Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MyMohito

Jak go zdobyć?

Polecane posty

Gość upupupupuupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę____
MyMohito, dziś chyba nie, ale jutro rano zaglądnę:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę_____
Widzę, że Cię wczoraj nie było szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jestem...:) trzeba sie jakoś umowic na jakis dzien i normlanie pogadac na cafee:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojj... przeczytałam co napisałas... hmm... ciekawe ciekawe... jeśli on celowo prowadzi tą gierke... to wydaje mi sie ze lepiej tą znajomosc troche "przyciac".. bo co innego jakby to samo z siebie jak pisałas nieswiadomie.. a on tu doladnie siebie okresil i w sumie w tym zdaniu ze "miedzy konieta a mezczyzna.." tak jakby powiedzial, za co on to wszytsko, te wasze spotkania rozmowy blikski kontakt uwaza....firmowy flircik... ale wiesz ja tej pewnosci nie mam bo go nie znam... sama musisz sie przekonac jak chcesz wiedziec... troche mnie zdziwil.... bardzo sie wyluzowal... Hmmm u mnie.. byly 2 ogniska pod rzad... myslam ze cos bedzie wecej. tzn bylo..ale po kolei... byl oczywiscie z tymi swoimi nudnymi koleszkami... co ciagle siedza z boku i gadaja o samochodach.... (ograniczenie umyslowe jak nic) :P ja sie przysiadlam i cos tam pogadalismy ale nie zabardzo z nimi wszytskimi bylo o czym... gdy oni juz pojechali.. napisalam esa ze mogli zostac ze odwalili troche i ze to nie tyko moje zdanie... no i troche wtedy z nim popisalam.. takie szmery bajery.... ale co z tego skoro to i tak byly tylko slowa rzucone na wiatr... zobaczymy jak to sie rozwinie dalej.. moja przyjaciolka stwierdziala ze mam go nęcic:D haha zobaczymy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile ona ma lat Mohito

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając wypowiedź o panu, który stwierdził, że przyjaźń męsko-damska jest bardziej naturalna, doszłam do wniosku, mam nadzieję, że mylnego, że on po prostu lubi sobie niezobowiązująco poflirtować i niespecjalnie liczą się dla niego uczucia drugiej strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłaczę______
Musmy się kiedyś umowić faktycznie. Teraz wpadłam tak na chwilkę... MyMohito. Nęcić tak..., ale uważaj, wiem, że to trudne, ale staraj się w nęcenie angażować jak najmniej. Pamiętam, dokładnie w Twoim wieku poświęciłam dużo czasu i serca na niby związek z pewnym gościem. Trwało to długo, ogólnie było przyjemnie, ale skończyło się dużym moim zawodem, bardzo boleśnie i długo się z tego leczyłam... ponad rok:( DO momentu kiedy nie masz z nim kontaktu, który wskazuje na COŚ to postaraj się chronić siebie jak najbardziej. Ty jestes najważniejsza. Mówię Ci to z doświadczenia i z dobrego serca... Lidiena i MyMohito. Co do mojego kumpla też się zdziwiłam... Niby czlowiek bardzo uczuciowy, bardzo zwracający w ogóle uwagę na sferę odczuć, wrażeń, uczuć, a tu naprawdę mnie zaskoczył. NIe wiem, czy chciał mi powiedzieć, że uważa flirt za coś tak naturalnego jak codzienny prysznic, czy też chciał powiedzieć mi coś, a wyszło z tego coś innego... Wszystko jedno, mam wrażenie że uwaikłałam się w układ niejasny i to w sumie spędza mi sen z powiek. W piątek zadzwonił do mnie przepraszając mnie sto razy, ze mi przeszkadza, ale załatwił wejściówkę dla mnie na fajną imprezę kulturalną we wtorek (normalnie widzielibyśmy się w środę), przy której organizacji on bierze udział. Wejściówka jest oczywiście... pojedyncza... Myślę, że ten facet dość często o mnie myśli, ale co on tam sobie myśli, to jeden Pan Bóg wie... Pozdarwiam serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
