Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Czesc! Mam na imie Patrycja, mam ponad 26 lat i mam ogromny dylemat, ktory spedza mi sen z powiek. Prosze, przeczytajcie moja historie i doradzcie mi, bo nie wiem co mam zrobic. Chyba zglupieje przez to. Licze na zyczliwe osoby, ktore podpowiedza mi jak sie zachowac i napisza mi swoja opinie co do zaistnialej sytuacji. Mieszkam w Austrii od 4 lat z moja siedmioletnia coreczka. Tutaj sie rozwiodlam z mezem, obecnie wychowuje dziecko sama, nie mam kontaktu z moim eks. Tutaj mam prace, troche nie poukladane zycie, ale jestem pewna, ze do Polski nie chce wracac. No, chyba, ze mialabym ku temu jakis istotny powod. Nie spotykam sie z nikim, moja praca i tryb zycia uniemozliwia mi poszukiwanie kandydatow na kolejnego meza. Czas pewnie bym znalazla, ale jak patrze na ludzi, to trace wiare w to, ze istnieje wartosciowy mezczyzna. Jakies 2 lata temu zarejestrowalam sie na ogolnoswiatowym portalu randkowym. Mialam tam kilka moich zdjec (takze z corka) i liczylam na to, ze poznam fajnych ludzi i nawiaze ciekawe znajomosci. Ludzilam sie, a jakze. A potem pojawil sie on. Polak. Krystian. Mial profil bez zdjecia. Napisal email. Odpisalam i tak to sie zaczelo. Napisalismy do siebie kilka maili. Potem przyslal mi swoje zdjecie. Wcale mi sie nie spodobal, ale dalam szanse tej znajomosci. Krystian w dodatku twierdzil, ze ma tutaj w Baden (moim miescie) kolege i od dawna planowal go odwiedzic, a wiec bylaby to takze okazja do naszego spotkania. Po paru tygodniach przyjechal. Zrobil na mnie wrazenie swoja kultura osobista, inteligencja, oczytaniem, obyciem. Spotykalismy sie prawie codziennie przez miesiac. Krystian mial urlop, to byl sierpien 2007. Pokazywalam mu miasto, tlumaczylam mu zasady panujace w Austrii, pomagalam w prostych, codziennych sytuacjach. Chodzilismy razem na zakupy, do kawiarni, na obiady, zwiedzac, poznawalismy sie blizej. On twierdzil, ze nigdy nie spotkal jeszcze tak cudownej kobiety jak ja, ja natomiast mialam mieszane uczucia. On byl wspanialy. Przystojny, wysoki, dobrze zbudowany, inteligentny, oczytany i obyty, kulturalny. Mial dom w Polsce i swietna prace. Po prostu az trudno uwierzyc, ze tacy mezczyzni istnieja. Kazda kobieta by go pragnela. Tylko nie ja. :( Przeszkadzalo mi, ze ciagle o mnie zabiega, ze stale mnie wychwala pod niebiosa, ze jest wrazliwy, ze mu na mnie zalezy. Spotykalismy sie zawsze w miejscach publicznych, nigdy nie bylo miedzy nami zadnego seksu, choc pare razy zartowalismy na ten temat. Raz nawet sie pocalowalismy i bylo to cudowne, ale na tym poprzestalismy. Pod koniec jego pobytu zaczelam go ignorowac. Sama nie wiem czemu tak sie zachowywalam. Potem on wyjechal i nasz kontakt sie urwal. Napisal maila, odpisalam, ale byly to rzadkie rozmowy. Zostawil cos u kolegi, mialam mu to przeslac poczta, ale ze planowalam moj przyjazd do Polski na wakacje, to obiecalam, ze mozemy sie spotkac i przekaze mu to osobiscie. Po kilku tygodniach (juz nawet nie pamietam ilu) odwiedzilam ojczyzne i spotkalam sie z Krystianem na dworcu PKP. Trwalo to tylko kilka minut. On przyjechal do mojego miasta tylko po to, zebym mu przekazala jego wlasnosc. Na peronie tez stali moi rodzice, zeby mnie odebrac z pociagu, wiec zamienilam z Krystianem tylko kilka slow, po czym sie rozstalismy. On byl bardzo wdzieczny, nadal wychwalam mnie pod niebiosa, ze jestem taka wspaniala, ze to dla niego zrobilam, ze mu to dostarczylam i tak dalej. Od wtedy kontakt sie urwal. On nie pisal, a skoro on nie pisal, to ja tez nie pisalam. dziwny byl. Myslalam, ze skoro mu tak zalezalo na mnie, to powinien sie odezwac. No nic, ja sie nie odzywalam wcale. Minal