Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

chudachudsza

bulimia

Polecane posty

Gość magiiee
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezylam to wiem...
magiiee sorry ale jestes chora...bulimia to najwiekszy koszmar, moze moje postrzeganie jest inne, ale bulimia kontrolowania, nie istnieje!!! i nie pierdol mi tu farmazonow, nie daj sie lodzic dziewczynom ze tak da sie zyc....sama to przezylam i wolalabym miec 80kg niz znowu wtopic w to bagno...zawsze zostanie przy mnie swiadomosc, ze zjadlam i.....ale za zadne skarby swiata nie oddam tego co mam, zeby przezywac to co mialam przez 3 lata....jestem szczupla, nie mysle obsesyjnie o jedzeniu, co moge a czego nie, a na koniec i tak to zjadam, samotna w ukryciu (bo przeciez na diecie jestem...)nienawidzaca siebie i tego co robie...gardzilam soba, moja samoocena siagala w porywach gruntu...nikomu tego nie zycze, wiec przestan pieprzyc jak to dobrze byc w "zwiazku" kontrolowanym z bulimia, bo moze tylko Twoj przypadek potwierdza regule, ze sie tak nie da...i predzej czy pozniej wymyka sie cos spod kontroli, i nastaje niepohamowany zal i beznadzieja...i tylko plakac i zygac sie chce...nigdy nie pozna pozwole sobie na powrot, to jak nalog...niszczy...i tlamsi....to nie idealny sposob na zycie, to idealne tlumaczenie ze tak sie wlasnie chce, i tego sie potrzebuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiiee
hmm, ja nic nie wspominałam, że to dla mnie idealny układ. o wiele bardziej wolałabym nie mieć ochoty na te słodycze, które zjadam i od razu zwracam. nie jest to kontrolowane, bo jak wymiotuję - chudnę - jak nie = waga stoi w miejscu. jakbym to kontrolowała, to był takie efekty osiągała własną silną wolą. ja po prostu jestem zdania, że nie widzę innego wyjścia. Jakbym poszła do psychologa - nie schudłabym, a muszę teraz (mam takie zobowiązanie, nie chodzi o niską samoocenę). Nie wiem, czy jestem wyjątkiem. Po prostu chcę się dowiedzieć, kiedy zacznę odczuwać, że jestem chora, czy w ogóle zacznę odczuwać. Skoro po 9 latach nic takiego nie odczuwam, to chcę wiedzieć - po ilu? Kiedy zaczną dotykać mnie te słynne straszliwe skutki bulimii, o których wszyscy piszą, a ja jakoś za cholerę nie mogę ich dostrzec. Nie twierdzę też, że to układ idealny, że wszystko jest super i nie ma żadnych wad. Nie, takie układy nie istenieją, nawet przy najlepszej diecie i ćwiczeniach. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikulka
dziewczyny znacie sposób na pozbycie się apetytu? boję się ze może się u mnie zaczynać bulimia, na razie nie mam tak że nie jem nic lub jem wszystko, ale zdarza mi się (nie aż tak często) ale szczególnie wieczorami że mam ochotę na wszystko i wcinam i mam wyrzuty że zjadłam a nie powinnam bo po 18 staram się nic nie jeść ale nie lecę za każdym razem do WC. Jestem na diecie ok 1000kcal i jak czuję że zjadłam za dużo na raz to wymiotuje (ale to nie są jakieś ogromne ilości) zdarza mi się to kilka razy w tyg 2-3 od niedawna w zasadzie, bo boję się że za dużo jednorazowo zjadłam kcal. ale nie robię tego tak obsesyjnie, bo chciała bym być chuda ale zawsze chyba miałam małą nadwagę Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezylam to wiem...
