Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jose cośtam cośtam

Różnice temperamentów w zwiazku.

Polecane posty

Gość Jose cośtam cośtam

Cóz-jestem ze swoją dziewczyna prawie rok. Swój pierwszy raz mielismy po 6 miesiacach bycia razem. Było swietnie. Widzę ze ona mnie kocha, że jej na mnie zalezy.Niestety brakuje mi tego hmm ognia. Ona czuje sie kochana i pożadana, wie, że na mnie niesamowicie działa i zawsze mam ochote na cos wiecej niz tylko pocałunki. Sam natomiast nie zauwazam bym ją szczegolnie podniecał-lubi sie do mnie przytulac, lubi mnie całowac (chociaz i tak sa to takie czułe cmokniecia w usta a nie prawdziwe namietne pocalunki), potrafi godzinami lezec przytulona do mnie miziajac mnie rekami po twarzy ale z seksu nici. Swego czasu odbylismy rozmowe na ten temat-powiedziałem wprost ze czuję sie tak jakby było ze mną coś nie tak, jakbym był dla niej niatrakcyjny (a wiem ze innym kobietom sie podobam), jakbym nie działał na nia seksualnie, że czuje sie jak przytulanka albo nie wiem-brat czy przyjaciel. Stwierdziła ze po prostu ma taki temperament i tyle. A ja sobie myśle-co bedzie jesli znajdzie sie ktoś kto na nia bedzie działał bardziej niz ja? (ona twierdzi ze ini faceci sie nie licza i moze przed nia defiladowac stado golasów ale to na nia nie działa) Nie wiem co jest nie tak. Ona jest oziebła czy ze mna jest cos nie tak? Gdy zaczynalismy uprawiac seks potrafiła sama rzucac sie na mnie, no widac było że ją podniecam. Od 3 miesiecy nie zauwazam tego w ogóle. Jest czułosc, bliskość ale bez pożadania. A sam seks( jesli juz do niego dojdzie (a w ciagu tych 3 miesiecy doszło do tego jakos 4 razy) wyglada tak jakby coraz mniej rzeczy ja podniecało i musze godzinami ja rozgrzewac żeby w ogóle miała ochote na cos wiecej. Jeśli tak wyglada to po roku to co bedzie poźniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciekly
Mysle ze masz madra dziewczyne i jak sie do niej przyzwyczaisz to sam na tym skorzystasz. a w przyszlosci bedziecie zgrana para.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wciekly
Poza tym roznica temperamentu nie jest wielka przeszkoda, a wrecz dobra. Zla jest roznica charakterow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autora powyżej- a co świadczy o mądrości dziewczyny- niskie libido? Do autora tematu- niestety myślę,że będzie gorzej. Ona małe potrzeby i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jose cośtam cośtam
Mam nadzieję że bedziemy zgraną parą-kocham ją cholernie i sam brak seksu nie jest dla mnie poroblem-nad swoim temperamentem panuję. Bardziej marwi mnie to, że to może moja wina, albo że jej nie podniecam i w koncu pojawi sie ktos kto na nia zadziała ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Same pokrewieństwo dusz nie wystarczy, Seks jest b. ważny wzwiązku i go dodatkowo cementuje. Na razie panujesz nad pożądaniem ale ile tak można i w końcu zadasz sobie pytanie: po co? A tak na marginesie- to nie Twoja wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jose cośtam cośtam
O tym że seks cementuje zwiazek tez wiem i zastanawiam sie co robic, jak nam pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość torabora
zrob jej konkretna minete,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę ze to o czym piszesz to nie jest problem dla niej i napewno nie znajdzie się facet który będzie ją podniecał tak że od ciebie odejdzie czy zdradzi. Myślę tak jak ktoś wyżej... mądra dziewczyna nie powinieneś się przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehehehehehehehehee
stary a serio ten seks jest dla ciebie najważniejszy? Wartościowa dziewczyna widać oddana a ty się czepiasz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umbaumba
a dla ciebie mlody co jest najwazniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umbaumba
po co ten znak zapytania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jose cośtam cośtam
Jedyne czego sie boję to to, że jej samej to sie znudzi i poszuka lub trafi na kogos kto na nia zadziała. Bo sam nie wiem jak sobie tłumaczyc sytuacje-jesli ona naprawde ma małe potrzeby i woli bliskosc od seksu-nie ma problemu-ale jezeli mówi tak tylko zebym sie nie martwił to jest chyab troche gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umbaumba
to po cholere kochanek jakis?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umbaumba
czy to dla zmylki sprawdzenia czy jeszcze tam czego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiepsko to wróży
na przyszłość- sex jest fundamentalny w związku, sam mówisz, ze czujesz się jak brat/przyjaciel, poza tym skoro na początku się na Ciebie "rzucała" a teraz woli się przytulac to cos jest nie halo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten wciekly, to yebnął jak gajowy dupskiem o sosnę, Jak znam życie , będzie autorze tak, teraz, kiedy ty masz ochotę i możesz bez ograniczeń ona nie chce i nie ma ochoty. Po upływie iluś tam lat, zmieni się diametralnie, ty nie będziesz mógł tak często, boś chłopem , niestety, a jej przyjdzie ochota straszliwa. I wtedy ona będzie niedoruchanym moherem, a ty zgorzkniałym fiutem . Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivienne leigh
do autora: nie wiem ile lat ma Twoja luba ale pewnie nie jest duzo mlodsza ode mnie ( ja mam 23 latka). nie bede oceniac...wypowiem sie na swoim wlasnym przykladzie: przez 3 lata bylam w pewnym zwiazku. tez obwinialam siebie za brak ochoty na seks...on czul sie pokrzywdzony ,ze ja nie mam na to ochoty, obwinial mnie, mial pretensje, powtarzal ,ze ma nadzieje ,ze to ie zmieni.... a ja coraz czesciej zapominalam o seksie...nie interesowal mnie...ba! zaczynalam go nawet nienawidzic....nie lubilam gdy moj ex sie do mnie zblizal i nagabywal ;/ czulam sie jak w malzenstwie z 20letnim stazem . zaczelam sie powaznie zastanawiac czy jest ze mna cos nie tak? gdy sie rozstalismy mialam jeszcze kilku przygodnych partnerow..stopniowo mialam wieksza ochote na seks...ale oni czesto mnie rozczarowywali :D od roku jestem z pewnym dojrzalym mezczyzna... i tu szok! odkad zaczelismy sie ze soba kochac non stop mysle o seksie! gdy z nim rozmawiam ( dzieli nas 260km) czesto jestem podniecona. zaczynam sie teraz bac ,ze stane sie nimfomanka! :D po tym wszystkim wyciagnelam sluszny (bynajmniej w moim przypadku) wniosek: moj ex byl typem chlopaczka, ktory niczym mi nie imponowal, byl niezaradny zyciowo, zero ambicji, taki cherlaczek, len i obibok - kompletnie mnie nie pociagal, zabraklo pozadania. moj obecny partner to jego 100% odwrotnosc: mamy wspolne zainteresowania, laczy nas grupa zawodowa ,w ktorej on mi niewatpliwie imponuje, jest dojrzaly , bardzo inteligentny, zaradny , mamy te same poglady, lubimy to samo i nie boimy sie rozmawiac ze soba o naszych potrzebach, poza tym pociaga mnie fizycznie - taki silnie zbudowany, no i w lozku wie jak traktowac kobiete. wystarczylo trafic na odpowiedniego faceta by zmienic poglad :) nie chce budzic negatywnych skojarzen ,ale moze i w Waszym przypadku ( oby nie) jest podobnie.... :( zycze powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivienne leigh
co do znaczenia seksu w zwiazku : na poczatku ludzie zawsze mowia ,ze jest malo istotny - nieprawda... im dalej w las tym wiecej drzew... jesli teraz jest z tym klopot to pozniej raczej bedzie gorzej. seks zbliza partnerow. daje ukojenie, poczucie bliskosci. ja uwielbiam czuc mojego mezczyzne w sobie .... nie chodzi juz tylko o seks , ktory daje rozkosz, orgazm itp. ja np lubie od czasu do czasu zrobic to klasycznie przy kominku na podlodze ,z winkiem... moge byc wtedy blisko mojego faceta...zatapiac wzrok w jego oczach , wtulac sie w niego ... tzw czuly seks jest niesamowity ( moze to polubi? wersja dla romantykow).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vivienne leigh
ja wohl ( osobno) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marycisa w
