Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zielony mateusz

dzieci po rozwodzie

Polecane posty

Gość znammmmmmmmmmmmmm
powiem tak . Moj byly maz olal dzieci 7 lat temu, 1 mialo 4 latka ,drugie 10 . po rozwodzie wyjechalam do pracy za granice ,mogl widywac dzieci ile chce bez ograniczen ( dzieci byly u moic rodzicow) byl ,,1 raz,,zabralam dzieci i wyjechalam .Ojciec zostal przekreslony na zawsze, przykre le prawdziwe. i co mam myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pustej szklanki
"opuscic was na chwilę do do szklanki a czy czasem tobie sie forum nie pomyliło .Odczytaj tytuł Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy o obecnych zonkach ani zdania" kochanie, czasem "obecne żonki" są tez po rozwodzie :o nie słyszałaś, że ludzie wiążą się ponownie? nie każdy po jednej porażce się kisi w swoim jadzie tak jak Ty, niektórzy zaczynają jeszcze raz, zakładaja rodziny i próbuja być szczęśliwi mimo wszystko, tylko muszą się z takimi raszplami użerać, których mimo rozwodu życie wciąż kręci sie wokół byłego i alimentów i potem rosną takie kwiatki jak anka szklanka, które wmawiają każdemu, że biora ślub za pół roku (to z innego forum) i że nie są rozwódkami a krzyczą najgłośniej na forum o rozwodnikach i obrażają się i innych przy okazji najbardziej a ty jako kto tu esteś anka? rozwódka nie, wdowa też nie? nie psaujesz tu? to WYPAD! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręcę opadają
myśl jak mateysz i jego popleczniczki :)Nie nadawał się na ojca "Tych dzieci"Bo dla innych to tak . I naprawdę nie trzeba z miłości do dzieci umierać .Ale nie umieć kochac własnych dzieci to duża dysfunkcja .I bez złośliwości mateusz ty powinieneś zamiast siedzieć na kafe ,iść poprostu do psychologa .Najwyrażniej masz problemy .A potakiwanie innych tych problemów nie rozwiąże .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jacek Jakiś
Żonkę kocham, a dzieci mi żal było, że mają takiego padalca ojca, to i staram się. To cudowne dzieci, dużo rozwagi, wyrozumiałości i miłości musiałem włożyć w nasze relacje, by w końcu przełamać ich wewnętrzne opory i lęki przed porzuceniem, ciężko było naprawić krzywdy pierwszego tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony mateusz
znammmm ale jak to sie ma do mnie? nijak ja widuje dzieci i tez jestem skreślony nic chyba nie zrobisz, jako facet myślę, że mogło być podobnie jak u mnie z ta bliskościa a przed rozwodem jak było? bo ja myśle, że jak ojciec nie czuł się ojcem przed rozwodem to trudno wymagać od niego, żeby po rozwodzie się to zmieniło - chyba że na gorsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka szklanka firanka
jaki biedny... pogłaskajmy go... nie umiał pokochać swoich dzieci... więcej wyrozumiałości proszę... to nie jest takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znammmmmmmmmmmmmm
widzisz nie jak u ciebie,uwielbial dzieci - byly numer r 1 zawsze i zostaly odrzucone nagle jak stary kalosz. byl bardzo dobrym ojcem i mezem przez 10 lat ,dopoty nie spotkal kochanki ( zostawil tez te kobiete w ciazy )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony mateusz
Jacek Jakiś - masz schizofrenię chyba "pierwszego tatusia"? jeśli się podszywasz pod partnera moje byłej zony, to on nie jest jej MEŻEM tylko konkubentem, dla ścisłości i też adoptował moich dzieci a ja ich nie porzuciłem - ot, żona po rozwodzie jeszcze jakiś czas mieszkała tam gdzie mieszkaliśmy kiedyś, a jak poznała Jacka to się do niego przeniosła z dziećmi potem ja wyjechałem i dzieli nas 300km teraz, to spora odległość, ale ją pokonuję a dzieci nie maja lęków ani oporów, nie było więzi to i nie poczuły takiej straty o jakiej ty piszesz my byliśmy u psychologa wszyscy, jak się żona przeniosła do Jacka, żeby się dzieciom