Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

paaani grzyyybiarka

sposob na grzybice pochwy cz. 2

Polecane posty

Gość Wstrętny grzyb
Oliwka;-) Ja dziś dopiero 3 raz będę sie irygowała- mam to robić przez 2 tygodnie- myślę ze po irygacjach jak zaaplikuję kefirek to moze wtedy będzie lepiej bo teraz wszystkie dobre bakterie przeciez wypłukujemy wraz z tym całym świństwem....2 dni miałam super a dzis cos mnie tam juz zaczyna draznić- zaraz sobie poleję tym olejkiem herbacianym- rozcieńczę go w wodzie nabiorę do szczykawki i poleję po wierzchu -moze bardziej złagodzi jak przykładany?? Załamałaś mnie kosztem tej LEWATYWY:-( NIE STAĆ MNIE NA 3 ZABIEGI ODRAZU ALE MYSLĘ ZE NA JEDEN SIĘ SKUSZĘ:-)MOZE TO COŚ POMOŻE ? Bedę robiła jeden zabieg w miesiącu i moze da jakieś efekty:-)Z lewatywą w domu sie sama chyba nieodwaze hehehe- boję się jak cholera :-) :-) Co do wkładek to ja całkowicie z nich zrezygnowałam ostatnio- trudne to bo zawsze stosowałam ale... mus to mus!! Cieszę się ze mamy to samo zapisane bo mozemy sobie porównywać efekty:-)-Masz tutaj mój numer GG: 547135:-) możesz sie odezwać do mnie to łatwiej będzie nam sie rozmawiało i moze obie łatwiej pokonamy "wstrętnego grzyba" hehehe a potem zrobimy sobie razem takiego grila ze hej;-) będzie piwko, lody i sex pożądny po grilowaniu:-)- oczywiście każda ze swoim ukochanym hehehe zeby ktoś sobie czegoś głupiego nie pomysał hihihi buziaczki -trzymaj sie cieplutko-wesołych świąt Wszystkim życzę Wesołych ZDROWYCH i rodzinnych świąt:-)!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja również życzę: smacznych, wesołych, pogodnych, ciepłych, rodzinnych Świąt oraz mokrego Dyngusa:D... ja w Święta odpuszczam (tym bardziej, że od 14ego zaczynam dietetyczną mękę) i jem co mi się zachce:) niestety ciąża jest takim okresem, że trzeba się odżywiać i nie wolno się głodzić:D...no więc w ruch poszedł upieczony sernik:D...ziemniaczki:D...biały chleb:D...aaa co mi tam...i tak podejrzewam w ciąży tego nie zlikwiduję tak szybko, bo owoce,sery,wędliny trzeba jeść, a dieta przeciwgrzybicza jest tak drakońska, że w ciąży nie wypada...no cóż...jeśli chodzi o samopoczucie to po zjedzeniu słodkiego pogorszenia żadnego na razie nie widzę...upławy takie jak były, a pieczenie może się trochę zmniejszyło, czuję powiedzmy taki dyskomfort... 14ego na badanie i zobaczymy co tam we mnie siedzi... dużo zdrówka kochane:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wstrętny grzyb
Paaani grzyyybiarka!!!!! Ty mnie już nie dołuj tym sernikiem hehehe- bo ja uwielbiam serniczek;-) mam silną wolę tym bardziej ze trzymam dietę i jest nawet dobrze;-0 - ale tak sobie myslę ze jak wreszcie moja silna wola polegnie to jak dopadne sernika,czekolad (ptasie mleczko-mniam) czipsy frytki lody.... i popije to wszystko piwem to finał będzie taki ze przestanę jeść dopuki sie nie posr.....m ha ha - Pozdrowionka dziewczynki- ja tutaj pisze juz do Was jak do kumelek ,ktore bym długo i dobrze znała;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pani grzybiarko-chyba mialas racje co do mojej bakteri, ze z nia nie bedzie latwo....wlasnie dzisiajtak bardzo mnie piekło, że po konsultacji z moją aptekarką postanowiłam obok homeoptatii i diety włączyć jednak antybiotyk, bo myślę sobie ze jeśli antybiotyk spowoduje nawrot grzyba, to homeopatia i dieta będą mi tu pomocne, a co z tego wyjdzie to zobaczymy. Najgorsze, że zjadłam dziś trochę sałatki z serem żółtym no i skusiłam się na kieliszeczek kawóki - pychota. Puki co, to bardzo bardzo mnie piecze. Może jutro będzie lepiej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga 19
Hey dziewczynki!!! wróciłam niedawno z pracy i patrze co tu u Was słyhać? ja musze powiedzieć że mi jak narazie albo jak dotad NIC nie jest.. ale najlepsze jest to że ja pracuje na kuchni także jem raczej wszystko no bo przecież wszystkiego trzeba spróbować bo inaczej sie nie da. no i przeciez swieta także mnóstwo ciasta itd... staram sie jak mog powstrzymać ale same wiecie jak trudno... ale oczywiście nie przesadzam z tym słodkim żeby nie było...lece pipki spać bo pózno troszeczke.... wesolutkich świąt!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstrętny grzybie:D...hehe odpuściłam sobie, ale nie na długo:D...jutro na badanie żywej kropli krwi i kurczę koniec dobroci:]...no chyba, że to nie grzyb...zobaczymy... oliwka, tak myślałam kochana, że bez antybiotyku się nie obejdzie...z bakteriami jest trochę inaczej i na pewno gorzej niż z grzybami...tu homeopaci już mają mniejsze pole do popisu tym bardziej jeśli chodzi o paciorkowca:/ moja koleżanka miała jakąś bakterię, która przedostała się z odbytu...leczyła się niestety pół roku antybiotykiem, miała takie pieczenie, że dano jest 3 tygodniowe L4, bo nie mogła chodzić, siedzieć itd...chodziła nawet bez majtek:), bo tak ją strasznie piekło...miała nawet znieczulenia...od razu mi to Twoje pieczenie podejrzanie wyglądało, ja mam, ale takie lekkie, taki dyskomfort raczej ostatnio, a Ty mówisz, że Cię mooocno piecze, to już coś poważniejszego...