Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

0kasia100

zmiana zawodu po 30stce

Polecane posty

Gość Zoskya
Ja z mężem zaczęłam pośredniczyć w sprzedaży placów zabaw. Sami mamy małą córeczkę i dla niej kupiliśmy mały ogrodowy placyk. Trafiła się okazja, to pracujemy też. Warto odwiedzić www.buglo.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pipstung
Witam serdecznie Właśnie stoję na rozdrożu jak większość z was. Mam 37 lat, od 15 lat siedzę za biurkiem i chyba się wypaliłam. Nie mam siły żeby rano zwlec się do pracy, nic mnie nie cieszy, wszystko mnie boli i jedynie dzięki mojemu rozumowi tutaj siedzę:). Nie ukrywam nieźle zarabiam i to chyba też mnie trzyma w obecnej pracy. Mam dwójkę dzieci już odchowanych (zabrzmiało jakbym miała chodowle małych zwierzątek). Chciałabym zacząć studiować fizykoterapię. POMÓŻCIE, podpowiedzcie mi, DAJCIE KOPA , MOTYWACJĘ czy warto zaczynac w tym wieku, czy dam sobie radę. W obecnej pracy nie widzę sensu wykonywanej roboty a aby mieć satysfakcję z wykonywanego zawodu chcę aby moja praca nie szła na marne tzn chce aby inni korzystali z mojej wiedzy i pomocy. Chcę rano wiedzieć po co się budzę, cieszyć się następnym dniem. Dlatego wybrałam ten kierunek zresztą już dwa lata temu o nim myslałam i teraz żałuję że wcześniej tej decyzji nie podjęłam. Pozdrawiam Dorota P.S. mam jeszcze tydzień na podjęcie decyzji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pipstung analfabetko co za idiota zatrudnił cię w biurze i jeszcze płaci ci kupę kasy, jak ty nawet ortografii nie znasz, z kim ty się musiałaś przespać, żeby dostać tę pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pipstung
Ok zgadzam się z tobą gościu pisałam szybko i nie zwracałam uwagi nawet na edytor tekstu. Fakt to mnie nie tłumaczy. I nie chcę studiować fizykoterapii tylko fizjoterapię:). Proszę o pomoc a nie o łajanie i besztanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pipstung Idź na fizykoterapię! Nie jest za późno. Nawet jeśli nadal będziesz pracowała w biurze to studia będą pewnie zaocznie? Kiedyś możesz żałować że nie spróbowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blankia
Ja zaczęłam pracować w sklepie choć bardzo się tego obawiałam. Sprzedaję modele lokomotyw i wszystkiego, co związane z modelarstwem. Swoją drogą zapraszam na stronę www.modelarstwo-kolejowe.pl może coś Was zainteresuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skinga
Pipstung Ja mam 36 lat i też od 10 za biurkiem. Dziecko całkiem duże. Też zastanawiam się nad fizykoterapią. Tyle, że za słabo zarabiam, żeby to poopłacać. Dlatego wolałabym być bardzo przekonana do tej decyzji. Tak czy siak jestem inżynierem magistrem, pracuje w zawodzie ale z roku na rok sytuacja na rynku jest coraz gorsza, kolejne firmy upadają i już czuję, że za 2-5 lat i ja wyląduję na bruku jeżeli się nie przygotuję do zmian. A w moim zawodzie nie widzę ani perspektywy finansowej ani satysfakcji. Za to od dłuższego czasu interesuje mnie anatomia w tańcu i sporcie. Teraz od pół roku walczę z bolącą nogą - tym bardziej zgłębiam wiedzę. Daj znać jak Ci idzie. PS. Gościu od chamskich uwag - spadaj na forum dla zakompleksionych buraków. Będziesz wśród swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzulka
