Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

0kasia100

zmiana zawodu po 30stce

Polecane posty

Gość 0kasia10
Do 31 latka Nie ..dopiero mam zamiar się za to wziąść :) Na razie siedzę w fotografii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ja również jestem nie spełnioną ekonomistką.Bardzo chciałabym zmienić zawód na kosmetologa, ale ciąży na mnie presja rodziny.Pracuję w biurze firma rodzinna.Wiele osób pokłada we mnie nadzieję a mi co innego w duszy gra.licencjat to tylko 3 lata ale mój poukładany świat uległby przewrotowi.Cholernie się boję ale chyba bardziej chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0kasia10
Czyzby Mari praca w biurze rachunkowym? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina777
witam, fajny temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalina777
A może ktoś mi poradzi jak załozyć przeczkole, "ognisko, mini złobek". Jak to sie robi w Warszawie. Mam dość swojej pracy - jestem urzędnikiem. Co prawda to nie mam żadnych kwalifikacji, jaki pierwszy krok? Czy może ktoś miał taki pomysł na zycie i wdrożył je?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziestka plus
widzę że nie jestem sama z tym dylematem, też chciałabym zmienić zawód, mam już skończone studia humanistyczne, pracuję w zawodzie wyuczonym, tj. artystycznym, jak myślicie czy w wieku 34 lat mam szanse zostać fizjoterapeutką, nawet znalazłam już szkołę, 3 lata licencjat, ale jak skończę będę miała 37 i trochę mnie to przeraża, w tym wieku na staż, z dwudziestolatkami, podoba mi się ten zawód, ale czy mam szanse na rynku pracy, mam wątpliwości, jeśli ktoś jest na bieżąco w tym temacie proszę o jakąś podpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi się że na zmiany nigdy nie jest za późno w końcu dopiero po 30 trzydziestce człowiek wie co chciałby robić, ale najtrudniej zrobić ten pierwszy krok. Określenie-od dzisiaj nie będę księgową, znowu idę na studia będę kosmetologiem.No i oczywiście ten uśiech co będziesz robić teraz pazurki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaeyo
Witam, Ja lubię zawody "męskie", więc lekko nie jest. Obecnie jestem kierowcą autobusu, niestety bez pracy, ale od poniedziałku idę na kurs operatora koparko-ładowarki i spycha i mam nadzieję, że w końcu nikomu nie będę przeszkadzać i nie usłyszę, że nie dostanę pracy, bo "jest Pani kobietą". Jakbym była gorsza, wybrakowana albo mężczyźni patrzeli tylko przez pryzmat waginy. A przecież przede wszystkim jestem człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikimiki23234
czesc! szkoda ze ten temat zamiera... natrafilam na niego i jakbym czytała siebie:) w tym tylko problem ze z tego co czytam wszyscy jestescie po scislych kierunkach..ekonomia, prawo i przebranzawiacie sie na te bardziej wolne- kosmetolog, fizykotereapeuta, grafik itd.. ja mam niestety odwrotnie mam kierunek, ktory dla wielu osob jest prestizowy, fajny...moze wlasnie zylam czyimis marzeniami nie swoimi, skonczylam na asp projektowanie odziezy, mam klientow...ale czuje ze to nie to...brakuje mi stalosci pracy takiego zamkniecia jej w ramach, nie tej calkowitej wolnosci. wiem ze kiedys duzo malowalam, z taka determinacja szlam na ten kierunek, tak chcialam, a teraz......nie wiem czy to zwykle wypalenie i zniechcecenie przez szkole, realia zycia , czy poprostu mam zmienic kierunek.. co byscie mi poradzily?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ameliaaaaaaaaaaa
mikimiki23234 Nawet nie wiesz jak się Ciesze że tu jesteś. Ja pracuje w psrzedaży ( dokładniej w zarządzaniu nią ) ale marze o projektowaniu. Chciałabym pogadać na ten temat - powiedzieć co juz wiem i dowiedzieć się jak zacząć tego typu zajęcie i jak to wygląda. Czy możemy się umówić na kontakt na gg lub mailu?? Pomożesz mi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na deszczu łza
