Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wrażliwa przypadłość

Wzruszam się na błahostki i nie potrafie powstrzymać od płaczu. Wkurza mnie to!!

Polecane posty

Gość sfggggg
ja mam tak samo, czy ktos wie czy leki na uspokojenie działają np podczas ślubu? boję sie że sie wzruszę i nie będę mogła wypowiedziec przysiegi małżenskiej... wczoraj ćwiczyliśmy z narzeczonym i jak tylko spojrzałam mu w uczy to głos mi si załamał i nie byłam w stanie więcej powiedzieć. no i oczywiscie potok łez...grrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest o tym genialna ksiazka
niestety po angielsku "The Highly Sensitive Person" Elaine N. Aron. Ona tam pisze, ze to, co jest traktowane jako wada, moze byc ogromna sila, jezeli wlasciwie wykorzystane. I ze nie jest to choroba, a naturalny porzadek rzeczy i ze w kazdej spolecznosci jest taki sam procent osob bardzo wrazliwych. Na portalu o jodze jest fragment streszczajacy ta ksiazke http://www.joga-joga.pl/pl157/teksty1326/joga_dla_osob_szczegolnie_wrazliwych_inga_schorows

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest o tym genialna ksiazka
linka pewnie wywala, wiec wrzucam fragment: "Joga dla osób szczególnie wrażliwych. Inga Schorowska Mój nauczyciel pokazał mi ostatnio fascynującą książkę, której lektura wydatnie pomogła mi zmierzyć sie z trudną sytuacją egzaminacyjną i spojrzeć na świat z nowej perspektywy. Była to książka Elaine N. Aron "The Highly Sensitive Person: How to Thrive When the World Overwhelms You" . Traktuje o osobach o wyższym niż przeciętny poziomie wrażliwości na wszelkie bodźce, z bardzo czułym układem nerwowym, który reaguje pobudzeniem silniej i dłużej niż u przeciętnego człowieka, otrzymuje też więcej informacji ze świata zewnętrznego i wewnętrznego. JOGA DLA WRAŻLIWYCH Jest takich osób sporo, bo około 20% ludzkości. Specyfika układu nerwowego zdecydowanie wyróżnia ich z reszty społeczeństwa: wydaja się być bardziej delikatni, jakby niedostosowani do intensywności współczesnego świata. Tacy ludzie zwykle nie mają lekkiego życia. W dzieciństwie często introwertyczni, przytłoczeni przez ogrom doznań płynących z otoczenia, mocniej stymulowani hałasem i światłem, silniej niż inni odbierający nastroje i atmosferę, częściej potrzebujący spokojnego schronienia i więcej snu, aby się wyciszyć i odpocząć od nadmiaru bodźców. Zazwyczaj z tych powodów są postrzegani jako wycofani i nieśmiali, przez pozostałe dzieci traktowani jako słabsi, nie zawsze też mają wsparcie w rodzicach, którzy woleliby, by ich dziecko było „normalne i nie wymagało nadmiernej troski. Wzrastają w poczuciu, że są inni, zazwyczaj „gorsi. Jako dorośli, jeżeli jakoś przetrwali intensywny czas dzieciństwa, gwałtowniej niż reszta zakochują się, mocniej odbierają wszelkie porażki (co powoduje, że we wszystkich działaniach są sumiennymi perfekcjonistami), w pracy dążą do świętego spokoju i minimalizacji stresujących bodźców albo do realizacji swojej pasji. Wrażliwcy bardzo często są pasjonatami, a wąska specjalizacja ratuje ich przed nadmiarem stymulacji pochodzącej z wielu źródeł na raz. W swoim otoczeniu bywają niezrozumiani i odrzuceni ze względu na odmienność swoich reakcji, sami także czują , że nie pasują do reszty i często są samotnikami , którzy unikają ludzi, obawiając się ich niedelikatności. Wydaja się być mniej odporni na zmiany i trudne sytuacje życiowe, a stres działa na nich dużo bardziej destrukcyjnie. Często na podstawie informacji otrzymywanych od otoczenia sądzą, że ich wrażliwość jest jakąś wadą lub zaburzeniem, które trzeba „wyleczyć. Nasza cywilizacja nie jest łaskawa dla osób wrażliwych, szczególnie, jeżeli są to mężczyźni. Kobietom wybacza się wrażliwość, ale wciąż jest to traktowane jako słabość. Okazuje się jednak, że ani nie jest to coś, co można leczyć bo jest to cecha wrodzona i dziedziczna ani nie jest to żadna wada, ponieważ duża wrażliwość występuje w podobnym procencie we wszystkich społecznościach ludzkich, a nawet w świecie zwierząt, równo u obu płci. Najwyraźniej natura ukształtowała taki rozkład sił celowo i jednostki ze szczególnie czułym układem nerwowym są potrzebne w każdej wspólnocie, zbierając dodatkowe informacje i dzieląc się nimi z resztą, która nie ma takich możliwości. Super czułe zwierzęta to zwykle strażnicy i przewodnicy stada, którzy pierwsi wyczuwają niebezpieczeństwo i prowadzą