Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sama_mama_73

mama poszukuje

Polecane posty

Małomówne coś dzisiaj jesteście ;) Hejjjjjka - myslę, że bardzo byś się ździwiła jak wiele kobiet nie docenia swoich mężów. Osobiście mam koleżankę, która sama twierdzi, że ma wspaniałego męża, do tego sama od siebie dodam, że jest też cholernie przystojny, a ona od lat kocha kogoś innego i w tym małżeństwie jest tylko dlatego,że nie może byc z tamtym.Tak więc dobry charakter nie gwarantuje tego, że kobieta będzie z mężczyzną. Ja za bardzo nie wnikam w ich małżeństwo - to już jest przeszłość. Widzę,że został zraniony, widzę jak reaguje na pewne sytuacje i to mi pokazuje,że to co mi powiedział jest prawdą. Dla mnie najważniejsze jest jednak teraz to, jaki jest dla mnie i moich dzieci. O mnie też mówią,że jestem fajna ;) A jednak przez lata każdego dnia, mój eks mi udawadaniał jak bardzo ma mnie i dzieci gdzieś, więc tym bardziej wierzę, że Darek trafił bardzo podobnie jak ja. To tyle na ten temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejjjjjka
oj mamo i tu sie mylisz...oby bylo tak jak piszesz,jednak wazna jest przyczyna rozpadu jego zwiazku,bo to lubi sie powtarzac, wiesz widzilas go zaledwie 3-4 razy po pare dni,wiesz teraz emocje biorą gore,mysle ze z takim wychwalaniem to mozna troszkę poczekac,to jest kwetia zamieszkania razem miesiecy a nawet lat zeby coklowiek stwierdzić o tym czlowieku co sie mieszka z nim... i nie wydaje mi sie zeby zony nie docenialy swoich mezow jak oni sa tego warci i sa naprawde ok.takich sztuk jest niewiele-mezczyzn wiec cos nie jest ok znam osobiscie przypadek moze jest skrajny ale tez po przejsciach dwoje ludzi -,no final tragedia...nawet slub wzieli,nie pisze ci tego zeby nie straszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ostateczną przyczynę rozpadu ich związku znam - ona Go zdradziła. Jest z tym mężczyną, ale w tym związku bardzo źle się dzieje. Oczywiście,że to dopiero wspólne życie pokaże czy Darek jest taki jak teraz mi się wydaje. Ale to znowu działa w dwie strony - ja też przecież dla Darka mogę udawać ;) Jestem ostrożna, ale nie widzę żadnych powodow, żeby Mu nie ufać. A bez braku zaufania na prawdę nie ma czego budować. Staram sie Darka nie idealizować - na razie oboje nie widzimy swoich wad. Gdzieś one w któtyms momencie wyjdą i wtedy tak na prawdę okaże się czy ten związek przetrwa. Na razie szukamy pracy dla Darka - bo na odległość 500 km, całe życie będziemy się idealizować ;) Wychodzę z założenia, że jeśli chcę być szczęśliwa to muszę zaryzykować, i nie widzę na prawdę powodów, żeby wymyslać czarne scenariusze. Po co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo - czyż całe nasze życie nie jest ryzykiem ? ;) Masz rację -musisz zaryzykować :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelaaanka
mamusiu a jak pozmalas tego darka. Jestem strasznie ciekawa. Opowiedz o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama a o czym tu gadac, jak zaraz i tak wszyscy beda sie do wszystkiego przyczepiac:-) Dzis rano zaczełam cwiczyc bo wczoraj zamiast tego jadłam:-O Chyba ze 3 m-ce trzeba cwiczyc zeby był plaski brzuch:-O Ja jestem szczupła, tylko nie chce tego brzucha. Musze wciagac cały czas Mamy jechac z kolezanka na Mazury ale jeszcze dokładnie nie wiemy co i jak, bo ja w piatek wolałabym sie spotakc z ... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaryzykowałam i było warto :) Tylko w naszym przypadku to ja się przeniosłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewelaaanka-jakoś zaczęłaś mi się mienić złotem ;) W razie czego wszystko jest na kartach topiku ;) Awe - ja nawet przez chwilkę się nie wahałam, jak tylko poznałam Darka. Nawet te 500 km mnie nie przeraziło, ale to jest wszystko zasługa Darka i tego co robi i mówi. Mam do Niego pełne zaufanie . Star - zdaję sobie sprawę, że zawsze znajdzie sie ktoś, kto do czegos sie przyczepi, nie uwierzy, czy też będzie chciał we mnie zasiać ziarno niepewności. Dlatego i tak tutaj oszczędnie na ten temat piszę, nie tylko z braku czasu ;) Ja o prostu wiem, że będzie wszystko dobrze i to jest wlaśnie ten Mężczyzna, ktorego szukałam . Teraz jest bardzo cieżko, bardzo tęsknię, Darek tak samo . W ten wekend na pewno się nie zobaczymy, ale pojawiła sie nadzieja, że Darka brat uruchomi kontakty i może uda się załatwić pracę w banku. Było by super :) Na nieszczęście mieszkam w takim miejscu gdzie jest bardzo ciężko o pracę . Star rozbójniku ;) uważaj na siebie, wiesz o czym mówie ... troszke sie martwię o Ciebie ... Witaj Aniu, dawno nie zaglądałaś :) Jak widać na Twoim przykładzie warto czasami zaryzykować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama jak miło ze sie o mnie martwisz:-D Uwazam na siebie. Strasznie sie lubimy i na razie mamy zamiar sie spotykac. Przewaznie sa to spotkania raz w tyg. a czasami 2 ale rzadko. W tym czasie piszemy do siebie smsy ale tez nie cały czas. Na razie nie martwie sie co bedzie dalej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LiY
