Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MyMohito

Jak go zdobyć?

Polecane posty

Gość MyMohito

Jest taka sytuacja, z którą obecnie nie potafię sobie poradzić... zazwyczaj szybko sama sobie radzę z takimi sprawami..ale myślę ze ta sytacja ma znacznie głebsze dno... jest pewnien facet który od zawsze mi się podobał...ale nigdy nie robiłam nic w tym kierunku.. a bo to on miał dziewczynę a to poźniej ja chłopaka itd.... przez pewnien czas nie rozmawialsmy w ogole rzadko sie widywalismy(przypadkowo) wszystko ucichło.. ale od jakoś miesiaca, dwóch widuję go bardzo często, jakieś wspólne wypady ze znajomymi na grila czy ognisko itp.... wszytsko wróciło.... wiem ze mu się podobam (przynajmniej takie daje sygnały) ale nic poza tym... nie jestem pewna..a wrecz wydaje mi sie ze mysli o byłej... lub jakiejś innej... mimo ze kiedy jestesmy razem jest zupełnie inaczej... wygłupiamy sie, szalejemy i flirtujemy... ale to wszytsko jest takie nie rozwijajace sie... taki martwy punkt... pomozcie mi...! czy mam dac mu wyrazny sygnal ze jestem zainteresowana, czy zorientowac sie czy moje podejrzenia o innej sa prawda lub jak sklonic go do działania....??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedziona Ania 30
o to jest pytanie...też chcę znać przepis, mam identyca sytuację a właśnie tego chłopa chce..:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyMohito
noo własnie.... to jest najgorsze ze tak sie boje ze coś spartole... poprostu ja wiem ze go chce i juz.. nie ma innego.... moze byc milion bradow pittow czy timberlakeow ale ja chce tego konkretnie! help us!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę ale
też chciałam zapytać Cię autorko, jakie sygnały daje Ci ten facet. Chodzi mi o sygnały, po których poznajesz, że mu się podobasz. Ja też dostaję pewne sygnały, ale też nie mam śmiałości i myślę, że może sama te sygnały nadinterpretowuję... Jakie są u Ciebie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyMohito
tzn u mnie ze smialoscia nie ma wiekszych problemow ... poprostu nie chce tego zepsuc.... sygnaly hmm... zaczepia mnie, gilgocze itp, bawi sie wlosami(moimi :)) w czasie wyglupow przytula sie, patrzy gleboko w oczy ale nie tak bez wyrazu tylko z taka radosc i cos tak innego jest w nich nich, nieznanego ...i kiedy tez w nie patrzę.. jest cos takiegooo ze.. nogi mi sie uginaja.... pozniej do tego powali mnie usmiechem... ale ukrywalam jak to na mnie dziala bo nie chce go za szybko sploszyc... może tez faktycznie nadinterpretowuję....no ale widze co robi i jak i wydaje mi sie ze sie nie myle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
To u mnie jest zupełnie inaczej. Inne sygnały, ale być może jesteśmy też w innym wieku. Spojrzenia też są rzecz jasna, niekończące się rozmowy... Zaproszenia na kawę, herbatę. Pamięta wiele szczegółów dotyczących mnie, nawet takich rzuconych. Odprowadza mnie, zabiega o czas spędzany razem. Maniery na najwyższym poziomie... U nas trudność polega na tym, że oboje nie jesteśmy wolni. NIe wiem jak to wszystko interpretować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyMohito
