jestem biedna-jak to jest byc bogatym?

Ludzie !!Obudzcie się jeżeli będziecie myśleć ,że nic wam sie nie uda i że nie dacie rady czegoś zrobić to faktycznie tak będzie ...Przede wszystkim trzeba zmienić własne podejśćie jak i myślenie .Jest to klucz do jakich kolwiek pragnień nie tylko bogactwa...Jeżeli masz cel to do niego dążysz prawda ?

prawdziwy bogacz nigdy nie jest bogaty bo zawsze czuje sie biedny i wspina sie na szczyt dzieki temu wiem cos o tym pozdro

mam własną firmę i same długi na czynszu, opłatach , kredytach, głodna nie chodze ale czasem wolałbym pójść na etta za tysiac miesięcznie i nie martwić się skąd zapłącić podstawoie opłaty okolo 10 tysięcy gdzie obrót miesieczny nie przekracza 10 tys, obrot nie zysk

Chociaż nigdy nie wierzyłam w magię i przesądy będąc w trudnej sytuacji finansowej zdecydowałam się zamówić rytuał przyciągnięcia pieniędzy na stronie http://energiaduchowa.pl , nie liczyłam na dużo, zrobiłam to bardziej z desperacji….. ale o dziwo moja sytuacja finansowa rzeczywiście zaczęła poprawiać się z tygodnia na tydzień. W tej chwili pozbyłam się długów i mam dobrze płatną pracę.

Bogaci sa szczesliwi,bo na wszystko ich stac ,wkurza mnie najbardziej ze tylko w drogich autach siedza ładne dziewczyny a ze jak ja biedny to zadna mnie nie chce mam 28lat Zamosc

Ja wychowałam się w bardzo biednej rodzinie. Mama ciężko pracowała na chorego ojca i dwójke dzieci. Ciągle chodziłąm w tych samych ubraniach, jedzenie było obrzydliwe najtańsze, ciągle to samo,do tej pory mam wstręt. Żyliśmy od listu do listu o różne zapomogi. . Ciągle jak chciałam na coś słyszałąm nie ma pieniędzy. Może stąd jak mówi mój mąż moja moja zaradnoścć życiowa..napatrzyłam się na to nie chciałam tak żyć. Nawyk ciężkiej pracy, oszczędzania i kombinowania żeby było lepiej mam po mojej mamie. Moi rodzice zawsze mnie dowartościowywali i to ma duży wpływ na powodzenie później w życiu, nigdy nie było dla mnie rzeczy niemożliwych, zawsze mowiłam sobie ..co ja nie moge?. Zaczęłam pracować jak miałam 16 lat na promocjach. Na studiach wyjechałam zarobić najpierw do Anglii później do Stanów- ciezko pracowalam fizycznie. Dorobiłam się tam dużych pieniędzy. Kupiłam sobie nowy samochód-pamiętam wtedy wszyscy mi go zazdrościli i odłożyłam dużo (tą kase mam do teraz). W związku z tym, że znałam angielski z wyjazdów za granicą dostałam dobrą prace w branży IT ze znajomością angielskiego. Póżniej przeszłąm do konkurencji na równowazne stanowisko, awansowałam - zawsze mierzyłam wysoko. Teraz zarabiam 5 tys na ręke. Za to mój mąż wychowany w rodzinie marynarza..miał zawsze wszystko...jest strasznie niezaradny życiowo..bardzo mnie to irytuje. Tak więc żeby zarobić troche więcej grosza- potrzebna jest determinacja od małego..dużo wytrwałości i wiedzieć że jest się zdanym na siebie. Albo dobrze się hajtnąć;)Nie wiem czy to jest dużo bo każdy mierzy swoją miarą ale mi tak kasa starcza. Za to nie mam spokoju ducha, ciągłe użeranie się z ludzmi w pracy, kolesiostwo, polityka w pracy, wyścig szczurów..chciałabym kiedyś mieć święty spokój..żyć beztrosko.Pójśc do pracy, zrobić swoje i mieć święty spokój ale nic..strach przed biedą szczególnie dla mojego synka motywuje mnie do tej pracy i tak od 10-go do 10go.

nie trzeba mieć milionów żeby czuć sie szczęsliwym,bieda taka że na nic nie stać boli i powoduje ogromny stres,depresję ale życie takie przeciętne w sensie żeby była kasa na jedzenie,opłaty,ciuchy,wczasy raz w roku,jakies rozrywki moze być