Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maskarowicz z połońskiej

Zdecydować sie na dziecko? Życiowa decyzja...

Polecane posty

Gość maskarowicz z połońskiej
A i małżeństwo było w planach już dawno temu, zanim w ogóle zaistniała ta sytuacja. Nigdy nie podjęłabym decyzji o ślubie ze względu na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maskarowicz z połońskiej
Jestem już zaręczona od dawna, a ślub został przełożony, bo byłam w szpitalu. No ale pewnie, ty wiesz lepiej. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maskarowicz z połońskiej
Zostawiając kwestię partnera w spokoju (to ciekawe, że mężczyzn zawsze traktuje się jak debili bez własnego zdania i wiecznie niedojrzałych), to chodzi tylko i wyłącznie o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolka ta od bolka
gdyby kazda kobieta zastanawiała sie zy facet od niej nei odejdzie jak beda mieli dziecko to chyba nikt by dziecka nie mial. Jak amcie gdzie mieszkac, facet zle nei zarabia to decydujcie sie na dziecko. moja koelzanka na 3 roku byla jak zaszła w ciaze, teraz konczy studia dziecko ma roczek a po wakacjach idziedo szkoly, tylko ze malym bedzie opiekowała sie babcia, mieszkaja z jej rodzicami finansowo całkiem dobrze sobie radz, tylko ze jej facet niezle zarabia a mieszkaja w niewielkim miasteczku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
No ale zanim ci zrobia tą laparoskopię, zanim rzeczywiście zajdziesz (pewnie dopiero po kilku miesiacach prób), zanim urodzisz (nastepnych 9 miesiecy) to minie rok, dwa od tego momentu, juz będziesz pewnie konczyc szkole i bedziesz dojrzalsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cekinowy słonik
nie zgadzam się z "myślę inaczej".. Jak można zakładać, że facet odejdzie, że zostanie sama, że złamie nogę i w ogóle wszystko przeciw... Boże takie myślenie to masakra..już Ci autorko wyliczyli, że "za 5-6 lat", co za bzdury! Sorry "myślę inaczej", ale trochę pierodooolisz.... Życia nie da się zaplanować w każdym calu, a jedynie z "grubsza", życie w ogóle jest pewnego rodzaju loterią. Równie dobrze, można założyć w drugą stronę - urodzi dziecko, przerwie studia, ale za to wygra milion w lotto, znajdzie ją nieznana ciotka i przepisze jej w spadku...ho,ho albo jeszcze więcej. "Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? - powiedz Mu o swoich planach!" - coś w tym jest. Moim zdaniem warto brać życie takim jakie ono jest, nawet jeśli w przyszłości przyjdzie Wam zmagać się z trudnościami, to nie zakładajcie teraz, że one na pewno będą. A propos potomstwa - bywa też tak: najpierw studia, praca, mieszkanie/dom...ok!, ale potem "chcemy się jeszcze nacieszyć sobą", więc - tabletki antykoncepcyjne...potem jeszcze Kossak na ścianę, potem...o cholera to już za chwilę 40-ka!, a po latach stałego, intensywnego zabezpieczania się - trwała bezpłodność. I...facet też odchodzi, bo jednak dziecko chciał mieć, a ona już nie może. Wtedy w doopę sobie wsadźcie te (z całym szacunkiem Kossaki). Stan na dziś jest taki, że jest Was dwoje, dojrzałych, odpowiedzialnych ludzi, oboje chcecie mieć to dziecko, intencje Wasze są szczere, jesteście spontaniczni, bierzcie się za robotę, a za jakiś czas załóż topik "zostałam mamą, jestem szczęśliwa, wszystko się ułożyło!", czego serdecznie Wam życzę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cekinowy słonik
chciałam napisać "BĄDŹCIE spontaniczni!" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
