Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rtyrtyrty

jak ktos odpowie czyn jest samotnosc

Polecane posty

Gość rtyrtyrty

dostanie 5 punktów:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to poczucie braku
dostanę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
nie bo to nie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dupy ten konkurs
a skąd wiesz, że to nie to???????? chcę moje 5 pktów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
wiem bo inaczej odczuwam brak niz samotnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
brak czuje gdy cos strace a nie gdy nigdy tego czegos nie otrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dupy ten konkurs
skoro wiesz to po ki diabel pytasz?????????? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
ja wiem czym samotnosc nie jest lae nie wiem czym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Załamana dziewczyna
Samotnosc jest wtedy, kiedy jest Ci zle, patrzysz na telefon, przegladasz liste znajomych i nie masz do kogo zadzwonic tak naprawde. Samotnosc jest wtedy kiedy chcesz wyjsc na impreze, wyplakac sie komus, podzielic sie najwieksza bzdura lub prawdziwa radoscia i nie masz komu, nie masz z kim... To jest chyba samotnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....ja....
chyba wtedy gdy czujesz wewnętrzny spokój niezakłócony ,nie zamaskowany ,niepobudzony niczym ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
wydaje mi sie ze samotnosc jest stanem naturalnym o ktorym zapominamy podczas 'szczesliwych' chwil zycia,ale kazda porazka przypomina nam o naszej samotnosci zniesc samego siebie jest najtrudniej i co z tego ze nie ma do kogo zadzwonic 'oni' nie sa zadnym problemem problem jest w nas w stosunku czlowieka do samego siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....ja....
gdy nie potrzebujesz prawie niemożliwe - jak dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafał to Ty
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
do ja Twoja samotnosc ma charakter absolutny Ty i Wszechswiat pewnosc,spokoj,koniecznosc,nieuchronnosc cicha radosc z pustki,a raczej bohaterska rezygnacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no przyznaj się
:) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie śpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
jeżeli to TY to rafał to ja a jeżeli to nie Ty to to jest pomyłka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liczę na pomyłkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rtyrtyrty -------------> \"i co z tego ze nie ma do kogo zadzwonic \'oni\' nie sa zadnym problemem problem jest w nas w stosunku czlowieka do samego siebie\" - austryjackie gadanie :P ... jasne, że jest taka egzystencjalna samotność, że człowiek jest oddzielny i wobec największych tajemnic (np.śmierć) stoi zupełnie sam - ale to nie ma tak, że sam nawet najzajebistszy stosunek do samego siebie wystarczy! kiedy ludzie, których kochasz, na których Ci zależy, na których możesz liczyć są FIZYCZNIE bardzo daleko od Ciebie (chociaż nawet wiesz, że o Tobie nie zapomnieli, itd), to te wszystkie gadki o \"stosunku człowieka do samego siebie\" możesz sobie w dupę wsadzić... kiedy fizycznie nie ma obok kogoś, kiedy go właśnie potrzebujesz to właśnie jest dla mnie najgorsza, prawdziwa samotność... a ta taka samotnosć wynikająca ze stosunku do samego siebie to mi wcale nie straszna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
nie chciałem Cie budzić,a chcialem pofilozofowac troche :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaa jasne
tak dla sportu a propos zabiłeś mi komórkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok pogadaj sobie
ja idę spać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
do Agnie reakcje o których piszesz wobec braku przy Tobie ludzi bliskich świadcza o emocjonlanym stosunku do samego siebie i do wlasnych odczuc. wystarczyc traktowac siebie z dystansem(i swoje emocje) zeby tego nie czuc. bolu egzystencalnego nie da sie wyeliminowac i dlatego moim zdaniem jest bardziej dolujacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....ja....
rtyrtyrty To trudne,potrafisz tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu, u diabła, miałabym mieć do siebie stosunek NIEEMOCJONALNY? dlaczego miałabym nie czuć czegoś, co czuję? żeby się skupiać na BÓLACH EGZYSTENCJALNYCH? sorry winnetou, ale te emocje, które czuję, nawet, jak są nie za fajne, mają cenną wartość informacyjną i "dystansowanie się" od nich, od siebie, itd. to jest po prostu odrywanie się od rzeczywistości... i potem się człowiekowi wydaje, że on taki fajny, i zdystansowany, bo on to odczuwa "bóle egzystencjalne, egzystencjalną samotność", itd. (ach, jakież to w dobrym guście;) ) a nie prostacką, zwykłą, ludzką tęsknotę... ja tam wolę to, co proste, ludzkie i przy ziemi - bo to przynajmniej prawdziwe, zamiast przeintelektualizowanych bólów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
pracuje nad tym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
do agnie ja wcale nie uważam ze jeden bol jest bardziej prostacki a drugi mniej bo nie jstem snobem (chyba :P ) wlasnie po to zeby nie cierpiec to sdzukam dystansu do siebie,a gdy pojawia sie szansa na radosc to mam "przelacznik" i wtracam do "normalnego" odczuwania ta dystansowa metoda ma charakter techniczny ma poprwic jakosc zycia,ale sa tacy co lubia sie zadreczac i sa z tego dumni i nawet nie starja sie zmienic swego smutku bo uwazaja ze jest on jedynym "prawdziwym" uczuciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie chodzi o "zadręczanie się" tylko o stwierdzenie stanu faktycznego;) jeśli za kimś tęsknię i jest mi smutno, bo go nie ma przy mnie - no to tęsknię i jest mi smutno; i jak się od tego zacznę "dystansować" bo nie mam ochoty tego czuć, to jest bez sensu... bo nie będę robić niczego, żeby np. być blisko tego kogoś - czyli nie będę się starała usunąć przyczyny tego smutku, a jedynie - tak "przeciwbólowo" sobie zadziałam - to jak z bolącym zębem... środki przeciwbólowe nie leczą... dlatego warto tę samotność poczuć, choć boli... tyle, że to wcale nie jest przyjemne... i boli jak cholera...:( a ta egzystencjalna samotność, o której mówisz, to dla mnie raczej oddzielność, odrębność, poczucie takiej mojej pojedynczości... to jest i będzie, z tym nic nie zrobię, bo taka ludzka natura - i TO mnie nie boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtyrtyrty
dystansowanie sie od swojego smutku nie oznacza ,ze zaniechasz działań związanych z tym aby tego smutku pozbyć sie calkowicie,ale w momencie jego odczuwania bedziesz spokojniejsza i mniej bedzie bolalo. samotnosc egzystencjalna boli kazdego ,ale i uspokaja tych którzy długo z nia przebywaja oswajaja sie z nia i zatapija w rzeczywiatosci - psycholog pewnie nazwie to inaczej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×