Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

5 10 15

Córka alkoholika

Polecane posty

taaa alkoholizm choroba, najłatwiej tak powiedziec! dobra niech se wypije niech sie na*ebie ale niech sie odp. od innych niech nie ubliza rodzinie, niech nie podnosi na nikogo reki niech sie nie zachowuje jak bydle bo to juz na pewno nie jest choroba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny dobrze pisza, nie wierz, nie miej nadzieji na to ze bedzie kiedys dobrze!! bo nigdy nie bedzie jesli sie od niego nie odetniesz, a nawet jesli ci sie to uda to bedzie cholernie ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie pije to niech pije..... Ale po co te wyzwiska od najgorszych.... Kurcze a w innych rodzinach jeszcze ojciec bije.to juz jest przegiecie.Mój na szczescie nie. Jeszcze tego by brakowało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dunkierka2222
tomczykku, ja mam świadomość, że mam chorobę alkoholową, tzn, zaburzenia emocjonalne, płaczę z byle powodu, trzęsę się, jak mój stary wchodzi narąbany do domu, nawet, jak z nim rozmawiam, a on jest trzeźwy. A u mojego chłopaka doszukuję się cech wspólnych, ciągle, żeby mieć pretekst do wiania od niego (bo jest taki sam jak ON). Schizmy, totalne schizmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baza
niewielka - zeby to bylo takie proste... dobrze wiesz, ze taki pijak szuka zaczepki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ja juz moiemu nie wierze.....Juz mu dawałam tyle szans..... i co mi z tego skoro zawsze mnie zawiodł. Tylko zawsze mi go było zal jak był trzezwy..... Chociaz ostatnio juz z nim niemoge,nawet jak jest trzezwy, jak sobie przypomne ile razy przez niego płakałam ile razy przez niego cierpiałam.:( Tak bardzo bym chciała sie obudzic pewnego dnia i zeby sie wszystko skonczyło.... albo przestał pic i był normalnym ojcem przy którym czuje sie bezpiecznie albo zeby sie wyprowadził i dał nam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dunkierka2222
Mój stary to taki dwulicowy drań, na zewnątrz, dla obcych-dusza towrzystwa, kocha dzieci (oczywiście obce), a jak sie drzwi zamykają, to wszystko go drażni, a jak nie ma powodu do awantury, to sobie go wymyśla. To grzech, wiem, i nie powinnam tak mówić, ale kiedyś z siostrami śmiałyśmy sie, gdyby on umarł- na jego pogrzebie- chyba cebulę trzeba by było wziąć do kieszeni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dunkierka2222
Ja już nie licze, że coś się zmieni, nie ma na to szans, czekam tylko, aż będę mogła się wyprowadzić, wtedy odetchnę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dunkierka2222 mam tak samo jak Ty .poprostu jak czytałam Twoja wypowiedz to tak jak ja bym to pisała. Mój ojciec jest tak samo dwulicowy. Dla sasiadów przykład chodzacy. Wszystkim pomaga i itp. a jak ma cos w domu zrobic to trzeba sie go prosic. masakra.....Skad takie chłopy sie biora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana nie licz na to ze pewnego dnia on zniknie. rozumię cie, wiem że chciałabyś mieć normalną rodzinę normalnego ojca którego nie musiałabyś się wstydzić. Nie chcę odbierać Ci nadziei, ale na prawdę im prędzej pogodzisz się z myślą, że już nigdy nie bedzie dobrze tym lepiej dla Ciebie. Ja wiele razu byłam wyrzucana z domu, później przepraszana i oczywiście WRACAŁAM, bo przecież tym razem musi być lepiej.... a czy było? gówno! za każdym razem było coraz gorzej, rany które próbowały się goić na nowo zostawały rozdrapane, ból coraz większy, aż w końcu powiedziałam nie, nie wróce!!! choćby niewiem co nie wróce, wole biede, ciężką prace, ale mieć spokój. Jeśli masz jakąkolwiek możliwość na "ucieczkę" to zrób to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dunkierka2222
