Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Vampire

Piękny dzień za oknem, wszyscy tacy szczęśliwi...a mnie dopada CHANDRA!!!

Polecane posty

Gość falszywa_ksiezniczka
:-) co do faceta - nie ma dla mnie czasu... zresztą, zauważyłam że to staje się normalne.. No właśnie, poświęca się danej osobie czas, przyjaźnie, a potem się okazuje, że to i tak za mało. Bez sensu. I ta osoba nie ma czasu/chęci nawet na spotkanie. A ja mam dość wyczekiwania. Może i stąd te doły, smutek..chociaż zawsze byłam nadwrażliwa ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uważam, ze nie mozna dla nikogo poświęcać przyjaźni - to najgorsze co można zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
księżniczko --> może porozmawiaj z nim, powiedz,że chciałabyś coś zmienić :) ja z kolei byłam zazdrosna o swojego faceta, a teraz jestem obojętna... nie wiem co się dzieje, czy przestaje mi na nim zależeć? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie było tak że się dogadać nie potrafiliśmy.. nie potrafiłem dotrzeć do jej serca i bardzioej ją denerwowałem i zniechęcałem... nie dałem jej szczęścia a ona chyba tego pragnęła - bycia sabą i szczęśliwą, może w nowym związkujest teraz taka, chciałbym aby była, bo mimo że zraniła mnie to każdy człowiek zasługuje na szczęście, i niech jej trwa ono jak najdłużej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falszywa_ksiezniczka
Może nieprecyzyjnie się wyraziłam ;-)- przyjaźń jest bardzo ważna i nie wyobrażam sobie życia bez mojej przyjaciółki ani też rezygnowania ze znajomości. Po prostu na początku są częste spotkania z TĄ ukochaną osobą, sms-y, maile, rozmowy...i ogranicza się czas spędzany z innymi.. A potem..różnie już bywa, jak czas pokazuje... Vampire- mi się zawsze wydawało, że jak jest prawdziwa miłość i taka na zawsze, to ludzie są w stanie sobie wiele wybaczyć (nie mówię o zdradzie np), iść na kompromisy etc. Prawdziwa miłość powinna umieć wiele wybaczyć i przetrwać. Zakończyło się, widać, że tak miało być. Chociaż wiem, że cholernie boli i ciężko zaczynać wszystko od nowa.. I właśnie w tym tkwi sens.. każda noc jest końcem, każdy dzień początkiem - miejmy nadzieję, że czegoś pięknego.. przepraszam, ze tak chaotycznie...marnie dziś ze mną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ano wierzę w to ze jeszcze odnajde tą jedyną... pieprzona fizyka kwantowa to w niej jesk kurcze wszystko prawdopobne i iracjonalne i daję sobie rękę uciac ze ona też za tym stoi iż czowiek myśli o kimś choc wie że nie ma rzadnych szans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falszywa_ksiezniczka
Wkurzona - bo tak bywa.. Tez zabiegałam, płakałam, starałam się...a od niedawna powoli mam DOŚĆ i nie chcę się nikomu narzucać, prosić o uczucie. To jedna z bardziej żenujących rzeczy. Czasem chyba trzeba po prostu zacisnąć zęby i nie okazywać słabości... ja wiele razy przejechałam się na tym, że byłam za dobra i byłam na każde skinienie..ech :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fałszywa to racja... tylko ze ja starałem sie iśc an kompromisy i cały czas cos czułem do niej...ale do miłości potzreba dwojga w pojedynkę niczego nie zdziałabym chodź bym miał serce szczere jak nie wiem co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ksiezniczko, właściwie nie chodziło mi o to, że o uczucie muszę prosić, bo jest bardzo czuły, wiem, że mnie kocha, ale coraz zaczyna mnie denerwować jego zachowanie, kocham go i nie chcę kończyć tego związku, ale jeśli tak dalej będzie... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falszywa_ksiezniczka
No właśnie, Vampire... Bez starań dwóch osób nic się nie uda....... Ile można starać się za drugą osobę? Kiedyś kończy się cierpliwość. Kiedyś nie wierzyłam, ze "sama miłość nie wystarczy", a dziś wiem, że to niestety prawda. Jak silna by miłość nie była, to samemu się niewiele zdziała. ja nie raz w życiu miałam wrażenie, że mówię, tłumaczę, proszę, otwieram się, zwierzam - a ta druga osoba w ogóle mnie nie słucha. Czasem niestety się nie udaje, mimo najszczerszych chęci. życie jest jedno i warto poszukać kogoś, z kim będzie się naprawdę szczęśliwym..ale to ciężkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falszywa_ksiezniczka
Wkurzona - to przynajmniej dobrze, że jest ciepły. U mojego chyba cały zapas ciepła się już dawno wyczerpał. No, a teraz działam tylko na niego jak płachta na byka - nawet jak milczę..albo jak uronię łezkę, bo mi źle. Taki los.. Mam nadzieję, że Ci się jednak uda :) Może powiedz mu przy jakiejś sposobności, że masz pewne zastrzeżenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falszywa_ksiezniczka
