Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

chudachudsza

bulimia

Polecane posty

Gość Kylie05
ps. ja nie rzygam od 2 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BasiaWciążGłodnaIgruba
Pomóżcie mi, proszę... Nie mam już siły. Jestem strasznie słabym człowiekiem. Wciąż się znieczulam, min. jedzeniem. Od kilku dni nie wymiotuję (przeraził mnie stan włosów, zębów, skóry), ale wciąż strasznie dużo jem. Nie umiem przestać. Moja mama pracuje w sklepie, za każdym razem, gdy ją odwiedzam, podaje mi mnóstwo pysznych słodyczy (chyba w ten sposób okazuje mi uczucia). Żrę i tyję w zastraszającym tempie! Jestem beznadziejna! Nie chcę znów rzygać, nie mam na to sił, nie mam też kasy na leczenie swoich nie dość, że krzywych, to teraz jeszcze żółtych zębów. O święta panienko! Jestem ze wsi, wymiotowałam nie w łazience, a na podwórku. Zabierałam ze sobą szczoteczkę do zębów. Mama o wszystkim wiedziała, zignorowała to jednak. W dodatku ciągle przynosi mi z roboty pełne reklamówki ciastek, czekolad, batoników. Jezu. Wiem, że piszę strasznie chaotycznie, ale we mnie panuje jeden wielki chaos. Jestem gruba, wstrętna, głupia... Czuję się jak szmata, kurwa... Tak, kurwa. Zniewolona dziwka. Pozdrawiam Was, kochane. Życzę zdrowia, zdrowia, zdrowia... Nie pozwólcie jej sobą zawładnąć :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kati 88
Basiu, chce Ci pomóc. Ja z tego wyszłam. GG 1860659 Kasia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kati 88
Nie wiedziałam, czy tym razem uda mi się zamieścić posta - bo już jeden mi skasowało. Teraz dłużej. Przeczytałam dokładnie całą Waszą dyskusję. Wiem, że już trochę czasu minęło i nie do końca jestem pewna, cży jeszcze ktoś tu wchodzi. Ale jeśli tak, to chciałam się z Wami podzielić swoim doświadczeniem. Tak to widzę, tak przez to przeszłam. Bulimia to choroba, straszna i wyniszczająca ciało i duszę. Dla paru kilogramów mniej traci się wolność, normalne życie, możliwosć przeżywania prawdziwych emocji, z czasem wszystko - zainteresowania, przyjaciół, rodzinę, może pracę... To tylko na początku może się podobać. Bulimia jest jak każdy inny nałóg - wciąga coraz głębiej, aż sięgasz dna. Przebijasz je i lecisz dalej, coraz niżej i niżej. Bulimia może z czasem nie wystarczać - sięgniesz po inne ulgi, typu alkohol, narkotyki, może seks z przypadkowymi ludźmi... Różnie to z nami bywa. Z bulimią NIE PORADZISZ sobie sama. Nie ma takiej szansy. Chora osoba jest zbyt słaba, a jej obraz świata jest zbyt zakrzywiony. Nie wiadomo, gdzie prawda, gdzie fałsz, gdzie koszmar, a gdzie realne życie. Tylko pomoc specjalisty/-ów jest gwarancja długotwałego wyleczenia. Takiego na lata, na resztę życia, a nie na kilka tygodni czy kilka miesięcy. Jeśli masz odwagę rzygać i kłamać, jeśli nie boisz się konsekwencji gry w rosyjską ruletkę ze swoim ciałem - jesteś silna. Skoro jesteś silna DASZ RADĘ z tego wyjsć. Uznać bezsilność wobec własnej choroby, poprosić o pomoc i ją przyjąć. Decyzja należy do Ciebie. Jeśli nie masz odwagi uczynić pierwszego kroku w realu, napisz do mnie, pomogę w pierwszych krokach, żeby podjąć decyzję i zacząć walczyć o siebie. Nie jestem specjalistą, nie leczę, nie udzielam rad przez internet. Robię to, bo mnie ktoś kiedyś pomógł. Nie czerpię z tego żadnych zysków, nie naciągam. Po prostu jestem bulimiczką i wyszłam z tego. Mogę tylko opowiedzieć, jak to było u mnie i że mi się udało. Mogę posłuchać... O swoje życie i zdrowie możesz zawalczyć tylko Ty. GG 1860659