rozjasniło kto est kim i w ogóle, ale psycholog nie widział problemów, dzieci zaakceptowały sytuacje, dobrze sobie radzą z tymi zmanami ja czytałem dużo o różnych problemach dzieci po rozwodzie, czasem się moczą, mają koszmary, problemy, chcą zwrócic uwagę na siebie - ale to wszystko jest wtedy kiedy one się czują odrzucone, niekochane, albo kiedy widzą, że coś się bardzo zmieniło - na przykład było super w domu, kochający rodzice a nagle tego nie ma, ojciec odchodzi i wogóle u nas nie było nigdy sielanki, było dretwo, nie było wspólnych wycieczek, nie było długich rozmów, przytulania, śmiechu, a pod koniec było dużo wrzasków i kłótni, z dziecmi jak mieszkałem w domu to się mijaliśmy - ja do pracy oni do szkoły, oni spać ja z pracy, a w weekendy oni do babci ja na działkę - to nawet nie zauważli że się wyprowadziłem przez pierwsze dwa tygodnie, zanim się nie zdecydowaliśmy na rozwód z byłą żoną to im nic nie mówiliśmy, a one nawet nie pytały, to i nie ma mowy o jakiejś traumie prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręcę opadają
anka no przestan :( to nie jest proste naprawdę :(To tylko biologia :(Głask ,głask mateuszku bidulku ty . Do psychologa chłopie i to biegiem !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka szklanka firanka
ale się wzruszyłam....chlippp.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna głupia baba
nie wierzę i chyba nikt normalny nie uwierzy, że facet był idealnym mężem i ojcem przez 10 lat a z dnia na dzień się zmienił :o :o :o i to jeszcze przez kochankę niczego nie zauważyłaś, to twój problem kobito ale nie rób ludziom wody z mózgu, że kochanka jest bogiem i zmieniła facetowi myślenie i moralność i uczucia o 180 stopni :p kochanka to kobieta, taka jak i ty mogła go rozkochać w sobie, ale nie mogła sprawić, że przestał kochac dzieci, to niedorzeczne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lizak różowy
słuchaj, mateusz. problem jest taki, że ty się zajmujesz tylko soba i tym ile to ty błędów popełniałes a teraz to juz nie chcesz. ja jestem w stanie sie zgodzic, że ty nie czujesz więzi, skoro tak twierdzisz, ale nie wmawiaj nam, ze dzieci tez jej nie czują. wiem co mówię, bo sama byłam takim porzuconym dzieckiem. i brakowało mi rodziców naprawde bardzo długo, mimo że miałam "zastepczą" mame i "zastepczego " tate, była i miłośc, i przywiązanie do nich jako moich opiekunów i troska i tęsknota i kasy nam też nie brakowałao. ale to nie zmienia faktu, że brakowało mi rodziców, cholera! przestało mi brakowac teraz, jak mam dwoje swoich dzieci, męża, jestem dawno na "swoim" i jestem juz po prostu za stara na to, żeby potrzebowac rodziców do czegokolwiek, bo radzę sobie sama bez problemów. więc mi nie wmawiaj, że dzieci nie czuły więzi. ZAWSZEja będa czuły, niezależnie od twoich poglądów i od twojej decyzji. inna sprawa że może nie sa nauczone wyrażania uczuc, albo się ciebie boja, albo sie boja odrzucenia, albo są np nastawiane przez matkę, która sie boi że je straci. problem jest taki, że ty nie wiesz, co czuja twoje dzieci i co mysla i za czym tęsknią, ale dorabiasz sobie taka do tego filozofię, żeby pasowała do twojej koncepcji. przykro mi, ale nie wiem czym sie kierujesz, dobrem dzieci na pewno nie. swoim własnym? a ty to wiesz? o co ci chodzi? ja osobiście ci życze odwagi żeby jednak wziąsc pod uwage dobro tamtych dzieci. jak była nie pozwala zabrac ich, sa sądy. nawet, jak nic nie wywalczysz, to po latach będziesz mógł dzieciakom z czystym sumkieniem powiedziec, że nie zrezygnowałes z nich, że zrobiłeś wszystko co do ciebie nalezało w tej sytuacji. ale ty patrzysz jakby tego nie zrobic. i wszystko ci pasuje, była, "niechęc" dzieci itd. mój mąż tez ma dziciaka z pierwszego mażeństwa i nigdy, ani przez moment b y nam nie przyszło