No bo...nie miał ochoty. Propozycja nie wyszła, zresztą on zawsze znajdzie mi inne, ważniejsze zajęcie - rzekomo bardzo pilne. Spotykamy się, kiedy ON ma ochotę. Wiele razy ja zabiegałam o spotkanie, pytałam, proponowałam..ale mam już dość namawiania. Poza tym chyba nudna ze mnie osoba ;) Trochę też na własne życzenie zostałam dziś w domu, mogłam wyjść gdzieś z kolegą/koleżanką, ale nie czułam się jakoś na siłach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzona moja tez zazceło denerwowac moje okazywanie uczuc, cały ja zaczełem denerwować... jak się cofnę wspomienaimi do tego zcasu kiedy byliśmy parą, to mam takie dziwne wrazenie ze zawsze ja denerwowałem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falszywa_ksiezniczka
Wkurzona - skąd ja to znam ! ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falszywa_ksiezniczka
No widzisz, Vampire....... Może po prostu ona woli chłodniejszych mężczyzn?? Może na początku jej zależało, starała się, a potem, że tak powiem, zdjęła maskę? Mój też na początku był słodki, ciepły, pisał miłe rzeczy...Twierdził, że moje ciepło jest niezwykłe...że jestem taka "inna"..a teraz? Teraz jestem denerwująca i nadwrażliwa..Sam z siebie nie okazuje za często uczuć, a i ja zaczęłam być chyba chłodniejsza. Ile można...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ksieżniczko, nie spotkaj się z nim jak będzie chciał, umów się z koleżanką, wyskoczcie gdzieś na miasto, niech zacznie znowu o Ciebie zabiegać :) Vampire: czuję się z tym strasznie, nigdy wcześniej tak nie było, jak się na niego wkurzę, to jestem zła na siebie, że tak się zachowuję, bo on nie zasługuje na to, tylko to, że on nie chce ze mną o tym porozmawiać... widzę, że się bardzo stara, pamięta, na dobranoc napisze/zadzwoni, ale chciałabym, żebyśmy odbyli poważniejszą rozmowę ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli kochasz to długo można... wierz mi, u mnie tez nie było za ciekawie ale ja nadal chcaiłem być przy niej, potraktowała mnei ajk śmiecia a ja głupi o neij nadal myślę... co za chore uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzona to powiedz mu wprost ze chcesz z nim poważnie porozmawiać, ze nie chcesz aby cie źle zrozumiał, ze docenaisz to co robi ize go Kochasz ale poproś aby wysłucahl co amsz do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość falszywa_ksiezniczka
Można długo, ale takie uczucie wyniszcza, to chore :( Powinieneś po prostu inaczej na nią spojrzeć, zrozumieć, że nie jest Ciebie warta... Chociaż jeżeli było dużo pięknych wspomnień, to wiem, że długo się pamięta...Jednak - tak mi się wydaje-gdy poznasz inną dziewczynę, taką która będzie cieplejsza/milsza/itd. - to może stopniowo zacznie Ci przechodzić i zrozumiesz, że nie warto było...że są inne kobiety na świecie i z którąś możesz być naprawdę szczęśliwy. Wiem, ze łatwo mówić, ale też trochę przeżyłam i kiedy poprzedni facet mnie zostawił - załamałam się i straciłam chęć do życia, schudłam strasznie..Dopiero inna znajomość, rozmowy z mądrymi ludźmi uświadomiły mi, że z kimś takim nigdy nie byłabym szczęśliwa..Otworzyłam się też na nowe znajomości i poczułam się lepiej. Czas goi rany i myślę, że będzie lepiej...A Ty musisz dać radę. Pamiętaj - powinno się kochać za to, jaka jest ta osoba - a ona chyba nie była takim ideałem? ;) Może za bardzo rozpamiętujesz miłe chwile, wracają wspomnienia i nie możesz normalnie funkcjonować...może ta miłość rzeczywiście była tak silna, że nie umiesz bez niej żyć? Ciężkie..ale myślę, że dasz radę. I będziesz szczęśliwy, na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brzydula to moja bolączka z- za dużo myślę i analizuję...kurwa scisły umysł jestem i lubię wszelkie analizy... staram powoli otwierac się na inne kobiety ale czasem trudno, zazwyczaj po kilku godzinach mam wrażenei ze to jednak nie ta bo ex byłaby lepsza...ehh nie powinienem nikogo do niej porównywac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobno przechodzi sie rozne etapy rozstania:) Fajnie,ze pamietasz te mile,dobre chwile:) Staraj sie nie myslec,nie analizowac co zrobiles nie tak.Zadreczysz sam siebie.Was juz nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro kolejny zjazd i ją znów ujrzę, uśmiechniętą i uradowaną... ale potym będę miał dwatygodnie przerwy... jedno w tej obojętności i traktowaniu mnie jak śmiecia jest dobre - nie wpadnie nigdy na pomysł żeby się do mnie odezwać, a po czasie wszystko przejdzie mi - wyleczę się z tej choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×