booooze a tyle się rozpisałam i komp mi siadł...;/;/ Ale zapytam przynajmniej jeszcze raz.... Czy mimo tego wszytskiego ten twój nic się nie domysla, nie ma Ci za złe, że tak duzo czasu z nim spędzasz?? Mogłabys się tego z pracy zapytac czy nie mialby jeszcze jednej takiej wejscowki dla twojego mena.. bo np. nie chcesz sama iśc. Fllirt flirtem...ale co za dużo to nie zdrowo... teraz ta wejściówka dla Ciebie... pójdziesz?? wiesz możesz iśc podtrzymac go na duchu, zeby wszystko dobrze poszło.. a to tylko po przyjacielsku.... ale co jak poźniej znwou bedzie kierował jakieś podteksty w stosunku do Ciebie... On to sobie dobrze zorganizował... hehe w domu kobieta normlanie... i w pracy jakis flircik bez zobowiązań... ale on nie może bawic sie Tobą... bo dla niego to taka wygodna sytuacja.... ale niech nie bedzie egoistą i pomyśli o Tobie. Co do mnie to... on znowu mi sie snił..... dzisiaj może bede go widziec.... On strasznie sie zmienił.... poł roku temu to zupełnie był inna osoba.. miła taka z która moża było pogadac nic mu nigdy nie przeszkadzało... z tego co wiem to istatnio chciał wrocic do byłej...ale ona teraz go spławiła... po co on mysli o niej skoro był z nia już dawno temu...... potem nawet miał kilka dziewczyn... teraz siedzi tylko z tymi koleżkami i nawet nie mozna z nim porozmawiac normlanie... oni maja zły wpływ na niego tzn. siedzia razem tworzac nie wiem jakies kolko rozancowe z nikim innym nie pogadaja, trzeba do nich podchodzic....kiedyś mogłam z nim sobie o wszytskim rozmwiac mimo ze nie znaliśmy się długo a teraz... Dobra ide sie szykowac na to ognicho:)) Weosłych kończących sie już Świąt!:*:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się znowu śnił mój przyjaciel. Ciągle mi się śni, że mimo wszystko jesteśmy razem, że on przeprasza i mnie całuje... Chyba wychodzą ze mnie ukryte pragnienia, które zagłuszam za dnia... Z tą wejściówką, to mam wrażenie, że on chce sobie znowu miło spędzić czas, ale niezobowiązująco. Tu ma partnerkę, tam kobietę, z którą się może pobawić, czyli życie mu ciekawie upływa. Ja bym na Twoim miejscu podkreśliła, że nie chcę iść tam sama. Może da mu to do zrozumienia, że nie można z Tobą w ten sposób pogrywać... Mi mój też się wydawał taki uczuciowy i w ogóle inny niż reszta, a okazał się mało poważny. Z jego strony to była jakaś gra, której reguł po dziś dzień nie rozumiem. Mohito, to przykre patrzeć, jak on się stacza na same dno. Tym bardziej, że go kochasz... Może uda Ci się z nim porozmawiać na tym ognisku? Ja ze swoim może porozmawiam na tym grillu. On nigdy nie przyjeżdżał na żadne grille w dni wolne, ale gdy dowiedział się, że ja tam będę, też postanowił pojawić się na grillowaniu. Nie wiem, może on też chce wyjaśnić sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angie angie 2525