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blyszczykomaniaczka
a ja na bulimie choruje od 16 roku zycia, teraz mam 27... kiedy w moim zyciu jest ok to jest ok, ale tylko jakies problemy i nie potrafie nad tym zapanowac... chyba zarzygam sie na smiers pewnego dnia, bo nikt i nic nie jest mi w stanie pomoc... widze tylko przerazenie w ich oczach, zadna metoda leczenia nie skutkuje... hmmm moze hypnoze jeszcze czas wyprobowac moja wga od poczatku roku waha sie miedzy 60 a 85 kg, teraz mam 70kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kati 88
Mówią, że trzeba sięgnąć swojego dna. Moze Ty go jescze nie siegnęłaś... A może masz wsparcie osób, które nieświadomie ułatwiają Ci tkwienie w nałogu? A może jeszcze nie chcesz wyzdrowieć? Chcesz?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na bulimie zachorowałam jakieś 2 lata temu.. na początku, oczywiście.. ćwiczyłam, jadłam mniej i dobrze było bo schudłam jakieś 4 kg i to tyle. waga się nie zmniejszała pomimo, że nadal stosowałam ćwiczenia i treningi. Wtedy w ogóle przestałam jeść. Schudłam 10 kg 1 miesiąc. Byłam słaba, nie miałam siły nawet przejść 500 m do szkoły, bo odrazu kołowało mi się w głowie. Na lekcjach - zero kontaktu. Moja mama to zauważyła, wtedy zaczęła mnie kontrolować z obiadami, śniadaniami.. zaczęłam jeść i przybywało mi ciało. Kiedyś ferelnego wieczoru tak strasznie byłam głodna, że wpierdzieliłam prawie całą lodówkę. Pączek przegryzłam ogórkiem, było mi to wszystko obojętne. Wtedy było tak prawie codziennie. Głodziłam się, albo obżerałam.Nie lubiłam swojego ciała i nadal go nie lubię. Nie akceptuję samej siebie... Tak naprawdę mało osób zrozumie osoby chorujące na tę chorobę. My bulimiki zwracamy na wszystko uwagę. To jak ludzie na nas patrzą. jeżeli źle spojrzą - nasza myśl? JESTEM ZA GRUBA... koło się zatacza. Ja tak naprawdę nie mam juz siły. od kilku dni mam problemy z jelitami, strasznie mnie bolą... chcę w końcu to leczyć, ale wstyd przed tym jest silniejszy.. nie potrafię powiedzieć moim rodzicom, że mam problem, bo jednak przeważnie zawsze potrafiłam wybrnąć z sytuacji.. z tego nie da się wyjść. gdybym wiedziała, że moje odchudzanie tak sie skończy nigdy w życiu bym tego nie robiła, wolałabym być takim grubasem jakim byłam... dziewczyny uważajcie, to nie jest zabawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone ferrari
objadłam się, moje myśli krążą wokół tego żeby zwymiotować drugi raz dzisiaj chce poczuc uczucie pustego brzucha, lekkości pewnie wszystkiego nie uda mi się zwymiotować, ale chociaż część pójdę gdzieś w krzaki, żeby rodzina nie widziała, zaraz usiądą do kolacji, nikt się nie zorientuje wezme butelke z wodą żeby płukać usta i wsadze palce w bolące gardło jestem bulimiczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manger
A ja wam zazdroszcze, bo ja cierpie na kompulsywne objadanie, czyli jem do bolu, nie moge przestac, ale nie wymiotuje, czyli to cale gowno zatruwa moj organizm i robi wiecej szkody niz samo rzyganie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agguńka24
Hej. Ja od niedawna mam początki bulimii... W zeszłym roku w czerwcu urodziłam dziecko. Wszystko było ok; po 2 misiącach ważyłam tyle co przed ciążą. Gdy przestałam karmić, przybyło mi 2 kilo i ubzdurałam sobie, że muszę to zrzucić. Wtedy jadłam praktycznie wszystko i nie tyłam... W listopadzie zaczęłam SB. Do grudnia schudłam 6 kilo; wagę trzymałąm mniej więcej do początku kwietnia. Potem zaczęły się kompulsy... Każda imprza, każdy nadprogramowy posiłek skutkował zwiększqaniem się wagi. W czerwcu osiągnęłąm 70 kilo...Może przy moich 176 to nie tragedia, ale czułam się wielka i gruba. Po kolejnym kompulsie cy imprezie wylądowałam w łazience. Na codzień nie jest źle. Jeśli nie objem się na wiecór lub nie zjem słodyczy, nie wymiotuję. Ale w zeszłym tygodniu po grillu znów poszłam do łazienki. I po kinie w środę - a zjadłam raptem parę ciastek i żelków - tylko nadprogramowo. Staram się nie przekraczać 1500 kcal dziennie...W sumie żałuje, że zaczęłam dietę, bo już nigdy nie będę mogła tak jak kiedyś jeść wszystkiego. Muszę się wciąż pilnować i ograniczać...Waga rządzi moim życiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwone ferrari
manger------------> to co napisalas, to moje mysli sprzed kilku miesiecy, tez zazdroscilam bulimiczkom, ze potrafia zwymiotowac i problem z glowy, to nie prawda, problem sie dopiero zaczyna... ja teraz zazdroszcze anorektyczkom....niekoniecznie wygladu, bo to przesada, ale ze maja tak silna wole, aby nie jesc nie wiem, czy wy tez tak macie, ale u mnie to wystepuje fazowo, powiedzmy 3 dni jest dobrze, ale potem zjem cos nadprogramowego, albo sie objem i kilka kolejnych dni objadam sie i wymiotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk88
Dziewczyny, To, że się objadacie, a potem wymiotujecie, to, że tylko się objadacie, albo że się głodzicie - to są objawy zaburzeń odżywiania. Zalicza się do nich anoreksję, bulimię, kompulsywne obżarstwo. Zresztą doskonale o tym wiecie, bo inaczej by Was tu nie było. Jeśli jesteście w czynej chorobie, Wasza jakość życia jest fatalna, myśli koncentrują się prezważnie wokól jedzenia (niejedzenia, zwracania, przeczyszczania itd), dopada Was poczucie beznadziei i depresja. To już konie,c nie mam siły, nie poradzę sobie sama. Czy tak? To jest CHOROBA. I jak każdą inną chorobę można się wyleczyć. Ja chorowałam na bulimię prawie dziesięć lat. Wyszlam z tego, od dwóch lat trzymam abstynencję - bo tak się to nazywa. Czyli nie obżeram się i nie wymiotuję. Samo nie przyszlo - była to moja ciężka praca na terapii. Bo tylko porządna terapia może nas z tego wydobyć. Bo tu tak naprawdę nie chodzi tylko o odchudzanie i o wygląd. Jak się pogrzebie głębiej, okazuje się, że problemy dotyczą całego naszego życia. Czy to spraw z przeszłości, straty koogś bliskiego, relacji z rodzicami, czasem nieradzenia sobie z tym, co teraz - wymagania w szkole, pracy, coś nie tam z chłopakiem czy mężem. Ja z tego wyszlam. Chętnie porozmawiam. Zapraszam też na stronę mam-efke, tam jest nas więcej. Jeszcze nic nie jest stracone, zawalczcie o siebie, naprawdę warto:) gg 1860659