życzę dużo zdrówka! obyś z tego wyszła i żeby grzyby Cię przy tym antybiotyku nie męczyły...ps. ja przed porodem zrobię sobie posiew, żeby wykluczyć paciorkowca, bo jak widać jego obecność jest tragiczna w skutkach (śmierć niemowlaków:/) pozdrawiam:* trzymajcie się! mokrego Dyngusa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia38
Witam! Dość długo śledzę foru i wreszcie postanowiłam sama napisać.Mój problem rozpoczął się,kiedy byłam w ciąży(14 lat temu).Wtedy pierwszy raz dostałam grzybicy.Po lekach przeszło.Jakis czas po porodzie znów mnie dopadło.Po lekach przeszło.Potem było już niestety tylko gorzej.łapałam to świństwo bardzo często(średnio raz na 2 miesiące).Po orungalu miałam spokój ponad pół roku.Niestety pojawiły się w moim życiu poważne kłopoty a co za tym idzie stres,prawie kompletny brak apetytu,spadek odporności no i znow grzyb!!! Potencjalne wyleczenie i średnio po 3 miesiącach znów grzyb!!! Po przeczytaniu waszych dyskusji byłam przerażona i załamana do granic możliwości!! Ale jednocześnie bardziej uswiadomiona i mądrzejsza! Postanowiłam stosować dietę,co w moim przypadku wydawało sie wprost niemożliwe,bo życie bez słodyczy traciło całkiem sens!! Poprostu je pożerałam:)Ostatnio brałam flukonazol i od 3 tygodni nie jem słodyczy,piję wodę z cytryną,łykam lacibios femina,stosuję lactovaginal,piję zieloną herbatę i wyciąg z pokrzywy.Niestety święta mnie złamały;(-Pojadłam placków,sałatek z majonezem i popiłam wina.To wszystko było takie pyszne a teraz mam cholerne wyrzuty sumienia,bo jak to pieroństwo znów mnie dopadnie,to chyba będę musiała odwiedzić psychiatrę,bo czuję,że do załamania nerwowego tylko krok...Od Was dowiedziałam się o badaniu żywej kropli krwi.W większym mieście jest pewnie łatwiej.Niestety ja pochodzę z małej miejscowości w Świętokrzyskiem i w poblizu nie mam dostepu i takich możliwości.Obiecałam sobie jednak,że jeśli ta dieta i te leki,które teraz biorę nie przyniosą rezultatu,poszukam najblizszego miejsca z tym badaniem i je zrobię.Póki co napiszcie czy w święta Wasz silna wola okazała się jednak nie dość silna tak jak moja? Jestem na siebie wściekła!!Pozdrawiam i dzięki ,że piszecie takie przydatne informacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faktt
Nie martw sie Monia, ja tez sie skusilam na kilka kawalkow serniczka i lampke wina, ale mam nadzieje, ze nic zlego sie nie stanie:) Od jutra znowu dietka, zakwaszanie, oczyszczanie, Lacibios Femina i podnoszenie odpornosci na maxa!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe Monia, to tak jak ja:D...również się napchałam tymi wszystkimi smakołykami, nawet ciastem:)...ale od dziś koniec...właśnie jadę na badanie żywej kropli krwi i zobaczymy co z tego wyniknie i jakie dostanę wskazówki...gorzej będzie jeśli się okaże, że grzybów brak...co wtedy?...ale napiszę potem, nie będę wyprzedzała faktów... życzę wszystkim dużo zdrowia... Ps. Monia wiem, że cierpisz, ale i tak masz szczęście, bo ja upławy, pieczenie itd...mam prawie ciągle pomimo stosowania leków...od ponad 4,5 roku...mam nadzieję, że ten koszmar się skończy...wolałabym nawet walczyć raz na pół roku niż odczuwać to dzień w dzień...w tej chwili mam tylko taki dyskomfort, ale upławy są spore, a ten dyskomfort to takie lekkie pieczenie i nie da się z tym żyć, poza tym infekcje jak wiadomo trzeba leczyć...pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wstretny grzyb
Do Monia 38, Moniu ja sie w święta nie dałam!!!!! jestem za to z siebie dumna:-) bo ja tak jak i Ty piszesz bez słodyczy nie umialam żyć i opychałam sie nimi jak głupia - i sobie dowaliłam przez to az dostałam grzyba.... ale zuż czasu nie cofne trzeba teraz walczyć a wygrana jest w zasięgu ręki- tak sie nastawiłam i to połowa sukcesu- trzeba robic wszystko o czym piszemy tutaj plus nastawienie pozytywne ;-) tak więc słodkiego nie miałam w ustach i nikt mnie nie namówił a byli tacy heheheh;-) jedyne co to wypiłam capucino;-)i tyle dobroci w swieta - sałatki z majonezami to tylko w gościach po łyzecce od herbaty ponakładałam zeby mnie za świra nie mieli;-) Dziewczyny ale ja ostatnio stanełam na wadze i jestem w szoku!!!!!! 50 kg- az sie martwie bo w takim tepie (jeszcze miesiac temu było 56kg) to ze mnie zostana skura i kosci;-0 Wszystkie spodnie mi z tyłka zjezdzaja a w świeta załozyłam spudnice r. 36;-) No to jednak sa dobre strony mojego grzyba heheheh- a co!! wszędzie trzeba je dostrzegac -wtedy życie jest łatwiejszcze;-0 trudno dopadlo nas... ale jakos damy sobie z tym rade nie?? Paaani grzyyybiarka Ciekawa jestem bardzo co Ci wyjdzie i czekam niecierpliwie na wyniki Twoje:-) Pisz mi zaraz szczegułowo na GG co i jak -czekam na wieści:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia38