hej chciałam sie podzielic moją historia, choc krótka i treściwa, każdy post bedzie dla mnie ważny. On i ja.... nic nas nie łączyło prócz "znamy się tylko z widzenia". Jesteśmy, mieszkamy w internacie doskonalenia zawodowego. Mijaliśmy się codziennie, dostrzegając siebie wzajemnie. Pewnego dnia byłam na imrezie, przyznaję ze wszyscy byliśmy po paru piwach, jednakze z zachowaniejm zdrowego rozsądku. Wracałam z nim taksówką, kiedy odprowadzał mnie do pokoju przyłożył mi rękę do pupy - po czym z całej siły odwróciłam sie i złapałam go za fraki, podnosząc kilkanaście centymetrów za ubrania, żeby sobie nie pozwalał, bo marnie się to dla niego skończy. Chłopak się nie tylko zdziwił, ale z zaskoczenia zaniemówił - jakja mogłam własnie takiego casanove tak potraktowac?. Skonczyło się.... Od tatej pory mówił mi "czesc", zerkał na mnie-ja ogólnie go ignorowałam. 2 tygodnie później był znowu impreza w klubie... podszedł, wziął mnie do tańca....tańczyliśmy. Starałam się nie pokazywać, jak bardzo mi się ten drań podoba-jak mnie pociąga-nic nie zrobiłabym w tym kierunku, mając na uwadze swój honor, dumę i to, że wtedy zachował się jak prostak, mający na uwadze tylko ewentualne przelecennie mojej osoby. Co oczywiście nie powiodło się. Przy stoliku rozmawialiśmy-za tamto nie przeprosił...uległam urokowi, moze tez dwuletniej samotności, braku bliskości - przytulaliśmy się - nic więcej, po prostu zatraciłam się w jego tamionach, zaczął mnie tak delikatnie całować, jak nikt przedtem nigdy w życiu.... tej delikatnoście nie zapomnę do końca życia... było to niczym pogładzenie moich ust kawałkiem płatka kwiatu utopionego w rosie.... Przytulanie się ciągnęło... zatraciłam się głupia-choć wiedziałam, ze nic złego nie robie. Jego ręce przesuwały się tam, gdzie nie powinny - zabrałam je siłą i przytrzymywałam - nie próbuj bo zaznasz szczęścia :)! Musiałam wychodzić, pocałowałam go na pożegnanie. Wracałam cała w skowronkach.... na drugi dzien zdobyłam jego nr telefonu... zaproponowałam spacer ................... .... cisza.. nie odpowiedział. Co jest nie tak? Weszłam na n-k zobaczyłam jego zdjęcia z dzieckiem, pięknym jak on sam. Jego dzieckiem. NAGLE POCZUŁAM SIĘ jak zdeptana. Naspisałam drugą wiadomość, „następnym razem włóż obrączkę, i graj głupka oficjalnie”……… O 23 przyszedł sms z przeprosinami, ze myle się co do jego małżeństwa. Tłumaczył, ze jest po rozwodzie. Odpisalam, ze nie ma za co mnie przepraszac i pozdrowiłam. Na tym się skonczyła ta płytka historia,,, płytka gdyby nie fakt, ze jestem wnim szaleńczo zakochana, nie mogę przestac o nim myslec  Gdyby był tak jak pisal po rozwodzie, dziecko by mi nie przeszkadzało – to nie jest w koncu jego wina…. Szkoda, ze jestem taka uczuciowa;( Co on o mnie mysli? Czy jeszcze mnie pamieta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja tez się przyłączę_____
Hej, MyMohito. Nigdy ie miałam do czynienia z facetem, który ma jakieś wyjątkowo wpływowe grono kumpli, myślę, że to bywa niebezpieczne. Szkoda, że wcześniej miałaś z nim super kontakt, a teraz jest jak jest. NIe wiem, może ten facet musi wydorośleć?? WIesz, bo w sumie nawet jeśli będziesz z nim sam na sam i będzie super, to też musisz brać pod uwagę to, że jeśli będzie ulegał "wpływom" to niekoniecznie musi być dobrze... Smutne, że faceci czasem jakoś tak "zatracają" się w kolegach.... Lidiene, myślę, że mozesz mieć rację, że w snach przychodzą .... ukryte pragnienia... Jestem z Tobą myślami. Jestem osobą otwartą i niestety uczuciową. Tak jak pisałam, miłość niespełniona nie jest mi uczuciem obcym, tak, że.... wiem co czujesz. Trzymaj się dzielnie... Angie..., wiesz, gdyby nie ta dziwna sytuacja, o kórej napisałaś, o tym jego zachowaniu, to pomyślałabym, że wszystko może być w porządku. Że faktycznie facet może być po rozwodzie... Jeśli jednak potrafił się TAK zachować, to w sumie wszystkiego można się