sorki, chyba troche wczoraj mnie ponioslo tylko ze...wiem co to znaczy wyrzyty sumienia po kawie z mlekiem i 1 jajku na sniadanie....moze bylam bardziej wrazliwa i podatna na ocene innych, moze dlatego tak szybko, i tak bardzo w to wpadlam...wtedy strasznie chcialam schudnac, a nie potrafilam, wazac 47kg przy 160cm to tez nie taka latwa sprawa, bo z czego? wiecznie wystawiona na krytyke wizualna i intelektualna, chcialam pokazac swiatu ze potrafie cos osiagnac...glupia bylam i tyle...przewartosciowanie moich rzeczy "waznych" i "mniej waznych" bylo dla mnie dlugim procesem, w towarzystwie pozdzieranych kostek u rak do krwi, pekaly mi naczynia krwionosne na bialkach galek ocznych, koniec koncow wrzody na zoladku- nie byly one jednak powodem moich czestych wizyt w WC ale glupiej bakterii....jednak kiedy udalo mi sie wyjsc, nie mialam wyniszczonego organizmu, zeby oka, cialo oka, wlosy i paznokcie tez, psycha tylko zjechana...boze ile ja sie naryczalam w poduszke, sama...bez nikogo...dlatego jestem teraz bardzo przewrazliwiona na tym pkt...wiem ze przestrzeganie nic nie da, zawsze sie mysli "ze to mnie nie dotyczy i ja nigdy sobie na to nie pozwole"...jak o tym pisze to jest jak koszmar, ale juz tylko senny :) rano sie budze, pije kawe, jem sniadanie i ide do pracy ...z usmiechem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezylam to wiem...
kikulka ja zaczynalam od garsci platkow ciniminis z mlekiem....bo gdyby tak pojsc do WC i jakby tak chwilowa slabosc sie w ogole nie liczyla? hmmm niezla mysl....za tydzien batonki, bo przeciez mozna, tylko raz...potem kolejny i kolejny, a potem juz byla kawa z mlekiem niedopuszczalnym wykroczeniem, jajko, salata, pomidor, wszytko mialo za duzo kcl....moj facet robil mi sniadanie a potem ja szlam sie wyrzygac- w koncowym stadium tzw moim apogeum....ja plakalam i on plakal, ale mnie przytulal, wiedzial ze wcale tego nie chce, staral sie, zabieral mnie na silownie, basen, spacery....ale to w nim tkwila glowna przyczyna tego co robilam...zrozumialam to...odeszlam.....bylam calkiem sama....i udalo mi sie....potem balam sie zwiazku jak ognia, ze wroce do tego samego...postawilam na szczerosc i sie oplacilo...mimo wszytko radze przestac jak najszybciej, co innego zwymiotowac bo sie za duzo zjadlo i wypilo na imprezie, i nastapily mdlosci, a co innego z premedytacja uwazac to co sie zjadlo za "nie bylo" i bez konsekwencji...lekarstwo? albo silna wola, albo wiele dystansu do siebie i wlasnych niedoskonalosci...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Kikulka, Bulimia to OKROPNA CHOROBA, ktora zaczyna sie wlasnie bardzo niewinnie, jak kazdy nalog. Nie wchodz w to bagno. Idz do Psychiatry lub Psychologa. Bulimia to choroba DUSZY. Bulimicy to osoby, ktore w pewnym momencie z jakiegos powodu nie przeszly normalnej ewolucji miedzy dziecinstwem, wiekiem nastoletnim a dorosloscia. Dlatego musimy wpierdalac, bo jestesmy tak naprawde dziecmi, ktore boja sie doroslosci i nie umieja sobie z ta dorosloscia poradzic. Zreszta to widac, jak Bulimiczka wychodzi z choroby nagle staje sie kobieca !!!! Magiiee, Co to za kontrola, kiedy musisz wpieprzyc te wszystkie slodkosci ?? Prawdziwa wolnosc to brak kontroli. Ja po 10 latach choroby zachorowalam na pecherz. Oczywiscie, ze klamiesz ! Wszyscy bulimicy klamia !!!!!!!! musisz znajdywac jakies wymowki. cos tam udawac jak idziesz do lazienki. Jak wpieprzasz to robisz to w samotnosci i jesli ktos zadzwoni do Ciebie i sie spyta co robisz, to sklamiesz. Zaloze sie, ze nie jestes w powaznym zwiazku. Moze masz jakiegos faceta, ale pewnie z Nim nie mieszkasz. Bulimicy nie potrafia kochac naprawde. Maja pojebane zycie towarzyskie, bo jedyne co sie dla nich liczy to ONI SAMI. Kiedy cos w koncu zjem ? Kiedy to wyrzygam ? Gdzie to wyrzygam ? Czy moge isc na ta kolacje, jesli tam bedzie duzo jedzenia ? Czy moge kochac sie z moim facetem po wymiotowaniu ? Bulimicy ciagle ciagle w kolko cos