Jest mi lżej,że nie tylko ja padłam na polu bitwy z ciastami i sałatkami świątecznymi;)Ale pełen szacun dla Wstretnego grzyba!!!Wiesz ja też schudłam(prawie 3kg) przez tą 3-tygodniową dietkę i ważę 53kg.Trochę się na początku przestraszyłam,bo sporo jak na taki krotki okres czasu,ale myślę,że teraz po świętach na pewno mnie przybyło:) Paaani grzyyybiarko napisz o wynikach badania. Od dzisiaj znów zakwaszanko,zero słodyczy,pokrzywka,lacibios femina,czosneczek itd,itd.Wstałam z lepszym nastawieniem do życia-musi się udać!! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monu38, pocieszę Cię że ja tez troszkę sobie odpuściłam w święta i zjadłam kawałeczek placka, wypiłam lampkę wina i malego drinka:), a dla Wstrętnego grzyba jestem rownież pełna uznania za wytrwałość. Ja tym bardziej nie powinnam się złamać, ponieważ cały czas mnie piekło, do tego stopnia że zaczęłam rac antybiotyk, a w sobotę dołożyłam jeszcze globulki STEROVAG, ale juz wczoraj była znaczna poprawa a dzisiaj w ogole mnie nie piecze, tylko zobaczymy co bedzie dalej, bo antybiotyk to wiadomo jakie robi spustoszenie. Z tym tylko ze caly czas stosuje homeopatie, czyli ta kurację po badaniu zywej kropli krwi (wlasnie skonczylo mi sie jaskolcze ziele i znowu problem bo nigdzie nie mozna kupic), datego mam nadzieje ze grzyb sie nie rozpanoszy tak bardzo i moze wygram z nim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:)...no więc powinnam nosić nick paaani chlaaamydia:)... otóż...nie wiem co mam myśleć, mam straszny mętlik w głowie, bo z badania wyszło, że mam chlamydiozę...nie miałam badania żywej kropli krwi tylko byłam podłączona tak jak kiedyś natanata do elektrod i do takiego dziwnego urządzenia, które pokazało, że grzybów nie mam, ani w całym organizmie, ani nawet w pochwie, oczywiście mam tendencję do łapania grzybów, gdyż mam te chlamydie i po prostu pochwa jest podatna...aaale grzybów u mnie brak!...najlepsze jest to, że kiedyś miałam robiony wymaz w kierunku chlamydii trachomatis i nic nie wyszło, co sugeruje na błąd laboratorium, albo ginekologa, który źle pobrał wymaz...nie wiem co teraz robić...oczywiście dostałam receptę na leki z sanum.pl, ale czy one pomogą mi zwalczyć bakterię wewnątrzkomórkową? chlamydię się leczy antybiotykiem z tego co mi wiadomo...muszę to zwalczyć, partner musi być również przeleczony, gdyż nieleczona chlamydia może spowodować u noworodka zapalenie płuc, spojówek...dziwię się, że ja jestem w ogóle w ciąży, gdyż nieleczona chlamydia rozprzestrzenia się po całym układzie rozrodczym, infekuje macicę, jajniki itd...prowadzi do bezpłodności, a ja niby mam to ponad 4 lata? no chyba, że załapałam jakiś czas temu, a wcześniej zdarzała się grzybica...ale to raczej chlamydia jest od początku, gdyż właśnie leki przeciwgrzybicze nie pomagały, widzicie, Wam pomagały na jakiś czas, a mi wcale, dlatego mogę sugerować od początku chlamydię...w dodatku właściwie te upławy miałam kiedyś żółtawe, teraz jakby nie patrzeć na majtkach też jest kolor żółty, tylko jak wylatują są takie jakby białawe, no i ten ból w podbrzuszu i pieczenie podczas oddawania moczu i seksu, wszystko by się zgadzało, mojego też kiedyś piekło jak siusiał...a konowały je*ane mnie leczyły na grzyba! szok, 7 lekarzy...jeden tylko zasugerował chlamydię, ale jak ten wynik wyszedł ujemny to też się przerzucił na grzyba, super!...chlamydia również roznosi się po całym ciele powodując zapalenia stawów, a nawet ślepotę, także muszę podjąć walkę...ale nie wiem co teraz zrobić...sądzicie, że to badanie w centrum medycyny holistycznej elektrodami jest wiarygodne? boję się, że lekarz znów każe zrobić posiew, z którego nic nie wyjdzie i nie będzie mnie leczył w kierunku chlamydii...nie wiem jakie badanie wybrać by na 100% potwierdziło jej obecność...muszę działać, ale jestem tak skołowana, że nie wiem od czego zacząć, liczyłam na grzyba...w dodatku mam jakieś robaki w jelitach:)...ale to nic groźnego, mam pić siemię lniane i jogurt naturalny, albo jakiś probiotyk brać, dostałam też jakieś krople...mam również kwasicę, za bardzo zakwaszony organizm, ale nie wiem od czego, czyżby od tej cytryny, ogórków itd?:)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paaani grzyyybiarka . Cytryna mimo iz kwasna nie zakwasza organizmu! wrecz przeciwnie. mi tez wyszlo, ze mam zakwaszony organizm i lekarka kazala pic wode z cytryna. i polecala kasze jaglana i zakwas z burakow, jako ze swietnie odkwaszaja. co do badan to nie wiem, ale chyba bym powtorzyla wymazy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wstretny grzyb
