Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta jak jedna z wielu...

Mężatka zakochana w żonatym przyjacielu - pomocy.

Polecane posty

Gość kobieto jedna z...
dokladnei jest tak jak Regres pisze!!! musisz wiedziec czego chcesz!!! i jesli jestes pewna ze miedzy wami nic nie bedzie to trzeba zaczac go unikac bo ani sie obejrzysz a wpadniesz jak sliwka w kompot.... wiesz jak mialam taki problem jak ty to siedzialam tu na fotum i czytalam o tych wszystkich zawiedzionych mezatkach zakochanych w kims innym i choc doskonalewiedzialam jak to sie skonczy i choc one same mi pisaly zeby uciekac od tego jak najdalej nie zrobilam tego i przekonalam sie na wlasnej skorze jak pozniej wszystko boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres, naprawdę w firmie, w której pracuje 17 osób nie jest łatwo unikać kogoś. Jest nas za mało wiesz zawsze mozna zmienic prace :D no ale to trzeba chciec :D i tutaj pojawia sie nstp argument by kopnac męza po rogach ... nie zmienie pracy bo ,poniewaz...( autorka reszta dopisze zaraz sama)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta jak jedna z wielu...
1*2*3* Wiem, że odpowiedzialność jest po obu stronach. Choć jak pisałam może tylko po jednej. Może on niczego nie czuje i z jego strony jest to całkowicie bezpieczne?? Nie wiem, czy ja tego faceta kuszę. Ja nawet nie noszę mini, ani szpilek. Nie jestem piękna. W zasadzie moje chyba zauważalne zalety to tylko to że jestem miła (tak ludzie mówią) i wesoła i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto jedna z...
nie przestaniesz czuc bo uczuc nie da sie wylaczyc... ale mozesz po porstu zmienic nastawienie... pomysl o tym czy warto zaryzykowac... jak zareaguje twoj moz w razie gdyby sie wydalo??? a co z synem??? pomysl tez o bardzo waznej sprawie jaka sa uczucie ktore moga sie jeszcze bardziej rozwinac jesli bedziecie coraz blizej siebie... jesli on nie okaze sie taki jakim ci sie wydaje bedzie bolalo... a uwierz mi ze faceci zeby zdobyc kobiete potrafia opowiadac i robic roznie rzeczy... jesli jeste s slaba posluchaj mnie i zrezygnuj bo bedziesz cierpiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieto ja zycze ci jednak ze swojej strony zdrowego myslenia :D nie emocjonalno uczuciowego ale ZDROWEGO !!!! ZROBISZ JAK UWAZASZ bys tylko pozniej nie płakała .... pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta jak jedna z wielu...
Ludzie, no ale co, mam na miłego faceta wrzeszczeć?? Regres, uznasz pewno, ze się tłumaczę, czyli nie chcę zmienić pracy. Mam dość nietypowy zawód, małe dziecko i naprawdę dobre zarobki. Pomimo, ze jestem kobietą, a mój mąż źle nie zarabia, ja zarabiam lepiej. Nie łatwo zrezygnować z takiej pracy i nie chciałabym, zeby to było konieczne. Jak schłodzić te kontakty w sposób mniej radykalny??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku na
bardzo proste powiedz o tym męzowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta jak jedna z wielu...
Dziękuję Regres. Kobieto jedna z.... Czy u Ciebie to też było w pracy?? Czy teraz ją zmieniłaś?? Napisz mi w ogóle, jak to teraz u Ciebie jest. WIem, że może być źle, bo jestem dość delikatna psychicznie. Chyba już pzrestaję sobie z tym wszystkim radzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto jedna z...
nikt ci nie karze na niego wrzeszczec... po porstu dobrym poczatkiem bedzie ograniczenie kontaktow rozmow... im mniej bedziesz z nim rozmawiala im mniej bedzisz czuc ze sie rozumiecie tym mniej bedziesz sie nakrecac... bo to co sie z toba teraz dzieje to tez jest takie nakrecanie sie... ze sie dobrze rozumiecie, ze libucie to samo, ze czytacie w swoich myslach... to cie nakreca zeby myslec ze cos sie miedzy wami dzieje, ze zaczynasz cos do niego czuc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta jak jedna z wielu...
Kobieto jedna z... Chyba masz rację, bo to stopniowo dzieje się tak, że tego kontaktu mamy coraz więcej, rozmowy coraz częstrze i dłuższe. To, że rozumiemy się bez słów on mi ciągle powtarza. Spróbuję mieć jak najmniej czasu. Pewno po tym będzie czekać mnie rozmowa, lub może on się domyśli?? To może faktycznie coś zmieni, a nie zrobi trzęsienia ziemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobieto, przyjmij do wiadomosci, ze on chce cie jedynie przeleciec.rozlozysz nogi raz albo kilka i bedzie po romansie.nie dorabiaj sobie zadnej milosnej ideologii do tego zachowania. powszechnie wiadomo, ze mezatki to latwizna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto jedna z...