A ja chcialabym zostac nauczycielka i uczyc male dzieci w klasach 1-3. Niestety skonczylam kierunek scisly i nie mam zadnych kwalifikacji pedagogikcznych. Zastanawiam sie czy w wieku 28 lat jest sens zaczynac drugie studia, zupelnie inne od pierwszych. I czy jak juz je skoncze, bede miala wtedy 33 lata, to ktos jeszcze przyjmnie mnie na staz do szkoly? Jak mialam 20 lat i wybieralam 1 studia mialam zupelnie inne priorytety i inne nastawienie. Teraz sie wszystko zmieniło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anette11111
ja przez jedenaście lat pracowałam w księgowości a teraz będę pracowała w ogrodzie botanicznym i jestem przeszczęśliwa:-) Już miałam dość tamtej pracy. Jednak księgowość nie dla mnie. A botanika od zawsze była moją pasją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agila po 35
zazdroszczę i sama wielokrotnie marzyłam o przekwalifikowaniu ze śmiesznego magistra zarządzania po którym został mi tylko dyplom w sztywnej okładce (= lubiłam te studia, ale rzeczywistość dała mi nieźle po głowie i teraz bardzo żałuję tych zmarnowanych lat i pieniędzy) na cokolwiek innego. Ale czuję, że już nie dam rady. Nawet nie wiem co mogłabym robić, bo co można kiedy człowiek nie wierzy kompletnie w siebie i boi się wyjść do ludzi, zakładając ze sobie nie poradzę, że się ośmieszę i że co tak naprawdę mogłabym jeszcze innym dać. Wiem co odpowiecie: dasz radę, najgorszy pierwszy krok, itd. Ale to tylko słowa, mimo że budzą jakąś iskierkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rycząca 40
LUDZIE życie zaczyna się po 40 !!! Dzieci podrosły i wreszcie zrobiłam coś dla siebie po czterdziestce dojrzałam i zdałam MATURĘ (20 lat dojrzewałam) poszłam za ciosem jestem na 3 roku Socjologi daję rade i jest superrrrr naprawdę warto poświęcić czas i pieniądze !! spełnić marzenia i wyznaczyć następny cel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KA1984
Jak dobrze trafić na ten temat, ja też mam dylemat i to jaki. Zawsze miałam 100 pomysłow na minute, Przeklinam dzień w którym poszła na studium technika prac biurowych dziennie, 2 lata w plecy, pozniej 3 lata licencjat administracji państwowej, bleee..Skonczylam licencjat jak miałam 24 lata, wyszłam za mąż rok później..Mam obecnie prace w biurze, dobrze płatną ale co z tego jak siedze wypisuje poczte i odbieram telefony..Super!! marzenie mojego zycia to napewno nie jest..Postanowiłam pójsc na magisterke uzupełniające i poszłam mając 26 lat na zarządzanie kadrami..Jak skoncze studia bede miec 28 lat, ale wiem ze to i tak nie jest to czego pragne w zyciu..nie chce pracy biurowej, mam jej juz dosc! Gdyby nie zarobki które tam są juz dawno bym zrezygnowała, jestem mężatką ale narazie nie mamy dzieci..Mój mąż tez zaczał studia na inzynierii BHP. Mnie zawsze ciągnęło do masażysty i kosmetyczki...super, chciałam iść na studium masażu zamiast na studia zarządzania, ale poszłam na studia pod presją rodziców..Bo jak mi powiedzieli..."Masz super robote, super płatną, siedzisz z d**** i nie musisz sie wysilać", wszystko pięknie ładnie, ale popatrzcie za 10 lat co przedstawie w CV ??" Odbieranie telefonów, wysyłanie poczty, parzenie kawy??"...Po prostu zniechęciłam się tym, że mogłam jednak iśc na studium masażu, spróbować...Przecież to nie wstyd że jest sie masażystką, ale masz satysfakcję a to o to chodzi prawda? Nie chce byc fizjoterapeutą ale masażystką, mieć gabinet swój, gdzie pachnie olejkami i kadzidełkami, i naprawde jak się zmobilizuję to pójdę!! Tylko później gadanie " Postarajcie się o dzieci..bla bla bla w kółko"...Już mam dość naprawdę, rozpoczelam teraz te magisterskie wiec musze je skonczyc, ale tak marzy mi sie masaż...:) Co zrobić w tej sytuacji?? Prosze o pomoc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ka1984