paaani grzyyybiarka- czytam co piszesz, wiem juz o wszystkim bo rozmawiałysmy na GG ale tam nie pisałaś mi ze masz bardzo zakwaszony organizm!!!!!!!! O Boze to Ty masz jednak grzyby na 1000% !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zakwaszony organizm tzn całkiem coś odwrotnego bo nam na myśl przychodzą odrazu rzeczy kwasne własnie ogórki czy cytrynka...Nie to nie o to chodzi właśnie my tą cytrtna czy kwaszonkami typu ogórki go odkwaszamy- wszystkie dziewczyny i nawet ja potocznie piszemy ze bedziemy sie zakwaszać ale prawidłowo powinnysmy pisac ze odkwaszać no cuż skompilkowane i kazdy mysle ze skoro sie odkwaszać to zabronione rzeczy kwasne... a tutaj jest własnie na odwrót- mam nadzieje ze zrozumiałyście o co chodzi Więc paaani grzyyybiarko- Ty masz własnie za mało tej cytryny i kwaśnego w organiznie!!!!! A takie coś to wskazuje na obecność grzyba jak cholera i teraz to ja juz całkowicie nie wierzę w te elektrody i urządzenia o których piszesz - Kurde dlaczego nie zrobiłas sobie badania z zywej kropli krwi w normalnym laboratorium;-( zdarli z Ciebie kase i na guzik Ci sie to badanie zdało!!!!!! Idę o zakład ze masz grzyba ,nawet jeśli masz chlamydie przy okazji....co własnie jest dość podejrzane bo jesteś w ciązy i super ja znosisz.... ale ciul ja tam lekarzem nie jestem - grzyba jednak masz i koniec kropka!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest biorezonans, nie zdarli ze mnie kasy, jest bardzo czuły, żadne grzyby mi nie wyszły, ani w organizmie ani w pochwie...tylko chlamydie...lekarz powiedział, że mam kwasicę, ale nie dlatego, że mam grzyby...co do owego badania to wielu osobom wyszło prawidłowo, w tym np natanacie, jej od razu w biorezonansie wyszły grzyby (potem w żywej kropli krwi również- mi by nie wyszło, bo lekarz przebadał całe ciało i tylko w obrębie miednica-pochwa wskazówka zaczęła szaleć, więc we krwi nic nie mam), a mi brak grzybów, a jedynie chlamydie...w tej klinice powiedzieli mi, że biorezonans jest precyzyjny, mogłabym to samo powiedzieć, że badanie żywej kropli krwi może budzić wątpliwości, gdyż w tym drugim badaniu wystarczy błąd laboranta ( wierzymy mu tylko na podstawie tego co zobaczy swoim okiem i jak sprecyzuje obraz,często nie rozróżniają wielu patogenów),a biorezonans to czuła maszyna, która sama, nie przez człowieka określa nieprawidłowości w organizmie człowieka za pomocą drgań...nie przytoczę tego dokładnie, bo nie jestem naukowcem, ale podam fragment z encyklopedii:): :Biorezonans - dla każdego człowieka istnieje indywidualne spektrum drgań jego tkanek. Drgania te można podzielić na dwie grupy: * fizjologiczne - koordynujące reakcje chemiczne, sterujące procesami rozwojowymi i regeneracyjnymi, oraz * patologiczne - spowodowane ogniskami chorobowymi, wirusami, bakteriami, truciznami. Terapia biorezonansowa polega na odczytaniu za pomocą specjalnych elektrod drgań tkanek, zredukowaniu lub nawet usunięciu drgań patologicznych oraz wzmocnieniu drgań fizjologicznych. Dokonywane jest to poprzez elektroniczne inwertowanie odczytanych drgań patologicznych, a następnie przekazanie ich z powrotem do organizmu i nałożenia na drgania oryginalne.\" więc nie ma co negować badań skoro się na ich temat nic nie wie...dzwoniłam również do ginekologa, powiedział, że dobrze zrobiłam robiąc ten biorezonans, bo chlamydie w żywym badaniu kropli krwi by raczej nie wyszły,a to dlatego, że mam je w pochwie, we krwi nie grasują...i jeśli chlamydie wyszły ( a ciężko je wynaleźć, to tym bardziej wyszłyby grzyby, a jeszcze tym bardziej grzybica systemowa, gdybym miała ją ponad 4 lata, poza tym homeopata obejrzał mnie, język, skórę, włosy, przeprowadził wywiad lekarski i nie stwierdził u mnie grzyba, więc chyba zna się trochę lepiej niż my internautki:) co do kwasicy to nie można komuś wmawiać, że ma to i to skoro może ona mieć bardzo dużo przyczyn, podaję niektóre: Czynniki wywołujące * zakażenia bakteryjne – dróg moczowych, osteomyelitis, dróg oddechowych * zakażenia wirusowe * ostre choroby sercowo-naczyniowe – zawał serca, udar mózgu * ciąża – nagły wzrost zapotrzebowania na insulinę, insulinooporność * zapalenie trzustki * leki