Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SkrępowanaJestem

Pytanie z działu erotyka, ale tam same zboczeńce, a pytanie jest do matek.

Polecane posty

11:21 [zgłoś do usunięcia] obawiam sie ze dewoty to te ktore robia to przy dziecku, ich seks musi byc krótki, cichy, nie daje zadnej przyjemnosci, jest to po prostu obowiazek malzenski zeby chłop nie poszedł do innej To, ze seks jest cichy, nie znaczy, ze jest zły. Ludzie mają różne temperamenty. Nie każda musi "wierzgać" na chłopie i głośno wrzeszczeć w ekstazie by poczuć sie usatysfakcjonowaną seksem i nie kazdy facet jest w łóżku macho, który lubi dominować i głośno wyrażac swoje zadowolenie. Seks to nie tylko zaspokojenie rządzy, ale też zwykła chęć bliskości miedzy dwojgiem ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadka może się zawsze zdarzyć, nawet jak się zabezpieczasz. A wytłumaczenie, że "ludzie tak żyją" nie jest bezpodstawne, bo w naszym "pięknym i jakże bogatym kraju, gdzie pieniądze leżą na ulicy" są ludzie biedni, są studenci, którzy mają dzieci i zanim do czegoś dojdą muszą gnieździć się w kawalerce, czy kątem u rodziców, są ludzie, którzy na wszystko muszą sami zapracować bo nie ma im kto pomóc. Mi Mała, nie wszystko jest czarne albo białe. Potępianie dwojga ludzi, którzy uprawiają seks przy spiacym dziecku, w dodatku kiedy ten seks jest cichy i spokojny, pod kołderką, jest nie na miejscu. Każdy potrzebuje bliskosci drugiej osoby, bez wzgędu czy go stać na większe mieszkanie czy własny dom, czy stac go jedynie na tą kawalerkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha jak łza
wiesz co do tych studentów to tak bymnie ubolewała nad nimi, bo nikt się nie karze gzić na prawo i lewo. mieszkałam w akademiku i niejedna teraz taką studencką rodzinkę znam z kawalerki, bezmyślne rypańsko, a potem olaboga nie stać mnie na mieszkanie. szkoda tylko, ze za ta glupotę płaci dziecko, także trzeba rozsądnie rozkładac nóżki, a nie myślec tylko o sobie i swoich potrzebach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mierzysz wszystkich jedna miarą? Myślisz, ze wszyscy studenci, którzy maja dzieci, mieszkali w akademikach i brali udział w orgiach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha jak łza
mierzę, bo wciaż wracamy do punktu wyjścia, obojętnie czy student czy nie, ale powiedzmy, ze student, to powiedz mi po cholerę mu dziecko, skoro jest biedny i nie stac go na mieszkanie??? chyba może użyć mózgu i tego dziecka nie mieć, jak nie używa to zalicza wpadę, a jeśli aplanował to znaczy, ze jest zwykłym idiota i egoista, proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha jak łza
karaoke o czym ty piszesz o 2 % społeczeństwa??!!! takie się tez wypadki zdarzają, ze ktoś siądzie na sedesie na spermie i też w ciąże zajdzie:-o wiekszość studentów ma dzieci wiadomo z czego, uwierz mi, ja bylam studentką i wszystkie studenckie dzieci jakie ja znam to wpadki. osobiście nie słyszałam, zeby ktoś z nich zaplanował, a w środowisku studenckim jest tak, ze wszyscy wszystko wiedzą, może gdzieś tam się zdarzył ktos kto zaplanował, ale to bardzo mały odsetek, a skoro ja nie słyszałam o takowym przypadku, mieszkając w trójmieście przez 5 lat w różnych alademikach to coś to oznacza prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cicha jak łza
o! mi mała, nawet nam sie te procenty zgodziły:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość un gatito
a ja gdy mialam 16 lat spiac w pokoju z otwartymi drzwiami niechcacy zobaczylam jak tato w lozku na salonie masturbuje sie....z racji tego ze dzieckiem jzu nie bylam wyrozumialosc przyszla sama, dziwne ale zrozumialam to wowczas moja mama byla za granica, mial pewnie potrzebe...mi tez sie to zdarza to nie grzech. ale nie rozumiem jak mozna spac na jednym lozku z dzieckiem ktore lezy na tym samym przescieradle ktora jest we spermie ochyda naprawde, juz wolalabym rozlozyc koc na podlodze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura ze złotym piórem
