Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Liliannaaa

czy wypada iść z mężem do ginekologa?

Polecane posty

Gość Liliannaaa

ja wiem, ze na usg zabiera sie męza, wcześniej moja gin nie miała u siebie w gabinecie sprzętu do usg więc na wizyty chodziłam sama, a na usg z mężem. teraz jednak ma już usg u siebie i jutro wypada mi następna wizyta, jestem w trakcie 5 m-ca i mam nadzieję poznac płeć dziecka choć wcześniej się z nia specjalnie na nic nie umawiałam, wiem, ze na pewno będzie badanie na "samolocie", pewnie inne rutynowe, ciśnienie etc. a o usg ją poprosze, zeby zrobiła dodatkowo, nie wiem tylko czy to nie glupio tak wejść z małżonem...jakie macie na ten temat zdanie, czy ginekologóew nie wkurzają dodatkowe osoby, mi osobiście nie przeszkadza obecnosć męża, nawert przy badaniu na "samolocie" nie wiem tylko czy gin nie będzie miała nic na przeciwko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chodziłam całą ciąze z mezem.A raczej on ze mną :P Kiedy wchodziłam do gabinetu to gin zawsze zwracała się do męża - zapraszam,będzie miło. Były rożne badania np,,samolocik\" i co z tego.Chłop siedział na krześle i nie widział co i jak,bo po co? Na pewno gin nie będzie miałn nic przeciwko temu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliannaaa
to fajnie, bo ja też się raźniej czuję z nim na wizycie:) a z drugiej strony w końcu jej płacę nie małą kasę, wiec co ma narzekać;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na wszytskie wizyty u ginekologa byłam z mężem. Podczas badania czekał za parawanikiem a póżniej na usg zaglądał do nas. Czasmai miałam razenie ze wiecej on pytan zadaje niz ja!!! Przy drugiej dzizi napewno tez tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja chodze z mezem od 7 tc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chodze z mężem na wszystkie badania zresztą, on bardzo chce byc przy wszystkim i sie o wsystko wypytuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey, chcialam sie koniecznie dowiedziec jak to jest w pl z tymi lekarzami prywatnymi. ja bylam w pl ostanio 3 miesiace i mialam normalnego lekarza, robil wszystkie badanie, moglam do niego dzwonic z pytaniami, wszystko normalnie. po co takim razie wogole chodzi sie na wizyty prywatnie he, nierozumiem tego.....placic kupe kasy jak ma sie na ubezpieczenie normalnych lekarzy.... dzieki za odp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glitzy wszystko zależy na jakiego lekarza trafisz. ja trafiałam zawsze fatalnie i dlatego w ciąży chodziłam prywatnie. zrobiłam wywiad wśród znajomych poleciły mi świetną panią ginekolog i teraz do niej chodzę. niestety państwowo nie przyjmuje więc chodzę prywatnie. a poprzednie lekarki: - miałam wyciek z piersi (okazało się później że dużo za wysoki pozimo prolaktyny mam, ale sama znalazłam przyczynę) pani dr kazala się bandażem owijać i kapustę przykładać :O oczywiście bo nie lepiej zrobić badania :O - prosiłam o zrobienie cytologii - miałam 20 lat, pani dr stwierdziłą ze mi nie potrzebna bo ją się robi od 25 roku życia i wystarczy raz na 3-4 lata to takie najfajniejsze przykłady. a co do tematu topiku to ja też chodziłam z mężem na usg a na wizytach był jak termin pasował i nie musiał urlopu brać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniulka4345533
ja przez pol pierwszej ciazy chodzilam do gina (faceta) sama. maz czekal w samochodzie (chyba tylko raz czekal w poczekalni) nie byl na usg ani podczas badania. ja go tez specjalnie nie ciagnelam...i teraz najlepsze: w piatym miesiacu spytalam sie 'czemu nie interesuje sie nasza ciaza, ze jak ide do lekarza to ani nie wejdzie ze mna ani nie pyta sie o wizyte, itp. po rozmowie wyszla troche glupia sprawa :) 1. Ja chcialam zeby maz zawsze wchodzil ze mna ale uwazalam, ze jesli nie chce to oszczedze mu 'widokow' 2. Maz chcial chodzic ze mna ale uwazal, ze czulabym sie skrepowana podczas wizyty, badania, usg, itp i chcial oszczedzic mi swojej obecnosci. i tak to wlasnie po kilku latach malzenstwa sie 'dogadalismy' :) od tamtego czasu maz byl juz obecny podczas kazdej wizyty - rowniez podczas tych samolotowych - i czulam sie z nim o wiele lepiej - jeszcze potrafil sobie z ginem zartowac podczas badania :) ...ale to juz inna historia :) teraz jestem 3 raz w ciazy i nie wyobrazam sobie, zeby meza nie bylo ze mna na wizycie u ginekologa. ale rozumiem tez, ze wiele kobiet nie wyobrazalo by sobie zabierac meza/faceta na badanie - dla mnie to niewyobrazalne bo przeciez maz widzial mnie naga i w gabinecie nie dzieje sie nic innego poza badaniem i ocena stanu zdrowia pacjentki.....no chyba ze jest inaczej.... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam gadanie..
Ja też chodziłam z mężem- mój gin wręcz zachęcał, żeby wciągać przyszłego tatusia w całę to "zamieszanie ciążowe" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krakers23
ja najpierw chodziłam sama, potem sam mi zaproponował, że pójdzie ze mną. niestety ma taką praę, że nie zawsze się wyrabiał;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też chodzę z mężem do ginekologa ;) mój mąż sam zaproponował że zemną pójdzie i na poród też się wybiera mimo moich zakazów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edi1
nina 1980 ,to tak jak moj maz wybiera sie na porod mimo ze ja jestem przeciwna:)a co mowa o wizytach u ginekologa ?nie mogl by przegapic ani jednej wizyty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co to są badania
samolotowe ??? sorry, ale jestem facetem i nie wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jak na bezrobociu?
SIADASZ NA FOLTEL I ROKLADASZ NOGI I WTEDY JEST SAMOLOCIK