rok, poltora... Caly czas o nim myslalam, ale bylam po prostu ciekawa jak mu sie zyje, jak mu sie powodzi, ale nie chcialam sie narzucac. Az do niedawna. Po tym poltora roku zdecydowalam sie odwiedzic znowu ojczyzne. Pare dni przed moim wyjazdem zadzwonilam do Krystiana. Myslalam, ze moze zmienil numer, ze na pewno jest z kims zwiazany, bo przeciez tak swietny facet i tak dalej. On byl szczesliwy, ze zadzwonilam, bardzo szczesliwy, znowu wychwalal mnie pod niebiosa i mowil, ze koniecznie musimy sie spotkac w Polsce. Sama tego bardzo chcialam, szczegolnie, ze mowil, ze jest nadal sam, nie ma nikogo. Obiecalam, ze sie pote odezwe i ustalimy co do naszego spotkania. Przyjechalam z corka. To byl wtorek (miesiac temu). Odwiedzilam rodzine, corka chciala bardzo zostac tam na noc, wiec tak zrobilysmy. Ja odwiedzilam moje male mieszkanko, ktore juz czeka na sprzedaz, ale w dalszym ciagu jest umeblowane i gotowe do przyjecia nowych lokatorow. Zadzwonilam do Krystiana i powiedzialam, ze juz jestem, ze w dodatku jestem sama i moze przyjechac do mnie. Bylo juz bardzo pozno. Powiedzialam mu jeszcze zeby przywiozl mi cos mocniejszego do picia. Od dawna nie pilam, bylam bardzo zestresowana i chcialam troche sie zrelaksowac i zapomniec o rzeczywistosci. Jechal do mnie dlugo. Z Leszna do Bydgoszczy a wiec pare godzin. Ja tymczasem wykapalam sie, zalozylam seksowna bielizne i polozylam sie. Obudzil mnie jego telefon, ze juz jest. Zeszlam mu otworzyc. Przywitalismy sie i zaprosilam go do siebie. Chwile rozmawialismy. Przywiozl dobry alkohol, wiec zaczelam pic drinka. Jednego po drugim. Az stracilam rachube i zrobila mi sie czarna dziura w glowie. Pamietam tylko, ze rozmawialismy, zdjelam sweter, ktory zalozylam na seksowna koszule nocna, potem jak przez mgle pamietam, jak zdejmowal mi ponczochy. A potem? Obudzilam sie w lozku nago i w szoku. A on siedzial na fotelu i z usmiechem na twarzy oznajmilmi, ze sie kochalismy. Balam sie, ze bede w ciazy, ale na szczescie on byl odpowiedzialny i mielismy zabezpieczenie. Potem znowu sie kochalismy, juz niby na trzezwo, ale i tak pamietam to jak przez mgle. Otrzezwialam, gdy wzielam prysznic. Poszlismy potem razem na zakupy i wspolny obiad w restauracji. Bylo cudownie. Rozmawialismy i wiedzielismy, ze to jest to, ze czujemy sie tak dobrze ze soba, ze powinnismy byc razem. Potem on odjechal do siebie, obiecalismy sobie, ze bedziemy w kontakcie i ze czas pokaze, ze potrzebujemy czasu. Pozniej ja wrocilam tutaj do Baden, do normalnego zycia. Od tamtego czasu on odzywal sie nie zwykle rzadko i to bylo z mojej inicjatywy. Pisze sms raz na tydzien jakos tak, 2 razy do mnie zadzwonil. Obiecal, ze bedzie pisal maile, ale zadnego nie napisal. W rozmowie telefonicznej tlumaczyl, ze jest zajety, ze haruje jak wol, ze jest tym wszystkim zmeczony, ze mamy dac sobie czas. twierdzi, ze chce byc w kontakcie i chce mnie zobaczyc znowu wkrotce. Ja nie wiem co robic. Moje zdanie jest takie, ze gdyby mu zalezalo, to by bardziej o mnie zabiegal, kontaktowal sie czesciej, chociazby pisal maile. On twierdzi, ze jest miedzy nami uczucie, tylko nie umie go nazwac. Ja naleze do osob dosc konserwatywnych, ktore nie lubia sie facetowi narzucac, a wiec czekam na kontakt z jego strony. Jednak gdy on sie nie odzywa, to sama inicjuje ten kontakt piszac sms lub dzwoniac (rzadko). Prosze, poradzcie mi, co mam o tym myslec? Co mam robic? Zawrocil mi w glowie. Na co moge liczyc? Ostatnio napisalam mu w wiadomosci, a wlasciwie to zadalam pytanie, czy mnie kocha. Natychmiast zadzwonil, tlumaczac, ze nie umie tego uczucia nazac, ze juz tyle razy zostal zraniony i tak dalej, ale ze chce byc w