stado najpewniejszymi trasami, najszybciej też znajdują pożywienie. Wrażliwcy dostają od świata wszystko w większej skali to, co złe, i to, co dobre. Jeżeli otoczenie szanuje i wspiera ich nie oczekując, że staną się tacy jak inni, mają szansę rozwinąć swoje szczególne talenty wynikające z podwyższonej sensytywności , być inspiracją i przewodnikami dla reszty. Osoby wrażliwe intuicyjnie odbierają subtelne pozawerbalne informacje, dzięki czemu naturalnie dostrajają się do otoczenia i wyczuwają bez słów cudze emocje. Mają bogate życie wewnętrzne, które niestety rzadko uzewnętrzniają, choć często zdarza im się realizować swój potencjał w tworzeniu i odbiorze sztuki. Ponieważ cechują się silną empatią, znajdują satysfakcję pomagając innym. Dzięki intensywnemu doświadczaniu i perspektywie uzyskanej z pewnego wycofania potrafią doradzić i wskazać właściwy kierunek, także przestrzec przed wyczuwanym zagrożeniem. Wielu z nich intensywnie poszukuje duchowości i dociera w tej sferze do poziomu nieosiągalnego dla przeciętnych ludzi. To kasta kapłanów i królewskich doradców, z kolei zupełnie nie są wojownikami. Współzawodnictwo i walka, nawet taka, której są tylko świadkami, działa na nich fatalnie. Mocniej niż inni czują ból własny i cudzy. Zwiększona wrażliwość jest w takim samym stopniu przekleństwem, jak błogosławieństwem.(...)"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfggggg
dzięki, ale ja akurat jogi ani innych wschodnich doktryn nie uznaje, więc odpada. nie uważam że to jakaś straszna wada, dobrze być wrażliwym, ale czasami jest to kłopotliwe właśnie w sytuacjach kiedy jest sie w centrum uwagi, trzeba cos powiedzieć a tu ani nie można słowa wykrztusic a makijaż rozlewa się po całej twarzy ;) chyba po prostu będe przez pół roku codziennie cwiczyc to z narzeczonym, może ta k mi sie to znudzi że przestanę płakać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest o tym genialna ksiazka
ale nie musisz praktykowac jogi ani wschodnich czy zachodnich doktryn, tylko uznaj, ze Twoja przytpadlosc nie jest wada, lecz darem. Nie boj sie, jezeli ktos nie chce Cie zmieniac, to nie znaczy, ze jest Twoim wrogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest o tym genialna ksiazka
chyba ze nie jest to wrazliwosc, a tylko sklonnosc do placzu bez szczegolnych zdolnosci empatycznych. Wtedy ta ksiazka Ci sie nie przyda, bo to nie o Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sfggggg
ciężko mi siebie samą oceniac, ale myśle ze jestem wrazliwa i empatyczna, a emocje które mam objawiają sie silniej i stąd ten ucisk w gardle. Nie chce sie tego wyzbyć całkowicie, wystarczyłoby żeby przeszło na jakies 3 godziny - od błogosławienstwa az do przysiegi małżeńskiej :D a wiec szukam srodków doraźnych na te konkretne chwile. No ale trudno, najwyzej przysięga bedzie trwała dłuzej a ksiądz będzie musiał poczekać aż odzyskam głos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tylko przestaniesz
widzieć to jako słabość, będzie łatwiej. Wiem z własnego doświadczenia. Wrażliwość to jakby dodatkowy zmysł, który może cię zdołować, albo wzbogacić twój świat. Wybór należy do ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wogóle sam widok orkiestry dętej totalnie mnie wzrusza:-D ale znalazłam na to sposób-zapisać sie do nich, bo mam talent do grania na bębnie:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość banksja
ja mam to samo. Rozmawiam nawet o radosnych rzeczach i czuję, że zbiera mi się momentami na płacz. To straszne ... to nie do opanowania. Za kilka miesięcy ma się odbyć mój ślub a ja po prostu jestem przerażona. Może nie miałam jakoś łatwego życia ale komukolwiek nie wręczamy zaproszenia to trudno mi zapanować nad tymi odr****mi. Nie wiem...z czego to się bierze...czy to radość??? ale znowu jak o tym myślę to bez przesady...potrafię myśleć o tym na spokojnie :) w momencie jak pojawiają się osoby, zwłaszcza te bliskie to ciężko mi powstrzymać się przed płaczem. CO TO JEST???? Czy mam zażyć w ten dzień jakieś psychotropy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po ciąży mi się to jeszcze wzmogło. dla mnie to udręka. opowiadam mężowi coś i zaczynam mieć szklane oczy.... nie wiem jak nad tym zapanować... o wielu sprawach nie mówię tylko dlatego że boję się tego bezsensownego wzruszenia, łez... nie zawsze to jest wzruszenie, tylko te szklane oczy, mam też tak np. w pracy przy normalnej rozmowie... jakby mnie wzruszało że koleżanka w ogóle mnie słucha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosiezemnadzieje
Ja mam 22 lata i od dłuższego czasu wzrusza mnie wszystko o czym do tej pory myślałam że taki banał. Komedie romantyczne i melodramaty to już oczywiście standard (nawet bez patrzenia, wystarczy że słyszę muzykę z motywu), ktoś się zaręczył, miał ślub, jest w ciąży- ja już szklanki w oczach (i to nie z zazdrości, uprzedzam ;) ), jak sobie pomyślę o całym kuzynostwie które dorastało na moich oczach, a teraz najstarsze są w liceum a najmłodsze w podstawówce, jak wspominam swoje dzieciństwo, przy oglądaniu zdjęć, kaset, jakichś starych rzeczy, w ogóle- upływ czasu, muzyka- oprócz "standardów", potrafię się wzruszać przy takich kawałkach o co nigdy bym się nie podejrzewała, no oczywiście na widok malutkich dzieci, ale nawet nie na żywo, zdjęcia też, ostatnio widziałam tylko zdjęcie jak chłopczyk półroczny przytulał się do kuzynki która go trzymała na rękach- nawet to mnie wzruszyło. I najlepsze- przez okres świąteczny prawie codziennie oglądałam z 4-letnią kuzynką bajki Disneya, o Królu Lwie już nie wpominając, ale popłakałam się na tych wszystkich szczęśliwych zakończeniach (i to znów nie takich wzruszających)- Herkules, Tarzan, Mulan. I kuriozum wszystkiego- potrafią mnie wzruszyć takie zwroty które zasadniczo wcale nie są wzruszające. Ogólnie mam osobowość neurotyczną i jestem nadwrażliwa, ale aż tak nie było. Poważnie się boję o swoją gospodarkę hormonalną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cosiezemnadzieje
Chociaż jak sobie teraz przypomnę, to w dzieciństwie też tak trochę miałam. Pamiętam jak kiedyś tata przyszedł do domu i zastał mnie ryczącą, przerażony pyta co się stało, ja mu na to: "Bo Pierrot jest smutny i płacze" (w TV śpiewał Pierrot jakąś smutną piosenkę o nieszczęśliwej miłości do księżniczki, a płakał- bo miał na twarzy namalowaną łzę ;) ), ojciec się wkurzył i zaczął mnie ochrzaniać, że beczę o taki głupoty. Co ciekawe, nie płakałam praktycznie nigdy z bólu fizycznego- wiele razy miałam zdarte kolana, twarz, guzy, rany, upadki, mnóstwo tego było, a przy tym nie płakałam w ogóle, bo jak to tak, wstyd, ale jak już pajac płakał- to w ryk ;) Taka dziwna ta moja psychika...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetskorpion
Ja też się wzruszam chociaż jestem facetem. To dziwne ale niewiele rzeczy mnie wzrusza. Natomiast gram na gitarze, układam własne piosenki, gram również czyjeś utwory. Zauważyłem, że przy bardzo pięknych, rzewnych utworach zaczynają lecieć mi łzy i wzruszam się do tego stopnia, że niemożliwe jest wtedy dalej grać. Cóż wkurza mnie to. Idę wtedy do lodówki biorę wielkie czerwone ostre chili, pakuję je do buzi i żuję. Wtedy zaczynam intensywnie płakać, właściwie ryczeć jak bóbr, ale już nie ze wzruszenia tylko z bólu i piekła w buzi, jak już się wypłaczę to mogę dalej grać. Pozdrawiam wszystkich nadwrażliwców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem facetem i wkurza mnie ta moja nadwrażliwość. Najbardziej jest to denerwujące gdy razem z żoną oglądamy film w którym jest wzruszająca scena i to ja muszę powstrzymywać się od łez a nie ona. Nigdy się nie popłakałam ale ciężko jest walczyć z czymś co rozbraja cię od środka. Nie rozumiem po co natura wciska coś takiego facetom. Zdecydowanie wolał bym żyć bez tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do "cosiezemnadzieje"- jesteś mną? Mam dokładnie tak samo... :( ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bądźcie pozdrowieni nadwrazliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kilka głębszych wdechow i chwila zapomnienia... Też wzruszam się, kiedy słucham muzyki poważnej, chóralnej lub kościelnej. Ostatnio same łzy płynęły na operetce,wstyd ale nie miałam gdzie uciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hunger
Mam dokładnie tak samo, rusza mnie każda p*****la,piosenka film sytuacja rozmow... Mam 33lata i uważam sie za twardą osobą ,nigdy nikomu tego nie mówiłem ale martwi mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hunger
Mam dokładnie tak samo, rusza mnie każda p*****la,piosenka film sytuacja rozmow... Mam 33lata i uważam sie za twardą osobą ,nigdy nikomu tego nie mówiłem ale martwi mnie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystian

Ja też się wzruszam. Stary ze mnie koń bo 41 lat. Pierwsze wielkie wzruszenie gdy tęskniłem za swoją byłą z którą zerwałem. Później jak zmarł ojciec - strasznie to przeżyłem. Dziś łzy poleciały z powodu bałwanka Olafa z bajki bo jest taki sympatyczny i dobry i przypomina mi moją dobrą koleżankę która jest jak do rany przyłóż taka śmieszna i w ogóle jak ten Olaf - to u niej pierwszy raz tak się spotkałem z tą bajką (3 dni temu), choć wcześniej coś słyszałem o tej bajce ale nie oglądałem. Nie wiem co bym zrobił gdyby jej zabrakło. Do tego jeszcze doszła świadomość własnych słabości i popełnianych błędów i grzechów, drugi raz łzy popłynęły. W sumie to wolę być taki wrażliwy niż jakiś zimny typ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arek

Ja aż z takich błahostek się nie wzruszam jak tu w komentarzach.

Ale często , i jest mi głupio .

Słyszałem iż tak się dzieje, gdy brakuje w organizmie magnezu  .

Uzupełniam te braki ale to nie pomaga.

Jak kobieta się wzruszy , to jeszcze ujdzie ale facet to wstyd i tyle .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

Od jakiś 2-3 lat mam ten sam problem i właśnie dziś zaczęłam szukać w internecie informacji ma ten temat. Wydaje mi się, ze musi to mieć ogromny wpływ z zaburzeniami hormonalnymi, tylko jak to zbadać, kiedy moje wyniki wychodzą prawidłowo. Chciałabym na forum zasięgnąć rady jakiegoś eksperta. Komentarze typu: „ja tez wzruszam się ma każdym filmie”, czy „dziewczyny to nie jest nic złego, z tym da się życ” , to komentarze osób, które naprawdę nie maja pojęcia jak uciążliwe jest takie życie i jak poważny problem maja osoby cierpiące na takie stany psychiczne, czy reakcje. Byłabym bardzo wdzięczna za opinie lekarzy, psychoterapeutów itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kuba

Jestem facetem w 100%. Wykonuje typowo męski (do niedawna) zawód. Nie boję się szybkiej jazdy motorem, moje hobby to metalurgia, lubię i robię ostre noże. PŁACZE NA REKLAMACH I NA PRAWIE KAŻDEJ DOBRANOCCE. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Kuba napisał:

Jestem facetem w 100%. Wykonuje typowo męski (do niedawna) zawód. Nie boję się szybkiej jazdy motorem, moje hobby to metalurgia, lubię i robię ostre noże. PŁACZE NA REKLAMACH I NA PRAWIE KAŻDEJ DOBRANOCCE. 

dobre prowo XD nawet się uśmiałam 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mam tak samo... cięzki przypadek i zycie z czyms takim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×