spodziewać... złego też... Angie co do dziecka, to wszystko ma dwie strony medalu. Dobrze, zę facet przyznaje się do dziecka, ma z nim kontakt i zdjęcia, bo facet, który nie uznaje dziecka.... ciężko tu mówić wówczas o jego człowieczeństwie, poza tym kolejnego dziecka również mógłby się wyrzeć.... Z drugiej jednak strony, dziecko ma też matkę.... Dla kobiety faceta, który ma dziecko z inną, zawsze ta inna - matka dziecka będzie jakimś wyzwaniem... A teraz co do mnie. Biję się z myślami i chyba zadzwonię, żeby na mnie nie czekał, że nie przyjdę... Na drugą wejściówkę nie ma szans. Zapraszając mnie mówił, że ma JEDYNĄ wejściówkę. NIe wiem, może on mi robi test?? Sama już nie wiem. On naprawdę wydaje się fajnym facetem, dobrym poprostu. Z drugiej strony, nie wiem jaką on ma motywację, co mu przyświeca, jeśli miałby to być jakiś niecny cel... dziwne to wszystko... Z drugeij strony może dowiedziałabym się czegoś więcej, gdybym poszła. Gdyby coś kolejnego proponował, nie miałabym chyba wątpliwości. NIe wiem, chyba za głupia jestem na tego chłopa. Co już wydaje mi się, że go rozszyfrowuję w którąś stronę, on robi coś, co zaciemnia mi obraz.... Chyba jednak jutro czas na telefon do niego z odwołaniem wszystkiego. Pozdrawiam Was serdecznie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja też się przyłączę_ Po prostu myślę, że on ma taką tendencję stania w rozkroku. Bo on chciałby zjeść ciastko i je mieć. Inaczej, chciałby mieć przyjaciółkę w Tobie, ale też widzieć w Tobie kobietę, z którą można poflirtować, przekraczać pewne cienkie granice. Asekuruje się. Jakby co, to robi to tylko z przyjaźni. To są głupie sytuacje, które spędzają sen z powiek. Wiem coś o tym. Mój potrafił mnie trzymać za rękę w centrum handlowym, mówić, że jestem dla niego ważna, że tylko moje uczucia się dla niego liczą, a jak przyszło co do czego, to okazało się, że to było uczucie tylko z mojej strony. Zastanawiam się, i Ty pewnie też, co nim kieruje. Uczucie, przyjaźń a może zabawa? Czy to było z jego strony nieświadome zachowanie, a może przemyślane? Angie, myślę, że jego zachowanie może wskazywać na to, że jest kobieciarzem i lubi się bawić, ale fakt, że przyznaje się do syna, działa na jego korzyść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja też się przyłączę______
Lidiene, ja żyję ciągle w ułudzie, że faceci też kiedyś dorastają, ale pewno nie... Miałam kiedyś do czynienia z "bawidamkiem", ale on miał 20 lat wówczas. Był wszystkim (może nie kochankiem)..... dla niemal każdej kobiety.... zgroza. Co do tego gościa to miałam nadzieję, że już dorósł bo to facet sporo po trzydziestce, ale pewno niektórzy są chłopcami do końca życia. Jak opowiedziałam mojej przyjaciółce, że ten gość, jak dowiedział się, że jestem jeszcze w pracy ( a on myślał, że mnie nie ma wyszedł, to było jakoś zimą) to powiedział do mnie: to ja czekam na dole... Jak zeszłam okazało się, że go nie ma.... biegiem się wracał jak się okazało. Moja przyjaciółka powiedziała, że on zachowuje się jak nastolatek i tak pewno niestety jest Poza tym Lidiene, myślałam jakoś naiwie, że jako mama, jestem traktowana jak stateczna kobieta (czyt. nieco bezpłciowo), a tymczasem mogę być... ciastkiem... zgroza BUZIAKI:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawiam się, że niektórym pewne zachowania nigdy nie ustępują. Pozostają kobieciarzami do samego końca, mając żonę i trójkę dzieci. Dla nich flirt to potwierdzanie własnej atrakcyjności, podnoszenie