wiem, że to może troche brzmi jak jakieś szczeniackie podchody, wygłupy itp.. ale mimo wszystko coś w tym tkwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie będzie chciał, to nie da się go zdobyć. Przemyśl jeszcze raz te sygnały, które ci wysyła, bo może to tobie się wydaje, że coś wysyła :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na tak postawione pytanie mogę jako mężczyzna odpowiedzieć jednoznacznie: ALKOHOL wszystko wyjaśni ;) Miałem taką sytuację, że nie wiedzieliśmy za bardzo jak się zabrać za siebie, ale wspólne picie w małym gronie (tak, to nie może być tłum) pomogło i jesteśmy razem kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyMohito
to właśnie jest hmmm "najgorsze" kiedy spedza sie z nim tyle czasu itd jak piszesz.... a oboje sa w zwiazkach z innymi parterami.... bo wtedy moze przyjsc czlowiekowi na mysl ze jest z nie odpowiedna osoba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyMohito
hehe no tak... może pomoże...:P w tej chwili chwyce sie wszytskiego.... tylko najgorsze to jak go zwabic w MAŁE GRONO DO PICIA:D wydaje mi sie ze on....przy jego kumplach nic by nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
NIe mam na myśli, że te wasze "podchody" są szczeniackie. Nie to miałam na myśli. Chodziło mi o pewną swobodę. My znamy się z pracy, więc pewne sprawy wyglądają inaczej... Jeszcze dodatkowo to, że nie jesteśmy wolni robi swoje. Też się zastanawiam, czy to wszystko nadinterpretowuje, czy to jest typ faceta, który "kocha" wszytskie kobiety i taki ma sposób bycia, czy też jest inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyMohito
napislam w razie czego zeby ni bylo watpliwosci...:) ja go z opowiadan zachwyconych kolezanek znalam ale osobiscie ppoznalam go jakos ze 2 lata temu na imprezie.. mamy wielu wspolnych znajomych. On ma duzo kolezanek ale nie jest raczej typem "kochajacym" wszystkie... 1,5 roku temu byl w dlugim zwiazku...od tametj pory troche sie zmienil...w tamtej dziewczynie byl bardzo zakochany. Byl okres ze co chwile spotykal sie z inna... mysle ze poprostu szukal odpowiedniej, nie jest typem casanovy. Nie wiem jak mam to wszystko rozegrac, bo chociaz raz chce wszystko dobrze zaczac, na spokojnie, z rozwaga nawet jesli pozniej bede zalowac... ale przeciez nigdy sie nie dowiem jak nie sprobuje... wydaje mi sie ze najlepiej obserwowac jego zachowanie w Twoim przypadku.... czy traktuje Cie typowo jak kumpele z pracy z ktora moze o wszytskim pogadac czy moze jednak jest to drugie dno:) a byly u Ciebie wyraźne podteksty dotycznace WAS z jego strony? znacie swoich lubych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyMohito
zobacz czy z innymi koleżankami z pracy tez ma takie bliskie stosunki.. lub jesli masz mozliwosc z innymi poza praca. wtedy sie dowiesz jaki on jest, chociaz w pewnym stopniu rozświetli Ci to sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też się przyłączę_____
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Wiesz, tę myśl, że może to facet adorujący wiele kobiet podsunęła mi siostra. Znałyśmy kiedyś obie takiego gościa, taki typ uwodzący wszystkie, nie będący z żadną... NIe wiem, o tym facecie nigdy tak nie myślałam. Jest wesoły, lubiany, zdecydowanie tak. Kobiety (koleżanki z pracy) lubią go, ale to taki typ w sumie, którego trudno nie lubić. Myślę, że mam z nim inne stosunki niż pozostałe koleżanki z pracy, ale nie mam pojęcia co to oznacza. Pracujemy ze sobą blisko, spędzamy dużo czasu razem, on bardzo wnikliwie mnie słucha, wszystko pamięta. Dużo spędzamy czasu sam na sam, dlatego ciężko mi ocenić dokładnie jego stosunki z innymi