osłabiające śladowe wydzielanie insuliny – tiazydy, sulfonamidy, steroidy, acetazolamid * błędy w insulinoterapii i w leczeniu doustnymi środkami przeciwcukrzycowymi * ostre schorzenia niezakaźne * nadmiar hormonów osłabiających wpływ insuliny: glukagonu, katecholamin, kortyzolu i hormonów tarczycy. lekarz powiedział, że może to być właśnie nawet skutkiem ciąży, gdyż nie mam stanu bardzo zaawansowanego, długotrwałego, mam stan łagodny, nawet nie powiedział nic o leczeniu...z resztą gdybym miała stan ostry to spójrzcie jak to się leczy ( w dodatku baaardzo zagraża): * Insulinoterapia – tylko insulinami krótko działającymi o dożylny ciągły wlew insuliny za pomocą pompy infuzyjnej lub strzykawki automatycznej o bezpieczna szybkość obniżania glikemii została określona na 50 mg% na godzinę o początkowe wstrzyknięcie 0,1 j./kg mc./h * Wyrównanie zaburzeń kwasowo-zasadowych o podawanie dożylne 8,4% roztworu dwuwęglanu sodu rozcieńczonego płynami hipotonicznymi o podawać tylko przy pH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ps. a to, że znoszę dobrze chlamydię w ciąży to znaczy, że mam silny organizm, który nie pozwala na poronienie, biorezonans z resztą wykazał, że chlamydia nie poszła na górne partie (czyt. jajniki, macica)...) na szczęście, jest tylko w pochwie...chlamydioza powoduje wtedy poronienia lub niepłodność, gdy jest zainfekowana właśnie macica, jajniki itd...jedynym odczuwaniem chlamydii (jeśli potwierdzę ją na 100%) jest to, że pobolewa mnie podbrzusze, gin dlatego zlecił mi jakiś czas temu posiew z moczu na bakterie, ale pomylił się, gdyż wg biorezonansu układ moczowy jest czysty, a chlamydia tkwi w pochwie...ale jak widać coś mu świtało, że bóle podbrzusza zasugerowały mu bakterie...z tym, że myślał nie o tej dziurce:)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wstretny grzyb
Do paaani grzyyybiarka: Ja nie neguję wcale tego co piszesz- napisałam tylko jakie jest moje zdanie na ten temat;-) szczerze mówiąc ani grzybica ani chlamydia nie są to choroby przyjemne i łatwe do wyleczenia;-( Ja napisałam tylko co ja myslę na ten temat, jakie mam zdanie i tyle co o tym wiem -nie bede przytaczała niczego z żadnego forum choc też na takie o chlamydiach wczesniej wchodzilamn bo szczerze mówiąc na każdym pisze co innego. Zawsze tylko ładnie pisze a w praktyce okazuje sie ze wszystko idzie jak po grudzie......;-( tak było z moja grzybicą na początku im sie wiecej oczytam tym bardziej wynajduje sobie różne choroby- Ja Ci paaani grzyyybiarko życzę abys jak najszybciej sie wyleczyła i znalazła na swoją chorobę sposób;-) te informacje ,które ja tutaj podaje to sa tylko takie ,których jestem pewna i wnioski do których doszłam przez lata męki i cierpień z grzybem a teraz widze u siebie poprawe i -twu twu żeby nie zapeszyc ,staram się pisać tutaj to wszystko co ja wiem na temat grzybicy a przedewszystkim co mi pomogło a co nie , bo jeśli te moje wypociny pomogą choć jednej osobie to warto to robic napewno;-) Ty pewno juz zalogowałaś sie na forum o chlamydii..... no cuż szkoda ale moze tam pomożesz dziewczynom - a my tu grzybiarki bedziemy nadal tkwiły aż nadejdzie dzien że sie wyleczymy- :-) Pozdrawiam Cię i duzo zdrówka życzę;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wstretny grzyb
A co do badania żywej kropli krwi to ja jestem innego zdania i nie zgodze się z tym że nie jest 100% pewne bo tam widac dokładnie wszystko a grzybów nie da sie pomylic z niczym innym-zreszta sama widziałam jak one wyglądają i odrazu potem jak obserwowalismy moją krew potrafiłam ich rozpoznac.... Wiadomo ze jak sie idzie na takie badanie to osoba która je robi (niekoniecznie laborantka) jest w tym kierunku dobrze przeszkolona bo jest to nowość dopiero w polcse a za granicą badanie to bije rekordy trafności w stawianiu diagnozy- wiem bo zanim zdecydowałam sie na nie wybrac i zabulic słono to sie o nim jak najwiecej dowiadywałam- dlatego między innymi napisałam o nim tutaj..... każdy niech jednak wierzy tylko sobie swoim metodom i swoim lekarzom bo każdy organizm jest inny i nawet jak sie okazuje te same objawy moga wskazywac na inną chorobe..... Mi na badaniu żywej kropli krwi było widac dokładnie kolonie grzybów i bakterii:-)kto chce niech je zrobi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bakteriuria