samooceny. Nie zrezygnują z niego tak łatwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was drogie Panie:) Ognisko udało się rewelacyjnie! Ale poza tym... hehe Było bardzo dużo znajomych na początku nic nie gadaliśmy, kompletnie nic się nie odzywał... później kiedy dobrze się bawiłam z 2 koleżankami i naszym dobrym wspólnym kolegą, jemu oraz paru innym też zachciało się wygłupiac i pobawic (nasza 4 akurat bezalkoholowo:) ) Te \"nasz\" kolega wziął mnie na barana i hajla bajla śmiesznie było. Kiedy już mnie odstawił i stałam z samymi koleżankami ON nagle podbiegł i wziął mnie na ręce...dalsza cześc nie jest ważna. Tylko chodzi o to, że wykonał jakiś ruch i to przy tych swoich genialnych kolegach. Ogolnie oni wszyscy chcieli mnie wrzucic do bagażnika ale nie dałam sie! :) To było już coś. Później też przy samym ognisku jakieś wygłupy. I stop... nic... wracamy do domu. Nasza 4 jechała 1 samochodem ON drugim. Z koleżanka wysiadłam pod jej domem i tam sobie jeszcze chodziłyśmy po osiedlu, pogadałyśmy. Idziemy pod sklep... a pod sklepem ON z innymi kolegami. Normlanie do nas gadał itd... w końcu wyszło nawet tak, że go odprowadziłyśmy do domu... chamstwo a my to co!? :P W czasie tej drogi znowu mnie zaczepiał i chciał się wygłupiac... a to podbiega i mnie w powietrze wyrzuca itp. Niestety wyszło tak..ON myślał, że śpię u tej koleżanki.... myślał,że sobie jaja z niego robimy:):P bidulek... haha no i co... ja musiałam sama iśc do domu...:) tez sie przyłacze-to nie idziesz? a może jakbyś poszła to coś by się rozjaśniło?? Tak czytam sobie to wszystko i teraz tak stwierdzam, że jakbym była na Twoim miejscu chyba bym to wszystko olała... odmawiała połowe spotkań proponowanych itd. To ważne, żeby miec dobrą ekipę w pracy...ale nie takim kosztem, że tonie zaczyna to spędzac sen z oczu...Masz mężczyzne, dziecko i chyba jesteś szczęśliwa a on Ci tylko mąci w głowie i na dodatek sam ma kobitę. Wiecie co ja też myślę, że oni w końcu dorosną....ale to jest wieczne czekanie....niektórzy są chłopcami do końca życia, bo mamuśki tak ich wychowały... tacy mamisynkowie, którzy tu udają taki zajebistych macho i alwaro a w prawdzie dużo im do nich brakuje... I to co powiedziała lidiena z tym rozkrokiem i ciastkiem jest prawdą..zgadzam się z nią... bo w sumie u mnie mimo pau innych szczegołow to jest to samo.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny, postanowilam do Was dolaczyc, bo mam podobny problem... Z gory przepraszam za dlugosc wpisu. Pracuje we Wloszech jako wykladowca j.obcego w firmach. 2 miesiace temu poznalam w firmie mezczyzne. Wloch, ma 40 lat, ja mam 28.Jest wolny, nie ma dzieci ani dziewczyny. Wczesniej mijalam sie z nim tylko na korytarzu, od dawna mi sie podobal, ale nic z tym nie robilam, bo bylam wtedy w szczesliwym zwiazku. Widzialam, ze on tez na mnie spogladal.... No ale wtedy mnie to nie interesowalo.Teraz sytuacja sie zmienila Widujemy sie 2 razy w tygodniu na kursie. Oprocz niego w grupie jest jeszcze jeden chlopak i dziewczyna. Ja juz mam w glowie totalny metlik... Nie chce, zeby to zabrzmialo nie wiem jak proznie, ale jestem ladna dziewczyna, i uwazam, ze spodobalam mu sie. Dlaczego tak uwazam? Ano dlatego, ze juz po pierwszych zajeciach, kiedy poszlismy wszyscy na kawe, spytal mnie, czy mam meza. :P Po kazdej lekcji proponuje mi wspolne zjedzenie lunchu u nich na stolowce (czasem na to przystaje, czasem nie, ale ZAWSZE ja place za siebie, bo