jeśli chodzi o pracę, to lepiej się nie wypowiadać. W domu WSZYSTKO moja mama albo wujkowie robili, malowanie, tapety, on nie zrobił nic, a z innych się wyśmiewał, jacy to oni leniwi, itp. Potrafi snuć plany, co to on zrobi dzisiaj, naprawi to, i tamto, moja mama się cieszy, jakby po tylu latach jeszcze nie przyzwyczaiła się do tej śpiewki, a potem mówi, że idzie tylko na 1 piwo, wraca wieczorem.... Niczego, co zaplanował, nie zrobił do końca. Jemu się chyba wydaje, że jak on to powie, to już się staje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój tak samo: dusza towarzystwa, inteligentny mądry nawet dwa lata temu skończył studia. to nie jest pijak z rowu, to pijak z klasą!! ale przypierd*** kobiecie to już nie jest dla mnie klasa... Nikt ze znajomych nie powie na niego zlłego słowa, rodzina w życiu się nie odwróci od niego, więc w jakiejkolwiek walce z nim zawsze byliśmy z mamą i bratem same! Ale teraz już nie walczę, nie obchodzi mnie co mówi rodzina.... co to za rodzina która cię olewa gdy dzwonisz że ojciec jest pijany i lata z nożem po domu? tego nawet rodzina nie idzie nazwac. teraz mowie o tym wszystkim ze spokojem, ale sama sie tego nauczylam, sama do tego doszlam, bo nikt nie jest w stanie pomóc... niestety :-( pai kurator z sadu jednoczesnie pani psycholog chodzi do mnie od czasu do czasu wypytac jak tam sie stary sprawuje to zamiast mi cos pomoc doradzic to placze i mowi ze powinna sie ode mnie zycia uczyc, jak moge sobie radzic w takiej sytuacji, jaka to dzielna jestem. w dupie mam takie gadanie!! a co do smierci takiego starego hehe nawet na to juz nadziei nie mam bo takiego typa Pan Bóg nie chce, a diabeł się boi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiem ze on jest alkoholikiem...... ale tak ciezko mi zrozumiec to ze dla niego nie ma juz nadzieji,jak by chciał chociaz zapisac sie na leczenie.a tu nic.Kurde mam pozowlic zeby sie stoczył. Boje sie tego ze jak kiedys dorosne ,to bede załowac ze nic nie zrobiłam by mu pomóc. no ale co ja moge??tak naprawde nic. On sam musi to zrozumiec i chciec sie zmienic.A jest chyba cos takiego jak przymusowe leczenie.... ale czy to ma sens,skoro on nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dunkierka2222
A najbardziej mnie wkurwiają jego krewni, którzy są przekonani, że to wina mojej mamy, bo nie dość się stara, i jeszcze tłumaczą jej, że on pije, bo ma jakiś problem. Wolne żarty. Ja nie wiem, skąd się tacy biorą, powinni być wysyłani do pracy w kamieniołomach, tak jak kiedyś więźniów wysyłano, tam byłby z nich jakiś pożytek, i na dodatek wyleczyliby się z tej strasznej i trudnej do wyleczenia choroby alkoholowej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam ze moj ojciec dostal wyrok w zawieszeniu i dozor kuratora który po jakis 6 miesiacach stwierdzil ze po wyroku nic sie nei zmienilo i poslal go na przymusowe leczenie na które uczęscza co środę, kartczkę mu facet podpisuje, pogada troche, pościemnia no i wraca do domu po drodze wstępuje do sklepu po wóde i wraca do domu, wypija flaszkę i dokonuje refleksji nad swoim spotkaniem w aa i stwierdza, że jego rodzina zrobiła z niego bandyte