kontakcie i tym podobnie. Ja nie chce za nim latac, narzucac sie. Ale z kolei jak mam czekac znowu tak dlugo, az sie on odezwie? Tez bym chciala juz sobie cos w zyciu ustalic, ulozyc. Dziekuje, ze dobrneliscie do konca tej dlugiej historii. prosze, wczujcie sie w moja sytuacje kobiety i napiszcie co o tym myslicie i co byscie zrobily bedac mna? A jesli sa tuta mili panowie, to napiszcie, prosze z punktu widzenia mezczyzny co o tym myslicie. Dziekuje. Pozdrawiam. Patrycja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Przykro mi, ale nie da sie opisac tego w kilku zdaniach. Prosze, przeczytaj calosc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bulkazserem Napisano Kwiecień 3, 2009 umyj zeby, pomoze na 100% Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hfghfdhfd Napisano Kwiecień 3, 2009 " Ostatnio napisalam mu w wiadomosci, a wlasciwie to zadalam pytanie, czy mnie kocha . Natychmiast zadzwonil, tlumaczac, ze nie umie tego uczucia nazac, ze juz tyle razy zostal zraniony i tak dalej, ale ze chce byc w kontakcie i tym podobnie." Czy myślisz, że jakikolwiek facet, który ma odrobinę wyobraźni, tak po prostu ci powie że cie nie kocha? Koleś się z tobą przespał jak byłaś totalnie pijana (albo czymś przez niego otumaniona) i wygląda na to że ma wyrzuty sumienia, żeby ci powiedzieć prawdę. Ja sam mówiłem bardzo podobne pierdoły dziewczynie, z którą się przespałem bo bałem się jej reakcji gdybym jej po prostu powiedział że jej nie kocham. Nie jestem sobie w stanie wyobrazić, żebym mógł się tak zachować wobec dziewczyny w której byłbym zakochany (oczywiście jak byłem dostatecznie młody żeby móc się zakochać). Mógłbym zrozumieć gdyby koleś nie był pewien czy ty coś do niego czujesz. Wtedy mógłby się bać przejawiać inicjatywę, ale w tej sytuacji to po prostu coś kręci i nie wygląda to dobrze. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bumbulinka Napisano Kwiecień 3, 2009 Przeczytałąm i uderza mnie jedno: Ty go chcesz wyłącznie gdy on nie chce Ciebie. I nie chcesz go, gdy on chce Ciebie. Teraz za nim szalejesz, zawrócił Ci w głowie? Bo Cie olewa. Wczesniej - jak sama pisalaś - miałaś dość tego że za Tobą tak biega. Napisałaś że wcale go nie chciałaś. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 No dziwnie to wyglada. No to dlaczego on mi wprost nie powie, ze nie chce utrzymywac kontaktu, tylko twierdzi, ze chce i ze chce sie znowu spotkac kiedy tylko bedzie to mozliwe. Jak mam to z nim wyjasnic? Wiem, ze gdyby mu zalezalo, to by sie czesciej kontaktowal. Jak mawiaja moi rodzice, dla faceta, ktoremu zalezy, nie ma znaczenia odleglosc, czas, pieniadze. Jak mam go wyczuc? Jak mam sie dowiedziec czego on chce? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Tak, bambulinko, ja go nie chcialam za pierwszym razem. Nawet nie wiem czemu. Moze dlatego, ze zabiegal o mnie i czulam, ze mu zalezy, a teraz to mnie zalezy, a odnosze wrazenie, ze jemunie. No to dlaczego nie powie tego wprost, tylko sciemnia? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hfghfdhfd Napisano Kwiecień 3, 2009 "No to dlaczego on mi wprost nie powie, ze nie chce utrzymywac kontaktu, tylko twierdzi, ze chce i ze chce sie znowu spotkac kiedy tylko bedzie to mozliwe." Dziecko, może zacznij oglądać serial "How I met your mother" i zwróć uwagę na postać Barneya. Nauczysz się czegoś o życiu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkobietka Napisano Kwiecień 3, 2009 a porozmawiać z nim nie umiesz? :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość momomo0000 Napisano Kwiecień 3, 2009 Ale dlaczego wychodzisz z założenia że to on ma szaleć, że dla niego nie powinno mieć znaczenia ani