kobietami. Często proponuje mi wspólny powrót do domu. Mamy pewne wspólne zainteresowanie - hobby, takie półprofesjonalne. Zaczęliśmy na tym polu się spotykać i wspólnie nad pewnymi sprawami związanymi z tym hobby pracować. Jest troskliwy, zainteresowany. Większość przerw w pracy spędzamy razem. On moją połówkę zna, ja jego nie, choć chciałam, ale jakoś unikał spotkania we czworo. NIe wiem do końca co to wszystko oznacza. Napewno ta zażyłość bardzo się pogłębiła od jakiegoś czasu, ale nie wiem, może on poprostu szuka kumpeli?? Ostatnio była taka sytuacja, że skończyliśmy razem pracę, on zapytał, czy wracam do domu i czy może mi towarzyszyć. W tym momencie dostał wiadomość od swojej kobiety, że ona czeka gdzieś na niego. Przepraszał mnie, tłumaczył, że przykro mu, że musi mnie opuścić, że mu się nie chce, ale musi coś z nią załatwić itd. Pytał o której będę następnego dnia... Następnego dnia przyszedł się przywitać jak tylko przyszedł do pracy, pytał jak mój powrót itd i czy sprawdzałam pocztę, bo jeszcze wieczorem wysłał mi maila itd. I tym razem wracaliśmy razem po pracy (trochę nam po drodze, choć nie do końca:). Wszystko wskazywałoby na to, że traktuje mnie dość wyjątkowo, ale nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm.. powiem Ci, że to ciekawa sytuacja....:) naprawdę.. widać, że mu zależy na bliskim kontakcie..może coś wiecej ale jest ograniczony przez to, że ma partnerkę i to samo z twojej storny. A ty jak do tego podchodzisz...? Z twojej storny to tylko takie koleżeńskie zachowanie czy coś więcej? \"Coś z nią musiał zalatwić..\" A jeśli on probuje zakończyc związek zeby miec czystą drogę do Ciebie... tzn nie wiem ale wszystko trzeba brać pod uwagę w tym wypadku. Myślisz, że on był by lepszxym partnerem od obecnego? A może to tylko taka przyjaźń, która jest oderwaniem się od waszego codziennego życia, miłlosnego...urozmaiceniem życia. Mówią, że przyjażń między kobieta a mężczyną nie istnieje.... jak już to, że gej.... ja się z tym nie zgadzam.. miałam przyjaciela.. może czasami były jakieś podteksty ale tylko czasami i to takie nieznaczące... wiadomo, że flirt jest wszechobecny.... nasza przyjażń przetrwała naprawdę stostunkowo długo i nic nie było z zdanej strony... później ja mialam faceta on dziewczynę i dalej sie przyjaźniliśmy.. i było wszystko dobrze... może obserwuj sytuacje jak się będzie rozwijać ale nie stój beczynnie, żeby później nbie bylo ze nie zadziałałas i zeby nikt nie miał pretensji do Ciebie... może spróbuj nalegać na spotkanie we 4...:) No to dobra... a co ja mam zrobić..? Rozmawiałam z nim wczoraj.... az mnie skręca.. ja o nim pomyśle:D spac nie mogłam do 2 gdzieś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesooo !!! a czy to nie powinno byc tak.. ze to facet zdobywa kobiete? dlaczego zabieracie mezczyzna te przyjemnosc? co za baby!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też się przyłączę_______
