Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość posłuszna

toxsyczni rodzice

Polecane posty

Gość halllponick
Modliszko u nas tez tak jest.Uwaza nas za niezaradnych zyciowo itd.Nasi rodzice uwazaja,ze my zyjemy w latwiejszych,lepszych czasach.GUZIK PRAWDA!!😡

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosła kobieta
Jedynak czy nie,nie ma znaczenia chyba.Nie jestem jedynaczką,mam rodzeństwo 1 sztukę:D,to raczej charakter rodziców.Moja matka jest w porządku,tylko bardzo zdominowana przez ojca,nic nie zrobi bez jego pozwolenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie jestem jedynaczka, mam mlodszego brata. Na dodatek moja mama ma raka, przechodzi chemioterapie i to wykorzystuje do manipulacji. Ja w koncowce ciazy, zle sie czuje a ona wymaga, zebym byla na kazde jej zaqwolanie, wozila ja gdzies, siedziala z nia i opowiadala co tam u nas:O Ojciec haruje jak wol, brat na studiach a ja mam wyrzuty sumienia jak jej nie pomoge, ale nie z niecheci, ale z niemocy fizycznej, bo naprawde nie za dobrze sie teraz czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez widze po rodzini mojgo mza, jaka choa jst moja odzina. na dodatk ona ich kytykuj na kazdym koku, jacy to oni sa nizaadni zycioo, z nizin spolcznych i wogole nigdy dobrego slowa o nich nie powidziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos mi klawiatura szwankuje:) ogolnie to maz widzi co sie dzieje, denerwuje sie strasznie. Powiedzialam jej, ze to nasze zycie, zeby skonczyla temat zmiany pracy i przeprowadzki, bo na razie to nie wchodzi w gre, to uwaza, ze ja go hamuje i rozwoj jego kariery dla mojego wygodnictwa!!! I ze kiedys sie przekonam, ze zle robie ale bedzie za pozno:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosła kobieta
Modliszka Postaraj sie opanować i za kazdym razem odpowiadaj tylko,ze to twoje życie i chcesz je pzrezyc po swojemu,nie daj sie sprowokowac ,nie dyskutuj,powiedz to jedno zadanie i zmien temat,cos takiego z reguły działa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, wiem, moj ojciec i maz ciagle mi powtarzaja, zeby mowic raz, ale stanowczo i spokojnie, ale do niej to nie dociera. NIC do niej nie trafia, kompletnie nic! I oczywiscie caly czas powtarza, ze pewnie zmarnuje swoje zycie tak jak ona swoje:O Tylko ze w moich oczach to ona zycia nie zmarnowala, no ale przeciez jej myslenie rozbija sie tylko o pieniadze, wiec o czym tu dyskutowac... Ehhh, coraz wiecej sie stresuje, a powinnam miec teraz spokoj i relaks, bo do porodu niedlugo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosła kobieta
Modliszka Rozumiem o co chodzi,walcze z ojcem od kiedy pamietam,a i tak udaje mu sie nadal wyprowadzic mnie z rownowagi. Najwazniejsze to nie dac sie sprowokowac,a nie zawsze wychodzi. O jakiegos czasu jak mnie wkurzają po prostu wychodze,ostatnio zrobilam to za pozno:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zazdroszczę Wam, ze macie się z kim kłócić. Ja bym wszystko oddała aby mieć rodziców. Umarli dawno temu a mi nadal ich brakuje. Nie byli idealni, ojciec potrafił być wstrętny, ale byli moją przystanią. Zastanówcie się czasami nad tym jak zaczniecie na nich narzekać. Bo może bez nich będzie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorosła kobieta
melanoma chyba żartujesz:D.Rodzic rodzicowi nierówny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksina000
Cóż,a więc ja również miałam toksycznego i patologicznego rodzica.... Nigdy nie byłam dość dobra..4?Dlaczego nie 5.Zdana wspaniale matura?Za piękne oczy...Wszystko co i jak robiłam było źle. Dobrze,że mama jest inna.Więc czasami jestem silna,pewna siebie,a czasami przepraszam,że żyję.Bardzo się staram nie powielać błędów ojca, z moim dzieckiem.Lecz niestety nieświadomie,słyszę się jak mówię i powracają złe wspomnienia...Pracuję nad sobą cały czas,raz mi wychodzi,a raz nie... A,i jestem jedynaczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem was