Hej dziewczyny ciekawe rzeczy tutaj przeczytałam i to mnie zmotywowało do wpisu! Ja mam skończone 28 lata, juz pracuje w czwartej firmie i po 6 miesięcy dopada mnie straszny dól. Praca 8 h przy komputerze strasznie mnie nuży a szczegolnie jak kazdego dnia robie dokladnie to samo. jest to powod mojego nieszczęścia. nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy ze to będzie miało taki wpływ na moje samopoczucie. Jak zamykam oczy to widzę rozesmiana i szczęśliwa właścicielkę firmy. Praca u kogoś mnie strasznie męczy. Od dwóch lat odkładam sobie na jakieś kursy, szkole podyplomowe , firme ale do końca nie jestem pewna co tak naprawdę chce robic. Bardzo chciałabym mieć biznes w internecie ale nic oryginalnego nie przyszło mi do glowy i to mnie strasznie meczy! Juz miałam rożne pomysły, bardzo ubolewam nad faktem ze nie mam takiej pasji, nie mam talentu który mógłby mi pomoc w założeniu firmy. Zastanawiałem sie nawet nad jakimś szkoleniem 2 dniowym może tam naprowadziliby mnie na, coś w stylu zapanuje swoją karierę zawodowa- to juz jest akt desperacji, ale juz nie daje rady a ciagle nie mogę zmieniać firmy bo niedługo nikt mnie nie zatrudni. Może mialyscie podobnie? Może ktoś mi coś podpowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adellajda
Temat zamarł jakiś czas temu, ale może odżyje :) Piszę, bo w wieku 27 lat postanowiłam się przekwalifikować. Wcześniej zostałam magistrem filologii angielskiej, ale pomimo że studiów i znajomości języka, który był i jest moją pasją, nie żałuję, zawodowo była to dla mnie totalna porażka. Nie zastanowiłam się dobrze nad swoją przyszłą karierą zawodową, nad swoimi predyspozycjami, mocnymi i słabymi stronami. Nigdy nie chciałam uczyć w szkole, nie znosiłam prezentacji i wystąpień publicznych - przerażały mnie i w ogóle się do tego nie nadawałam. W tłumaczeniach również szczególnie nie zabłysłam i chociaż pomysł wydawał mi się przez lata ciekawy, okazało się, że to w ogóle nie dla mnie. Cóż, wiele lat, można powiedzieć "straconych" na miotaniu się z życiem zawodowym. Poza nauczaniem, które od razu odrzuciłam jako "karierę" pozostały mi stanowiska administracyjne. Recepcjonistka, asystentka - zdałam sobie sprawę, że nie mam żadnego konkretnego zawodu, i że chcę robić coś więcej niż odbieranie telefonów, sporządzanie zamówień, wystawianie faktur i ciągłe uśmiechanie się. Lubiłam kiedyś matematykę i przyrodę, miałam swoją pasję, marzenie, ale chyba wcześniej nie czułam się dostatecznie pewna siebie, żeby spróbować je zrealizować. Jednak siedząc w swojej marnej pracy stwierdziłam, że nie chce do końca życia być "takim nic". Poszłam na studia przyrodnicze (dzienne), a wcześniej do studium policealnego. Teraz jestem już bliżej niż dalej, jeśli chodzi o mój cel. Miałam na początku trudności, ale teraz czuję się już coraz pewniej i wiem, że skończę te studia i zacznę pracę w "swojej" branży, w czymś w czym naprawdę się spełniam, w czymś co odkryłam, że jest właśnie dla mnie i mogę być w tym dobra. Naprawdę nie żałuję tej decyzji, mimo że chwilowo nie pracuję zawodowo - po prostu na pierwszym miejscu teraz są te studia, w trakcie których muszę zdobyć też doświadczenie zawodowe (w formie praktyk). Podsumowując, jestem szczęśliwa, że podjęłam decyzję o przekwalifikowaniu, bo bez niej nigdy nie poznałabym swoich możliwości i nie miała szansy zgłębić zupełnie innej pasjonującej dziedziny wiedzy, dodatkowo dając sobie możliwość pracy, w której mam nadzieję, będę się spełniać. I wszystkim niezdecydowanym polecam zaryzykować przekwalifikowanie, jeśli tylko mają taką chęć i możliwość. Na koniec jeszcze taki przykład z życia. W Warszawie pracuje pani weterynarz, która po czterdziestce postanowiła spełnić swoje marzenie i rozpocząć studia weterynaryjne. Oczywiście pomogła jej rodzina, bo te kilka lat studiów wymagało od niej maksymalnego poświęcenia. Studia skończyła, otrzymała tytuł lekarza weterynarii i obecnie z sukcesem prowadzi swój gabinet:) Grunt to wytrwałość, wiara, dobry plan i... pomoc bliskich. Często dopiero w "późniejszym" wieku wiemy co tak naprawdę chcielibyśmy robić. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dancia15