praca, a ni dom, ani kasa, tylko ma dla Ciebie zostawić wszystko? A jak Ty go traktowałaś? "Kazda kobieta by go pragnela. Tylko nie ja. Przeszkadzalo mi, ze ciagle o mnie zabiega, ze stale mnie wychwala pod niebiosa, ze jest wrazliwy, ze mu na mnie zalezy." "Pod koniec jego pobytu zaczelam go ignorowac." "Napisal maila, odpisalam, ale byly to rzadkie rozmowy. " "Na peronie tez stali moi rodzice, zeby mnie odebrac z pociagu, wiec zamienilam z Krystianem tylko kilka slow, po czym sie rozstalismy." a potem piszesz: "Myslalam, ze skoro mu tak zalezalo na mnie, to powinien sie odezwac." Ty jakoś... z choinki spadłaś czy coś? Olewałąś go dokumentnie, a potem jak kapryśna księżniczka masz focha że za Tobą nie szaleje? Powinnaś się cieszyć że przynajmniej Cie przeleciał. Inny facet już dawno dałby sobie z Tobą spokoj. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bumbulinka Napisano Kwiecień 3, 2009 "Tak, bambulinko, ja go nie chcialam za pierwszym razem. Nawet nie wiem czemu. Moze dlatego, ze zabiegal o mnie i czulam, ze mu zalezy, a teraz to mnie zalezy, a odnosze wrazenie, ze jemunie. No to dlaczego nie powie tego wprost, tylko sciemnia?" Z tych samych powodów dla których Ty wczesniej nie powiedzialaś mu że to nie to. Skoro wczesniej go nie chciałaś, to dlaczego mu wtedy o tym nie powiedziałaś? Bo chciałaś mieć ewentualne koło zapasowe, prawda? Być może on teraz podchodzi podobnie. I jeszcze jedno - napisałaś że wcale Ci się nie podobał na zdjeciu, a potem piszesz że był przystojny, wysoki i świetnie zbudowany? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Hej, pytam powaznie: jak mam sie zachowac w tej sytuacji? Nie chce go sploszyc. Zrozumialam, ze jest najcudowniejszym facetem, jakiego kiedykolwiek mialam okazje spotkac. Nie chce sie narzucac, ani go przestraszyc. Wiele nas laczy. Juz nie wiem co mam zrobic. Mialam jechac do kraju na Wielkanoc. On nawet zaproponowal, ze moglabym zostac u niego w domu, ze czekalabym az on wroci z pracy, zaproponowal przyjazd do niego. Nie wiem co robic. Mam okazje jechac do Polski wkrotce ale nie wiem czy to ma sens, bo uz nie chodzi mi o te swieta, ani o rodzicow, tylko gdybym przyjechala, to tylko ze wzgledu na niego. Zawrocil mi w glowie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kkkkkkkkobietka Napisano Kwiecień 3, 2009 to pewnie jakieś 15letnie dziecko znowu pisze :o Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Bambulinko, zdjecie, ktore mi przyslal bylo stare i jakos tak brzydko wyszedl, byl mlodszy i kiepsko ubrany. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Bambulinka, ja nie powiedzialam mu, ze go nie chce wtedy, po prostu to jakos tak naturalnie nastapilo, przestalismy sie ze soba kontaktowac. Ale wspomnienia odzyly gdy mialam znowu jechac do kraju. po prostu zadzwonilam i tak wyszlo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz bariusz Napisano Kwiecień 3, 2009 Próbuję postawić się w sytuacji faceta.... Jadę do Autrii żeby poznać dziewczynę. Jest fajna, ładna, można się w niej zakochać. Ale jest wobec mnie oziębła, traktuje jak kolegę, tylko raz pozwala się pocałować, a na sam koniec jest w ogole oschła. Pytanie - o co jej chodzi? Wczesniej było tak miło, specjalnie dla niej tam pojechałem, a ona tak mnie traktuje? Ale nic... Po jakimś czasie ona przyjeżdża do Polski, specjalnie dla niej jadę na peron żeby mi coś oddała ale mam nadzieję na dłuższe spotkanie. Niestety ona wymienia ze mną kilka słów i idzie do rodziny po raz kolejny mnie olewając. Po 1,5 roku przypomina sobie o mnie, zaprasza do siebie ubrana w pończochy, upija się prawie do nieprzytomności i uprawiamy seks. Pijana desperatka która seksem próbuje coś zagłuszyć? Kim ja własciwie dla niej jestem? Bawi się mną, a moje uczucie mogła wykorzystać wtedy a nie teraz. Teraz już za późno. Moim zdaniem wszystko jest już pozamiatane i on się już wypalił emocjonalnie w stosunku do Ciebie. A Ty jeszcze liczyć że on teraz, gdy łaskawie sie obudziłaś po paru latach, nadal będzie szalał? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bumbulinka Napisano Kwiecień 3, 2009 Mariusz ma rację. Pomyśl, jaki normalny, zdrowy psychicznie facet będzie na powaznie myślał o kobiecie która: - go olewała - przez 1,5 roku milczała - nie traktowała go powaznie - na dworcu na który pojechał, wymieniła z nim tylko kilka słów - jak już w koncu poszli do łózka to ona tego nawet nie pamiętała ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 mariusz bariusz, dziekuje za szczera odpowiedz. Pozostaje pytanie, po co on teraz wobec tego chce sie kontaktowac, spotykac, daje nadzieje, mowi o czasie, ze chce, ze to i tamto?? Po co? Przeciez wie, ze moze mi prosto powiedziec, ze nic z tego nie bedzie. Teraz mam dylemat z tym wyjazdem na swieta. Jezeli to zrobie, to tylko dlatego, zeby sie z nim spotkac. Chociaz nie chce poczuc sie jak szmata. On w ogole nie liczyl na seks tamtej nocy, nie wiedzial po prostu o co chodzi mnie. Teraz ja nie wiem o co chodzi jemu. Co ma robic? Napisac mu email zeby sie zdecydowal, czy czekac i czekac az mi sie odechce i znowu stracimy kontakt? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bumbulinka Napisano Kwiecień 3, 2009 Jesli juz chcesz coś pisać to nie każ mu się decydować. Napisz mu raczej o sobie i o tym co czujesz. Napisz że wtedy się pomyliłaś, że nie doceniałaś go, a teraz bardzo Ci na nim zależy, musiałaś do tego dojrzeć i chcesz by znajomość się rozwijała. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Dziekuje. On to wie. I on tez chce, zeby ta znajomosc sie rozwijala. Ale jak ma sie rozwijac, skoro on nawet nie ma czasu emaila napisac lub smsa w ciagu dnia? Mam watpliwosci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bumbulinka Napisano Kwiecień 3, 2009 Jedno jest pewne - gdyby Cię chciał i gdyby wiedział że Ty go chcesz - na pewno znalazłby czas by pisać każdego dnia. Być może dla niego to faktycznie jest już za późno. Może i był zakochany na początku, a może teraz mu przeszło. Może nie jest Ciebie pewien, może uważa że jesteś niezdecydowaną i dziwną kobietą i dlatego nie angażuje się całym sobą, ale też nie chce zrywać znajomości. Nie radzę jednak podchodzić do tego tak, że tylko czekasz aż on się odezwie. Odzywaj się pierwsza, dawaj mu do zrozumienia że Ci zależy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Wiem. Tak robie, choc nie chce sie narzucac. Mowilam mu to. byl bardzo zdziwiony, ze jak nawet moglam tak pomyslec. Chcialabym, zeby on mi powiedzial na czym stoimy, tylko nie wiem jak dac mu to do zrozumienia. Tak jak napisalam, nie chce go sploszyc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Ide spac. Jest mi smutno i przykro. Gdyby ktos przeczytal jeszcze i chcialby cos doradzic, wejde na Kafeterie jutro. Prosze, pomozcie, co mam robic? Zalezy mi na nim. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytajac poprzednich Napisano Kwiecień 3, 2009 komentarzy... wydaje mi sie, ze nic raczej z tego nie bedzie. Tym bardziej Ty go chcesz i Cie podnieca im bardziej on ma Cie w D... To jak z tego cos moze rozsadnego uniknac ;) To jak gonic kroliczka ale go nie zlapac ;) Chyba :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Vampire 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 kilka słów o Krystianach: Krystiany maja pzrejebane w zyciu - każdy bez wyjątku Krystiany zawsze ale to ZAWSZE wpierdzielą się w bagno, poprostu uwielbiaja wpadać do bagna I to prawda bo sam mam na imię Krystian Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
