Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość potrzebuję_rady

kłopoty z niedoszłymi ? teściami

Polecane posty

sorry nie doczytalam, ze on ma 30 lat :O tak wiec rob jak uwazasz. dla mnie ktos kto mi sie oswiadcza, a pozniej wycofuje juz by nie istanial. i nie ze zlosci czy zawisci, bo nie mozna zatrzymac sila kogos przy sobie, ale za to, ze najwyrazniej nie jest pewny tego co czuje. a to niestety skresla go jako mezczyzne na cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
Słuchajcie - nie twierdzę, że mam wszystkie te cechy o których mowia jego rodzice... na pewno nie jestem roszczeniowa (raczej jestem ugodowa) - tak uwaza tez moj chlopak, nie jestem tez nie czula - nie uwazam sie za taka a moj chlopak uwaza mnie za czula.. Moze faktycznie bywam czasem TROCHE leniwa w niektorych sprawach, ale tez z tym walcze. Nie napisalam ze jestem taka jak oni uwazaja. Moj chlopak tez tak nie uwaza/ nie uwazal. Nie zgadza sie z ich opiniami (w przewzajacej wiekszosci).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Cię autorko
bo skoro rodzice twojego faceta przez 5 lat się do Ciebie nie przekonali to nie zmienią swojego nastawienia po ślubie sama mam męża Maminsynka więc powiem że małżeństwo z takim to koszmar, on nie umie podejmować decyzji bez Matki a i ona uważa że to oczywiste że musi uczestniczyć w naszym życiu gdy ktoś żyje w ten sposób 30 lat to nie zmieni tego nagle po ślubie jedyna rada dla Was pobierzcie się ale pod warunkiem że będziecie mieszkać z dala od jego rodziców, Broń Boże pod jednym dachem czy w jednym domu rozumiem Twojego faceta, to co czuje i myśli jest zależne od opinii Matki, jest od niej uzależniony psychicznie i dlatego jest rozdarty miedzy tym co chce zrobić a faktem że jego Matka tego nie akceptuje Twój facet chciałby zadowolić Was obie, nie zdaje sobie sprawy że to niemożliwe, założę się że w jego mniemaniu kompromisem byłby ślub i zamieszkanie u Mamy może jakaś wspólna rozmowa z psychologiem ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmmm444
kłopoty twoje skończą się jak w cztery oczy porozmawiasz ztymi ludzmi.spytaj się ich a nie chłopaka co do ciebie mają ,boisz sie ?jeśli jesteś naprawde dorosła i kochasz swojegofaceta to dasz sobie radę z nimi ,a jesli szara myszka to pierdoła jesteś a nie przyszła zona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
Mieszkalibysmy daleko od jego rodzicow - jakies 300 km. Jesli chodzi o konfrontacje z jego rodzicami, to nie boje się jej i moglabym ich zapytac wprost dlaczego mnie nie akceptują i co maja przeciwko mnie. Najpierw jednak musialabym wiedziec ze moj chlopak jest zdecydowany NA PEWNO na slub ze mna, nawet mimo ich nieakceptacji, a nie znow ma swoje watpliwosci, ktore miewal juz wczesniej... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
On nie chce i nie chcialby abysmy mieszkali z jego rodzicami czy nawet blisko ich miasta.... Choc oczywiscie odwiedzalibysmy ich od czasu do czasu (tak jak do tej pory, moze troche czesciej) - ale to nie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nmmm444
czy cię chłopoak chce czy nie chce,to nie czujesz że oni cie obrazają?pozwalasz sobie na to?a jaka jest reakcja faceta?pewno zadna bo kocha rodziców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
Słuchajcie - ma taki pomysł na rozwiazanie, ale nie wiem czy jest dobry - w zasadzie mam wiele watpliwosci. Myslę sobie, ze może dac mojemu chlopakowi jakis wyrazny termin na OSTATECZNE zastanowienie się - albo przyjdzie do mnie z pierscionkiem i bedzie zdecydowany albo sie rozstajemy (tez jesli do tego czasu sie nie zdecyduje). Myslę, żeby to był krótki termin - bardzo KRÓTKI - jakies 3 dni. On już mial czas zeby myslec nad przyszłoscia naszego zwiazku i nad tym czy chce sie mi oswiadczyc - twierdzi i wiem ze rozwazal to przez ostatnie poł roku i jakies 2 tyg temu z przekonaniem twierdzil, że wie że chce sie oswiadczyc i de facto to zrobil - spytal czy bede jego zoną, wyszlo tak w rozmowie i nie byly to takie formalne oswiadczyny, ale od tego czasu wlasciwie duzo rozmawiamy juz o planowaniu slubu, dzieciach, domu itp. No tylko ta rozmowa, a wlasciwie kilka rozmow z rodzicami w ostatnich dniach :(.... Co sadzicie o daniu mu ostatecznego krotkiego terminu???? Mam juz dosc zycia w niepewnosci i czekaniu znow na jego decyzję. Juz mnie zna, wie czego sie po mnie spodziewac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drastycznie