maskarowicz z połońskiej zdecydowanie dziecko teraz. poradzicie sobie albo sama sobie poradzisz. jakąś rodzinę pewnie masz, przyjaciele w razie czego też pomogą... a jeśli przegapisz szansę... nigdy sobie tego nie wybaczysz :( wiem, z doświadczenia, że w Twoim wieku patrzy się inaczej. wiem, z doświadczenia swojego i innych, że kiedy jest możliwość wyboru, opcja bezdzietności nie wygląda tak przerażająco. zaczyna być przerażająca dopiero wtedy, kiedy okazuje się, że jest to opcja najbardziej realna lub...że innej nie ma :( na pewno spotkasz ludzi, którzy powiedzą "to nic, najwyżej zaadoptujecie!" mnie też tak mówiono i... niestety, uwierzyłam :( żałuję swojego wyboru jak jasna cholera 😭 mając dziecko, nawet jako samotna matka z problemami finansowymi, masz szansę ułożyć sobie życie. masz szansę spotkać faceta, który zaakceptuje Twoje dziecko, bo sam będzie miał dzieci z poprzedniego związku i stworzycie fajną, "kolorową" rodzinkę :) mam trochę koleżanek w takiej sytuacji. ale jeśli nie będziesz miała dziecka, każdy Twój dzień będzie bolał :( jeśli nie urodzisz dziecka, a Twój partner odmówi adopcji albo sama nie zdecydujesz się na nią, będziesz czuła tak potężne niespełnienie, że nie da się tego opisać. jeśli nie będziesz miała dziecka, a Twój obecny związek rozpadnie się i poznasz kogoś, kto będzie miał swoje dzieci, będziesz się miotać pomiędzy miłością i bólem patrzenia na coś, co dla Ciebie nigdy nie będzie dostępne. oczywiście może być też tak, że nawet za x lat zajdziesz w ciążę albo z obecnym narzeczonym adoptujecie wspaniałego malucha, albo poznasz kogoś, kto też nie ma dzieci i razem adoptujecie, albo po prostu pragnienie bycia matką nigdy nie będzie na tyle silne, żeby powodować ból... pytanie tylko czy masz odwagę ryzykować? dzieci to szczęście... ja mówię - daj sobie szansę na to szczęście! powodzenia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cekinowy słonik
oj "bez odbioru" chyba nie wiesz na co się (nas) naraziłaś, jeśli przeciwniczki posiadania dzieci nie zajęte są myciem okien (ale taaakie pewnie tego nie robią...) za chwilę spadnie na nas lawina ataków. a propos Twojego postu - poruszyłaś ważny wątek: czym innym mieć WYBÓR a czym innym NIE MÓC.. Jeśli już kalkulować to teraz istnieje tylko ewentualność trudności - chociaż niekoniecznie - a poza tym kto ich nie ma? Potem - prawdopodobieństwo gorzkich doznań tylko się zwiększa, bo trudno założyć, że jeśli teraz naturalnie pragniesz własnego dziecka potem owo pragnienie wyparuje - ono raczej zawsze będzie. Wiem z doświadczenia - samodzielnie wychowuję moje dziecko - że mimo trudności (oczywistych) - zawsze można sobie poradzić - i to jak! Radości z posiadania dziecka nie da się porównać z niczym!!!! Macierzyństwo daje siłę do działania, nadaje sens życiu, ubarwia je, czyni kobietę spełnioną - zresztą ten temat wałkowany był już na tym forum wielokrotne - w różnej atmosferze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Radości z posiadania dziecka nie da się porównać z niczym!!!! Macierzyństwo daje siłę do działania, nadaje sens życiu, ubarwia je, czyni kobietę spełnioną - zresztą ten temat wałkowany był już na tym forum wielokrotne - w różnej atmosferze.." Ale bełkot:O.Polecam film"ballada o januszku" :classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tradycjonalistka
Moim zdaniem powinniście zdecydować się na dziecko.Nim będzie to trochę czasu minie.Macie czas się przygotować.Laparoskopia,potem jakiś czas trzeba odczekać.Nie jest powiedziane,że z marszu zajdziesz w ciążę.Ja zwlekałam z zajściem w ciąże aż skończę naukę,dorobię się domu,dobrego auta itd.A teraz co?Mam problemy,przedobrzyłam.I nic mnie nie cieszy.Bo dziecko jest najcenniejszym skarbem.Poradzicie sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