Jestem prawie 40 letnia kobieta nauczycielem... ze starzem 10 letnim ciagle klopoty z praca bo godzin brak... przyroda geografia, wdz i biblioteka to moje przyuczenia a mimo to ciagle nie mam pracy i mam 3 godz w szkole ni to praca i placa do du.. dyrektorka wredna. Chcialabym zmienic zawod ale nie wiem co moglabym robic totalna rozsypka pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaszkocja
a ja mam 42 lata, 4,5 letniego syna, brak pracy od 3 miesięcy. Dawno temu skończyłam ekonomię. 15 lat pracowałam na stanowiskach analitycznych. Po przerwie na urodzenie i opiece nad małym dzieckiem, straciłam dobrze płatną pracę. Po wychowawczym pracowałam pół roku na zlecenie (złe warunki pracy, ciągle byłam znerwicowana). Od 3 miesięcy szukam nowej i nie wiem czemu, ale wymyśliłam sobie księgowość. Mam jednak problem w znalezieniu pracy lub stażu. Wydaje mi się, że już nigdy nic nie znajdę nikt mnie nie zechce. Myślę o księgowości, bo jakoś trzeba przeżyć do dalekiej emerytury. Jednak moim prawdziwym marzeniem jest praca ze zwierzętami, które zawsze kochałam. Mam 4 psy, z którymi uwielbiam spacerować lub jeździć na rowerze po lesie. Rzucając głupi patyk do apotru czuję przyjemność. Myślałam, że jakbym miała już ustabilizowaną sytuację zawodowo- płacową, to zdobyłabym drugą profesję, trenera psów. I skupiając się na tych 2 rzeczach zawodowo przeżyłabym życie. Teraz jest ciężko to wszystko zrobić mając małe dziecko i mieszkając 20 km od miasta (potencjalne miejsce pracy). Od przyszłego tygodnia idę na kurs z księgowości. Mam nadzieję, że to mi pomoże zaczepić się gdzieś. Zauważyłam, że od dawna przestałam marzyć, tylko ta myśl o szkoleniu psów trzyma mnie przy nadziei, że jeszcze będę szczęśliwa zawodowo, że będę się realizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja z krainy bezrobocia
Witajcie, mam 27 (już) lat, w 2011 roku zrobiłam licencjat z pedagogiki opiekuńczo-wychowawczej, na studia magisterskie nie poszlam z powodow finansowych, w Polsce pracowałam 3 lata jako sprzedawca w sklepie z artykułami prasowymi ( wiec szalu nie ma), starałam się s o staz w swietlicy szkolnej, niestety w mojej mieścinie licza się tylko znajomości,a ja ich nie mam teraz wyjezdzam co roku do Hiszpanii na sezon na ok 4 miesiące i tam pracuje, reszte czasu spędzam w domu, pracuje dorywczo i na czarno niestety, o umowę o prace naprawdę ciężko, mysle wyjechać w najbliższym czasie do Niemiec i tam chce zrobić kurs, ale jeszcze nie wiem jaki:) wszystkim forumowiczkom zycze spełnienia marzen i wytrwalosci, mam nadzieje, ze się wam uda i mi oczywiście tez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzalonaKociara
Hej. Mam 30 lat i skończoną anglistykę. Pracuję w biurze przy tłumaczeniach, ale praca biurowa mnie nie kręci. Nie nadaję się na tłumacza. W szkole lubiłam chemię i biologię. Kocham zwierzęta. W domu zawsze mieliśmy ich dużo. Mój ojciec zawsze chciał być weterynarzem i ja też czuję w sobie to coś. Nie chodzi o to, że chciałabym tego co on ze względu na niego tylko, że jakoś zupełnie przypadkiem oboje nie poszliśmy tą drogą (z różnych powodów). Czy studia weterynaryjne po 30 mają w ogóle sens? Czy to nie jest czyste wariactwo? Poszłam na anglistykę, bo to wydawało mi się najłatwiejsze. Myślenie zupełnie bez sensu. No i problem w tym, że moje oceny na maturze nie pozwoliłyby mi się dostać nawet na zaoczną weterynarię. Musiałabym najpierw zdać nową maturę. A co jeśli okaże się, że to jednak nie jest to? Próbowałam już wielu rzeczy. Wiadomo. Nikt nie da mi gwarancji, ale może chociaż powiecie mi czy próbować? Mam męża, mam gdzie mieszkać. Dzieci brak. Staramy się, ale nic nam z tego nie wychodzi. A ja czuję, że w obecnej pracy umieram. Dosyć mam tego biurowego życia za biurkiem. Boję się, że marnuję najlepsze lata mojego życia. Nie wierzę w to co robię. Myślałam o studiach podyplomowych z jakiegoś zarządzania (pod kątem obecnej pracy), ale skręca mnie jak czytam program takich zajęć. Dla mnie to jest w ogóle nielogiczne i takie odrealnione. Nie czuję tego. Z drugiej strony los weterynarza też nie jest usłany różami. Jest duża konkurencja. Nie wiem jak to wygląda od tej drugiej strony. I czy dam radę. Czy nie jest za późno. Takie rozmyślania 30tki. Czemu to takie trudne? Czemu nie zrobiłam tego wcześniej. Myślałam już o tym kilka razy. Co jakiś czas wracam do tej myśli. Myślę też o Ojcu. Wydaje mi się, że on bardzo żałował, że nie został weterynarzem. Nie odważył się i ogólnie miał inną sytuację. Przepraszam, że tak bez ładu i składu, ale nie mogę spać i tak sobie piszę od serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Druga Szalona Kociara
No właśnie podstawową kwestią jest znalezienie tego czego się pragnie czyli wymyślenie co tak naprawdę chciałoby się robić. Ja właśnie teraz tkwię w takim martwym punkcie - wiem że chcę zmian, ale nie mam pojęcia co bym chciała robić i czy tu gdzie mieszkam mam takie możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzalonaKociara
to prawda :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem. Najpierw zastanow sie dlaczego ta praca az tak Cie mierzi i co takiego w niej bylo ze jednak do tej pory wytrzymalas. Weterynaria moze byc interesujaca teraz ale co bedzie jesli za jakis czas okaze sie ze jednak nie dasz rady albo ze to nie to. Dopoki nie masz dzieci mozesz probowac roznych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawód warto zmienić w każdym wieku, zwłaszcza wtedy, gdy to co robimy nie daje nam satysfakcji. Nie ma sie też co oglądać na to, że skończyliśmy takie czy inne studia. Można przecież być po dwóch kierunkach studiów a potem po latach zapragnąć zostać np. fryzjerką-do odważnych świat należy! wyszukiwarka kredytów i lokat: www.cykl.leadkredyt.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przekwalifikować się można zawsze nie ważne ile się ma lat. Ja osobiście nie próbowałam, ale moja dobra znajoma, która jest już grubo po 40 właśnie ukończyła szkolenie w nowym kierunku zawodowym i podjęła pracę o jakiej zawsze marzyła. Widzę po niej, ze teraz jest dopiero szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie, nigdy za pozno na przekwalifikowanie! ja np. zdecydowanie minełam sie z powołaniem idąc na politologie i niedawno robilam kurs kosmetyczny w http://www.zdz.lodz.pl/ , bo zamierzam pracować jako kosmetyczka, manicure, pedicure itp. od zawsze mnie kręciły :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma się czego obawiać, naprawdę. Nie