wiecie co ja przepraszam, przepraszam za wszystko co pisałam o tym, ze spanie z dzieckiem w jednym łóżku i jednoczesny sex to chore, to jest NIC! NIC w porównaniu do tego co napisała ta dewiantka, która się rżnęła z dzieckiem i z mężem, w tym zestawieniu odstawili trójkąta i inaczej tego sie nie da nazwać, pedofilia pełną gębą!!!! dziecko stymyluje sutki matce a ojciec wali posuwa ją od tyłu i szafa gra! zajebista rodzinka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wpadki w dużej mierze, że są wynikiem, braku edukacji seksualnej u dzieci. Rodzice krępują rozmawiać się na te "zakazane" tematy z córką czy synem. Edukuje je internet, w którym roi się od stron pornograficznych, edukuje je głupawa prasa młodzieżowa, w której pisane są bzdury byleby szmatławiec lepiej się sprzedawał. Dziecko z którym w domu rozmawia się o seksie, o tym, ze jest on formą bliskości między dwojgiem kochających się ludzi, a nie źródłem zaspokojenia popędu płciowego między przypadkowymi i obojętnymi sobie osobami rzadziej będzie chciało "spróbować tego" z ciekawości z kolegą, czy koleżanką ze szkoły niż dziecko z domu w kórym oficjalnie seksu nie ma, a rozmowy o nim są zakazane. Złe jest to, ze rodzice już nie wychowują swoich dzieci, a tylko dają im życie i utrzymuja. Bo wychowują je media. I widzimy co się dzieje. Takiego zepsucia w społeczeństwie jakie jest teraz nie było chyba nigdy. "Liczę się tylko ja, tylko moje potrzeby, a drugi człowiek jest narzędziem, które pomoże mi w zaspokojeniu moich potrzeb." I bynajmniej nie oskarżam tu medii, ale rodziców, którzy nie mają czasu na rozmowę z dzieckiem. Nie wyznaczają mu granic co wolno, a czego nie. Teraz jest bezstresowe wychowanie, w wolnym tłumaczeniu "róbta co chceta". I mamy efekty. Dzieci mają dzieci. I żyją byleby do jutra bez perspektyw na życie. Ja zawsze mówię, ze seks jest dla ludzi, gotowych "w razie czego" na założenie rodziny, odpowiedzialnych za siebie i za ewentualnie poczete dziecko. Seks napewno nie jest dla gówniarzy 17 czy 18 lat których utrzymują rodzice, a którym się wydaje, ze są wielce dorośli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem studentką i moje dziecko, które niedługo się urodzi nie jest wpadką. Było zaplanowane. Po studiach chcę od razu zacząc pracować w zawodzie. jesli po studiach zaszłabym w ciąze, musiałabym na jakiś czas zrezygnować z pracy, a w moim zawodzie uprawnienia do jego wykonywania są ważne pięć lat od skończenia studiów. Tak więc nie każde dziecko poczete na studiach jest wynikiem nieodpowiedzialności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie sex
nie był tematem tabu, ale tez nikt mi specjalnie nie mówił co i jak i co do czego, zreszta jak juz się dowiedziałm jak to się odbywa to nawet nie chciałam z rodzicami o tym rozmawiać, rozpoczęłam współżycie w wieku 21 lat, a teraz mam 27 i jestem w ciąży, całkowicie zaplanowanej, wiec uświadamianie nic tu nie da, a wręcz gorzej jest gdy rodzice rozmawiają z dziećmi o antykoncepcji dając tym samym jakby ciche przyzwolenie na ich współzycie. jak można mówić 15-latkowi, ze używa sie prezerwatyw i trzeba mieć je zawsze przy sobie. Człowiek rozpoczynający współżycie zabezpieczy sie odpowiednio sam, jeśli jest dojrzały, jeśli nie to nic tego nie zmieni, czy będzie miał lat 15-ście czy 30-ści, nie jest to wina nieuświadomienia, bo juz te małolaty dobrze wiedza skąd się dzieci biorą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedzą, ale nie od rodziców. Nie mówie, o doradzaniu dziecku w kwestii antykoncepcji, ale zupełnie o czymś innym. Doczytaj dokładnie to co napisałam. I nie mów mi, że 15-latek jest dojrzały do uprawiania seksu. Może fizycznie, ale nie emocjonalnie. A to jest o wiele ważniejsze. Seks to nie tylko przyjemność, ale i odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do karaoke
sorki ale moim zdaniem jesteś nieodpowiedzialna i raczej jestem za tym, ze miałaś wpadkę, ale co innego możesz napisać:-o miałaś 21 lat jak zaszłaś w ciąże, studia jeszcze przed Tobą, więc ze swoją decyzja mogłaś spokojnie poczekac, no chyba, ze jestes córeczką bogatych rodzców, która kasą się nie martwi i przyszłością, bo pracę też jej załatwią w razie czego, lub dorwałaś ospowiedniego chłopa, tak takie cwaniary moga sobie pozwolić na dziecko, ale jeśli jesteś zwykłą studentką bez zaplecza, to sorry ale jesteś niepoważna, z czego ty się chcesz utrzymywac kobito?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie sex
