Przymykanie oczu

La Firynda - kuszenie, to nie jest romans!

Czy TY także chcesz podważyć badania prof. Wojciszke? a to jeden z naszych prawiczków forumowych ???:P :D wystarczy, że ty chcesz najwyraźniej podważyć doświadczenie życiowe wielu osób bo widzisz teoria nie zawsze idzie w parze z praktyką MS- to sobie idź :P

Lenka, jeśli wolisz myśleć, że jesteś jedną z wielu, które Twój partner rżnie codziennie w myslach a może i na jawie to tak sobie myśl! Wolę swoja prostotę umysłową niż Twoje kompleksy :D

Lenka, jeśli wolisz myśleć, że jesteś jedną z wielu, które Twój partner rżnie codziennie w myslach a może i na jawie to tak sobie myśl! oj tam zaraz kompleksy:P a może to ją podnieca:P ??

Jest do niego wstępem.

odpowiedź na pytanie - chcesz powiedzieć, że jak powiem swojemu mechanikowi: "Ja wiedziałam, że to, to tylko Pan może mi naprawić. Bo pan najlepiej dba o mój samochód. Pan jest wyjątkowy w swoim fachu" - to obiecuję mu seks??????????? :O

nie- to jest wchodzenie mechanikowi w dupę bez wazeliny no chyba, że się przy okazji nachylasz a dekolt masz do pasa- to owszem jest już kurewska odmiana flirtu

Chce powiedzieć, że nie zauważyłam w tym gry słów, niedopowiedzeń oraz niezwykłej inteligencji ;-)

La Firynda - przeczytaj jeszcze raz! tam nic takiego nie ma, że jest, tylko:" Na flirt składają się specyficzne gesty, język, mowa ciała i pozy, niektóre z nich stanowią również część gry wstępnej." - STANOWIĄ RÓWNIEŻ ...

Lenka sory

Zdanie: "Ja wiedziałam, że to, to tylko Pan może mi naprawić. Bo pan najlepiej dba o mój samochód. Pan jest wyjątkowy w swoim fachu" to włażenie w dupę i robienie z siebie idiotki (czyli: rozumu brak)

Lenka, czy Ty udajesz, że nie rozumiesz? Czy naprawdę nie rozumiesz? :)

Lenka jest rozbrajająca, idealna kobieta dla idealnego faceta. Lenka ile masz lat?

La firynda widzę lubisz zadawać pytania retoryczne :D

O to samo miałam zapytać ;)

Ike, łudzę się ;)

La Firynda: przeczytaj jeszcze raz wypowiedzi Lenki, przestaniesz się łudzić ;-)

la firynda podziwiam twoją wiarę w człowieka :D

Szansę ponoć daje się człowiekowi do końca :D PONOĆ :P

Słuchajcie - to już chyba koniec :-D Lenka pewnie poszła do domu, bo pracuje do 16 :-)

hmm... wydaje mi sie, ze troszke wyolbrzymiacie... prawda jest taka, ze wszystko zalezy od tego jak rozumiemy flirt. dla jednych jest to ciekawa, intelektualna, czasami dwuznaczna rozmowa, a dla innych flirtem jest tzw \"gestykulacja godowa\" np. odgarnianie wlosow, dotykanie mimochodem ust, prawienie komplementow itd. niektorzy ludzie zwyczajnie maja wpisane w charakter takie \"zaczepkowe\" zachowanie, co jest fajne, bo w momencie gdy spotykaja sie osoby umiejace ze soba flirtowac- naprawde czasami mozna zauwazyc iskry :) dla mnie flirtowanie jest ekscytujace. dodaje smaczku rozmowie i niekoniecznie musi rozwijac sie w kierunku romansu. flirt to gra slow, ale rowniez w tej grze trzeba postawic granice- zwlaszcza jesli mamy kogos, kogo mozemy urazic tym, co nam sprawia jakas przyjemnosc i uznajemy to za naturalne i w jakis sposob nieszkodliwe. gruntem jest dogadanie sie z partnerem odnosnie samego pojecia \"flirt\" i tyle. pozdrawiam ;)

Bez wnikania w poglądy antropologów zgadzam się z Lenką i madelaine. Flirt kończy się w głowie a nie musi w d..e. To zależy od poziomu flirtujących.   flirtowanie na zewnątrz służy partnerowi, bo dowarościowuje i podkręca flirtującego. Potem owocuje to w tzw \"łóżku\". Flirtowanie spuszcza nieco \"napięcie poligamiczne\". Facet trzymany za mordę na 100% sobie spuści (nomen omen je na boku. chyba że gej. Flirtowanie uprzyjemnia czas.

Partnerowi flirtującej również? On nie musi mieć takich samych poglądów, jak flirtująca.

Partnerowi flirtującej (czyli np. mnie) również. Nie mam obsesji na punkcie gacha w szafie.

Zbig, gach to nie to samo, co człowiek flirtujący :) Nie mówimy o kochankach ;)

Madeline_Oh to ciekawe, ja tak moge na zawolanie jak chce albo jak nie chce. Moge przerwac w kazdym momenciealbo nie przerywac. jakos niebardzo wierze w towja teorie ze to takie naturalne i spontaniczne

La firynda-> dokładnie to mam na myśli. Flirt to nie zdrada i nie jestem chorobliwie zazdrosny.

Zbig, ale nie mówimy tylko o Tobie :) Oprócz Ciebie sa inni mężczyźni i inne kobiety, które flirt po za związkiem mogą odebrać, jako wyrządzaną im krzywdę. A krzywdy nie mierzy się miarą krzywdzącego, tylko krzywdzonego :)

Aha. Tak "ogólnie" to ja nie wiem. Przedstawiam mój prywatny punkt widzenia. Prawdą jest że do flirtu trzeba się dobrze dobrać. I nie chodzi tylko o stałego partnera ale też o obiekt flirtu ( łoj co za nazwa). Jeśli oboje flirtujący nie nadają na tej samej fali może się zrobić naprawdę przykro.

Oo tym właśnie wcześniej wspomniałam :)