ma konkretnego wieku do którego powinniśmy podjąć tą decyzje i koniec, już później - nie wolno :). Mnie do tego zmusiła nieco sytuacja, więc poszłam na studia podyplomowe, które otworzyły mi oczy i dały szansę na poczucie się pewniejszą na rynku pracy. Udało mi się znalezc pracę w dziale marketingu i reklamy w pewnej firmie, a nie miałam doświadczenia zawodowego w tej branży, a skończone studia podyplomowe z zarządzania i marketingu na UTH w Warszawie :). Mają tam wiele kierunków - można zobaczyć tutaj: http://www.uth.edu.pl/ wystarczy chcieć i do dzieła! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się cieszę, że trafiłam na ten wątek. Mam 35 lat, pracowałam przez 8 lat w jednej firmie jako pracownik biurowy. Od 2,5 roku jestem na wychowawczym i w tym czasie otwarłam firmę, którą teraz prowadzi mąż oraz zrobiłam parę kursów ale bez namysłu. Ostatnio nawet znalazłam pracę w korporacji. Myślałam, że złapałam Pana Boga za nogi, a tu po 5 miesiącach okazało się, że to kompletnie nie moja branża, nie mój klimat pracy i na pewno nie widzę się w niej za lat 5, a tym bardziej za 10 czy 20. Zwolniłam się, tak zwyczajnie. Bałam się, że gdybym w niej ugrzęzła to byłoby mi z niej trudniej zrezygnować. Teraz myślę na nowo, co dalej mam ze sobą począć, w którym kierunku podążyć, żeby za 5 lat nie obudzić się z przysłowiową "ręką w nocniku". A może ktoś ma już jakieś pozytywne doświadczenia z przebranżawianiem się? Szukam inspiracji, jakiegos koła napedowego. To straszne, że mając 35 lat nadal nie wiem co chcę w życiu robić. Jedyna rzecz, która sie naprawdę pasjonuję to podróże i szeroko pojęta turystyka, ale czy to wystarczy, żeby zrobić z tego zawód z powołaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na zmiany nigdy nie jest za późno! Poszukajcie inspiracji tutaj http://youtu.be/jbBcKD-XPBw - to zwiastun pierwszego sezonu Talk Not Show: odkryj swoja pasję, poznaj kulisy zawodów. Warto poznać opinię o danym zawodzie tych, którzy zajmują się tym na co dzień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W czasach tak dużego bezrobocia przydałoby się mieć kilka praktycznych umiejętności w ręku. Obecnie trzeba być elastycznym na rynku pracy, dlatego ciągłe przekwalifikowanie się, rozwijanie, poznawanie nowych rzeczy wydaje mi się jak najbardziej pożądane. Jakiś czas temu przekwalifikowałam się z socjologa na kadrową. Poszłam na taki kurs http://www.zdz.lodz.pl/kursy/ekonomiczno-finansowe/82-kadry-place-zus, zaliczyłam go i znalazłam pracę w biurze. Do podjęcia kursu wystarczyło wykształcenie średnie i znajomość obsługi komputera, ale tak naprawdę wszystkiego mnie nauczyli. Fajni ludzie prowadzą zajęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maKKKa
Ja mam 31 lat i też chce zdobyć nowy zawód tylko niestety nie wiem jaki... To straszne że mając tyle lat nadal nie wiem czym chcę się zawodowo zajmować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba lubić to co się robi, jeśli nienawidzisz tego co robisz, mimo że masz duży dochód nie masz nic: spokoju, satysfakcji, radości życia, spełnienia. Wtedy każdy dzień to strach: co zrobię jeśli stracę pracę, boję się robić co innego, co będzie bez pieniędzy. W najgorszym przypadku lepiej być zdrowym na umyśle, szczęśliwym żebrakiem niż bogatym świrem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polecam skorzystać z kursów i szkoleń dostępnych na stronie rekrutacyjna rewolucja.pl ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×