ON WCIĄŻ MNIE ZDRADZA

FR a w ktorym miejscu autorka wspomniala ze jej facet to andrzej? czytanie ze zrozumieniem sie klania :)

FR ty lepiej tez przegrzeb swojemu chlopu telefon to moze tez cos ciekawego odkryjesz ... i tych porad bedziesz mogla sobie poudzielac. nigdy nic nie wiadomo

Mojego meza nie kochałam....przykre ale prawdziwe nie mialam problemu by od niego odejsc,,,tu jest inaczej kocham cała sobą:(

Wypada - ani jedno ani drugie :) mężatka z trójką dzieci. A bronię Ewy, bo jakoś nie wydaje mi się zasadnym twierdzenie, że baba z dzieckiem to jest gówno warta i powinna się cieszyć jeśli byle jaka mucha na niej usiądzie. A facet z dzieckiem to nic takiego i fajnie jest. Nie zgadzam się z tym twierdzeniem i tyle. Dla mnie partnerzy w związku są równorzędni i tyle. Ewo, kochasz całą sobą owszem. Oddajesz siebie bez reszty. I tak własnie wygląda miłość ... Twój facet nie ma pewnie cienia wątpliwości co do Twojej wierności, lojalności, uczciwości ... Natomiast on Tobie ciagle funduje kolejkę górską bez trzymanki. Wyjścia z tej sytuacji tak naprawdę są tylko dwa. Albo nie zgadzasz się na to co się dzieje i odchodzisz. Albo zostajesz z nim i musisz zaakceptować to jak on się zachowuje. Trzeciego wyjścia nie ma. Gość się nie zmieni.

albo oszpec mu twarz wtedy nie beda laski pisac

Będą będą. To nie chodzi o twarz, tylko o to, że taki facet każdą kobietę traktuje jak księżniczkę, jak gwiazdkę z nieba. Babka przy facecie który się tak zachowuje czuje się jedyna na świecie, wybrana, najważniejsza. Przerabiałam to i wiem. A poza tym, co to za wyjście :) ? On zostanie z brzydką gębą, a Ewka pójdzie do więzienia.

zyczliwa ty masz same corki czy mieszanka? powiedz mi ze swojego doswiadczenia i obserwacji meza ze faceci sa bardziej za corkami cokolwiek cudownego nawet ich synowie by nie zrobili

bo ja mam syna z mezem a widze ze on bardziej jest za corka z poprzedniego malzenstwa, szaleje na kazda pierdolke co ona zrobi, nauczy sie nowego slowka po angielsku w przedszkolu i uwaza to za 8 cud swiata:( naszego synka tak "nie przezywa" :(

pierd u ł kę

Zyczliwa jezuuuuu DOKLADNIE, on sprawia z eone sie czują taaaaaaakie wyjatkowe...tylko z etraktuje tak kazda napotkaną....a ze jest nieglupi, przystojny, ma piekne ciało...no to wszystkie leżą pokotem:(. Sama przez to przeszłam tyle ze ja bylam oporna mowilam mu wprost zeby sie nie napinał bo mu szwy na dupie pojdą, zloscił sie ale nie poddawal się.

\"problem polega na tym , ze mi sie niekt inny nie podoba... , wszyscy na jego tle wydaja sie nudni , bezbarwni, bez zycia i bez jaj....\" Wiesz co... podam Ci numer do mojego exa, to sie przekonasz, ze nie wszyscy. Dokladnie ten sam typ. I do tego bardziej w Twoim wieku... chcesz...? :P p.s. ja juz doszlam do stadiu "co ja, do ciezkiej cholery, w nim widzialam?!" ;) acz inteligentny jest. Trzeba przyznac.

Wypada - mamy 3 córki :) W takim wypadku koniecznością w domu są dwie łazienki ;) Mogę Ci tylko powiedzieć, jak to u nas wygląda, bo czy regułą jest większa miłość ojców do córek, to nie wiem. Najmłodsza to jego największa miłość, ale pewnie nie bez znaczenia jest fakt, że jest chora. Starsze córki są już nastolatkami, a to jest wiek, w którym dzieci oddalają się od rodziców i odkrywają własną anatomię. Tylko, że generalnie mój mąż jest facetem, który naprawdę uwielbia dzieciaki, wszystkie, nie tylko nasze. Nie wiem co Ci radzić w Twojej sytuacji ... zawsze dobrym wyjściem jest szczera rozmowa z mężem, tylko taka bez naskakiwania czy pretensji. Powiedz mu o tym co Ciebie niepokoi, że odczuwasz wyraźną różnicę w traktowaniu dzieci. I wtedy zobaczysz, jaka będzie jego reakcja. Jeśli nie uświadamia sobie, że taki problem istnieje, to będziesz musiała poszukać jakiegoś łagodnego fortelu ;) jakichś technik manipulacyjnych ... może częstsze chwalenie Waszego synka ? Może zwracanie uwagi na to co synek zrobił, co powiedział ? Może nacisk na więcej spędzanego wspólnie czasu, wspólne zabawy ? Myślę, że wspólna radość bardzo zbliża ... Ewo ... tak, z takimi typami tak właśnie jest. On jest w naszych oczach NAJ pod każdym względem. A żaden inny facet nie dorasta mu do pięt w żadnym aspekcie, na żadnej płąszczyźnie życia. Wszyscy inni w naszych oczach są mdli, bezbarwni, niewarci ani sekundy zainteresowania ... bo my chcemy tylko Pana Czarującego. I tak to trwa i trwa i trwać może długo. Bo takie mamy przekonanie, że tylko Pan Czarujący i nikt inny. A więc podwajamy wysiłki, żeby ten nierówny związek utrzymać. Potem jest różnie. Jako że nic nie naciąga się w nieskończoność, tak więc ludzka wytrzymałość też ma swoje granice. I w zależności od zainwestowanego w Pana Czarującego czasu ... kończy się to dla kobiety albo przegranym życiem, albo leczeniem ciężkiej depresji, albo czym innym równie złym. A Pan Czarujący otrząsa się niczym pies wychodzący z wody i po dwóch najdalej tygodniach zaczyna powielać swoje dotychczasowe schematy. Ponieważ NIE POTRAFI i NIE CHCE inaczej żyć. Zapewniam CIę jednak, że i dla kobiety przychodzi czas, w którym obraz Pana Czarującego zaczyna blednąć ... zaczyna być nam go żal, zaczynamy się go brzydzić, a nawet nim pogardzać. A stąd to już tylko mały kroczek do zauważenia, że otaczają Cię NORMALNI faceci, którzy w niczym Czarusiowi nie ustępują ! Ba ! Nawet przewyższają go swoimi zaletami. Czego Ci serdecznie życzę :D

dla kasy z nim jestes, dla kasy tolerujesz zdrady!!!!!!!!!!!!!!!!