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka 444444
A mojego meza kiedys 'moj' (byly) ginekolog probowal wyprosic z gabinetu!!! Wyobrazacie sobie???? Chodzilam do niego naprawde kilka ladnych lat i bylo ok. Typowy kompetentny, mily, delikatny pan. Kiedys tam zamierzalam zmienic tabsy na cos innego i zabralam ze soba meza (sila :) ) na wizyte - w koncu jest najwieksza czescia mojego zycia to niech tez sie interesuje. Zaczelo sie normalnie czyli pogadanka itp - no wiecie. Gdy mialam byc zbadana doktorek rzucil tekstem: 'zapraszam pania teraz na fotel a pana do poczekalni...' myslalam, ze zle uslyszalam. Ostro zaprotestowalam, ze nie po to SWOJEGO meza wyciagalam na drugi koniec miasta, zeby teraz sie w jakies dziecinne zabawy w 'chowanego' bawic - maz wie jak wygladam nago i ze nie mamy przed soba ZADNYCH tajemnic. Lekarz oczywiscie dalej stal przy swoim a ja ze zlosci powiedzialam mu pare nieprzyjemnych slow i tak to sie skonczyla nasza 'znajomosc'. Maz na koniec mu powiedzial, ze 'to i dobrze wyszlo bo pewnie podczas badania robi pan cos czego nie powinien i stad to wypraszanie' - moze i mial racje??? Teraz 'chodzimy' do starszego pana ktory mojego meza podczas badania traktuje jak kolejny mebel w swoim gabinecie - i tak powinno byc. Przegladalam kiedys neta szukajac czegos na ten temat i generalnie ginekolozkom nie przeszkadza obecnosc faceta podczas badania - dziwne. a jak wasi ginowie reaguja na meza podczas badania?? pozdrawiam Ewa38

