się, że To Ciebie obarczył winą. Po pierwsze ciąża jest udziałem dwojga ludzi, po drugie TY się zabezpieczyłaś. To ON tego NIE ZROBIŁ. Nie spodobało mi się, że narzuca Ci jak masz się zachowywać. Ty masz prawo do smutku, do łez. Aborcja to nie wyciśnięcie krosty. Ale Ty masz się uśmiechać jakby Cię czekała wizyta u kosmetyczki. Jego nie obchodzi co czujesz w środku. On ma Ciebie widzieć uśmiechniętą. Nie piszę tego po to, żebyś go teraz broniła (bo każda zakochana kobieta tak zrobi :-) Zresztą to są moje subiektywne odczucia, Twoje mogą być zupełnie inne. Chodzi mi raczej o to, żebyś samej sobie odpowiedziała, czy to jest mężczyzna Twojego życia. Bo takie Doświadczenia jak to pokazują nam z kim jesteśmy i weryfikują nasze wyobrażenie o partnerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×