MyMohito, fajnie, że napisałaś. Wiesz co, myślałam o Tobie i nie wiem, może mam mało wyobraźni, ale jeśli nie chcesz radykalnych kroków (czyli poprostu przejąć stery) i coś wyraźnie zasugerować, czy np. pocałować go??:) to chyba pozostaje jedynie czekać na dalszy rozwój sytuacji. Też nie bardzo umiem wymyślić strategię, któa byłaby tą wisienką na torcie, zachowując się cały czas w białych rękawiczkach. Co innego wzbudzić zainteresowanie faceta, niczego nie odkrywając, ale na tym etapie to albo samej zrobić krok, albo czekać (co zdaję sobie sprawę, łatwe nie jest). Co do mnie to zadałaś mi pytanie, czy myślę, że tamten gość byłby lepszym partnerem niż mój obecny. Nawet nigdy tego nie rozważałam w ten sposób. Oba nasze związki są poważne, ja ze swoim partnerem mam dziecko i tym bardziej dziwię się temu, co się dzieje. Mam wrażenie, że pomimo chęci kierowania się zdrowym rozsądkiem coś nas do siebie ciągnie poprostu. Wszystko jest jak na razie na etapie przyjaźni, ale to jest relacja dziwnie rozwijająca się. Znamy się od dłuższego czasu, ale jeszcze np. w październiku nie było mowy o jakiejkolwiek przyjaźni. Ta relacja rozwija się metodą precedensów. Tak jakby cokolwiek się wydarzy i nie następuje sprzeciw z mojej strony, to staje się normą, dlatego czasem zastanawiam się gdzie jest ta granica, ta której on nie chciałby przekroczyć. Co do mnie, to ja też czuję, że coś mnie do niego ciągnie, bronię się, ale z drugiej strony jego też coś popycha w moją stronę i w końcu prędzej, czy później się spotykamy jakoś... Tak naprawdę nic u mnie prócz przyjaźni nie powinno zaistnieć, nie powinniśmy nawet o tym myśleć, a z drugiej strony zastanawiam się, czy przyjaźnie rozwijają się w tym tempie?? Sama już nie wiem. Acha i nie martw się, mnie to też spędza sen z powiek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojj jak dobrze, ze jestes:)) Acha... to w takiej sytuacji wydaje mi sie, ze poprostu to jest taka odskocznia od tej codziennej rzeczywistosci..bo jak inaczej to wytlumaczyc..? Ludzie czesto maja watpliwosci co do tego czy cos robia slusznie... Utrzymanie kontaktu z kumplem z pracy jest dobre i powinas to podtrzymywac ale musisz wlasnie wyczuc ta granice, bo moze sie zdarzyc ze bedzie za pozno... skoro jestes w powaznym zwizku z obecnym partnerem i do tego stopnia ze macie dziecko. Jesli go naprawde kochasz i wiesz ze to ten.. bo jesli nie wiesz czy on jest odpowiedni to myśle na na sile nie ma co budowac czegos co moze dlugo nie przetrwac..ale jesli wiesz ze to ten z ktorym ccesz sie zestarzec, zmarszczyc i wysuszyc..:)) to sie ciesz a tej sytuacji w pracy nie bierz na serio.... pocalowac goo? hehe narazie nie... nie chce byc dziewczyna ktora uzna ze moze sobie wyrwac na byle imprezce... raczej zalezy mi najpierw na tym aby sie z nim zakumplowac a pozniej zeby cos sie z tego przerodzilo... pierwszy raz robie takie cos ze na forum pisze i pytam co robic...a teraz faceci niestety nie wszyscy biora sie za \"branie\" trzeba im torche pomoc..- to do vicki32 zobaczymy jak bedzie teraz kiedy na sw bedzie duzo wolnego czasu... najgoresze jest to ze on chyba faktycznie o jakijs mysli bo na spacerki samemu wieczorem sie nie chodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę___
Witaj:) Dzięki, jakie miłe przywitanie:) Wiesz, nie chciałam sugerować Ci niczego niestosownego. Poprostu po tym jak opisywałaś Wasze relacje wydawało mi się, że jesteście już na dość zażyłej stopie. Z tym "zakumploywaniem" też bywa różnie... NIe zawsze ta droga jest najlepsza, bo może się okazać, że zostaniesz jego powierniczką, której będzie się wywnętrzał ze swoich uczuć do innych kobiet, a taki układ będzie jedynie traumatyczny, nie będzie niósł żadnych plusów... Co do spacerków wieczornych, fakt, najczęściej chodzi się na nie z kimś, ale niekoniecznie, można