Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olunia22

Chlopak zrywa zareczyny

Polecane posty

To wspieraj ją. A jak Ty go oceniasz? Wiesz, czasem ci co nie sa zaangażowani emocjonalnie lepiej widzą i trafniej oceniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie do konca rozumiem
ta sytuacje Byli zaręczeni, on chciał żeby razem zamieszkali, ona nie bo za daleko do pracy będzie miała.. bo mama zabroniła?? Oba argumenty do dupy. A po ślubie też nadal chciała oddzielnie mieszkać? Powiedz czemu ona tam nie chciała zamieszkać? Konkretny główny powód, bo to trochę pokręcone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
czytałam i własnie całości pojąć nie mogę. dlatego napisałam jak ja rozumiem sprawę i prosze autorkę o potwierdzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ona chciała, CHCIAŁA, czytajcież całość... Ale wpływ mamy jest zbyt duży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet jest ''wolny'' to sie taka przyjacioleczka jak TY szybko nim zajmie...bo cos za bardzo jestes zainteresowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
a dlaczego on nie zgodził się na mieszkanie u niej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie do konca rozumiem
chciała, to czemu nie zamieszkała?? Czy zamieszkała, ale mama była na nie więc zerwał zaręczyny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie do konca rozumiem
bo to pewnie o nią chodzi nie o przyjaciółkę :) ja takie wrażenie odniosłam, ale to nie ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie do konca rozumiem
może aby sytuacja była jaśniejsza napisz jak sprawy z mieszkaniami jej i jego (czy własnościowe/wynajmowane blisko czy daleko centrum) tak w skrócie żebyśmy mieli rozeznanie kto i czemu się nie przeprowadził. Chłopak chciał zamieszkać, dziewczyna też, ale jej mama z drugiego miasta się na to nie zgadzała, więc on zerwał zaręczyny mimo, że dziewczyna była na tak?? Serio to mocno pokręcone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
ja też mam takie wrażenie, ale to nieistotne dla sprawy, wiec nie wnikam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge czytać autorki
jestem kobietą, ale w 100% popieram decyzję faceta. Ta jego EX jest jakaś psychicznie chora. Ja mam 19 lat, mój facet 21 i za pare miesięcy zamieszkamy razem, mimo że jego rodzice są konserwatystami i pewnie za miło nie będzie miał z rodzicami. Ale TO CO. Skoro kochamy się chcemy ze sobą mieszkać i być ze sobą. Bo do tego każdy związek dąży. Żeby rano się budzić przy boku ukochanego i razem się wspierać codziennie. A ta kobieta myśli tylko o sobie. Wielkie mi co godzina. Ja tyle chodzę codziennie pieszo do szkoły... W jedną stronę oczywiście. Co za egoistka. Facet zerwał bo już nie mógł wytrzymać. Rozumiem go. Bo ja też mam psychicznie wtrącającą się teściową. Ale mój związek nie jest trójkątem ja-mój facet-teściowa... Żal mi tej laski, że wcześniej tego nie widziała i w ogóle pozwoliła matce się wtrącać. Ten związek nie ma szans. Dobrze że się skończył. Facet nieźle musiał być już wykończony przez tą babe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olunia22
HaPo: jak ja go oceniam? trudno mi powiedziec bo go nie znam, jak dla mnie byl ok, ale czasem to neizly nerwus z niego byl z tego co opowiadala no i jedynak, wiec raczej zawsze musialo byc na jego. Frufru: Masz troche racji, bylo cos na ten styl, zaslanial sie ze ma lepsze mieszkanie i wieksze, nie bral pod uwage ze ona bedzie codziennie wstawac przed 6 i jedzic przez pol miasta a on kolo 8 i autkiem. Ja tam ta matke rozumiem ona chciala tylko dobrego dla swojej corki a widocznie jemu to nie pasowalo i kazdy swoje argumenty zaczal wywlekac i zrobila sie klotnia i on tego nie wytrzymal i najlatwiej bylo zerwac. Nie wiem moze w ten sposob chcial psotawic na swoim ... Dziewczyna jest w nim zakochana i mysle ze nawet przez cale miasto bo jezdzila do pracy, ale psotawiona pomiedzy argumentami matki, ktore sa sensowne a miloscia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olunia22
moze i pokrecone ale prawdziwe .... i do kogos co tam wyzej napisal: nie mam zamiaru sie za niego zabierac bo sama jestem szczesliwa na 3 miesiace przed slubem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