Wstretny Grzybie badanie zywej kropli krwi nie jest wcale zadna nowoscia takie badanie jest juz znane od paru dobrych lat nie wiem z kad takie wiadomosci wziełas.To badanie jest tylko poprostu ulepszone i dzieki temu łatwiej jest rozpoznac,rózne bakterie ,toksyny,i pasorzyty. Pani Grzybiarko jak mozesz to napisz jakie lek dostałas na ta chlamydie czy sa to jakes antybiotyki czy naturalne leki a jak przenioslas sie na jakies inne forum to podaj stronke bo mam do ciebie pare pytan;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wstrętny grzybie, sorry, poniosło mnie, nie będę już nic mówić, zobaczymy co wyjdzie, co się okaże, wydaje mi się, że ta klinika nie zrobiła mnie w bambuko, widziałam ilu pacjentów tam przychodzi, widziałam matki z dziećmi z trudnymi przypadkami, które szukają nadziei w biorezonansie...i dosłownie chyba znalazły pomoc, bo przychodzą po leki i obserwują poprawę, siedziałam w poczekalni i słyszałam rozmowę...ja byłam zapisana na badanie żywej kropli krwi, ale lekarz powiedział, że: jeśli nie ma pani pasożyta we krwi, tylko jedynie w jednym miejscu, nie jest to nic układowej to tutaj badanie żywej kropli krwi nic nie wskaże, najpierw zrobimy biorezonans, jest czuły, dopiero jak nic nie wyjdzie poszukamy we krwi, i rzeczyście, w biorezonansie wyszły chlamydie, żadnych grzybów, aaale te chlamydie tylko w pochwie, więc prawdopodobnie nie zobaczylibyśmy ich we krwi...no cóż...mogę tylko wierzyć, że biorezonans nie kłamie, bo widziałam na własne oczy co wyczaił w moim organizmie, dzwoniłam do ginekologa, chce powtórzyć badanie na chlamydie, ale metodą dna, wymaz prosto z szyjki, koszt 300zł...nie wiem co robić, bo przez te ciągłe leki, lekarzy, nie mam takiej kwoty w tej chwili, jest również badanie na krew w klasach Igm i Igg, kosztuje 103zł...ale podobno czasami zawodzi...muszę dowiedzieć się czy na prawdę noszę tą chlamydię...daje mi to do myślenia i jestem pełna nadziei, że po ponad 4latach odkryłam prawdę, bo jak leczyli mnie na grzyba leki wcale nie przynosił mi ulgi, nie działały na mnie, momentalnie wszystko wracało, a właściwie miałam to cały czas, pieczenie i upławy....już wcześniej jeden lekarz zasugerował chlamydie, bo na grzyby rzekomo nic nie pomagało, ale przez laboratorium i kiczowaty wymaz za 40zł wynik być może wyszedł fałszywie ujemny...nie zalogowałam się na innym forum, nie pomagam nikomu, poczytałam sobie tylko, ale dałam sobie wczoraj spokój, bo tylko zjadły mnie nerwy i się rozkleiłam...za dużo informacji, każdy jest dobry w swoim fachu na forach:) z tym, że większość ludzi wie co im dolega, a ja nadal szukam przyczyny i mogę ufać tylko biorezonansowi, albo zrobić kosztowne badania...kurczę, no jakoś mi się nie chce wierzyć, że nie wykryło grzybów, przede mną wchodziła mała dziewczynka z mamą, która miała coś z oczkami, u niej biorezonans wykrył właśnie grzyby, dokładnie w oku po przebadaniu całego ciała... mi by nie wykrył? tym bardziej jak mam nawracające infekcje to byłaby grzybica układowa, a nie miałam grzyba w żadnym zakamarku...nie wiem, ale jakoś wierze tej maszynie, skąd by wiedziała, że choruję w obrębie miednica-pochwa...dopiero wskazówka zaczęła szaleć, a maszyna zawyła, a wcześniej lekarz badał całe moje ciało i wszędzie było ok, no tylko ta kwasica...dziś poczytam jeszcze o chlamydii, polecę się jednej ekspertki, którą metodę badania wybrać i może dziś się udam... Bakteriuria, leki, które przepisali mi w klinice to krople: Notakehl D5 Quentakehl D5 krople Exmykehl D3 czopki Sankombi D5 krople i jeszcze jakieś jedne, które dostałam w gabinecie w cenie wizyty i badania (120zł) nie wykupiłam ich wiesz? gdyż wiem, że ludzie z chlamydią leczą się tygodniami antybiotykiem, nie wiem czy w przypadku gdy mam 4 lata infekcje bakteryjna homeopatia by coś pomogła...nie wiem czy zrobiłam dobrze, ale z chlamydią (jeśli ją mam) nie ma żartów- a jestem 3,5 miesiąca w ciąży i muszę konsultować takie wybory z lekarzem prowadzącym...nie siedzę na żadnym forum jak na razie, gdyż o chlamydii wiem niewiele, nie chcę nikomu mącić w głowie:)... w ogóle jeszcze wracając do grzyba to nie wiem czy Wy też tak macie, ale zauważyłam, że jak ktoś choruje na grzyba po zjedzeniu słodyczy, białego pieczywa jego stan się pogarsza, upławy, mocniejsze pieczenie, bóle brzucha, ogólnie złe samopoczucie..u mnie tego nie było, stosowałam dietę, a potem zaczęłam jeść różne rzeczy i stan się nie pogorszył...no i z tą morderczą ochotą na słodkie też coś jest...podobno miałabym ogromną ochotę na słodycze w sensie tu i teraz, szczególnie podczas diety gdy grzyb woła jeść, a u mnie nie zauważyłam takiego zjawiska...dla mnie słodycze,cukier mogły nie istnieć pozdrawiam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bakteriuria