ja tak chce). Jak kiedys opowiadalam mu, ze musze wyslac formalny list do pewnej firmy, to kazal mi (a raczej zaproponowal mi) zostac po lekcji u niego w biurze i napisal mi go (zeby miec pewnosc, ze nie bedzie tam bledow jezykowych). Potem wyslal mi go w mailu, takze w ten sposob zdobyl moj adres @ a ja jego...Kiedy mialam w domu problem z dostepem do internetu, chcial mi dac swoj numer telefonu, zebym w razie czego zadzwonila do niego jesli nie rozwiaze tego problemu, to wtedy on pomoze mi rozwiazac ten problem.... Nie zgodzilam sie wtedy na to. Ale i tak kilka dni pozniej dal mi swoj nr, bylo to konieczne, bo zapomnialam wziac cos z jego biura wiec dal mi numer zebym skontaktowala sie z nim pozniej po odbior tej rzeczy.... Miesiac temu wyslalam mu SMSem zaproszenie (nawet nie wiecie ile mnie kosztowal ten krok!) na impreze w gronie moich znajomych (co opisalam tutaj: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4024373&start=90 ). Odpisal, ze cieszy sie z tego zaproszenia i ze do nas dolaczy...Niestety w dzien imprezy rozchorowal sie. Wiem, ze nie byla to wymowka, bo potem nie bylo go w pracy przez caly tydzien... Poza tym jego nastawienie i traktowanie mnie nie zmienilo sie wcale po tym SMSie moim do niego, a przynajmniej ja nic takiego nie zauwazylam...A! Inni nic nie wiedza ani o tym zaproszeniu na impreze ani o tym, ze mamy namiary na siebie... Gdy mowilam mu, ze lubie zwiedzac rozne fajne miejsca w naszym miescie, to z usmiechem mowil:\"O, to moze kiedys razem cos zobaczymy\". Kilka dni temu,jak bylismy przez chwile sami w jego biurze, wlaczyl ladna muzyke instrumentalna, a kiedy zobaczyl, ze mi sie podobam przyslal mi ja w mailu....Wiem, ze to glupie, ale w jego oczach widze, ze sie mu podobam. A z drugiej strony: od podobania sie do checi poznania kogos blizej chyba jest dluga droga... :( Bo czemu nie proponuje mi spotkania na gruncie prywatnym? Raz kiedys spytal mnie (kiedy bylismy sami), czy ktoregos dnia nie wybierzemy sie razem do polskiej restauracji o ktorej im opowiadalam kiedys podczas lekcji? Odpowiedzialam, ze chetnie. A on na to, ze mozemy tez spytac pozostale osoby z grupy... Potem bylo trzesienie ziemi w Abruzzo, i wszyscy tylko na tym byli skupieni, a jako ze on pracuje w wolontariacie, to mial dyzury w klinice do ktorej przywozono rannych...Zreszta sam mi kiedys opowiadal, ze on po pracy idzie na silownie, potem do wolontariatu (aktualnie od kilku miesiecy maja tam cwiczenia z pierwszej pomocy, niedlugo bedzie mial z tego egzamin), takze tak naprawde czesto jak wychodzi z domu rano, to wraca do niego o polnocy... Juz sama nie wiem... A moze on jest dla mnie tylko mily? A moze jest i tak, ze podobam mu sie, ale on nie ma ochoty na blizsza znajomosc ze mna bo: A. jestem cudzoziemka (choc mowie dobrze po wlosku) B. uwaza, ze jestem dla niego za mloda C. przyzwyczail sie do takiego trybu zycia, jaki prowadzi (nie wiem, kiedy zakonczyl sie jego ostatni zwiazek) D. nie ma czasu na spotkania z dziewczynami wlasnie ze wzgledu na wyzej wspomniany tryb zycia Moze jeden z powyzszych powodow albo wszystkie sa przyczyna tego, ze nie wykazuje checi przeniesienia tej znajomosci na grunt prywatny? :( Albo moze lubi sobie tylko niezobowiazujaco poflirtowac? Ja juz nic nie moge zrobic, bo miesiac temu zaprosilam go na impreze, jesli znowu zrobilabym kolejny krok, to byloby to juz narzucanie sie. :( Pod koniec przyszlego tygodnia konczy sie kurs, ktory mam z jego