Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość byłam grzeczna

stało się....

Polecane posty

Gość byłam grzeczna

Zacznę od tego,że niedawno zakończyłam długoletni związek i po tym co zrobił mi mój facet ,postanowiłam nie wiązać się z nikim w najbliższej przyszłości.Ale na mojej drodze stanął ON.Spotkaliśmy się u znajomych na imprezie.był sam,obserwował mnie dłuższy czas po czym się przysiadł.Gadaliśmy o wszystkim i o niczym,na koniec wymieniliśmy sie numerami telefonu.Po kilku dniach zapomniałam o sprawie,aż tu nagle on zadzwonił do mnie.Umówiliśmy się na spacer.Było fajnie,rozmawiało nam sie jeszcze lepiej niż ostatnio.Dowiedziałam się że jest 14 lat starszy ode mnie...Zaczęliśmy dośc często umawiać się na spacery,dużo wtedy rozmawialiśmy ze sobą.W końcu stało się.Wylądowaliśmy w łóżku.To yło jak dopełnienie całej tej znajomości.później nastały takie okresy czasy,że w łóżku spedzaliśmy większość naszego wspólnego czasu.Mniej więcej pól roku od naszego pierwszego spotkania,dowiedziałam się że jest żonaty :O Świat mi się zawalił.Postanowiłam postawić sprawe jasno.Powiedziałam mu że wiem o wszystkim.Ni wypierał się,nie bronił,nie mówił że się rozwiedzie,bo wiem że tego nie zrobi,ma z żoną wspólną firmę,dzieci...Powiedział tylko że mnie kocha.Że kocha mnie na prawde bardzo mocno i nei chce tego kończyć.Ja nie wiem co mam robic,nie chciałam takiego układu,dowiedziałam siępo fakcie,jak już się stało :( Też nie chcę tego kończyć.Zajebiście mi ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
najgorsze że nie wiem co mam robić.Nie chcę go stracić ale nie będę też mogła mieć tylko dla siebie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sier wy po wi e m
uuuu:( zastanow sie jak chcesz zyc .. to cholernie trudna sytuacja ale .. nic innego Ci nie pozostaje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Chciała bym cofnąć czas,żeby dalej nie wiedzieć o jego małżeństwie....Wiem,że nie powinnam teraz brnąć w to dalej,ale nie potrafię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sier wy po wi e m
moze lepiej gdybys go wogole nie spotkala .. bo predzej czy pozniej dowiedzialabys sie ze jest zonaty...ale sobie teraz mozna gdybac.. a teraz to ja bym odpuscila najzwyczajniej w swiecie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Kubusiu Puchatku właśnie choćbym chciała,to nie mogę się w nim doszukać niczego takiego :( U mojego byłego,z którym spędziłam kilka lat,już po pierwszych tygodniach denerwowały mnei pewne rzeczy,a tu jets świetnie.Nie mówię że jest idealny,bo tacy ludzie nie istnieją,ale jest cudowny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Tylko że teraz to już ciężko odpuścić :( Gdybym dowiedziała się na początku... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głowa do góry też to przeszłam, miał dom, kobiete, poukładane życie... męczyłam się tak 9 miesięcy... dziś mamy dom, poukładane życie i... 3 miesięcznego synka:))) trzymam kciuki...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olarrrrrr123
autorko.ale czym dłużej jesteś z nim,tym wiecej czasu tracisz.z tego i tak jak sama mówisz nic nie będzie,więc po co marnować swój czas.to ciężki układ.kochasz go.ale nic z tego nie będzie.on cię kiedyś rzuci i co wtedy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurczeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
beznadziejna sytuacja..ale pomysl sama..ile tak dacie rade jeszcze pociagnac?myslisz,ze jego zona sie nie dowie?? bedzie musial sam to kiedys zakonczyc zeby nie stracic zony,dzieci,firmy.. szanuj sie kochana.. no nic.. i tak zrobisz jak uwazasz.. i w sumie cokolwiek postanowisz i tak wszyscy beda cierpiec.. powodzenia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja sier wy po wi e m