mysle ze trzeba z nim postapic troche drastycznie. daj mu miesiac, dwa do namyslu, nie spotykaj sie z nim i nie dzwon, zeby mial czas sie zastanowic co chce w zyciu robic i czy z Toba czy z rodzicami. jak Cie kocha to nie wytrzyma a jak bedzie myslal 2 mce to sama daj sobie spokoj. bylam w sytuacji baaaardzo podobnej. dopoki nie bylam "dziewczyna na powaznie" tesciowie mnie lubili, po zareczynach bylo pod gorke, a 2-3 mce przed slubem "mamusia" doszla do wniosku ze jednak nie jestem wystarczajaco dobra dla jej synka. oczywiscie synek nie zmienil zdania i slub sie odbyl (chociaz "mamusia' nawet w dniu slubu sie do mnie nie odzywala) ale ja wiedzialam ze trzeba nam mieszkac jak najdalej od nich. podjelismy decyzje o wyjezdzie za granice i powiem Wam ze to byl najlepsza decyzja w naszym zyciu. przyjezdzajac do kraju w niczym nie przypominamy naszych rowiesnikow, ktorzy sa znerwicowani bo tesciowie to czy tamto, poza tym nie klocimy sie tylko trzymamy sie zawsze razem i mamy wypracowane sciezki po ktorych nikt nam nie depcze. mysle ze mieszkajac z tesciami, czy nawet z moimi rodzicami nie stworzylibysmy tak dobrego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wymuszone oswiadczyny? :-o dla zdeterminowanej mamusi zaden problem naklonic synka do ich zerwania. szanuj sie, dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
Dodam, że bardzo go kocham i pewnie trudno bedzie mi zniesc ostateczne rozstanie się z nim, ale chce aby wreszcie sie zdecydowal albo-albo.Niezaleznie od tego co mowia jego rodzice, choc z nimi tez mogę o tym porozmawiac o tym dlaczego mnie nie akceptują... choc jesli tak jest to pewnie szybko zdania nie zmienia... ale jestem na to gotowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
Drastycznie - dzięki :) Widzę, że pomysł masz taki jak mam ja i napisany prawie w tej samej minucie :) Tyle tylko że ja chcialabym ten "drastyczny" termin wyznaczyć duzo krotszy... (ok. 3 dni a nie 2 miesiace). Nie mam siły juz tyle czekac na jego namysły... A inni co o tym sadzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drastycznie
wlasnie przeczytalam Twojego posta. daj mu raczej dlugi termin do namyslu, bo jak napisal ktos wyzej to bedzie takie wymuszone. chyba tego nie chcesz. a nawet jak chcesz to wierz mi ze mozesz zalowac. widac ze twoj facet to mysliciel wiec go nie poganiaj. daj mu wiecej czasu, moze potrzebuje zebrac sie w sobie i stawic czola rodzicom. dla niektorych to trudne. ja szanuje swoich rodzicow ale jesli zaczynaja cos marudzic na meza to krotko ucinam dyskusje. niestety w przypadku meza to juz nie dziala i zebym nie wiem co, to on nie sprzeciwi sie oficjalnie mamusi nawet jak ona siedzi i mi dogaduje. to taki typ, jedyne co mozna zrobic to odstawic od cycka mamusi to wtedy madrzeje i jest normalnym facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drastycznie
co do krotkiego terminu do namyslu. znam 2 przypadki gdzie dziewczyny sie postawily, obie dostaly co chcialy czyli wyszly za maz ale ich zycie wyglada nastepujaco: Aneta - powiedziala chlopakowi po 4 latach w ta albo w tamta bo blokujesz kolejke wiec sie oswiadczyl, wzieli slub, dziecko od razu po slubie a mezus wybyl w pierwszym miesiacu po urodzeniu dziecka wybyl do mamusi bo jest zbyt glosne, bo nie moze spac a on pracuje, bo jest zmeczony, bo ma komputer etc etc etc. dziecko ma juz 4 lata a on jest weekendowym tatusiem bo co rusz znajduje inne powody zeby pomieszkiwac u mamy Ania - jej tesciowie nie lubili, zreszta to jest bardzo podla dziewczyna i nikt jej nie lubi. chodzili razem ponad 7 lat ale on nie mogl sie do konca zdecydowac. ale ona zaczela w koncu jak to jej zmarnowal mlodosc, ze tyle czasu z nim byla na darmo etc. w koncu, wymogla slub i po miesiacu byla w ciazy. on ciagle jezdzi w delegacje, w domu jest w weekendy. wyprowadzili sie od jego rodzicow (o dziwo tesciowie wogole juz jej nie komentowali po slubie i starali sie ja znosic bezbolesnie dla dobra syna). ostatnio pytam go na GG jak tam sobie Ania radzi, sama z dzieckiem a on "tak chciala dziecko to sobie poradzi a jak nie to ma mame na koncu miasta" :-P a taki byl z niego dobry i kochajacy chlopak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