cekinowy słonik, w odwłoku mam ewentualne gromy ;) nie wiem, co oznacza być matką i jest to coś, czego nigdy nie przestanę żałować. mam posmak tego, ponieważ dzieci mojego M są z nami. kiedyś musiałam podjąć decyzję. i uwierzyłam w zapewnienia, że można być szczęśliwym bez dzieci, że dzieci to nie wszystko, że są sprawy ważniejsze, że zawsze można adoptować, bla, bla, bla... :-o owszem, można być szczęśliwym bez dzieci, ale tylko pod warunkiem, że nie chce się ich mieć! zaś adopcja jest procesem na tyle skomplikowanym i uzależnionym od tylu warunków (bycie w związku formalnym, odpowiedni stan zdrowia, zarobki, wiek, warunki mieszkaniowe, itp... testy, kwalifikacje...), że czasem, adopcja staje się zwyczajnie niemożliwa :( bo wcale nie jest prawdą, że peeełno dzieci czeka na rodziców, że nic, tylko brać. bo na dziecko czeka się nawet kilka lat! poza tym decyzja o adopcji jest jedną z najtrudniejszych w życiu, bo to decyzja o wychowywaniu obcego dziecka, o wzięciu go z całą jego historią, z jego niewiadomymi zapisanymi w genach, z patologią jego rodziców biologicznych, z ich ewentualnymi chorobami psychicznymi, alkoholizmem i narkomanią... to niesamowicie trudna decyzja, której podjęcie i tak nie gwarantuje, że adopcja dojdzie do skutku... wiem, że oddałabym wszystko co mam, swoje wykształcenie, swoje wszystkie dobra materialne, swoją pozycję zawodową, wszystko, żeby tylko móc być matką... niestety, nie mam już możliwości :( i do końca życia będę sobie pluła w brodę, że podjęłam decyzję, która mi uniemożliwiła urodzenie dziecka... ból jest nie do opisania :( pozdrawiam serdecznie i życzę autorce podjęcia najlepszej dla Niej decyzji 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne....
Zdecyduj się jak ja na dziecko w wieku lat 26. A potem usłysz od lekarzy, że nigdy nie będziesz matką. Syndrom policystycznych jajników a ty się pytasz.... Ciekawe. Winszuje, należysz do rzadkiej co czwartej pary, która pójdzie do kliniki niepłodności. Wiem, bo zyje tym 5 lat. I chyba widziałam i wiem juz wszystko na ten temat...,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cekinowy słonik
> jasne nie bardzo Cię zrozumiałam > amant nie bądź monotematyczny - to twój dyżurny argument - nie rozmawiamy tu o ekstremach > bez odbioru współczuję Ci bardzo Twoich przeżyć, sorry na mój entuzjazm - nie chciałam urazić Twoich uczuć, kierowałam to do autorki. Dziewczyno - powinnaś jak najczęściej mówić kobietom - choć niewątpliwie to trudne dla Ciebie - jak to jest móc chcieć, nie mieć i nie móc mieć. Sądzę, że wiele dziewczyn kierując się bliżej nieokreślonymi, często egoistycznymi, wynikającymi z próżności, braku wyobraźni rezygnuje z macierzyństwa. Potem udają, że phi co tam! - nie lubię dzieci, nie chcę mieć, lubię być "wolna", lubię "cieszyć się życiem" - a prawda jest zupełnie inna. Myślę, że znakomita większość normalnych kobiet jest w sposób oczywisty stworzona do macierzyństwa i niespełnienie w tym zakresie jest "na starość" brzemienne we wszelkie skutki - jakkolwiek by sobie to tłumaczyły, rozgrzeszały się i zakrzykiwały to w sobie. Moda na "bycie wolną, młodą, piękną, na 'korzystanie z życia', na wolny seks" jest głupia, pusta, płytka - bez sensu. Mam prawo wypowiadać się na ten temat - powiedzmy - w "pełni", bo zdążyłam w życiu "poszaleć", poużywać, pojeździć po świecie solo (bez dziecka), późno zostałam matką, zdążyłam je "podchować" (samodzielnie), zdążyłam wykształcić się (bardzo), tak "zaliczyć" nie jednego i nie dwóch facetów i wiem też jak fajnie jest mieć dziecko. Nie przeszkadza to w dalszym ciągu używać życia, podróżować, pracować, robić kasę, mieć wszelkie zainteresowania. Wiem co to znaczy bać się stracić świetną figurę, wiem jak to jest chwilowo ją stracić, wiem też, że można ją szybko po urodzeniu odzyskać - no dobra z drobną skłonnością do "łapania fałdek" (ale można upilnować) Nie wyobrażam sobie jak mogłaby nie być matką. Proszę Boga tylko o jedno - o zdrowie - wszystko inne jest w zasięgu ręki!. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×