mysla na swoj temat ... i czuja sie pepkiem swiata ( najczesciej uwazajac, ze sa gowno warci ) ( Ty wydajesz sie myslec o sobie inaczej ). Tylko w momencie jak wyjdziesz z Bulimii poznasz prawdziwa milosc, prawdziwa empatie dla ludzi. Bulimicy boja sie ludzi. Jest pelno okropnych skutkow bulimii w naszym ciele. Wewnatrz i zewnatrz. Nie wiem czy najgorsze nie jest to, ze nie umiemy ZYC. Jak mozesz mowic o bulimii, ze jest tak samo normalna czynnoscia jak sranie ?????????????? SRAJA WSZYSCY ludzie na Swiecie !!!!!!!!! I na szczescie wiekszosc z nich nie opycha sie czekolada, zeby nia potem beltac po kryjomu w kibel !!!! Jesli kiedys stwierdzisz masz jednak jakis problem, pojdziesz do psychologa i zdasz sobie sprawe, ze jestes spieta osoba, ktorej sie tylko wydaje, ze cos tam kontroluje. Jak Cie czytam, mam wrazenie, ze czytam robota. Twoje slowa sa twarde i dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magiiee
Delilia, kilka razy pisałam, że właśnie to jest sprawa, która mnie najbardziej denerwuje - brak całkowitej kontroli. Wolałabym móc nie jeść wieczorami słodyczy. Lecz gdy tego nie robię, mam kiepskie samopoczucie. Wiem, że taka sytuacja nie jest normalna, ale nie będę się na tym za bardzo rozwodzić, nie widzę powodu. Kłamstwa? Wymówki? Nigdy nikomu nie tłumaczyłam się z powodów wyjścia do toalety. Nie wymiotuję nagminnie, jak już wspominałam - jest to teraz jedno takie wyjście dziennie, a mam wprawę i sprawę załatwiam w 2 minuty. Zwykle przy okazji biorę wieczorny prysznic, jeżeli kogoś już to interesuje. Puszczam wodę, załatwiam prędko 'sprawę' i kąpię się. Tyle. Dziwią mnie Twoje osądy mojego życia prywatnego. Mam 20 lat, studiuję - to jasne, że nie mieszkam z facetem. Jestem na to za młoda. To, że nie obdarzam chłopaka dojrzałą i idealną miłością nie jest chyba czymś patologicznym. Oczywiście - mogę pisać, że jesteśmy ze sobą ponad 2 lata i wydaje mi się, że będziemy już zawsze razem. Zdaję sobie jednak sprawę, że takie deklaracje u 20-latki są po prostu śmieszne. I nie widzę tu związku z bulimią. Nie myślę obsesyjnie o jedzeniu - wszystko mam opracowane według schematu - nie podjadam między posiłkami, dodatkowy 'bagaż' mam wpisany na wieczór i tego się trzymam. Nie muszę za bardzo kombinować. Jeżeli wychodzę na grilla, czy kolację, to trudno - nie wymiotuję i nie mam wyrzutów sumienia. Nic mnie nie goni, i tak schudnę w swoim czasie. Jak idę na imprezę, po prostu nie piję i nic nie jem - na taką kontrolę jeszcze mnie stać. Więc te pytania, które włożyłaś w moje usta nie mają odniesienia w rzeczywistości. Nie zauważyłam również, żebym była skupiona na sobie bardziej niż inni. Oczywiście teraz jak mam cel, żeby schudnąć - baczniej muszę siebie obserwować, ale to jest naturalne i na szczęście dosyć krótkotrwałe. Nie boję się ludzi, mam ogromne grono znajomych, tych bliższych jest mniej, a prawdziwych przyjaciół kilku. Jasne, że nie myślę o sobie, że jestem gówno warta. Wręcz przeciwnie - i to właśnie dzięki bulimii. Byłam tłustym dzieciakiem, kujonkiem i przez nadwagę nie mogłam normalnie żyć. Wtedy rzeczywiście wymiotowałam po kilka razy dziennie, ale jak osiągnęłam swój cel - przestałam w ogóle. Zmieniłam w całości środowisko, jako już lepsza ja, pewna siebie. Przestałam zwracać uwagę na to, co mówili inni. A jeszcze taka refleksja z autopsji - ładnych ludzi mających spore osiągnięcia w nauce podziwia się. Brzydkich nazywa się kujonami i wyśmiewa. Doświadczyłam obu wariantów. Gdy jest się grubym i brzydkim, ogromnie zwraca się uwagę na to "co ludzie gadają", siedzi się zamkniętym z książkami i wstydzi pokazywać innym na oczy. Natomiast ładne, zgrabne osoby, mają gdzieś opinie innych na swój temat i potrafią sprzedać swoją wiedzę publicznie, pokazywać się, starać bardziej, po prostu działać. Przepraszam, wiem, że moje posty mogą wydawać się przepełnionymi pewną podnietą ;) Ale proszę zrozumieć, pierwszy raz trafiłam na wątek o bulimii i zaczęłam o tym pisać. Ba, zaczęłam w ogóle o tym myśleć. Podoba mi się, jest to pewne wyzwanie. Lubię taki wysiłek intelektualny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_22