wiesz u mnie to bardzo dluga historia ale w skrocie to zaczelo sie od tego ze z mezem kompletnie sie nie dogadywalam... byla miedzy nami w zwiazku z przyszloscia ktora maz wiazal z tesciami... ja nie chcialam z nimi mieszkac do konca zycia i nasze stosunki sie ochlodzily... zaczelam z samotnosci i niezrozumienia wchodzic na czat i tam poznalam jego... rozumielismy sie jak z nikim innym... on tez zyl w zwiazku i od poczatku wiedzielismy ze nic miedzy nami nie moze byc jak tylko przyjazn... ale to nie bylo takei latwe... godziny rozmow na gg... przez tel... potrafil dokonczyc moje mysli... po porstu czulam sie z nim jak z nikim innym... zaczelo iskrzyc... powoli nasze rozmowy schodzily na temat uczuc i zaczely sie pojawiac male deklaracje poczynaac od delikatnych do momentu kiedy powiedzielismy sobie ze to chyba milosc... zaczelam myslec o rozwodzie... zreszta on sam tez o tym mowil... zaczelam wierzyc ze ulozymy sobie razem zycie... po roku nagle przestal pisac...czekalam cierpliwoe bo wiedzialam ze jest na wakacjach z zona... ale keidy wrocil dlaej milczal... w koncu ja sie odezwalam z pytaniem co sie dzieje??? i wiesz co uslyszalam??? ze bedzie tatusiem!!! poczylam sie jakby mi strzelil w twarz... pogratulowalam mu tylko i sie rozlaczylam... od tego czasu minelo 8 mies a ja nadal cierpie... nie ma dnia zebym o nim nie myslala... to cholernie boli... zawiodl mnie bardzo... caly czas klamal ze jego malzenstwo to fikcja ze z nia nie sypia... duzo by mwic o tym jak sie teraz czuje... ale uwierz mi ze jak zaangarzujesz sie uczuciowo to bedzie bolalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cbvcb
Jak Ci nie wstyd! Mężowi życie zniszczyłaś. Skoro to nie ten jedyny, to nie trzeba było za mąż wychodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzuc meza oddaj go innej
ktora go doceni szmato

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto jedna z...
wiesz ja jestem zdania ze kobieta ktora decyduje sie na romans musi byc zahartowana psychicznie... ja bylam zbyt slaba... pokochalam go i nadal kocham... w oczy mezowi nie moglam pooatrzec bardzo dlugo... zreszta dalej mam wyrzuty sumienia ze tak postapilam i wiem ze mu tego nie wynagrodze... ale u mnie jest troche inna sytuacja bo moje malzenstwo nie zalicza sie do najszczesliwszych... ale jesli ty jestes szczesliwa jesli kochasz meza to ryzykuj dla motylkow... wiem ze to mile czuc sie adorowana... czuc motylki i wiedziec ze sie komus podobasz... ale to pozniej wiele kosztuje... jesli tylko dasz rade to ogranicz rozmowy... im mniej tym lepiej bo jesli dalej bedziecie to ciagnac to pojdzie za daleko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdggd
Nie zasługujesz na swojego meża. Nie kochasz go, wyszłaś za mąż dla pieniędzy?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto jedna z...
no pewnie ze dla pieniedzy!!! dla tej fortuny ktora kryje w swoich podartych kieszeniach spodni w szafce w mieszkaniu rodzicow z ktorymi mieszkamy na 37 m2 :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta jak jedna z wielu...
Kobieto jedna z... Bardzo Ci współczuję. Naprawdę bardzo. Wiem, ze nie ma się co usprawiedliwiać, ale u nas żadne z nas nie mówi, że ma fatalne małżeństwo, nie okłamujemy się. Strasznie mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani_komiarz
hej wydawało mi sie jakbym czytała o sobie tylko z tą róznicą że nie mam dziecka, ale za to mam męża i "przyjaciela" w pracy z którym prawie od 3 lat walczymy ze soba i ze swoimi uczuciami. On był przy mnie przy najgorszych momentach w moim zyciu, chorobie i smierci wspieral dzwonil byl zawsze kiedy był potrzebny. ja takze bylam przy nim jak on mial problemy z praca ze swoim zwiazkiem ze swoim zyciem potrafilismy siedziec godzinami na telefonie w pracy po pracy itp.byl pierwsza osoba ktorej pochwalilam sie o zaeczynach i o moim slubie wtedy stracilam na 6 msc z nim kontakt zabolalo nie moglam przezyc tego ze nie ma go juz przy mnie. Na moj slub tez nie przyszedl po slubie powiedzial mi ze nie mogl na to patrzec bo mnie kocha...i wtedy moj swiat sie zawalil czulam zal i zlosc. jestem z moim mezem a on tkwi w jakims smiesznym zwiazku pracujemy razem nie da sie siebie nie unikac zmienilam nr telef lecz on jest caly czas przy mnie czy chce tego czy nie powiedzialam mu ze staram sie o dziecko ze jestem szczesliwa i ze chce aby on tez byl szczesliwy ale to nie prawda mecze sie i cierpie bo nie moge byc z nim....wyszlam za maz z rozsadku i przywiazania 9 lat narzeczenstwa to chyba wystarczy.. nie chce byc oceniana pisze to bo przynosi mi to ulge los jest nieprzewidywalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mnie to spotkało...