też pójść poprostu pomyśleć, dotlenić umysł... A tak jeśli mogę zapytać. Napisałaś, że rozmawiałaś z nim wczoraj. Osobiście, czy telefonicznie, a jeśli telefonicznie, to kto do kogo zadzwonił?? U nas jest dziwnie poprostu. Wiem, że w utrzymywaniu normalnej relacji z kumplem w pracy nie ma niczego złego, ba nawet jest to dobre, ale... ale nas coś takiego ciągnie dziwnego, że potrafimy nawet zaaranżować niby przypadkową zbieżność interesów i spotkać się w sobotę, czy na urlopie... Piszę tu chyba dlatego, że mam wrażenie, że chodzę bardzo blisko niebezpiecznej granicy, a co gorsza, to prócz granicy kontaktu fizycznego, która jest oczywista, nie widzę wyraźnie innych granic. A co do tych precedensów to jest tak, ze on zaprosił mnie do knajpki na herbatę na początku grudnia. Miałam opory, zeby iść, ale oboje mieliśmy długą przerwę w pracy - poszliśmy i od tego czasu nie chodzimy często do knajpek, ale herbatę czy kawę bardzo często razem pijemy. Tak jest ze wszystkim. Coś się raz wydarzy i już zostaje jako norma. Niby jestem już w miarę doświadczoną kobietą, a jednak ciągle nie znam się na facetach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na facetach to sie nikt nie zna:D bo kazdy jest inny i nie ma reguly... ja jestem taka mloda a juz wiem, ze natury faceta nie poznam nigdy... tak samo jak oni naszej:) Najważniejsze jest to, żebyś byla szczesliwa i nie miała wyrzutow sumienia. zapewne... ty jestes atrakcyjna laska on niezle ciacho... i to ze tak swietnie sie dogadujecie i tyle czasu ze soba spedzacie wplywa na to ze ciagnie was do siebie i chcecie sie widziec ciagle... śmiac sie razem i takie różne:) to z mojegu punktu widzenia takie zauroczenie:) Musisz miec wiekszy dystans do tego wszystkiego. zeby własnie w razie czego nie zajsc za daleko. i ewentualnie porozmawiaj z nim, jesli wiesz ze on jest taki ze wszystko sobie mozecie powiedziec i nie bedzie z tego jakies wielke halo.. to poprostu powiedz.... sluchaj, bardzo cie lubie, jestes moim najlepszym kumplem ale powiedz mi jak widzisz nasze stosunki bo nie chcesz zeby nie bylo jakis nie porozumien i zbednego denerwowania sie, ze chcesz z nim dalej miec takie stosunki ale boisz sie ze nie zoabczycie granicy... czy cos w tym stylu... myśle ze to by moglo pomoc , jak jest naprawde kumatym , spoko gościem... to nie ucieknie od tego \"problemu\". No tak wyszlo, ze to ja zagadałam, wiedzialam ze jest w tym czasie wolny i nic nie robi..:) nasze stosunki aaaz tak bliskie nie sa.. jak narazie.. mam nadzieje ze to sie zmieni:) (jakoś na poczatku wrzesnia, razem na imprezie bylismy ii noo tam prawie doszlo do tego ze by mnie pocalowal..ale pomyslalam ze jakby chcial cos powazniejszego zaczynac to niech zaczeka i niech wie ze tak szybko mnie nie bedzie mial:) ) Narazie jest tak ze sie razem smiejemy, zartujemy sobie z siebie i własnie pozniej przychodzi moment tego hmm\"zblizenia\" a ze to mnie tu szturchnie, to probuje przewrocic, albo rzekomo chce mi coś zrobic a tak naprawde to sie przytuuula,( tu intencje da sie wyczuc...albo ja juz sie \"cofam\" w umiejetnosci rozpoznawania zamiarow faceta) albo czochra wlosy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam Wasze posty i przypomina mi się moja historia. Dziś, z perspektywy czasu, widzę, jak bardzo się przejechałam. To był początkowo kolega ze studiów, potem kumpel, w końcu został