wlasnie tak a mysle ze nie dostrzegaz w nm wad bo wasze spotkania to mile spedzanie czasu.. a nie bycie razem ,wspolne zycie ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
milosc to potega, wszystko zwyciezy, nauczy pokory i cierpliwosci, a cierpliwosc zostanie nagrodzona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Oczywiście że nie odpowiada mi być tą drugą...Ale tyle między nami zaszło...Od początku ogromna przyjaźń.Matko czy zawsze muszę wpaść z deszczu pod rynnę?Wydaje mi się,że z tym,że mnie kocha,nie kłamie.Jestem załamana :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Tyle tylko,że nie mieszkamy ze sobą.Z moim ex byłam bardzo długo,ale dość krótko mieszkaliśmy razem.I też było mnóstwo zgrzytów.Tu było zupełnie inaczej.Przecież w poprzednim związku też były te początki,spacery,kino itd a mimo to poprzedni związek na tle tego,wypada bardzo blado :( Dlatego jest mi cieżko.Myślałam,że znalazłam swoje miejsce na ziemi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Ogólnie to dziś mieliśmy się spotkać,ale poprosiłam,żeby dał mi trochę czasu...Poprosił mnie tylko,żebym nie robiła nic pochopnie... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna rzepa
Mysle, ze pomimo bolu jaki doznalas i doznasz powinnas sie wycofac z tego zwiazku. Pomysl o sobie (nie zaslugujesz na to zeby byc zawsze ta druga) i o jego zonie (jaka by nie byla, pomysl, jakbys sie czula na jej miejscu) . A tak poza tym to pomimo tego ze jak mowisz kochacie sie z tym panem to wydaje mi sie ze wasz zwiazek ni ema nic wspolnego z miloscia, szczegolnie z jego strony. To ze zaczal sypiac z toba a nie ma zamiau odchodzic od zony jest podle z jego strony w stosunku do ciebie i zadne czule piekne slowka z jego strony nie zmieniaja tego faktu. Nieodpowiedzialny dzieciak - egoista i tyle. Zaslugujesz na bycie ta jedyna dla jakiegos prawdziwego mezczyzny a nie dla tego wymoczka. Poza tym wez pod uwage, ze on pewnie mowiac 'nie rozb nic pochopnie' nie tyle sie martwil ze zerwiesz z nim tylko ze przy okazji rozwalisz mu rodzine z powodu checi zemsty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
pewna rzepa Do łóżka nie poszliśmy że tak powiem "na pierwszej randce" ale to nie zmienia raczej faktu :O Cały czas myślę,jak ja bym się czuła,jakby mi mąż zrobił coś takiego...Pewnie tak samo zawalił by mi się świat.Jestem taka rozdarta wewnętrznie i emocjonalnie.On wie,że ja nie puszcze w obieg,tego co między nami zaszło...Nie potrafię się jakoś pozbierać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna rzepa
Tak bardzo Ci wspolczuje. Dopoki nie wiedzialas o tym bylas w porzadku w stosunku do jego zony. Ale teraz wiesz juz o tym ze ma zone.... wiec postap tak zebys mogla ze soba zyc (nawet jak bedzie bardzo bolalo). Uwazam, ze on jest bardzo slabym czlowiekiem, moze nie tyle nie dobrym czlowiekiem co niedojrzalym i egoistycznym. W tej chwili to Ty placisz za jego decyzje zeby nie poinformowac Ciebie o jego sytaucji tzn. rodzinei i zonie. Mam nadzieje, ze pomimo bolu uda Ci sie spojrzec na swoja sytuacje na zimno i nie dac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Wiem że powinnam odejśc,wykasować numer telefonu,przecierpieć to w samotności..To jest to co podpowiada rozsądek,ale głupie serce nie chce znów kogoś tracić,chce mieć jego :( I teraz trwa we mnie walka :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablaaa
....którą przegrasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Przegram zapewne w ten sposób,że znów zostanę sama :O Bogatsza jedynie o nowe,bolesne doświadczenie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablaaa
Nie. Przegrasz, bo nadal będziesz się z nim spotykać. W najlepszym przypadku przez kilka miesięcy, w najgorszym przez kilka lat. Tak czy inaczej - zmarnujesz sobie najpiękniejszy czas w życiu i po latach będziesz zgorzkniałą, sfrustrowaną, rozwaloną psychicznie kobietą. To taka równia pochyła w dół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Dla jednych wybór jest prosty - wóz albo przewóz...Dla mnie w tej chwili jest to głęboka,osobista tragedia :( Na chwilę obecną,zrobiła bym wszystko,aby go zatrzymać,ale wtedy zapala się w głowie czerwona lampka w postaci jego żony i...jet mi przykro,cięzko,odechciewa mi sie zyć.Wiem że bedzie mi ciężko,kiedy w końcu dotrze do mnie że najlepszym rozwiązaniem jest rozstanie...ale tak samo jak nie potrafię wymazać z pamięci wspólnie spedzonych chwil,tak samo nie potrafię zapomnieć o istnieniu jego rodziny i jakby mnie nie kochał zawsze oni gdzieś tam będą :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablaaa
A wiesz, jak rozwiązano problem węzła gordyjskiego? Wielu bawiło się w jego rozsupływanie i nic z tego. Jeden po prostu go przeciął. Im dalej będziesz w to brnęła, tym więcej cierpienia. Żal mi cię, bo widać,że nie jesteś typową kochanką, bezwzlędną i wyrachowaną. Jesteś wrażliwa i masz sumienie. Tym bardziej będzie ci ciężko. Kiedyś powiesz sobie "dość", ale jeszcze dna nie sięgnęłaś, więc pewnie dalej to będziesz ciągnąć. Do momentu, aż zmęczy ci się materiał. Skończysz na psychotropach i psychoterapii ( to droga zabawa, gromadź już na to kasę, przyda się za czas jakiś).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam grzeczna
Mam nadzieję,że nie będzie aż tak źle jak piszesz...Powiem Ci szczerze,że po tym jak dowiedziałam się o wszystkim,jedno zrozumiałam na pewno....już nigdy nie będzie tak miło i beztrosko jak przedtem.Nie wiem czy chcę żyć w tym związku gdy jak cień towarzyszy mi świadomość istnienia jego rodziny :O Na razie nie potrafię podjąć decyzji,bo to jest takie świeże i niczego nie mogę sobie poukładać.Jedyne na co się zebrałam,to odwołałam spotkanie i nie odbieram telefonu.I nie dlatego,że mam żal do niego,a dlatego że nie chcę się złamac,nie chcę popełniać błędów z premedytacją.Boję się nadchodzących dni,bo zapewne będzie to pasmo pokus i samoudręki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\" Też nie chcę tego kończyć.\" To jest Twoj obecny etap. Uczucie musi samo wygasac, az stanie sie na tyle slabe, aby podjac decyzje o odejsciu. Te wszystkie rozwazania o zranionej zonie, o zyciu w klamstwie albo raczej o swiadomosci, ze nie jest normalnie tylko trwa stan zawieszenia... to tylko dodatki. Najwazniejsze jest to, co sama czujesz. Wsluchaj sie w siebie. Jesli przyjdzie dzien, w ktorym na pytanie: czy ja tego wlasnie chce? - odpowiesz sobie: nie!... i bedziesz tego pewna - to nic juz nie bedzie zbyt trudne. Wcale nie jestem przekonany, czy powinnas odejsc. Cierpia ludzie, niewinni, cierpisz ty. Ale moze wlasnie tak ma byc? On... ma komfort stabilizacji (jeszcze) w postaci rodziny, zony dzieci i dodatkowo - nazwijmy rzecz zgodnie z rzeczywistoscia - dupeczke na boku.. Zyc nie umierac. I tak samo zastanawia sie teraz - jak dlugo moze trwac taki stan zawieszenia? Kiedy jej (czyli tobie) przejdzie i dostrzeze, ze jest zabawka, przygoda? Oby nie za szybko. On prawdopodobnie juz wie, ze to sie musi skonczyc. Liczy na to, ze ty dojdziesz do tego wniosku pozniej niz predzej... To tylko hipoteza. Zastanawiam sie razem z toba i licze na to, ze nie jest prawdziwa. PS. Jestem \"on\".:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blablablaaa
Mylisz się. Będzie dokładnie tak źle, jak napisałam. Może nawet gorzej. Każdy jest kowalem swojego losu. Ja tam ci dobrze życzę, chociaż przypominasz trochę ćmę lecąca do płomienia świecy. Jak dla ćmy to się kończy wiesz sama. Dobranoc. Pamiętaj o jednym . Zawsze, ale to absolutnie zawsze używaj mózgu - cokolwiek by się nie działo. Idź już spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×