nie roumiem tego wogle , ze skoro jej sie praktycznie nie chce seksu -(boze 4 razy na 3 miesiace to jak NIC i do tego z laski i wielkiego rozgrzewania ?? )to czemu nie zrobi z tym cos ? nie sadze to niskie libido ... mloda kobieta ktora praktycznie tylko moglaby sie przytulac ma cos nie tak ze swoja seksualnoscia:o albo inny "psychiczny" devil i jak mowi blondyn rzeczywiscie moze byc tak ze z czasem sie otworzy a Ty bedziesz sfurtowany zmiana diamentralna bo juz nie bedziesz mogl tak jak wczeesniej i bedziesz czul zal ze teraz jej sie chce a wtedy Ty musiales cierpiec ..i ew moze sie skonczyc z jej str romansem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kivaia
"Gdy zaczynalismy uprawiac seks potrafiła sama rzucac sie na mnie, no widac było że ją podniecam. Od 3 miesiecy nie zauwazam tego w ogóle." Kolega wlasnie rozwiodl sie z zona po 10 latach. Okazalo sie, ze ona nie znosi sexu w ogole, z poczatku udawala, ze go uwielbia, bo to obciach nie miec chlopaka. No, a jak sie facetowi powie: "potrzebuje meza, zeby mnie utrzymywal, dbal o mnie, opiekowal sie, tylko sexu nie chce, bo nie lubie", to raczej ten facet nie jest zainteresowany. Juz Cie ma - przestaje sie wiec zmuszac od nieprzyjemnej dla niej czynnosci. To ona jest zimna rura, powinna isc do lekarza - nie Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja Ci odpowiem na swoim przykładzie. Z moim facetem wylądowaliśmy w łóżku po 3 tygodnia, bo po prostu nie mogliśmy na spokojnie obok siebie leżeć w wyrku. Do dnia dzisiejszego a minęło już kilkanaście miesięcy nasze potrzeby się nie zmieniły - wręcz przeciwnie, gdyby nie fakt, że po seksie z nim jestem mega zmęczona i obolała to robilibyśmy to 3 razy więcej. Z czasem seks staje się czymś bez czego nie można wytrzymać - o ile ten seks jest dobry... I ja w Twoim przypadku widze takie możliwości... Ona zrobiła to z Tobą, by mieć problem z głowy, udawała potem przez chwilę, że ją to kręci ale z dnia na dzień się wycofywała, żebyś nic nie zobaczył... Seks z Tobą nie sprawia jej aż tak wielkiej przyjemności - (jak napisała koleżanka z góry - trzeba trafić na faceta) Skończył się okres zauroczenia, zakochania, panna zrozumiała, że to nie to i po prostu jest jej cięzko... Lepiej porozmawiajcie, bo wszystko się w końcu rozwali. I nie mów, że umiesz zapanować nad pożądaniem, bo gdyby tak było - nie byłoby tego topiku. Siedziałbyś teraz przed kompem, przed pornosem i nie przejmował się tym, że Twoja ukochana nie chce iść z Tobą do łóżka. Dla Ciebie to ogromny problem, skoro o nim mówisz więc albo szybka rozmowa albo szybki koniec związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
różnica temperamentów w związku jest przysłowiowym gwoździem do trumny. Małżeństwo takie może egzystować we łzawych opowieściach katolickich moherów w realu , raczej niemożliwe. Różnice tempermentów seksualnych, bardzo powoli a skutecznie przeradza się w nienawiść i w boksowanie męsko-damskie, lub co też jest możliwe damsko-męskie i bardzo urocze urozmaicenie życia w postaci śliwki pod okiem, czy wizyt niemiłych organów typu policja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jose cośtam cośtam
Coż-ona tweirdzi ze problemu nie ma, a ja trafiam na momenty w których jej sie po prostu nie chce i tyle. Ja mysle co innego. O tym ze moze nie jestem dla niej tym facetem myslałem ale... dlaczego w takim razie jest ze mna? Gdy chciałem odejsc myslac ze tak bedzie lepiej i moze ona sobie znajdzie, własnie tak jak juz pisałem kilkakrotnie, kogos kto na nia zadziała to zrobiła mi scenę rozpaczy usiłujac za wszelka cene zatrzymac prz sobie i powtarzajac ze mnie naprawde kocha, nie wyobraza sobie zycia bezemnie, ze inni faceci nie istnieja bo ona chce mnie etc. etc. Sam nie wiem-z jednej strony kocha z drugiej nie pożada. Acha-moze to ważne ale oboje mamy po 21 lat i jestem jej praktycznie pierwszym facetem (raz tylko przez miesac sie z kims spotykała)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karina marina
Autorze, powiem tylko jedno - mam to samo a jestem kobietą:-P Mój facet jest taki jak Twoja kobieta. Ostatnio mi powiedział, że nie mozemy się kochać bo przytył i nie może się ruszać :-s

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jose cośtam cośtam
upupupupupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×