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
To nie jest dziwne. Lekarze-mężczyźni wiedzą z doświadczenia że partnerzy pacjentek nerwowo reagują na ich badanie przez owego lekarza-mężczyznę. I po co im niezdrowa atmosfera? Kobieta badająca partnerkę nie wywołuje w mężczyźnie takich emocji i zachowuje się on spokojniej. Naprawde nie rozumiem po co wywoływać takie zamieszanie. To tak jakby ta osoba badana była zdziecinniała lub ubezwłasnowolniona, i wygląda po prostu idiotycznie. Oczywiście wyjątkiem jest USG, bo oboje rodzice powinni chcieć i móc zobaczyć dzieciaczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka 22222
Nie rozumiem jak facet moglby 'nerwowo' reagowac na moje badanie? Skoro nie przeszkadza mu wogole to, ze chodze do gina faceta to dlaczego mialby jakos 'nerwowo' zareagowac podczas badania? Chyba zadna kobieta ktora wie, ze jej facetowi przeszkadza gin facet nie zabierze go do gabinetu (po bo co - zeby jeszcze oliwy do ognia dolewac?). Wydaje mi sie, ze to wlasnie gin faceci (wiekszosc) jak i same pacjentki robia z tego calego badania ginekologicznego jakas wielka swietosc - tajemnice.''ze to nie miejsce dla meza''. Dla mnie gin to lekarz tak jak kazdy inny. dentysta zaglada mi w zeby a gin miedzy nogi. Nie wyobrazam sobie sytuacji, ze jestem u gina i na badanie wypraszam meza 'kochanie idz poczekaj w poczekalni pan doktor mnie zbada i wtedy cie zawolamy'. a co tam sie niby podczas badania dzieje? jak poczulby sie taki facet wyrzucony za drzwi przez wlasna kobiete ktora wyrzuca meza za dzrzwi tylko po to zeby doktorek mogl sobie 'spokojnie' grzebac miedzy jej nogami. W zyciu nie bedzie u mnie takiej opcji bo to nie lekarz decyduje kto jest ze mna na wizycie ale ja - pacjentka (takie w tej chwili jest prawo i nie ma tu znaczenia czy to NFZ czy gabinet prywatny). Ech ale to jest tylko MOJE prywatne zdanie i podejscie do sprawy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kilka razy w ciąży był ze mną B. - a szczególnie przy sprawach związanych z powikłaniami. U gina są cztrery pomieszczenia - w jednym poczekalnia, w drugim biurko i dokumenty, trzeci z aparaturą USG, czwarty z "samolotem". Pytał się nas, czy chcemy być razem podczas badania ręcznego - tu nie było potrzeby, ale z chęcią skorzystaliśmy z "oferty" podczas USG.Żaden lekarz nie ma prawa odmówić obecności członka rodziny podczas zabiegu, który nie wymaga sterylności w sali.I nie trafia do mnie "argument", że lekarz się czegoś obawia. Jeśli ktoś nie umie uszanować moich praw to niech zmieni zawód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieki nglka....
widze, ze tez masz zdrowe podejscie i normalnego ginekologa. W koncu do gina ide sie zbadac a nie uprawiac seks wiec dlaczego nie mialby byc tam moj MAZ??? Przeciez nie jestesmy dziecmi i wiemy co sie dzieje w gabinecie. Szkoda, ze niektorzy lekarze nie potrafia sie zachowac w sytuacji w ktorej razem z pacjentka jest jej partner. Tak na marginesie w UK juz w rejestracji pytaja czy przyszlas sama czy z partnerem i czy partner bedzie uczestniczyl podczas wizyty. Jesli przyszlas sama albo nie zyczysz sobie obecnosci partnera to podczas CALEJ wizyty jest obecna pielegniarka. Zadnego 'niezdrowego' doprowadzania do sytuacji gdy Ty naga pacjetnka jestes za zamknietymi drzwiami sam na sam z lekarzem - mi sie to akurat podobalo. Ale ile ludzi tyle opinii. pozdrawiam Ewka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ngLka:) strasznie podoba mi się Twoja biżuteria. Najlepsze jest to że jest niepowtarzalna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak sie zachowac
jesteśmy małżeństwem z 2 dzieci, ja 32 ona 30, chciałem iść z żona do ginekologa, przeważnie chodziła do kobiet,(podczas ciaży do facetów) ale teraz miała powikłania i chodzi do faceta, zaproponowałem jej że chętnie poszedłbym z nią na wizytę, bo podczas ciąż nie byłem nawet na usg a tu awantura że jestem nienormalny, ona nie zna nikogo i nigdy nie widziała żeby jakiś facet chodził na wizytę z z żoną... i że na pewno lekarz mnie wyprosi podczas badania, że nie widzi powodu po co miałbym iść z nią, że sama sobie poradzi i nie trzeba jej przyzwoitki... no zatkało mnie!! aż poczułem sie jakiś upodlony że żona mi tego zabrania... nie mogę pojąć dlaczego, ja gdybym miał jakieś problemy chciałbym żeby chodziła ze mną, kurna przeciez wiem że nie będzie mu gardła pokazywać tylko najbardziej intymną część ciała... pokłóciliśmy sie i od teraz mnie to strasznie wqrwia że ona do tego faceta chodzi i nie chce mnie wziąć nie podając żadnych argumentów. Co robić???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
😘 Witam, jakby ktos mial ochote popisac to serdecznie zapraszam do siebie. Z gory dziekuje za odzew🌻 p.s. prosze pisac na pierwszym temacie z mojej stopki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najpierw wejdź sama ,niech Cię zbada ''od środka'' etc. Poźniej poproś o USG i wtedy zawołaj męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co spamujesz
Sodalite, nie masz zdania na temat to nie dawaj linków zeby ci ktos nabijal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jak sie zachowac
Blondynka * przeczytaj dokładnie, później się wypowiadaj jak masz coś konkretnego do napisania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
Ja chodzę na wizyty z mężem. Na pierwszym usg mąż czekał w poczekalni. Nie chciałam aby wchodził ze mną, bo badanie było roboine przez pochwę. Na kolejnej wizycie byliśmy już razem, mąż był zachwycony i na usg i na reszcie wizyty. Nie było jednak wtedy badania na "samolocie". Nie chciałabym, zby małżonek był obecny podczas takiego badania. To jednak trochę krępujące. Rozumiem wizyty ciążowe, usg, oglądanie maluszka. Ale badanie ginekologiczne z mężem to dla mnie przesada. Miło oczywiście jak pójdzie ze mną i poczeka na mnie w poczekalni. Nie wiem czy chcę aby był ze mną na porodzie. Z jednej strony tak ( bo bardzo się boję), z drugiej przeraża mnie fizyczność ( krew, ból, czopy, śluzy i cała reszta są obrzydliwe).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×