Delilia wielkie dzięki za linka.. przydał się :) dzis zadzwoniłam, zby umówić sie do psychologa.... może to dla wielu nic, ale dla mnie ten telefon był przyznaniem się samej przed sobą, ze jednak ta choroba dotyczy takze mnie i że z dnia na dzień mniej nad sobą panuję i kontroluję to co robię...jakby ktoś inny w pewnym momencie myślał za mnie... straszne uczucie... jestem już w stadium, że każdy posiłek z małej porcji zmienia się w 'zapchaniem' byle czym, okropny ból żołądka i wizytą w toalecie, aby to zwrócić... nawet juz nie wiem jak wygląda normalny posiłek... jak smakuje większość potraw, bo jem tak łapczywie aby tylko poczuć uczucie pełności... nie da sie też pominąć faktu, że już nie chudne a wrecz tyje z dnia na dzień... jednego dnia potrafie zjesc bardzo malo, by nastepnego"nadrobić" za cały tydzień bo już czasem brakuje mi sił na wymiotowanie... a tak bardzo chce zgubić te kilogramy, ktore przez ta chorobe nadrobilam... wiem, że łatwo nie będzie.. ale czekam na pierwszą wizytę jak na wybawienie...aby zaczac walke o sama siebie... bo skutki w organizmie juz widze :( :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Someone_22, Oj wiem, to wielki KROK. Brawo. Ta pierwsza wizyta to juz ulga, jakies swiatlo w tunelu :) Moja psychoterapeutka jest zagranica gdzie rowniez mieszkam, ale coraz rzadziej. Chcialam wiec umowic sie do innej w Warszawie, ale jest tak zajeta, ze mam dzwonic dopiero za 2 tygodnie ... To dluuuugo :( Magiiee, Jesli pozwolilam sobie na krytyke na temat Twojego pisania, to z jednej prostej przyczyny. Uwazam, ze Twoje myslenie jest chore. A ty nie zdajesz sobie z tego sprawy. Jestes w tej fazie, gdzie Bulimia jest jeszcze dla Ciebie przyjemnoscia. No ale mlodziutka jestes. Twoje cialo jeszcze to wszystko akceptuje. Jak mialam 20 lat to wygladalam o niebo lepiej po wymiotowaniu niz teraz w wieku 30. I zycie bylo Euforia. Dokladnie tak ! "przepelnione pewna podnieta" !! W wieku 26 lat po 10 latach chorowania zaczelam miec problemy z pecherzem. W wieku 30 lat, wymiotowanie stalo sie tak cholernie meczace, ze nawet po 10 godzinach snu nie jestem wyspana. Wychwalasz dobra URODY. No super. Ludzie, ktorzy sprawiaja wrazenie, ze umieja o siebie zadbac wzbudzaja bardziej nasze zaufanie i przyciagaja nas. Bylas brzydka. Jestes piekna. Git. Rozumiem, ze ta opcja jest fajniejsza. Ale ty nie umiesz o siebie zadbac. Tak naprawde to jeszcze bardziej katujesz swoje cialo niz jak bylas gruba. Wszystko jest fasada. Gdyby nie rzyganie wazylabys o 5, moze 10 kilo wiecej. Wszystko komplikuje sie wraz z dorosloscia. Mnie tam czytanie Ciebie nie przeszkadza. Why not. ALE wyobraz sobie jakas mlodziutka dziewczyne, ktora po Twojej wypowiedzi stwierdzi, ze super dzieki Magiiee zacznie rzygac, bo to tak fajnie wyglada. HORROR ... BULIMIA to HORROR. I tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maggie, ja żyję trochę dłużej na tym świecie i wiem, że spotkanie prawdziwego przyjaciela to taka rzadkość, że wybacz - ale nie uważam, byś zagarnęła paru. Delilia ma rację - oszukujesz sama siebie. Nic mi do Twojego życia, nie zrozum mnie źle, pamiętaj proszę, że to Ty zapłacisz za swoje decyzje. Mam nadzieję, że ze względu na chorobę, na którą cierpisz (a na razie wypierasz się jej), szybciej dojrzejesz niż Twoje rówieśniczki. Życzę Ci tego z całego serca. someone_22, gratuluję pierwszego kroku, życzę Ci powodzenia!! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikulka
Maggie a z kad wiesz ze wszystko wyzygałaś i nic nie masz w żołądku? ja dziś jestem po 2 piwach i miałam chyba atak i nie wiem czy wszystko wyzygałam zaraz napije sie wody i jeszcze raz spróbuje (nażarłam się czekolady min. i jeszcze mi sie chce!!!!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna ja...