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przeszłam przez wszystko w dziedzinie zaburzeń odżywiania. Miałam anoreksję, kompulsywnie się obiadałam, wymiotowałam, a w ostatnich latach cierpiałam na anoreksję bulimiczną. Od jakiegoś czasu czuję się dobrze. Miewam wciąż okresy kiedy się głodzę, albo kiedy wymiotuję. Jedzeniem odreagowuje stres. Trzeba było lat, żebym zrozumiała, że moje problemy z jedzeniem niewiele mają wspólnego z chęcią dobrego wyglądania. Pod zaburzeniami kryje się morze problemów kompletnie z jedzeniem niezwiązanych (przynajmniej w moim wypadku tak jest). Kiedy to zrozumiałam, nauczyłam się (przynajmniej częściowo) kontrolować napady. Przeszłam przez to wszystko sama, nigdy się nie leczyłam, choć potrafiłam odchudzić się do wagi, przy której zatrzymywał mi się okres, potrafiłam pluć krwią, podczas bardzo intensywnych napadów bulimicznych. Nikt nie orientował się w moich problemach. Być może gdybym poprosiła o pomoc moje kłopoty mogły się skończyć już dawno temu, a tak z zaburzeniami odżywiania walczyłam (wciąż walczę) 13 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkk88
A może pomysł proponowany przez nową inicjatywę Podaj Dalej wciągnie Was na tyle, żeby znaleźć motywację do wyjścia z dołka? Jest to proste i tak niesamowicie pozytywne. Po prostu naklejasz karteczkę post it z jakimś miłym hasłem, ktoś inny ma szansę przeczytać ją i się uśmiechnąć. A może ktoś Tobie zostawi karteczkę, która zatrzyma Cię przed skrzywdzeniem siebie? Zobaczcie www.podaj-dalej.net.pl Jestem szcześliwa - wyszlam z bulimii, akceptuję siebie taką jaką jestem. Wam też tego życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta-Dzika
Witam, Jako studentka Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu, szukam osób do ważnego badania, dot. skłonności i zachowań, które muszę przeprowadzić w ramach przedmiotu Praca Empiryczna na 3 roku studiów, na kierunku Psychologia. Badanie jest krótkie i w pełni anonimowe. Jeśli chcesz pomóc i masz troszkę wolnego czasu, to bardzo proszę o wypełnienie tej ankiety: https://spreadsheets.google.com/viewform?hl=pl&pli=1&formkey=dElqdEdsU1VZSjRvelVWZGdVQnJTV1E6MA#gid=0 Uwaga: Ankieta dotyczy wyłącznie kobiet! Dziękuję i pozdrawiam Marta Krysztofowicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×