drastycznie - powiem ci dlaczego wolę krótki termin. Jakieś pół roku temu w zwiazku ze swoimi watpliwosciami ("Kocham Cię ale nie wiem czy chce z Tobą być do konca życia", "Muszę pobyć sam i się zastanowić") mój chłopak rozstal sie ze mną. Dodam że wówczs nie wywieralam na nim żadnej presji co do ślubu, moglam sobie dalej czekac az dojrzeje do decyzji i nie staiwalam ani nawet nie myslalam o jakims ultimatum. I rozstalismy się. Oczywiscie bolalo mnie to. Oboje przy rozstaniu wiedzielismy i powiedzielismy sobie ze sie kochamy. On powiedzial ze nie bedzie na razie chcial miec innej dziewczyny - i nie mial w tym czasie. Wiedzial tez - powiedzialam mu to po rozsatniu ze wrocimy do siebie tylko wtedy, gdy on bedzie PEWIEN ze chce ze mna być. Co w naszym przypadku oznaczalo jego decyzje o zareczynach i slubie. Ja mu wtedy nie dawalam zadnych terminow na te decyzje. Sam po okolo pol roku chcial do mnie wrocic deklarujac mi o swoich silnych zamaiarach poslubienia mnie i oczywiscie o swojej milosci. Mial wiec juz swoj "termin" na myslenie - taki jak potzrebowal - bo ja go nie zmuszalam do powrotu czy do deklaracji czy juz postanowil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
No i po okolo 2-3 tyg od jego powrotu i wlasciwie po tym jak PRAWIE sie oswiadczyl, po rozmowach i interwencjach jego rodziców znow zaczynaja się jego watpliowosci....? Ja juz naprawde nie mam sily na jego myslenie... Dlatego chce mu dac tak krotki termin - mial juz swoj dlugi termin (pol roku) a jego dlugosc sam sobie ustalil, bo sam wrocil z intencja oswiadczania sie... Wiec chcialabym teraz aby w ciagu 3 dni powiedzial czy jego oswiadczyny to oswiadczyny, a nie czcze gadanie - i aby na potwierdzenie - symbol przyniosl ten nieszczesny pierscionek (na ktorym de facto mi srednio zalezy ale to jedank jakis symbol). Co myslicie???.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEŻ MAM TAKIE WRAŻENIE
jedyne co daje szanse waszemu związkowi to to że facet sam podjął decyzję o zaręczynach i ślubie i sam wyszedł z inicjatywą po ślubie macie meiszkać z dala od teściów gdyby było inaczej Wasze szanse automatycznie byłyby mniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
"TEZ MAM TAKIE WRAZENIE" - dziękuję za opinię. Po slubie mieszkalibysmy naprawde daleko od tesciow - z tym nie ma problemu. Czy myslisz czytajac moja historię wyzej, ze wyznaczenie mu teraz krotkiego terminu to dobry pomysł? A inni - proszę - napiszcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEŻ MAM TAKIE WRAŻENIE
oj, doczytałam do końca na mój gust facet gra na czas, chce zadowolić Was obie: Ciebie (bo jednak deklaruje że chce być z Tobą - obietnica oświadczyn) oraz Mamusię, bo ciągle odkłada te oświadczyny na przyszłość.... moim zdaniem za starzy jesteście na takie gierki, albo jesteście dorośli albo nie, 5 lat związku w tym wieku to sporo sama pomyśł masz zamiar jeszcze czakać rok lub dwa by potem okazało się że jednak Twój facet nie przeciwstawi się Mamusi bo się jej boi ? a Ty zostaniesz na lodzie, sfrustrowana że traciłaś czas i niepotrzebnie się angażowałaś w te przepychanki z jego Mamusią nigdy nie zrozumiem Matek które odstawiają takie cyrki w imię miłości do synka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misssss
zrób jak uważasz chyba mu zależy to postąpi jak powinien ważne jest zdanie rodziców ale on sam wie czego chce:) trzymam kciuki:) napisz później co i jak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEŻ MAM TAKIE WRAŻENIE
wiesz, sama nie wiem co radzić, rozumiem że go kochasz i on chyba Ciebie też.... myślę że zamiast rozmawiać o ultimatum powinniście z facetem iść razem do psychologa i porozmawiać wspólnie o jego relacjach z Mamą, może wtedy mu się w głowie coś rozjaśni i zrozumie że te wątpliwości które czuje to nie "jego wątpliwości, ale niechęć jego Mamy do Ciebie" trudna sprawa, bo szkoda życie marnować na takie przepychanki i frustracje może powinniście razem zamieszkać ? w końcu i tak mieszkacie daleko od jego rodziców ? mieszkając razem koleś przekonałby się że pasujecie do siebie, jesteście zgodni itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