OOOOOOO RRRRRRRRRROOOOOOOOTTTTTTTTTFFFFFFLLLLL czyli on ma pięc minut jechać samochodem do rpacy, a ma w dupie fakt że ona będzie do niej godzinę zapierdalać autobusem?? ?? ?? a won z takim palantem i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu.. Te kilka słów o jej chłopaku trochę dla mnie zmienia postać rzeczy... Może to jest taki jedynak rozpuszczony co wszytko musi mieć po swojemu. Dziewczyna pozwalała sobą manipulować, ale na to mama jej stanęła okoniem, a on sie wkurzył... Trochę to chyba jednak głębszy problem niż myślałam, ale muszę lecieć. Zajrzę później. Nadal uważam, że związek pasowałaby ratować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie do konca rozumiem
wiesz, moim zdaniem jeśli dla niej problemem było dojeżdżanie do pracy to dobrze że tego ślubu z nim nie wzięła, bo w życiu, w małżeństwie są dużo większe problemy i trudniejsze sytuacje z którymi by sobie po prostu nie poradziła. Powiem Ci, że patrząc na to z boku dziewczyna wydaje się delikatnie mówiąc niedojrzała i może i coś czuła do tego chłopaka, ale to nie była miłość. Miała do wyboru zamieszkać z narzeczonym, i dojeżdżać do pracy, czy posłuchać mamy, pozostać w swoim mieszkaniu i mieć blisko do pracy . Jaką podjęła decyzję wszyscy wiemy. Nie wydaje Ci się to co najmniej śmieszne, żeby nie powiedzieć żałosne?? Jak ona wyobrażała sobie w takim razie życie po ślubie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olunia22
Frufru: ja uwazam ze jak juz to na cos takiego mogli sie po slubie zgodzic ale przed ...., maja cale weekendy dla siebie, nie ucza sie juz i kazde wieczory jeszcze jedno: on jedynak mieszka blisko swoich rodzicow .... pogmatwane z pomieszanym, powinni chyba uciec gdzies daleko jak sie naprawde kochaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka nie ufa corce, ze ta moze kierowac wlasnym zyciem. 27 lat -stara dupa juz jest, a nie przedszkolak.matka jak kocha corke to wie kiedy sie USUNAC i pozwolic jej zyc wlasnym zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olunia22
HaPo: chyba dobrze napisalas, matka wkoncu sie postwila co sie jemu niespodobalo ... bo jakos zawsze bylo tak jak on chcial a teraz chlup ktos mu kaze inaczej nie tak jak on chce, a ona ... ona postawiona pomiedzy dwie osoby co kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"ona bedzie codziennie wstawac przed 6 i jedzic przez pol miasta a on kolo 8 i autkiem" CZY KTOS TO PRZECZYTAŁ W OGÓLE?? ona miałaby się na to zgodzić?? któraś z was by się zgodziła?? przecież to idiotyzm!! chyba ze koles oddałby jej samochód na dojazdy, to ewentualnie mogłaby się zgodzić. ale nie żartujcie sobie, że uważacie że to normalna sytuacja jest??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge czytać autorki
i może byś dokładnie przedstawiła sytuacje a nie. " jej powiedzial ze ja kocha ale nie widzi przyszlosci z taka tesciowa co czasem zachowuje sie jak wariatka." "bo uparl sie na wspolne mieszkanie na co niedoszla tesciowa nie wyrazila zgody, i sie strasznie z nia o to poklocil. " bo z tego wynika że facet pokłócił się z teściową na wspólne mieszkanie. i się o to pokłócili a ta EX w ogóle pozwoliła na taką dyskusje. A poza tym, że nie raz takie "chore akcje" się już odbywały. nawet jak jestes jej przyjaciółką to nie wiesz jak jest naprawdę. ja mojej koleżance też nie opowiadam wszystkich wspaniałości które spotkały mnie przez moją "cudowną" teściową. i nieraz zastanawiałam się nad zakończeniem związku z tego powodu (na początku związku). Bo nie ma nic gorszego niż nieodcięta pępowina partnera. A ta dziewczyna najwyraźniej tak ma. Mój facet zdołał odciąć ją i wyjeżdżamy na studia 50km ot mojej teściowej i nigdy nie pozwolę wypowiadać komentarzy na temat mojego związku i mój facet mnie zrozumiał i nie pozwala na takie komentarze swojej matce. Ale kurcze :D 27letnia baba. Nie ma swojego zdania. Opiera się na zdaniu mamusi. Nie potrafi wymyślić kompromisu pt "zamieszkajmy w miejscu w którym mamy równie daleko do pracy". No żenada. Zero jakiejś kreatywności. Może jest i fajną koleżanką, ale nikt nie chce mieć partnera który sugeruje się zdaniem matki na wspólne zamieszkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