ka1984 dziewczyno po co brniesz dalej w to gówno?? sama mam prace biurowa i żygam nia...siedze caly dzien na neci, nic nie robię a 8 h wydaje sie wiecznoscia!!masakra... teraz mam prawie 31 lat i ucze sie w szkole fryzjerskeij... zatanawia mnie czemu skoro nie lubisz swojej rpacy dalej uczysz sie w tym kierunku?dla rodzicow?bezsens:( rob ta szkole masazu!!na tym jest teraz niezly biznes bo wszyscy maja provblemy z kregoslupem itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KA1984
Do dziewczyny która pisała KA1984 DOBRE:) ja tez siedze na necie 8 h i mam dosyc jakbym siebie widziala:), Zawsze rodzice mi wpajali idz do biura nie bedziesz sie meczyc itp, ale nie wiem jak mozna tak siedziec i dłubac w tych papierach...FUJ...tak mówie a sama tak robie, teraz juz za pozno aby sie zapisac na studium masażu, ale od sesji letniej zaczynam napewno...A Tobie gratuluje szkoły fryzjerskiej, moja siostra jest po zawodówce fryzjerstwa i ma własny salon, i 3 pracownice, żyje jak paczek w maśle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Before 30: Jeśli jeszcze tu zaglądasz proszę odezwij się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat juz chyba poszedł w niepamięć bo nikt sie nie wpisuje :/ Może ktoś z was studiowal Wystrój wnetrz lub architektura wnętrz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie! temat założony jakiś szmat czasu temu! a ja jestem ciekawa ile z tych marzeń i planów zostało zrealizowanych, i czy jesteście dziewczyny szczęśliwe z dokonanych wyborów? A MOŻE SIE JEDNAK NIE ZDECYDOWAŁYŚCIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeechhhhhhhhhhhhhh
ja mam 30 lat i zdecydowlam sie na 2 letnia szkołe fryzjerska. Jestem dopiero w polowie ale boje sie ze moze sei okazac ze to sa wyrzucone pieniadze w bloto. Nie mam pewnoisci czy uda mi sie z praca po ukonczeniu twej szkoly:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tezzmiany
Hej Wszyscy Zmieniajacy :-) Jestem tez w okresie wielkich zmian (zamknelam w Polsce naprawde niezla kariere oraz mieszkanie) i wyjechalam za granice ... Wiem ze chce ale ... jakos mi motywacji nie starcza zeby naprawde z impetem wprowadzic plan w zycie. Jak u Was bylo z motywacja i konsekwencja? Co nas wzmacnia? Jak sie motywowac na codzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna.K
Witam was- kobiety. Super ,że tu zajrzałam. Dalyscie mi motywacje do działanie. Jestem po ogolniaku i zawsze trafiaja mi sie prace ,które mnie szybko nudza. Mam 29 lat i brak zawodu. zastanawiam sie nad rozpoczeciem studium a dokladnie jakis kierunek zwiazany z medycyną .To mnie kręci . Czy jako asystentka stomatologa,np. cos zdziałam? odezwe sie za pare miesiecy.. mam nadzieje ,że sie powiedzie .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wy to chociaż zawód macie
A ja miałam 1000 pomysłów na minutę do tego szybko się nudziłam i tak nie skonczyłam zadnej szkoły;-( mam 32 lata kilka kursów za sobą -zadnej pracy po tych kursach i nie mam pomysłu co zrobić.Chcę otworzyć coś swojego ale nie mam pojęcia co. Koleżanka namawia mnie na taką kawiarnio-muffiniarnie .Podoba mi się pomysł ale nie wiem czy podołam;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morelka43
Witam 30+ Nie wiem dlaczego tak się martwicie że temat umiera, przecież on się dopiero rozwija! Ciekawa jestem czy osoby, które tak obiecywały sobie, że coś w życiu zrobią, zmienią, naprawdę ruszyły do przodu? Jak sądzicie, czy rodzina, otoczenie i tzw. zdrowy rozsądek pozwoliły im na to? Niech się odezwą i opowiedzą swoją historię!!! Czy wiecie dlaczego tak ciężko jest coś zmienić? Bo nawet jak ktoś chce, ma pomysł, siły, chęci, wsparcie rodziny, to jeszcze trzeba powalczyć ze swoim mózgiem. Bo niestety, ta rozsądna lewa półkula ludzkiego mózgu, stworzona dla np. ekonomistów, nie pozwoli tak bezboleśnie prawej na