Chętnie i ja bym się przeniosła, gdyby było dla kogo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczęśliwa*mamo - powiem Ci że ja mojego Misia poznałam przez net, pisaliśmy i dzwoniliśmy do siebie przez pół roku zanim się spotkaliśmy, a już 5 m-cy od pierwszego spotkania się przeniosłam do niego (zostawiając pracę, sprzedając mieszkanie itd). Moi przyjaciele niepokoili się bo twierdzili że przecież spotykając sie średnio raz na 2 tyg. przez 5 m-cy to my się praktycznie nie znamy i że jak zostawię wszystko za sobą a później coś nie wyjdzie to ciężko będzie mi wrócić, ale.... zaryzykowałam - tzn. w ich oczach zaryzykowałam, bo ja wiedziałam że nie ryzykuję :) byłam pewna że dobrze robię, po prostu czułam że to ten właściwy mężczyzna na którego czekałam całe życie - ta moja zagubiona druga połówka :) Teraz wiem jedno - jak się trafi na właściwego człowieka, to nie ma znaczenia ile realnie się go zna, bo zna sie go naprawdę :) a do tego jak się zamieszka z właściwym człowiekiem, to pojęcie "decierania się" praktycznie nie istnieje - po prostu wszystko już pasuje, to jest tak jakby wcześniej mieszkając samemu czegoś brakowało a teraz wreszcie wszystko jest - może nie do końca można zrozumieć o czym tu piszę ale myślę że jak ktoś coś takiego przeżył to rozumie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, żebys potem nie zaczęła bardzo tęsknić za tymi spotkanami. No i wiesz o bedzie jak dowie sie Twój mąż... Temu koledze nie uklada sie z żoną ? Myśli o rozwodzie ? Faceci sami rzadko odchodzą od żon ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lost - znajdziesz takiego mężczyznę , zobaczysz :) I może nie bedziesz musiała się przeprowadzić :) Aniu - u nas to wszystko znacznie szybciej idzie. Ale mamy też to przekonanie, że nie mamy już na co czekać. Po prostu wiemy, że jesteśmy dla siebie stworzeni . Wszystko odbywa sie tak naturalnie jakbyśmy znali sie od lat - po prostu to jest TO - i nie ma znaczenia, że się krótko znamy . To dobry facet, nie skrzywdzi mnie, ani dzieci ... i widzę jak jest zakochany :) Tak samo jak ja w Nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie za bardzo im sie układa, bo przewaznie sam przychodził na impezy albo nawet jej nie mowil gdzie idzie. Powiedział,ze jak ja sie rozwiode to i On sie rozwiedzie. Ale nie wiem czy mowił to na powaznie i nie chce teraz pytac o takie rzeczy. Naprawde nie wiem co On ma w głowie:-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nie lepiej jest najpierw coś zakończyć definitywnie a później próbować na nowo sobie życie poukładać startując z białą kartą? Nie znam sytuacji Twojej Starrr i nie będę mędrkować, tylko czasem zastanawiam się czemu ludzie tkwią w związkach w których się im nie układa jednocześnie nie robiąc nic żeby jakoś je naprawić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie wierzyłam facetom - ale wystarczy ten odpowiedni i zaczyna się wierzyć i ufać :) Spróbuj poukladać to swoje życie, bo na prawdę sie umęczysz. Piszę list motywacyjny dla Darka, bo padł Mu komp . Maskara :O Zapomniałam jak takie rzeczy trzeba pisać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba juz niedługo wyjasni mi sie sprawa z mezem. Mozliwe ze bedzie ten rozwod. Na razie nic nie bede mowic, tylko poczekam na Jego przyjazd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet gdybym sie rozwiodła, to dla siebie a nie dlatego, ze kogos poznałam. Przeciez nie wiem ile bedziemy sie w ogole spotykac. Mama moze cos w necie znajdziesz, bo ja sie na tym za bardzo tez nie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak mówiłam - każdy przypadek jest inny, dlatego w takich sprawach lepiej nie mędrkować :) Tak czy inaczej lepiej chyba nie pakować sie w znajomość z kolesiem z tak asekuracyjnym nastawieniem jak ten przez Ciebie wspomniany Starrr - coś mi się wydaje że jego żona nawet nie wie że im się w małżeństwie nie układa... Miłego wieczoru wszystkim ;) Awe - jesteś z Krakowa, prawda? :) Chyba mam do Ciebie prośbę ale nie wiem czy na forum tu tak wypada... ale w końcu większość kobiet tu jest... bo w Krakowie jestem stosunkowo niedawno i... hmm... powiem wprost - mogłabyś mi jakiegoś sprawdzonego ginekologa polecić? Z góry dzięki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania masz racje z ta zona. Chociaz kolezance na impezie mowil ze sie chyba rozwiedzie a Ona nic nie wie o nas. Ale nie dopytywałam Jej, bo moze zartował. Na szczescie nie zakochałam sie. Miłego wieczoru:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starrr - z tym zakochaniem to różnie bywa... dziś Ci się wydaje że się nie zakochałaś a któregoś pięknego dnia możesz stwierdzić że chyba pokochałaś go od pierwszego wejrzenia ;) Po prostu bądź ostrożna, żebyś nie wpadła z deszczu pod rynnę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje. Moze juz Go kocham a mysle ze nie:-) Pytał raz co bedzie jak sie w sobie zakochamy. Powiedziałam ze nie mozemy a gdyby nawet to Mu nie powiem. Powiedział ze chciałby to wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×