kobieto kto ci napisał, ze 15 latek jest dojrzały do sexu??? dla mnie nawet ty nie jesteś dojrzała do sexu, który musiałaś trochę wczsniej zacząć, skoro w wieku 21/22 lat masz dziecko?? wyszło szydło z worka czemu tak bronisz tu pewnych teorii skoro sama jesteś bezmyślna i dorabiasz jeszcze ideologię o planowanej ciąży:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do karaoke - mozesz myslec co chcesz :) w tamtym roku w kwietniu wzielismy slub, dziecko było w pełni planowane, mylisz sie, ze osoba, która ma 21 moze miec dziecko jedynie z wpadki. To jest kwestia dojrzałosci człowieka do rodzicielstwa i czynników, które mają wplyw na cheć posiadania dziecka. Miałam do wyboru, mieć dziecko teraz, odchować je trochę i iść do pracy, albo skończyć studia iść do pracy a na dziecko, zdecydować sie dopiero w okolicach trzydziestki. Nie uśmiechało mi się być młodą mamą w wieku trzydziestu lat i dlatego zdecydowalam się teraz. Nie chciałam iść zaraz po rozpoczeciu pracy na urlop macierzyński, a nie miałabym raczej wyboru, bo mój zawod to nie praca biurowa, a w dużej czesci wymaga sporego wysiłku fizycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyszło szydło z worka? nie sądzę, współżycie zaczęlam w wieku 20 lat, mając już narzeczonego :) a 20 lat to nie 15 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja akurat nie będę miała problemu ze zdobyciem pracy, bo ten zawód jest raczej porządany, a coraz mniej ludzi decyduje się na ten kierunek studiów. Dziecko jest naszą wspólna decyzją. Nie tylko moją "bo tak mi się ubzdurało". I jest w pełni przemyślana. Gdybym nie była pewna swoich racji nie zachodziłabym w ciążę. A jak powiedziałam, licencję na wykonywanie zawodu od czasu skończenia studiów mam ważna tylko przez 5 lat, potem musiałabym się uczyć na nowo. Coś za coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedziesz masazystką czy co
co to za zawod ze masz 5 lat bo inaczej stracisz licencje, moze lekarz ale to nei fizyczna praca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze poszla na spawalnictwo
ale wtdy nie wykonuje się pracy fizycznej, często spawalnik nawet spawarki w łapie nie trzymał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Mała mi, jestes strasznie przemądrzała i sorry, ale argumentowanie w dyskusji "wy robicie źle, bo ja robię inaczej" nie świadczy dobrze o twojej inteligencji. W tej calej dyskusji, którą może lepiej nazwać pyskowką, padło mało merytorycznych argumentów, a głownie obrażano innych, którzy maja odmienne zdanie. Nie potraficie uzyc zwrotow "nie zgadzam się z tobą", "uważam, że nie masz racji"? Za moich czasów dyskutowania i koniecznych zwrotów uczono w szkole. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czemu mgr nie robisz? ja po dziennym licencjacie robiłam zaocznie mgr ( bo koniecznie chciałam równocześnie pracować, ale u mnie na oddziale jest kilka osób pracujących na pełen etat i jednocześnie robiących mgr dziennie - więc idzie to pogodzić) kończąc mgr miałam dwuletni staż pracy. po mgr w czerwcu wzięlismy ślub, a w kwietniu następnego roku urodziła się nasza córcia. nie było mnie w pracy 13 mc-y ( licząc l4+macierzyński). popracowalam 1,5 roku i staramy się o kolejne dziecko a napewno nie stracę prawa wykonywania zawodu, bo jak zapewne wiesz ten czas się nie sumuje. wiele pracujących pielęgniarek zachodzi w ciążę i nie ma z tym problemu. ( no chyba że ty chcesz być w domu z dzieckiem 5 lat (?) ) pozatym później nie trzeba się od nowa uczyć, tylko ma się nieodpłatny staż na kilku oddziałach ( to trwa coś ok roku). twoje życie - twoja sprawa, ale na moje oko, to nie jest to do końca tak super przemyślane, bo dokształcić i tak się będziesz musiała, a będziesz miała pod opieką dziecko i będzie to wtedy trudniejsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
studia magisterskie musiałabym robic w sporo oddalonych ode mnie katowicach, a na uczelni gdzie studiuje, można zrobic tylko licencjat niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale dziadostwo
i to jest poważne myślenie, zaszla w ciąże z perspektywami pracy gdzie? w pielęgniarstwie! na pewno dziewczyno szybko się dorobisz, ale już pomijając to zaczełaś od dupy strony moze i chciałaś dziecka, ale postapiłaś niepoważnie dla niego i spelniłas tylko swoje zachcianki, pamiętaj dziecko na świat samo sie nie prosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz, że co sie odwlecze to nie uciecze? w dzisiejszych czasach, to licencjat jest dość skromnym wykształceniem... i pensja niższa,...nie mówiąc o tym, że na jakiś super oddział, z licencjatem się nie dostaniesz. ale wiedziałaś co robisz udając się na takie studia. chociaż wg mnie, nie zastanowiłaś się do końca nad tą kwestią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×