ja tez bym chciała żygać, ale nie umiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie ja tez
nie umiem. jakis miesiac temu mialam mega atak na zarcie, doslownie mega!! no i nawpieprzalam sie nieco :P no i za nic nie moglam zwrocic!! wkladalam te paluchy, przyciskalam brzuch, ale nic sie nie chcialo ryszyc! no wiec wypilam 1.5 litra wody naraz! czulam, ze jestem tak pelna, ze masakra, myslalam, ze pekne! ale i tak to nie dalo efektu. meczylam sie, az po chwili odpuscilam i taka nazarta wrocilam do pokoju :D widac ewidentnie to "sport" nie dla mnie :P zupelnie sie do tego nie nadaje. ja nie umiem wymiotowac! od dziecka mam z tym problem! no coz, w takim razie powinnam sie cieszyc tak?? nie ma szans, zebym wpadla w bulimie. p.s.a moze sa jakies kruczki na to, zeby sie wyzygac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie ja tez
dzieki. moze nastepnym razem jak sie nazre to mi lepiej pojdzie, ale woda z sola to sobie nie wyobrazam :( ochydztwo :O blee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaEd
Nom woda z solą nie jest przyjemna ale ta akcja z palcami to hmm powiem tak... dla osób które tego nie robią może wydawać sie okropne ze tak na własne życzenie robi sie coś tak paskudnego jak wymioty ale dla osoby która wymiotuje "nalogow" jest to w pewnym sensie rzeczą normalną jak oddychanie, jedzenie czy picie. Ja np na początku czułam wewnętrzyny strach i obrzydzenie do tego ale teraz jest to odruch hmm zwykły. Wkładam smyram ten języczek do czasu aż "poleci" i wychodze jak gdyby nigdy nic. A najciekawsze jest to że moi starsi o wszystkim wiedzą i dla nich to jest tylko "bunt okresu dorastania" bo mam 18 lat ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie ja tez
to mlodziutka jestes :) a robisz to codziennie? ja tej soli nie przelkne 😠 a z tymi paluchami to jest naprawde trudna sprawa jak dla mnie :( chyba musze potrenowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaEd
Ja to mam takie coś... ze jem coś i w trakcie jedzenia mam impuls czy oddać to czy nie. Ale średnio robie to co drugi dzień... jeśli by ci to pomogło to ja na początku robilam takie coś : jedząc co drugi kęs piłam pare łyków wody by był "poślizg" to wtedy szło elegancko i łatwiej niż na sucho :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezylam to wiem
no kurwa pieknie, to nie jest poradnik jak zostac bulimikiem drogie Panie!!! igracie z ogniem, a potem bedzie placz i lament...siebie moglabym posadziac o taka glupote, musze wszytskiego sprobowac i sie sparzyc, zeby sie nauczyc, no ale bez przesady!!! pytanie jak mam sie porzygac??!! to juz mega przesada:/ obojetnie co napiszemy, ze to mega katusze, ze wielki horror, ze boli, ze sie placze, ze sie jest bez znajomych, bez wartosci, z samoocena na gigantycznym minusie to i tak gowno da:/ ale gdyby bulimia byla samym plusem, i eurekom ktora odnajdujemy, zadna z nas nie chcialaby sie leczyc predzej czy pozniej, zeby z tego wyjsc...a wiec wybor nalezy do Was, ale po co sie uczyc byc bulimikiem, zeby potem sie uczyc jak nim przestac byc? dobre pytanie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
OnaEd ??????????????? O co Ci chodzi ??????? O wprowadzanie innych w Bulimie ??????????? Nie kapuje co ktos moze miec w glowie, zeby pisac takie kretynstwa ???? !!!!!! Bedziesz lepiej sie czula jesli inni beda tak samo nieszczesliwi jak ty ?? Daj innym dziewczynom spokojnie ZYC ! zamiast pisac samouczek pod tytulem " jak wpedzic sie w nalog i zmarnowac sobie zycie" !!!!!!!!!!!!!!!! Dziewczyny, JAK CHCECIE WYMIOTOWAC, to IDZCIE do LEKARZA, niech WAM POMOZE. Wymioty wyczerpia wasze cialo i zniszcza wasze zycie, nawet jesli na poczatku bedziecie mialy wrazenie, ze w koncu bedziecie mogly sie nawpieprzac czekolady. To tak jak z narkotykami lub alkoholem. Zawsze konczy sie ZLE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OnaEd