grupa... :( Takze pozniej juz go nie bede widywac, chyba ze przypadkowo kiedys na korytarzu... :( W zeszlym tyg. z cala grupa uzgodnilismy, ze po kursie idziemy razem do restauracji. Ale to taka luzna propozycja byla, nie uzgodnilismy poki co zadnych szczegolow. :( Co robic? Pytam Was, a chyba sama znam odpowiedz: czekac i na nic nie liczyc.... :/ Pamietam, jak na poczatku kursu marzylam o tym, zeby zdobyc na niego namiary i juz wtedy myslalam jak to wykombinowac na koniec kursu...A tu wyszlo tak, ze zdobylismy nasze @ i nr tel.stosunkowo szybko, ale co z tego, skoro on tego nie wykorzystuje... W dni, kiedy sie nie widzimy, tez nie pisze do mnie ani nie dzwoni.... Myslalam kiedys, ze moze on czeka na koniec kursu, bo jednak latwiej jest sie spotykac kiedy w pracy nic Cie nie laczy, ale teraz sobie mysle:\"Glupia jestes, co sie moze nagle zmienic po zakonczeniu kursu?Jakby byl serio Toba zainteresowany, to by pisal do Ciebie chociaz glupie SMSy, nawet podczas kursu...\". :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się ze jak napiszesz 1 esa do niego to sie nic nie stanie... takiego nie za bardzo zobowiazujacego ale jednak zeby cos z tego wyszło..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MyMohito -> A nie uwazasz, ze to jednak facet powinien byc zdobywca? I ze ja juz zrobilam pierwszy krok, wiec teraz BEZWZGLEDNIE powinien zrobic cos ON? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MyMohito -> A ja jednak uwazam, ze czasy nie maja nic do tego... :( Skoro moi poprzedni faceci mnie zdobywali, to i ten powinien to umiec!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak chcesz...:) luudzie i co mam robic?? :((.. myśle o nim non stop! troche wyżej jest mój post...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałam wcześniej 20:) A Ty jak będziesz czekac, aż on zrobi krok to wiesz, że możesz czekac tak długo aż zapuścisz korzenie... może daj mu jakoś do zrozumienia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MyMohito -> Umknal mi Wasz wiek. :) Pewnie, ze czekaniem nic nie osiagne, tylko ze ja juz miesiac temu zrobilam ten pierwszy krok, zapraszajac go na impreze! Pokazalam mu, ze go lubie i ze mam ochote przeniesc te znajomosc na grunt prywatny! A co do tego Twojego \"obiektu\", to skoro tak ze soba flirtujecie, to moze sprobuj jakos zaczepnie pogladzic go po nodze, czy po ramieniu? :P Albo zorganizuj impreze z tancami! :) I tancz razem z nim! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe taaa.. byc moze niedlugo bedzie u mnie gril..ale to nie to samo... teraz wydaje mi sie ze ciezko bedzie go zaciaganc gdzies na disco..:).... a zobacze co sie da z tym zrobic co poradziłas:) to moze daj mu jeszcze 1 wskazowke, miesiac to duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MyMohito -> Ech...boje sie zblaznic... zreszta skoro ja moge ZNOWU dac mu do zrozumienia ze mi sie podoba, to dlaczego rownie dobrze on tego nie zrobi? A w ogole to wkurza mnie jak facet sie nie okresla!!! Nie lubie jak gosc zachowuje sie jak ksiezniczka! I teraz musimy dawac sobie rady typu "Poklep go po nodze" hehehehe!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahahah nooo to prawda!! Wcześniej nigdy by mi przez myśl nie przeszlo ze to my mamy trkatowac ich jak ksiezulkow a to oni nas powinni jak ksiezniczki..no moze nie tak doslownie i przesadnie ale no kurcze... to on powienien sie starac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×