do głowy, że czas dla niego to czas stracony dla naszej rodziny. funkcjonuje. na twoim miejscu bym zaczęła od listów i telefonów typu "kocham was, zawsze będę i zawsze możecie na mnie liczyc". ty piszesz że one to wiedza, ale nie wiem skąd maja to wiedziec, skoro prawie wcale nie rozmawiacie? jak te telefony nie przełamia lodów, to wtedy bym sie zastanowiła. i jeszcze jedno mnie zastanawia, jak ty sie łatwo zasłaniasz innymi. pierwsza żona nie pokazała ci jak kochac, to nie kochałeś, druga pokazała, to zacząłeś. no, ja uważam że człowiek sam jest odpowiedzialny za woje czyny i emocje. a do ciebie najpierw miała sznureczki pierwsza, teraz ma druga. mnie to nie przekonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręcę opadają
Ale ty nie widzisz winy w sobie ?Byliście wtedy u psychologa ,ale ty teraz sobie nie radzisz .To ty założyłeś taki temat tu i teraz !I nie o dzieci mi chodzi ,ale o ciebie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka szklanka firanka
na którymś topicu przeczytałam coś o funduszu alimentacyjnym w Polsce.... to chyba najlepiej pokazuje jak tatuśkowie kochają swoje zrobione w dziwnych okolicznościach, bo ZUPEŁNIE BEZ MIŁOŚCI dzieci... tak, uczucia ojcowskie to wielka sprawa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znammmmmmmmmmmmmm
zielony mateusz powinienes odpuscic , skoro sa takie wymuszane.pilnuj nowej rodziny zeby ci tez nie uciekla. zycze powodzenia. ps kolejna głupia baba nie wierzę i chyba nikt normalny nie uwierzy, że facet był idealnym mężem i ojcem przez 10 lat a z dnia na dzień się zmienił i to jeszcze przez kochankę niczego nie zauważyłaś, to twój problem kobito ale nie rób ludziom wody z mózgu, że kochanka jest bogiem i zmieniła facetowi myślenie i moralność i uczucia o 180 stopni kochanka to kobieta, taka jak i ty mogła go rozkochać w sobie, ale nie mogła sprawić, że przestał kochac dzieci, to niedorzeczne zadko sie wkurwiam ,ale ty pizdo miarke przegielas kto ci kurwa szmato daje prawo oceniac czy wyrokowac ze tak nie bylo ,owszem suko bylo ,byl najlepszym ojcem i mezem przez 10 lat a teraz kurwo idz sie utop /

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka szklanka firanka
amen....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręcę opadają
do do kolejna głupia baba To uwierz ,że faceci potrafią się dla młodej noo naprawdę zmienić .I nie twierdzę ,ze te obecne takie jakieś nadprzyrodzone siły maja .Facetom w pewnym wieku naprawdę odbija .Patrz były premier !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja wierzę
Mój ojciec tak mnie zostawił, bo zgłupiał na stare lata. Ale nie chcę o tym tu pisać. Nie było wtedy mody na psychologów, nie układa mi się w życiu z facetami. W sumie nie powinnam tu pisać, bo nie mam dzieci. Życie wykracza jednak poza forum, poza kaffe, tu każdy ma rację i każdy tej racji nie ma, bo tu wszyscy widzą tylko przez swój pryzmat, to jest tylko galeria wpisów- ja wiem, ja myślę, ja uważam, ja, ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka szklanka firanka
.... tatusiek się zmył... ciekawe... może pojechał do dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielony mateusz
ręce opadają: widzę winę w sobie, kurna czytać nie umiesz?? czy zganiam winę na kogoś innego? NIE cały czas od pierwszego postu piszę, że to MOJA WINA ja sobie radzę, staram się być dobrym ojcem tam gdzie moge, a temat założyłem, bo chcę się odciąć, skor nie działa ten układ i chciałem usłyszeć czy są jakiekolwiek plusy takich spotkań widze, że nie ma, bo nikt nie napisał, że są, wszystkie tylko krzyczycie jakim jestem gnojem jasne, coś mi w życiu nei wyszło, przyznaję się, szukam kilku porad a wy wrzeszczycie na mnie jak na swojego syna, smarkacza - co mam napisać żebyście mi odpowiedziały noralnie i