Hmm ciekawie ja mówie ze swojego doświadczenia. Jeśli ktoś chce wymiotować moge udzielić porady bo to jego zycie i on decyduje czy chce czy nie. Ja wiem ze nie jest to czymś przyjemnym albo coś. W każdym razie ja robie to bo jest to dla mnie "nałogiem" może to złe moze dobre nie wiem ale nie umiem inaczej. Nikomu w mojej rodzinie nie przeszkadza więc i ja narazie nie chce tego zmieniać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezylam to wiem
teraz to tylko rece moga opasc do kostek... jedna chce byc anorektyczka, inne ucza sie byc bulimikiem...spotkamy Was znow na forum ale tym raze bedzie pod tytulem "bulimia/anoreksja moj horror, blagam o pomoc" ale na glupote nie ma lekarstwa :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
ROB CO CHCESZ. Ale tlumaczenie innym szczegolowo jak byc CHORYM NA BULIMIE to czysta glupota !!! Jezeli z Twojego doswiadczenia wiesz jak zostac narkomanem lub prostytutka, zrob nam przyjemnosc i zamilcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co, maggiie, wydaje mi się, że do Ciebie nie dotrą żadne argumenty. Jesteś tak przekonana o swoich racjach, że nie ma nawet sensu przekonywać Cię, że jesteś w błędzie. Ale uważam, że powinnaś się powstrzymać przed wypisywaniem tych wszystkich bzdur tutaj. Weź pod uwagę, że czytają to również bardzo młode dziewczyny, które są zdolne do wszystkiego, byle tylko zrzucić kilka kilogramów. Twoje słowa mogą być odebrane jako zachęta. Bo skoro przekonujesz, że mimo wszystko jesteś absolutnie zdrowa, to dla wielu osób Twoje metody mogą się stać wzorem do naśladowania. Już wyraziłaś swoją opinię, więc może na tym zakończ. Odezwij się, jak w końcu do Ciebie dotrze, że masz poważny problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlasnie ja tez
pytalam z ciekawosci. w przeciagu 2 lat przymierzalam sie moze ze 3 razy i nic. bylam ciekawa czy sa jakies patenty. ale fakt jest taki, ze nienawidze zwracac. i nawet jak sie raz bardzo upilam i mi sie chcialo to wstrzymalam i nie poszlam do kibla. po chwili mi przeszlo i juz smacznie spalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już teraz widać tu wpisy typu "też bym chciała żygać, ale nie umiem". Do czego to może doprowadzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Mam nadzieje, ze posty OnaEd zostana usuniete.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Delilia
Najgorsze sa wpisy typu "chodz naucze Cie jak byc bardzo chorym". Tlumaczac sie tym, ze to z doswiadczenia. kosmos ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przezylam to wiem
czasem mysle ze tylko doswiadczenie zmusza do zrozumienia...ale czasem wystarczy tylko czegos nie robic, a oszczedza nam tylu cierpien...brak mi slow by wyrazic to co kiedys czulam....brak mi slow by wyrazic co czuje, kiedy widze jak jedna uczy druga, jak zycie zmienic w tragedie...a najgorsze jest to, ze nic sie nie da zrobic...mozesz gadac i gadac, pisac i pisac a to na nic...boze jak ja sie ciesze, ze mi sie udalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość someone_22
-> przezylam to wiem - wielkie gratulacje i ciesze sie, że Ci sie to udało... jak z tego wyszłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×