Witajcie dziewczyny;))wiem ze ten topik jest o grzybicy pochwy i ja ja chyba mam bo.Od kilku dni cis mnie tam w srodku swedzi ,piecze i te upławy takie geste i maziowate ale jeszcze nie twaróg.Niestety oprócz tych objawów dodatkowo od jakis paru miesiecy mam bóle podbrzusza ,pieczenie pecherza,ale ostatnoi to boli mnie juz bezprzerwy cały dół,i do tego co jakis czas mam jakies krwawienie ale sporadycznie,zero wspózłzycia bo wtedy ból jest masakrystyczny,podczas siusiania ból jest jeszcze wiekszy.Itak sobie czytałam na temat tych objawów i one jednoznacznie wskazuja na Chlamydie.Dzisiaj ide do Gina ale sie boje powiem szczeze jezeli moje obawy sie potwierdza to napewno wpakuje mi antybiotyk na to gówno a na chlamydie działa skutecznie Pencylinum i jej pochodne ale nie wszystkie.Ja od pencyliny odrazu dostaje grzybicy pochwy,jak zawsze miałam zapalenie oskrzeli lekarka dawała mi leki zpencyliny i zawsze juz po jednej czy dwóch wybranych tabletkach grzyb juz był.Totalna załamka;(;(Od paru lat lecze sie wyłacznie chomeopatycznie ,wczoraj na necie siedziałam do 3 w nocy i szukalam skutecznego leczenia homeopatycznego na chlamydie i znalazłam tylko jeden schemat take same leki jak dostałas ty Pani Grzybiarko .Dokładnie przeczytałam działanie tych leków i teraz juz wiem ze Notakehl D5 to nic innego tyko Pencyillinum Chrysogennum(mam to nawt w domciu)nie powoduje powstawania szczepów opornych na penicyliny, a Sankombi D5 to Mucor Racemosus i Aspergillus Niger(tez mam w domciu)czyli formy niepatogenne grzybów które nas atakują.Adziało to na takiej zasadzie jak ta patogenna i chorobotwórcza forma grzyba zetknie sie z ta niepatogenna to pod jej wpływem sie rozpada i zostaje w sposób naturalny wydalona z organizmu przez skóre,nerki ,płoca.A przeciez wiadomo ,że jak antybioty nie zadziała tojeszcze bardziej uodporni to dziadostwo i wtedy to juz naprawde wjdzie jeden wielki szajs.Ja nawet ja bede miała to dziadostwo t jedna zastosuje leczenie homeopatyczne(przez conajmniej 6,7 tg)Ty Grzybiarko jestes w ciazy ale do porodu jeszcze daleko ,zawsze mozesz tego leczenia spróbowac po skonczonej kuracji pójdziesz na kontrole i zobaczysz co tam ci wykaże ta maszyna,jezeli nadal bedziesz miała ta chlamydie to wtedy zastosujesz antybiotyk ale z tego co wyczytałam na necie podobno ciezko jest to gówno zlikwidowac jedna dawka leku a lekarze czesto tak robia.Słuchaj ja bym chciała sie zkontaktowac innaczej może na gadulcu (gg)jak bys miała ochote oczywiscie. Odpiszprosze bo to forum jest na temat grzybicy i moze kos by miał mi zazłe że pisze tutaj o Chlamydii.Pozdrawiam was kobitki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bakteriuria
a jeszcze jak bys chciała wiedziecGrzybiarko to ten Quentakehl D5 to Pencylinum Glabrum a Exmykehl D3 to Candida albicans,Candida parapsilosis , Penicillium roquefortii czyli te wszystkie leki maja za zadanie wybic grzyby,wirusy,pasorzyty.;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wstretny grzyb
Tak Badanie żywej kropli krwi to może nie jest aż taka nowość:-) Jest ono jak piszesz znane od paru już lat u nas- TYLE TYLKO ,ŻE MOŻNA JE BYŁO PRZEZ TE KILKA LAT WYKONAĆ W NIEWIELU MIEJSCACH W POLSCE nowościa jest natomiast "BADANIE KROPLI KRWI W CIEMNYM POLU WIDZENIA"- i o takim pisałał jeszcze na początku na starym topiku - badanie zywej kropli krwi- teraz pisze w skrucie, kto dokładnie sledzi topik to wie ale przepraszam jeśli wprowadziłam kogoś w błąd:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia38
Paaani grzyyybiarko,słyszałam o tej metodzie badania i myślę,że jet dokładna.znam przypadek dziewczyny,która miała uporczywe bóle głowy.Nie działały leki p/bólowe,zrobiła wszelkie mozliwe badania,łącznie z TK głowy i kręgosłupa.Nie znaleziono przyczyny.W końcu zrobiła ten biorezonans i okazało się,że brakuje jej w organiźmie śladowych pierwiastków i to jest właśnie przyczyną tych bólów głowy.Dostała jakieś specyfiki i wszystko jest teraz w porządku.Myślę,że to wiarygodne badanie i można sie na nim oprzeć.Tylko z tego,co sie orientuję to ona zapłaciła za to badanie i wizytę coś ok.1000zł!!! Nie wiem,czy to możliwe!! Napisz ile Ty Paaani grzyyybiarko zaplaciłaś,bo ta kwota zwaliła mnie z nóg! Życzę zdrówka i obyś wypleniła to świństwo z siebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bakteriuria moje gg: 6302251...jakby co wal śmiało...:)...wiesz co? ja byłam 50km od mojego miasta na tym badaniu, przepisano mi te leki, o których piszesz, ale nie miałam zielonego pojęcia na temat ich działania, widziałam, że lekarz wie co robi i powiedział, że u mnie chlamydia na szczęście pozostała tylko w pochwie, więc organizm jest silny, bo przez 4 czy 5 lat mogła spustoszyć mój organizm (mówimy tu o bezpłodności, zapaleniach stawów, spojówek, ciężkich infekcjach, poronieniach, etc...), a u mnie