przyjacielem, a ja się w nim zakochałam, bo wysyłał mi różne sygnały. Wspólne spacery, podziwianie nieba, przytulanie w pasie, zazdrość o kolegów, o imprezy. Odprowadzanie do domu, wypad na lodowisko, na miasto, na zakupy. On zawsze interesował się tym, co czułam, pamiętał o wszystkim, o czym mu opowiadałam. Mówił, że jestem jedyną osobą, której uczucia się dla niego liczą, w Walentynki mówił mi, jak czuję się samotny. Powtarzał, że jestem niezwykła. Gdy wyznałam mu uczucie, bo nie wytrzymałam, stwierdził, że dziwnie się czuje. Od tej pory z nim nie rozmawiałam. Ciągle się pyta, czy nasz wspólny kolega jest dla mnie kimś więcej. Nie odpowiadam mu. Minęło trochę czasu, zakochałam się w koledze i widzę, że mój "przyjaciel" tak naprawdę ma taką naturę. To taki Casanova, Don Juan, wieczny playboy, który lubi podrywać kobiety, brylować w ich towarzystwie, a jak przyjdzie co do czego, to ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taki casanova to ciezka sprawa.... ten \"moj\" taki nie jest...ale mimo wszystko... hehe poooruszyc to chce!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Hej, jestem jestem. Zgadzam się, że są dwa fatalne typy facetów - Casanova i tzw. "pies ogrodnika"... Z tymi facetami jest gorzej nawet niż myślałam. Tak naprawdę szczęka mi trochę opadła wczoraj... MyMohito, napisałaś, że Wasze stosunki aż takie bliskie nie są. Jak znowu czytam Ciebie, to mam wrażenie, że Wasze są znacznie bliższe niż nasze. Poza tym jeśli facet chciał Cię kiedyś pocałować, to znaczy, że z jego strony coś zdecydowanie jest. Może teraz nie ma śmiałości na dalsze kroki, bo nie wie, czy sobie tego życzysz. Chyba dobrze byłoby zaaranżować jakąś rozmowę?? Tak mimochodem?? Wydaje mi się, że jednak bez słów pewne sprawy ciężko wyjaśnić...:) CO do mnie, to jak pisałam, nasze stosunki aż tak bliskie nie są... Dużo odwagi potrzebaby do takiej rozmowy, o jakiej napisałaś (choć wiem, że byłoby to najlepsze wyjście). Wczoraj spędziłam z nim dużo czasu, bo byliśmy na służbowym wyjeździe razem. Jak przyszłam na miejsce zbiórki wszystkich, to miałam wrażenie, że on chciał się ze mną jakoś inaczej przywitać, ale ja doszłam "do koła" i przywitalam się tak zbiorczo ze wszystkimi. Uśmiechy, spojrzenia itd. ... jak zwykle. Parę razy rozmawiał podczas tego wyjazdu ze swoją partnerką (najczęściej, zeby odnalazła coś w necie), nie ukrywał się z tymi rozmowami. Rozmawiał miło. Nam też rozmawiało się i śmiało rewelacyjnie. Drogę tam i z powrotem siedzieliśmy obok siebie. Później jeszcze jak wysiedliśmy poprosił, żebym na niego chwilę poczekała i dalej wracaliśmy razem. Co mnie jednak zaskoczyło... Zaczęlismy rozmawiać o koleżankach. Ja rzuciłam tekst, że wbrew pozorom nie łatwo nawiązać bliższą więź kobiecie z kobietą..., na co on stwierdził, że uważa to za całkowicie naturalne, bo przecież kobietę i mężczyznę ciągnie wzajemnie do siebie i że wg niego takie układy są znacznie lepsze, bardziej owocne itd. Dodał też, że w takiej relacji pojawić się może szarmanckość, adoracja, element flirtu... NIe wiem czego oczekiwał, gdybym miała chwilę więcej do namysłu, to być może podjęłabym temat, ale ja jednak czym prędzej go zmieniłam. Myślałam, że pewne rzeczy dzieją się jakby z jego strony nieświadomie, a on pewną grę prowadzi ze mną jak widać całkowicie świadomie!!! Zgłupiałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×