przejęcie pałeczki i rozpoczęcie twórczości artystycznej nie zważając na finanse i perspektywy. Ona będzie liczyć zyski/straty, analizować posunięcia, porównywać korzyści i zimno straszyć: "jesteś za stara na takie fanaberie, przyjdą młodsze, a ty nie zarobisz na sól i stracisz to co do tej pory zdobyłaś!". I wtedy takie 30-40-latki czują się jak starszawe panie, niezdolne już do niczego w życiu. A przecież kobiety częściej używają tej prawej częścią mózgu, żyją marzeniami, talentami, duchem a nie tylko papierkami w urzędzie. Ta prawa półkula, jeśli jest rozwijana, może nas wynieść na szczyty, bo jest kreatywna, szalona i rozwojowa. To ta prawa powinna rządzić lewą i decydować kiedy i do czego jej użyje. Podam wam przykład. Gdy poszłam na studia podyplomowe z nieruchomości pani prowadząca zajęcia miała już chyba z 60 lat. Oprócz zajęć w szkole nadal prężnie prowadzi firmę z wyceny nieruchomości, którą założyła jakieś 15 lat wcześniej. Miała więc dobrze po 40-tce gdy zaryzykowała i poszła na studia podyplomowe, zrobiła praktykę, zdała egzamin państwowy. Dziś ma niezły rodzinny interes, zatrudniając m.in. męża i córkę. Najważniejsze jest to, że podjęła ryzyko w wieku 40+ i dobrze na tym wyszla. Pozdrawiam więc wszystkie niezdecydowane i pytające "czy dam radę". Walt Disney takich pytań sobie nie zadawał, nie patrzył w pesel, tylko marzył i obrazy z głowy przykładał na ekran. Nie mówiąc o balansującej na granicy obłędu J. Rowling i jej Harrym Potterze. Chyba wiele osób czasem czuje się jak bardzo nieważny chłopiec z komórki pod schodami, w którym drzemie jednak niezły czarodziej... Więc życzę Wam kobietki (i sobie też) zdecydowanego wyjścia ze swoich komórek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do 30-tki pracowałam w banku, a teraz prowadzę własną firmę - krawiectwo specjalistyczne. U siebie w domu. Nie muszę rano wstawać i pędzić do biura, zakładać mundurka i wracać późnym wieczorem - wykończona i nie mająca sił dla dzieci i męża. Dziękuję Bogu za to, co mi dał. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też po 30-tce
sójeczka a co to jest to krawiectwo specjalistyczne??odbyłas jakies kursy??mozesz cos wiecej napisac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To przecież proste
kalina777 A może ktoś mi poradzi jak załozyć przeczkole. To przecież proste, wiadomo, od czego nie tylko powinno się, ale w Twoim przypadku KONIECZNIE trzeba zacząć: od kupienia i nauczenia się na pamięć słownika języka polskiego. O reszcie nie myśl dopóty, dopóki nie nauczysz się, że w naszym języku nie istnieje wyraz: "przeczkole". Małym i bardzo chłonnym, dziecięcym umysłom niezbędna jest edukacja osoby wykształconej, żeby nie pisały i nie mówiły potem tak, jak Ty (ZGROZA!!!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 37-latka
Witam, dokonałam ostatnio takiej analizy - mam za sobą 11 lat pracy, a przed sobą dokładnie 30 (jeśli emerytura ma być w 67 rż). Czy jest to więc czas na zmiany? Na zdrowy rozum - tak, przecież dużo więcej przede mną niż za mną. Bo kiedy mają one nastąpić - jak będę mieć 50 lat??? Nie wydaje mi się, żebym pociągnęła w soim zawodzie jeszcze 30 lat, bo to taka profesja, że wiek działa na niekorzyść, co jakiś czas osoby wymieniane są na młodsze, a więc tańsze. Generalnie jestem zadowolona z mojej pracy (nie zawsze tak było, ale trafiłam ostatnio do bardzo fajnego zespołu), ale zdaję sobie sprawę, że nie ma mowy, żebym pracowała to do emeryturty - ot, taka branża, wiek działa na niekorzyść. Dlatego zaczęłam zastanawiać się nad zmianą na profesję, w której wiek jest atutem, a która jednocześnie będzie dla mnie rozwojowa, bo fajnie jest uczyć się nowych rzeczy. Jasne, że to nie jest proste, że wymaga poświęceń, ryzyka... Ake warto mieć coś w zanadrzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×