również mam męża,który dla mnie wiele poświęcił i jest naprawdę dobrym człowiekiem....i zastanawiam się co po co mi to wszystko?!poznałam faceta w pracy.początkowo relacje były chłodne,z czasem jednak zaczęło iskrzyć...w wyniku durnego zakładu wylądowaliśmy u mnie w domu po pracy(mąż pracuje za granicą),wypiliśmy wino,pogadaliśmy i pośmialismy się...zaznaczyłam mu,żeby sobie wybił jakiekolwiek romanse ze mną w roli głównej bo kocham męża i nigdy go nie zdradzę.uszanował to i powiedział,że jeśli ja go nie zaciągnę do łóźka on tego nigdy nie zrobi.niby wszystko ok tylko,że za często o nim myślę i zaczynam gdybać....sama przed sobą muszę przyznać,ze pociąga mnie fizycznie...jest całkiem inny jak mój mąż-bardziej stanowczy,zdecydowany,władczy...ja jestem podobna i podoba mi się to,że potrafi mi się przweciwstawić...wiem, to głupie:/i teraz nalęży zdać sobie sprawę,że obojętnie jaką podejmiemy decyzję-my w podobnej sytuacji- i tak będziemy cierpieć...albo zrezygnujemy z tych kontaktów i pozostanie żal,że straciłyśmy coś pięknego albo rozpieprzymy sobie małżeństwa:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkka
nie warto:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przypadkiem znalazłam ten wątek i chciałam się do niego odnieść. Ciekawa jestem jak po 4 latach od założenia tego tematu ułożyło się Twoje życie i co teraz czujesz. Gdy przeczytałam wszystkie wpisy w tym wątku, to odniosłam wrażenie, że to wpisy ograniczonych umysłowo. Po pierwsze nie mamy wpływu na pojawienie się uczuć. Możemy jedynie próbować coś z nimi robić. Życie jest zbyt długie, żeby nie spotkać na swojej drodze ludzi, którzy nam odpowiadają i to często bardziej, niż obecny/a partner/ka. Nie obwiniaj się za to. Po drugie, jeśli by tak nie było, to skąd taka duża ilość romansów na boku?! Sex - sexem, ale romans to wizja przyszłości i udziału drugiej osoby w życiu. Pewne jest tylko tyle, że na pewno będziesz cierpieć, wspominać, rozpamiętywać, liczyć jeszcze na coś itp. Albo dostaniesz taką nauczkę życiową, że nigdy więcej tego nie zrobisz (szczerze w to wątpię), albo wplączesz się w kolejny romans, bo pozostanie pustka ... Z moich obserwacji wynika, że za romansem zawsze przychodzi kolejny romans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy przeczytałam wszystkie wpisy w tym wątku, to odniosłam wrażenie, że to wpisy ograniczonych umysłowo. Po pierwsze nie mamy wpływu na pojawienie się uczuć. Możemy jedynie próbować coś z nimi robić. Życie jest zbyt długie, żeby nie spotkać na swojej drodze ludzi, którzy nam odpowiadają i to często bardziej, niż obecny/a partner/ka. Nie obwiniaj się za to. Po drugie, jeśli by tak nie było, to skąd taka duża ilość romansów na boku?! _______ Sama jesteś ograniczona umysłowo, skoro wszędzie widzisz romanse na boku. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszędzie ich nie widzę, a tylko tam gdzie są. Doba cyfryzacji zrobiła i zrobi swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tośka1234
Nie wiem właściwie co pisać. Mam męża, trójkę dzieci. Wszystko jest o.k. Jestem spełniona...ale..... Od pewnego czasu dziwnie się czuję na myśl o "kimś" - nie znam go bliżej. Czyżbym sobie to wymyśliła, żeby urozmaicić swoje życie...ale żeby było bezpiecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak to jest po czesci to co piszesz urozmaicic doznac poczuc znowu to co znamy i wiemy jakie to fajne jest gdy sie zaczyna :) taaaa gdy sie zaczyna jest cudowne !!! nie do opisania tylko nie zapominajmy poczatki zawsze sa ekscytujace szalenstwo i doznania pod niebiosa a potem a potem to samo co z pierwszym drugim czy trzecim :) z ta roznica ze z jednym z tych trzech ...moze byc latami fajnie milo przyjacielsko kwestia teraz wyboru i zastanowienia sie mam dobrego meza? co mnie z nim laczy? i czy te lata ktore razem spedzilismy byly naprawde warte bycia razem? jesli tak to odradzam szukania urozmaicen ! :) bo mozna stracic wszystko doslownie wszystko ! a skoro sie z kims bylo tyle lat to co?? nagle dostalo sie oswiecenia ?! ze to jednak nie ten bzdet bzdet bzdet !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem ci z doświadczenie nie pchaj się w to, wyroochałem podobną tobie, napierdziałem podczas snu pod kołdrą i rzuciłem. Nie warto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×