Nie, nie mam zamiaru czekac roku na pewno. Nie mam siły juz znowu tyle czekac i trwac w zawieszeniu - dlatego chce mu dac taki krótki termin - w dniach a nie w miesiacach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEŻ MAM TAKIE WRAŻENIE
Sama znasz swojego faceta najlepiej i sama wiesz co on ma na myśli mówiąc że ma wątpliwośći.... mnie jakoś wydaje się że nie chodzi o to co on czuje do Ciebie ale raczej o to co mu Matka na Twój temat truje.... i w sumie jej zachowanie też dobrze o niej nie świadczy, musi być bardzo upartą, despotyczną kobietą, mogę zrozumieć że gdy Cię poznała mogła mieć określone oczekiwania do przyszłej synowej, ale rany, 5 lat to szmat czasu, w tym czasie naprawdę można się dobrze poznać, no i oczywiście miała bardzo dużó czasu by uporać się ze swoją niechęcią czy uprzedzeniami w stosunku do Ciebie sama pomyśl, skoro przez tak długi okres czasu nie dotarło do niej że Wasz zwiazek jest poważny, trwały i że jej synowi na Tobie zależy.....wynika z tego jasno że dla niej nie jest istotne to czego on pragnie ale to co ona sobie zaplanowała w głowie czy twój facet ma rodzeństwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
Juz mieszkamy razem i mieszkalismy dlugo razem - kilka lat, poza oczywiscie tym okresem połrocznym kiedy sie rozstalismy wlasciwie prawie od poczatku ze soba mieszkalismy. Wiec juz wiemy jak nam sie razem mieszka i wiemy, że dobrze - dogadujemy się... Myślę ze psycholog to bylby dobry pomysl - tez o tym myslalam. On nie tylko liczy sie z opinią Matki ale tez z Ojca - z większymi problemami mial zwyczaje zwracac sie do nich o pomoc (ze mna oczywiscie tez o nich rozmawial, ale czesto rozwiazania tam szukal zwlaszcza jak mogli pomoc, a zwykle stawali na glowie aby mu pomóc...). cały czas mi chodzi ten krótki termin po głowie - nie wiem jeszcze czy go wyznaczę mu :( .... ale na razie mam patową sytuację... :( dzięki dziewczyny za wszystkie rady piszcie dalej, to pomaga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
ma rodzenstwo - mlodsza siostre ktora jest bardziej niezalezna w stosunku do swoich rodzicow niz on .... A jego matka faktycznie jest bardzo uparta. Mysle ze on nie ma watpliwosci co do swoich uczuc do mnie a tylko nie umial i znow nie umie podjac decyzji... nie wiem dlaczego. On np. twierdzi ze nie czuje takich "motylkow w brzuchu" jak na poczatku naszej znajomosci - to zreszta jest tez argument jego rodzicow - oni mowia ze jak sie jest w kims zakochanym i bierze sie z nim slub - zwlaszcza po polrocznym rozstaniu - to powinno sie czuc motylki w brzuchu, wielką radosc. Ja sie z tym nie zgadzam i mowie mu to - po 5 letnim zwiazku nie ma ciagle motylkow w brzuchu, sa inne emocje - np. bliskosc, zaufanie, przywiazanie. Ja mu mowie ze tez nie czuje motylkow w brzuchu (poza pewnymi momentami) ale nie widze w tym problemu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
Nie mam wątpliwosci co do moich uczuc do niego, nie mam tez watpliwosci co do jego uczuc do mnie. Nie mam wiekszych watpliwosci co do tego ze jak sie zdecydujemy to bedziemy dobrym malzenstwem i stworzymy dobra rodzinę i ze się bedziemy dogadywac. Zawsze umielismy rozmawiac i dobrze sie czulismy ze soba. Mam jedynie watpliwosci co do jego pewnosci co do mnie, a to strasznie boli i rodzi też moją niepewnosc co do niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TEŻ MAM TAKIE WRAŻENIE
raczej sądzę że chodzi o jego Matkę a nie o Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli w malzenstwie zawsze beda dwie kobiety i bezjajeczny chloptas. gratuluje swietlanej przyszlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potrzebuję_rady
nie kumam - co mi zatem radzisz? odpuscic sobie ten zwiazek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość missss
jak już się pobiorą to matka da sobie spokój przecież ciągle się nie wtrąca tylko teraz o im powiedział o zaręczynach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×