"Olunia22 - Frufru: ja uwazam ze jak juz to na cos takiego mogli sie po slubie zgodzic ale przed" a co to kurwa znaczy że po ślubie?? po ślubie to ona już może mieć gorzej?? za Chiny ludowe bym się nei zgodziła!! facet jest rozpieszczonym jedynakiem, sam sie spod skrzydeł swojej mamuni chyba nie wyrwał, przyzwyczajony do wygód, do pracy mu się nie chce dalej podojeżdżać SAMOCHODEM!! a ją chce mieć u siebie, niech sprząta, niech gotuje, niech się tarabani łącznie trzy godziny dłużej z pracy i do pracy, a on ją jeszcze porozlicza czemu tak późno wróciła... żarty sobie robicie moje miłe jak słowo daję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge czytać autorki
dziwne że ma 27lat i nie ma własnego auta. :o skoro ma prace to może kupić je sobie... A poza tym, w końcu do wspólnego zamieszkania i tak musiałoby dojść. A mama i wczesne dojeżdżanie to tylko wymówki. Ja wstaje od zawsze o 6, bo inaczej nie zdążyłabym do szkoły. I jakoś mi to nie przeszkadza. Mam koleżanki które muszą wstawać przed szóstą do szkoły bo daleko mieszkają, albo koło 5 po to żeby wstać i dojechać do pracy. I jakoś żyją... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olunia22
no najgorsze ze na propozycje zamieszkania u niej w centrum miasta powiedzial ze nie, bo mieszkanie mniejsze i ze u niego jest lepiej, ja uwazam ze jakby za nia byl to by sie nie liczylo, gdzie a liczylo ze razem i patrzyl by aby im obojgu bylo dobrze a nie tylko jemu,i nie doprowadzal by do klotni z matka tylko porozmaiwal i przedstawil sensowne argumenty,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
nie o to chodzi. chodzi ot o że mając do wyboru dwa mieszkania - jej i jego - on stawia na swoje bo JEMU TAK BEDZIE WYGODNIEJ!! a to że jej nie będzie to juz ma w dupie!! o to chodzi do cholery, o to... to jeszcze dobrze ze laska ma matkę która jej uświadomić moze parę rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie do konca rozumiem
jeśli ludziom dojazd do pracy przeszkadza w zawarciu małżeństwa to moim zdaniem dobrze, że nie biorą tego ślubu. Pracę się zmienia, ludzie się przeprowadzają itp. itd. Może ona by jeździła tym samochodem, może on by ją woził, może by kupili drugi a może może.. tak można w kółko wymyślać. Nie wiemy dlaczego on nie chciał tam zamieszkać. Czy ona zakłada, że całe życie będzie pracować tam gdzie pracuje, nigdy nie będzie miała swojego samochodu? A może wyjdzie za niego jak dorobi się auta? Czemu nikt nie pomyśli że np. mieszkanie u niej mogło by ich wynosić dużo drożej, niż jego? W ogóle nie wiemy jaka jest sytuacja z tymi mieszkaniami, może on ma mieszkanie własnościowe a ona tylko wynajmuje? Różnie może być, autorka nic na ten temat nie wspomina. W ogóle wypowiadam się już nie wiem który raz a ona olewa to co pisze, nie odpowiada, dlatego to moja ostatnia wypowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olunia22
inni wstaja przed piata ale nie zmieniaja sytuacji kiedy wstaja po 7 na sytuacje do wstawania wczesniej tylko i wylacznie bo to jest ostateczne rozwiazanie w przypadku kiedy mozna to zalatwic inaczej no ale nie o to chodzi, bardziej o to ze chlopak sie uparl i nic nie dal sobei powiedziec a zerwanie bylo dla niego najlatwiejszym rozwiazaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
no i co? i dalej wierzysz ze to jest milosc? "nie bedzie tak jak ja chce to z nami koniec"?... milosc jak diabli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge czytać autorki
frufru - nie znamy praktycznie sytuacji. znamy relacje koleżanki, która nie zna wszystkich faktów i jest oczywiste że nie będzie obiektywna. Ale gdyby ta para naprawdę się kochała to tego problemu nie było. Jak dla mnie to pretekst. Beznadziejny facet i kobieta, którzy nie potrafią się dogadać by znaleźć razem jakieś mieszkanie gdzie będzie im jednakowo blisko do pracy. Przecież normalni ludzi myślą o sobie nawzajem. W sumie za mało mamy informacji by ocenić czy to wina faceta czy jej. Faktem jest że nie pasują do siebie chyba za bardzo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olunia22
ja tez nie do konca rozumiem: ciezko jest odpowiedziec na wszyteki pytania, niby sprawa prosta a jednak zagmatwana. Mieszkania maja oboje wlasnosciowe, czynsz i oplaty mniej wiecej wynosza tyle samo, jedno (jej) jest w centrum miasta a jego na granicach miasta i tulaczka do centrum jest koszmarna, on do pracy ma blisko ze swojego mieszkania ja tam nie rozumiem dlaczego nie chcial mieszkac u niej, a jego argumenty sa smieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×