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 10 15 - takie chłopy biora się z braku wychowania, złego towarzystwa, czasem maja geny z domu. Takie chłopy biorą się jako ojcowie, bo często kobiety w swojej naiwności wybierają takich i myslą, że facet się zmieni. Owszem, często wielu zaczyna popadać w alkoholizm po ślubie, ale wtedy kobieta powinna byc stanowcza i stawiać sprawe na ostrzu noza póki czas, a nie dawać się zastraszć, bić i pomiatać sobą. To że alkoholik jest taki dla rodziny jest w połowe zasługa jego żony, ktora nie potrafi się przeciwstawic, chocby biorąc z nim rozwód i nie zapewnia bezpieczeństwa własnym dzieciom. Niestety prawda jest brutalna i trudna do przyjęcia, ale zona alkoholika jest rowniez w dużej mierze winna. Alkoholik to narkoman i to nacięższego kalibru, tak jak narkoman biorący opiaty, albo barbiturany. Degeneruje mu się mózg, nie ma hamulców i skrupułów, jest coraz gorzej i ulega coraz wiekszej degeneracji. To jest uzaleznienie psychiczne i fizyczne, z czasem dochodzą zwidy i paranoje. Jeśli z ciężkich narkotyków (opiaty, barbiturany, alkohol etc.) wychodzi 5 - 10 % narkomanów, to mozna mówić o dużym sukcesie. Prawda jest taka, że jak narkoman sam nie stoczy się na dno nie przeżyje wstrząsu i nie zechce sam z tym skończyć, to mu nie pomożesz. Zostaw takiego i uciekaj jak najdalej. Do póki ma rodzinę i kolegów, nie ma motywacji, żeby przestać pić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DOKŁADNIE winna oczywiście jest rodzina skąd ja to znam! dlatego sie juz nie przejmuje takim pieprzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dunkierka2222
5 10 15 Podstawą leczenia nałogów jest WOLNA WOLA. Jeśli twój ojciec jest dla was o.k, jak jest trzeźwy, to może jest szansa ( z tym, że do końca życia będzie alkoholikiem). Ale mój ojciec nawet po trzeźwemu jest nieobliczalny. Wredny, i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli nie dotknie dna to nie będzie miał się z czego odbić. V.B to co mówisz to prawda, ale ciężko takie coś tłumaczyć osobie która żyje z takim człowiekiem która codziennie doświadcza z jego strony tyle cierpienia bo dla mnie mój ojciec właściwie nie jest dla mnie alkoholikiem on dla mnie jest tatą!! i nie rozumie jak tata może tak krzywdzić dzieci!! że niby taka choroba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój niestety po trzeźwemu też jest okropny, z tą różnicą tylko że trzyma ręce przy sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, bardzo ciężko przyjąć coś takiego do swiadomości, ale trzeba być silnym, przemysleć wszystko i z bólem serca podjąć trudną, ale słuszną decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dunkierka2222
No właśnie, niewielka, tyle daje leczenie alkoholowe. Tylko jest bardziej wkurwiony, ze rodzina zepsuła mu wizerunek. Pamiętam, jak byłam jeszcze bardzo mała, moja mama się stawiała, leciała jej krew z nosa, uciekłyśmy z domu i dzwoniłyśmy od sąsiadki na policję, a gdy oni przyjechali, nasz tatuś kochany smacznie spał, światło zgaszone, jak go budzili, to nie wiedział o sprawie, wielce zdziwiony... zresztą policja nie chce sie mieszać w te sprawy, i tak niewiele mogą zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jest trzezwy to jest nawet ok.Ale to juz nie jest to co wczesniej.Dawniej był ojcem do pogadania. a teraz ojcem do kółtni. Mam to samo mói idzie na 1 piwo albo na mecz....a wraca po 5- 6 h. Tak a do swojej rodziny robi sie swiety. zapomniałamm dodac ze ma obsesje na punkcie jedzenia.Gotuje obiady, które sa okropne, zawsze dodaje takie rózne rzeczy jakies cebule, ketchup......fuuj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewielka - alkoholicy maja bardzo przytępione uczucia. Oni kuz nie potrafią darzyć prawdziwą miłością, chyba, że w pijackim obłędzie najdzie ich na ckliwości. Alkohol niszczy zakończenia nerwów i mózg. Dlatego alkoholik ma płytkie uczucia, albo wcale ich nie ma. Jego miłością jest wódka i kumple, a nie rodzina. Rodzinę ma od lat i rodzina go drażni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w moim zyciu podjelam bardzo trudna decyzje i przyznaje sie zrobiłam to dla siebie nie dla niego! A wiecie co jest najsmiejszniejsze? ze moj stary w poscie i adwencie potrafi nie pic!!!! i nie pije. a wlasnie wczoraj skonczyl sie post... wiec bardzo sie ciesze ze dzis juz go nie musze ogladac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miało być: Oni JUŻ nie potrafią darzyć prawdziwą miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie to wszystko jest nie do pojęcia, za głupia i za prosta jestem dziewczyna. oczywiscie nie przekreslilam calkiem relacji z ojcem az na tyle silna nie jestem, odwiedzam go, probuje utzrymac jakis kontakt w przeciwienstwie do niego jeszcze jakies uczucia mam, choc ciagle twierdze ze jakbym ich nie miala bylo by mi o wiele latwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój post czy nie post pije. Nawet dzisjaj przyszedł tak strasznie pijany.I sie z nim strasznie pokłóciłam:(powiedział ze jutro sie wyprowadzi..... ale on zawsze tak mówi. a co do czego przychodzi to pewnie jutro bedzie potulnego udawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas wiele razy byla policja, nawet kiedys bylo takie szczescie ze tatus zaczal do nich fikac i przez przypadek zrzucil policjantowi czapke, wtedy ten jedyny raz zabrali go na izbe wytrzezwien. to ze nas chcial pozabijac w domu to nic... ale to ze policjantowi zrzucil czapke to juz niezle wykroczenie! wiec gdzie tu szukac pomocy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj wlasnie jest na tyle inteligentny i cwany ze nie pije w tym czasie, zeby udowodnic ze nie jest alkoholikiem. jak juz pisalam to alkoholik z klasa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×