spokojnie? kilka dziewczyn napisało na poziomie - liza i parę innych a reszta pieprzy jakies farmazony o ojcowstwie i jak powinno byc ja wiem jak powinno być, ale to nie przepis kulinarny, czasem nei ma wszystkich składników a czasem ktoś ma zły piekarnik albo nie umie gotowac, trzeba się nauczyć i ja się uczę i staram - mało? żadna z was ojcem nie była i nigdy nie będzie, to był jednak błąd pytac na babskim forum o radę, bo nie macie pojęcia co czuje facet do dzieci, tak smao jak mężczyźni nie rozumieja instynktu macierzyńskiego i wychodzi nam rozmowa jak ze ślepym o kolorach, tylko jeszcze bardziej wulgarna z waszej strony dziękuję za porady tym normalnym i kultuiralnym kobietom, które próbują zrozumieć i maja w seobi eodrobine empatii do innych a reszta niech sobie sama ze soba dyskutuje i udowadnia i wymyśla teorie na tamaty o których nigdy nie będzie mieć zielonego pojęcia bo nigdy nie będzie im dane zrozumieć ani przeżyć bycia ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gree4444
anka szklanka firanka kobieto ,siejesz nienawiscia jak ty zyjesz i wychowujesz swoje dzieci? tez takim jadem????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka szklanka firanka
ach jaka głębia uczuć... jakie piękne przeżycia... ach.... pa, pa.... będę tęskniła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja wierzę
"bo tu wszyscy widzą tylko przez swój pryzmat, to jest tylko galeria wpisów- ja wiem, ja myślę, ja uważam, ja, ja!" a jak mamy pisać wszyscy do cholery?? mój wujek myśli? michał uważa? puknij się w głowe dziewczyno...każdy pisze co sądzi, na tym własnie polega forum, że każdy się może wypowiedziec i każdy MÓWI ZA SIEBIE, NAWET TY!! sama zreszta zaczęłas od słów: "a ja wierzę", więc świetnie się do tej galerii wpasowałaś :o :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka szklanka firanka
oj... za wcześnie z tym pa... jak żyję? spokojnie... nie mam dzieci... pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do szklanki pustej
weź głupia babo pisząca od rzeczy idź się leczyc, bo jeszcze się ktoś zarazi twoim debilizmem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja wierzę
Ale to nie był zarzut, to było stwierdzenie, po cóż ten Twój atak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a ja wierzę
to nie był atak, to była riposta :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ręcę opadają
Na poziomie odpisały Ci tylko te ,które popierają Twój wybór prawda?Idz do psychologa bo tu rady nie dostaniesz . Nie dziw się nam .Jesteśmy kobietami .I w głowie nam się nie mieści ,że można nie kochać dzieci . I to prawda ,wszystcy piszemy tu przez pryzmat własnych doświadczen . Ty oczekujesz tak naprawdę tylko jednego . Chcesz usłyszeć .Tak mam rację .Lepiej dla dzieci jak zaprzestanę z Nimi kontaktu . Nie ,nie usłyszysz tego . Powiedz mi dlaczego nawet adoptowane dzieci szukają biologicznych Rodziców .Mimo tego ,że wychowali ich kochający ludzie ? Nie było więzi miedzy Tobą a dziecmi .To ją nawiąż .Jesteś dorosłym człowiekiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mateusz robisz to DLA SIEBIE. nie dla nowej żony, nie dla nowych dzieci tylko właśnie po to żeby czuć sie lepszym... nie chcesz naprawiać błęów bo to powrót do porażki sprzed lat i konieczność zmierzenia się z tym. a Ty musisz być świetnym ojcem i mężem. poprzedniej żonie zarzucałeś że mówiła Ci że cos robisz źle a nowa tak nie robi i to Ci odpowiada. Boisz sie krytyki i nie umiesz jej przyjąć. myślisz tylko o sobie. przemyśl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gree4444
To ją nawiąż .Jesteś dorosłym człowiekiem a po co? skoro zona nie chce ,dzieci nie chca to po co sie tam ma pchac.niech lepiej przypilnuje nowej rodziny;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×