znajoma powiedziała, ze powinnam się wstydzić, że

mając taką urodę i figurę ciągle jestem sama... i że nie powinnam tego marnowac, bo niektóre nie wyglądają tak nawet w 20% i dałyby wiele, zeby taka uroda podniosła im samoocenę. A ja wam powiem, ze mam generalnie to gdzieś, czy będę sie z kims spotykac czy nie, jak się ktoś nawinie - to ok, a jak nie - tez nie będę narzekac. Jestem sama już tak długo, że wszytsko mi jedno, czy znajde faceta czy nie... Obojętne mi to, nawet sie nie staram znaleźć. Ale oczywiście bardzo dbam o siebie, moze wiec dlatego inne kobiety zwracają uwagę na moje 'singlowanie'

no własnie nie, mówie to cłakiem spokojnie uwierz mi, naprawde bym chciała płakac po nocach, wzdychac do kogoś z kim nie moge być, albo sie nawet podkochiwac a mi to wszystko wisi, totalnie mi sie nie chce w tych sprawach przysłowiowym palcem ruszyc... na serio to jest dopiero porażka życiowa w innych sferach nie mam kompletnie żadnych problemów, mam super towarzystwo, bawię się, usmiecham i nawet chodze na randki, ale jestem nimi totalnie znudzona i z kazdego adoratora robie kolegę, któremu od razu opowiadam o procesie golenia nóg, po czym on rezygnuje z kolejnych spotkan. A mnie to nawet nie obchodzi.... D R A M A T :(

a ile masz lat? ja bym chciala sie zakochac a nie moge nie potrafie :-(

anty bears - a Tobie co? nie o to chodzi , ze sie nie moge zakochać, ja sie nawet nie staram, wisi mi to totalnie czy sie zakocham czy nie mam 23 lata, koleżanki wychodza za mąż, rodzą dzieci, a ja sobie mysle - tak trzeba? bo ja nie czuje, ze trzeba