toxyczna matka-skad ja to znam?:> zawsze bylam pilna uczennica,najlepsza w klasie,wzorowe zachowanie, zajecia dodatkowe, ale w domu slyszalam tylko"4+? dlaczego nie 5?" "kolezanka X dostala wyzsza ocene niz ty" itp itd pochwal nie bylo nigdy, ale za to wymagan i upokorzen wiele. zeby spotkac sie z kolezanka, musialam miec pozwolenie matki, oczywiscie sama decydowala z kim moge sie spotykac a z kim nie. nigdy nie powiedziala mi milego slowa, wg niej zawsze zle wygladalam, zle bylam ubrana, za gruba, za brzydka, zero komplementow, nie musze chyba dodawac, ze juz o takim prostym matczynym zwrocie matki do dziecka jak "kocham cie" moglam tylko pomarzyc. zawsze porownywala mnie do starszej siostry, ktora oczywiscie byla ladniejsza i madrzejsza. na prezenty czy na wakacje tez sobie nie zasluzylam. A gdy przechodzilam okres burzliwego dojrzewania to dopiero sie zaczelo, wieczne klotnie,a czasem nawet bojki, a pozniej kary w stylu:" nie dam ci pieniedzy, nie kupie ci nowych spodni, nie pojedziesz na wycieczke, nie zapracowalas na to wszystko, na ten dom, na jedzenie...itp" Matka robila mi rozne zakazy, jak chociazby na jedzenie obiadu, na ktory ja sobie "nie zasluzylam",albo spotykanie sie z przyjaciolmi, oczywiscie je lamalam ale poczucie winy pozostalo. Ojciec nigdy nie wtracal sie w metody wychowawcze mojej matki, zawsze byl gdzies obok-cichy, milczacy,moze myslal,ze to wszystko dla mojego dobra, a moze bal sie,ze jeszcze jemu by sie oberwalo, gdyby zrobil cos wbrew matce. Dzis koncze prestizowe studia-cale szczescie na drugim koncu Polski.Przynajmniej nie boje sie,ze do mnie przyjedzie. Odkad nie mieszkam z rodzicami zaczelam normalnie funkcjonowac, nareszcie poczulam,ze zyje. Rzadko jezdze do domu i rzadko rozmawiamy ze soba przez telefon,nie pamietam,kiedy to ja pierwsza zadzwonilam do domu. Myslalam,ze juz zapomnialam o tym, co bylo zle, to nawet nie bylo takie trudne, ale wystarczylo,ze mignal mi przed oczami tytul tego watku-ten topic przywolal wszystkie przykre wspomnienia jak na pstrykniecie palcami. Jak wyglada moje zycie dzisiaj? Niby jestem normalna i tak tez sie zachowuje,ale... pewien uraz pozostaje - mam poczucie winy, gdy odpoczywam, robie przerwe w nauce,albo gdy robie cos dla siebie.No i moj najwiekszy problem - nie potrafie byc w zwiazku z chlopakiem, ktorego kocham, poniewaz NIE ZASLUGUJE NA MILOSC, tego nauczylam sie juz w dziecinstwie, ze "na milosc trzeba sobie zapracowac".chociaz nie jestem juz mala dziewczynka i potrafie sama o sobie decydowac, to zdanie zakorzenilo sie w mojej podswiadomosci i chyba nic nie jest w stanie go wykurzyc. Moze to i lepiej, ze jestem sama, nie bede miala dzieci i nie bede popelniac bledow moich rodzicow. Pamietam, jak razem z siostra - jak bylysmy male - powtarzalysmy sobie, ze nigdy przenigdy nie bedziemy takie jak nasza matka. Dzis wiem,ze to niemozliwe - patrze na moja starsza siostre i widze jak powoli zamienia sie w nasza matke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam toksyczna mame...az szkoda slow na to,co zlego zrobila w moim zyciu. Mam 3 rodzenstwa,a tylko ja zawsze bylam traktowana inaczej,gorzej niz reszta. Nigdy nie uslyszalam od niej dobrego slowa,zawsze tylko dolowala mnie. Zawsze bylam pod pelna kontrola,nawet jak mialam 18 lat i faceta,nie moglam wychodzic z domu,na spotkania z facetem tez mi wydzielala czas. Wszystko sie zmienilo jak poszlam do pracy,poczulam wtedy niezaleznosc chociazby finansowa,i zaczelam sie buntowac. Po pewnym czasie postanowilam sie wyprowadzic-ona wtedy odchodzila od zmyslow,ale jak juz wiedziala,ze ze mna nie wygra,to na odchodne mi powiedziala: szkoda,ze sie wyprowadzasz,nie bedzie juz mial kto w domu sprzatac... Teraz mieszkam z facetem,i choc minelo juz 3 lata jak razem mieszkamy,to nadal czuje jej obecnosc w naszym zyciu,do wszystkiego sie wtraca,o wszystko ma pretensje - ostatnio o to,ze nie wzielismy jej ze soba na weekend do kazimierza. A najgorsze jest wlasnie to,ze ja nigdy nic od niej nie dostalam,a ona teraz ciagle czegos wymaga ode mnie. Byl dzien matki,kupilam prezent,pojechalam z zyczeniami,i okazalo sie,ze tylko ja pamietalam,moje rodzenstwo,jej najukochansze dzieci nawet jej zyczen nie zlozyly. Za kilka dni byl dzien dziecka-nie chodzi mi o prezenty,bo jestem juz dorosla,ale o pamiec,i co sie okazalo? ze mamusia wszystkim dzieciom zlozyla zyczenia i dala po 100 zl,a do mnie nawet nie zadzwonila,nie mowiac juz o smsie,jest mi po prostu przykro ze tak jest,ale przestalam sie ludzic,ze to sie zmieni,i staram sie nie przejmowac,ale roznie to bywa niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toksina000
Ja mogę jedynie jeszcze dodać,że nie potrafię być szczęśliwa... Bliskie mi osoby bardzo się starają,aby mnie o tym przekonać,a mi jest przykro,bo nic nie potrafię na to poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×