pozostała w pochwie, więc zapisał mi te wszystkie leki i kazał się pokazać za 4 tygodnie, powiedział, że powinno pomóc, bo jak widać organizm dobrze znosi obecność chlamydii jeśli można to tak nazwać, a jakby nie przeszło mam tak jak mówisz jeszcze czas by nadrobić to antybiotykiem...ale ja zmieszana tym wszystkim (właściwie to najbardziej zaskakującą informacją o chlamydii skoro leczyli mnie na grzyba i byłam przekonana, że to to) nie kupiłam tych leków, a miałam je na wyciągnięcie ręki...teraz mam do tego miasta 50km, bo w moim żadna apteka nie współpracuje z sanum.pl, mogę zamówić przez neta, ale w ten sposób musiałabym wysłać oryginał recepty, upoważnienie do odbioru firmy kurierskiej, potem przelanie kasy na konto apteki i dopiero oni rozpatrzą to i wyślą leki, trochę czasu minie...czy wierzysz, że leki z sanum pomogą mi na chlamydię? przecież ludzie się leczą antybiotykami...aaa, ten lekarz, bardzo mądry człowiek, ale w jednym mnie zaskoczył (może ma rację, nie będę podważać jego kompetencji) powiedział, że chorujemy na to, na co nie jesteśmy odporni i mój partner wcale nie musiał się zarazić ode mnie, aczkolwiek jestem tego zdania, że mógł, bo kiedyś skarżył się na pieczenie podczas sikania...nie mam dla niego leków, nie wiem skąd wziąć chociażby antybiotyk,żeby go przeleczyć, a leków z sanum mam po jednym z każdego rodzaju przepisane, więc starczy na nas dwóch? wątpię...wiesz, trochę boję się eksperymentów, bo jak wiadomo z chlamydią nie ma żartów, ludzie się leczą tygodniami antybiotykiem i im nie przechodzi....jak widzisz mam mętlik w głowie... Moniu: ja chcę w to wierzyć i właściwie podświadomie wierzę, bo widziałam na własne oczy jego działanie...to co nie wychodziło w posiewach, wymazach wyszło na biorezonansie, widziałam jak aparat zareagował kiedy lekarz przyłożył elektrodę do palca (drugą trzymałam w ręku, a na trzeciej płaskiej miałam położone bose stopy), zaznaczył w komputerze chlamydia (wcześniej zaznaczał wszystko inne i nic) i maszyna baaardzo zareagowała, powtórzył ze 3 razy jeszcze i to samo, nie było pomyłki, zdziwił się, bo ja mu naopowiadałam o grzybach, a tam grzybów ani grama, za to chlamydia! znów zaczął węszyć zaznaczając wszystkie obszary ciała i kując mnie tą elektrodą w palec, aparat znów zwariował:), gdy lekarz zaznaczył kobieta/obręb miednicy/pochwa...widziałam to...również znam osoby (w tym natanata z tego forum, pozdrawiam:) ), które robiły sobie kilkanaście innych badań i klapa, a dopiero biorezonans (np u natanaty) wykazał ogromne ilości grzybów w całym organizmie...u mnie tylko chlamydie...sądzę, że mogę mu wierzyć...ale ginekolog oczywiście każe zrobić jeszcze inne badania, namawia mnie na to DNA za 300zł...nie wiem co robić, bo nie należę do bogaczy, a wszystkie pieniążki odkładam z narzeczonym na wesele, więc po prostu nie stać mnie na metody prób i błędów...aaaha, pytałaś ile dałam za badanie? 120zł z wizytą...przewałkowali mnie tam, byłam chyba z 40min sprawdzana na tym biorezonansie, dostałam jeszcze w ramach wizyty ampułkę z kroplami, które też kosztują koło 40zł...zadziwiające urządzenie (ten aparat Mora), gdyż miał podłączony do siebie bodajże szklany pojemniczek, a na jego dnie była chyba też metalowa elektroda, lekarz na moich oczach (nic nie przyciskał, nie walił ściemy) wkładał do tego pojemniczka różne leki, a maszyna (tak jakby na podstawie takiego antybiogramu) odpowiadała na wykresie czy chlamydia będzie oporna na lek czy nie...3 włożona z kolei ampułka okazała się być trafną, maszyna znów zwariowała (tak to nazywałam:) ) i lekarz dał mi te krople oraz przepisał inne leki...może Twoja znajoma miała jakieś bardziej dokładniejsze badanie, miała poprzyczepiane jakieś elektrody na skroniach, nie wiem, a może po prostu klinika, do której chodziła za wszystkie badania i leki ją tyle skasowała...nie mam pojęcia...ja na razie zapłaciłam 120zł i za 4 tygodnie pewnie znów tyle...no i leki z sanum.pl ze 130zł...ale tak jak pisałam jeszcze ich nie wykupiłam, bo mam wątpliwośći...pozdrowionka...:):*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_432
ja nadal walcze z tym swinstwem. dzisiaj bylam u pani ginekolog poleconej przez kolezanke mojej mamy. zbadala mnie i przepisala kolejne leki. powiedziala ze tabletki anty nie sa przeczyna takze moge z powrotem do nich wrocic:) pmyslalam ze za lekarstwa zaplace majatek a tu wyszlo kilkanascie zlotych za masc MYCOSOLON, tabletki dopochwowe GYNO_FEMIDAZOL i tabletki dla partnera FLUCONAZOLE. jesli nie pomoze mam sie zglosic. ALE MAM NADZIEJE ZE TYM RAZEM WSZYSTKO BEDZIE OK :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×