co myslicie o mojej klotni z chlopakiem?

powiedzal mi ni stad ni z owod ze bede miala innych nowych chlopakow, mowie mu po co mi to mowisz skoro jestesmy razem, ja ci takich rzeczy nie mowie, to nie jest na miejsc, co sobie myslisz i sie rozlacylam... mowil ze traktuje mnie powaznie itd...bardzo mnie to zabolalo, zalezy mi na nim a to po porstu byl cios w serce... ale to chyba nie fair jest... teraz zadzwonil i pytal "przeszly ci juz twoje zale i troski? ja mowie nie, a on aha to czesc rozlaczyl sie. napisal sms "pogadamy jak ci przejdze...a tym czasem buziak, papa" a ja na to "heh, pa" a on na to "ok, no dobra...jak wolisz, ja nie pekne...do zobaczenia po swietach" a ja na to "mi samo nie przjejdzie, potrzebny jest twoj udzal, ale jesi ci na tym nie zalezy to do zobaczenia po swietach"

ile lat macie dzieci

to jest nasza pierwsza klotnia... czy dorbze postapilam?

ja 20 on 22...wem ze dziecinada...ale to nie o to tu chodzi.. powiedz mi czy dobrze sie zachowalam

z góry zakłada, że będziesz miała innych chłopaków? czyli że co? jesteś tymczasowa? czy że co, on myśli, że go rzucisz i chciał usłyszeć, że nie chcesz juz innych? Niech ci wytłumaczy

Trudno powiedziec dobrze czy zle. Nie znamy Was. Po wypowiedziach wyglada jakbyscie byli para nastolatkow aczkolwiek mozliwe, ze macie po 20 kilka, "milosc" czasem zaslania oczy i mowimy jak dzieci. Sama dalas odpowiedz " po swietach" sie okaze. Na Twoim miejscu spotkalabym sie nawet dluzej niz po swietach.

miałaś rację, debilnym tekstem rzucił...

nawet nie przeprosil mnie za to...naprawde czuje sie strasznie:( to nasza pierwsza klotnia, czy ja powinnam sie do nego odezwac??? nawet i sms nie odpisal na ostatni :(

wiesz chłopak moze tak sobie powiedział coś .przeceiz nie było to nic obrazliwego

Rzucanie słuchawką telefoniczną przed usłyszeniem odpowiedzi czy też wychodzenie z domu w trakcie kłótni to nie są dobre rozwiązania. Trzeba było dać mu dojść do słowa po zgłoszeniu swoich pretensji, bo teraz zamieniłaś to w zabawę \"kto jest twardszy i pierwszy ręki nie wyciągnie\". Gratulacje, potraficie oboje eskalować konflikty i żadne nie odpuści, choćby o pierdołę poszło. Ale nie martw się, też tak kiedyś miałam. :P