złooo... 1 Napisano Kwiecień 3, 2009 przeczytałam... Jak dla mnie ten związek nie przetrwa. Facet jak się starał - został olany na 1,5 roku. Potem Cie przeleciał jak byłaś pijana (sorry ale to był szczyt wszystkiego) wróciłaś do domu i on się rzadko odzywa... a wiesz dlaczego? żeby nie wyjść na pizdę która za Tobą biega kiedy Ty masz go w dupie. Znudziło mu się to. I szczerze mówiąc nie wierze, że on przez te 1,5 roku (taki wspaniały, przystojny, oczytany i inteligentny facet) nikogo nie znalazł. Może ma tam gdzieś u siebie dziewczynę a Ty byłaś tylko chwilą - świadczy o tym seks i brak kontaktu po fakcie. Pomyśl - co on ma robić? przez najbliższe 3 lata dzwonić, pisać maile i spotykać się z Tobą raz na pół roku? Chcesz coś zrobić? to się przeprowadź do Polski. Zaryzykuj. A nie, że jak księżniczka będziesz siedziała za granicą a on będzie musiał znów o Ciebie walczyć i się prosić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Vampire 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Krystiany nie są wcale tacy wspanali;P Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość szaza czarna Napisano Kwiecień 3, 2009 wydaje mi się że on kogoś ma a ciebie okłamuje, korzysta z nadarzającej sie okazji i tyle.To niemożliwe że facet wysoki przystojny kulturalny nikogo nie ma tyle lat- dziewczyny koło takiego się kręcą pokazując swoje wdzięki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
FallenAngel__ 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 No coz.. Przyjechal dla Ciebie na miesiac do Austrii a Ty go olalas bo o Ciebie zabiegal.Potem sobie o nim przypomnialas jak on sie zaczal oddalac.A na koniec chcialas go seksem do siebie przekonac..Ta metoda jest chyba jedna z najgorszych metod przekonania do siebie faceta,nie wiem dlaczego tyle lasek do tej pory mysli ze jak pojda z facetem do lozka to on sie zakocha i w ogole bedzie chcial cos wiecej..Samo to ze Cie po pijaku wykorzystal..Z tego co mowisz wynika ze on nie byl taki nawalony jak Ty,czyli dobrze wiedzial do czego to prowadzi i smiem twierdzic ze celowo to zrobil ze sie nie upil i czekal az Ty wymiekniesz,zeby wykorzystac okazje..Tez mi sie nie chce wierzyc zeby facet ktory jest wg Ciebie taki cudowny nie mial nikogo przez tyle czasu.Pogadaj z nim powaznie,ale najlepiej by bylo w 4 oczy..Chociaz i tak wydaje mi sie ze juz po ptakach.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Dziewczyna o zielonych oczach 0 Napisano Kwiecień 3, 2009 Dzien dobry. Dziekuje za wszystkie komentarze. Bardzo biore to sobie do serca. Tez tak pomyslalam, ze mnie wykorzystal gdy bylam pijana. On wtedy wcale nie pil tamtej nocy. Byc moze to ja go sprowokowalam do seksu, moze nie mogl sie oprzec. Nie wiem, nie pamietam. Nie pamietam jak sie wtedy zachowywalam. :( Tez mi troche sie nie chce wierzyc, ze on nikogo nie ma, ale znajac rozklad jego dnia, wiem, ze niemozliwoscia byloby aby z kims byl. On po prostu nie ma na to czasu. I tu mam pytanie. Mam go olac? Nie odzywac sie wcale? Czy jechac na te swieta do kraju i sie z nim spotkac? Nie chce wyjsc na idiotke. Nie chce tez sie ponizyc. To mezczyzna powinien zabiegac o kobiete. Kiedys zrobilam blad i tak sie stalo, jak sie stalo, zaluje tego i on o tym wie, bo o tym rozmawialismy. O co mu do cholery chodzi? Co ja mam zrobic? Mam tu zycie, prace, corka chodzi tu do szkoly, ma kolezanki. Mam to wszystko zostawic, nie wiedzac nawet czy on chce byc ze mna? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach