Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lasiodora Parahybana

jak przetłumaczyć rodzicom, że cierpią na alkoholizm?

Polecane posty

tak... moi rodzice są alkoholikami. Piją co drugi, trzeci dzień. Raz kupują 0,5 l, innym razem 0,7. Mają własną firmę, dobrze zarabiają.. Co prawda jest to stresująca praca (chyba tyczy się to każdego, kto ma własną działalność), a oni picie tłumaczą tym, że muszą się zrelaksować. Już tyle razy próbowałam z nimi na ten temat rozmawiać - jak grochem o ścianę. Nic nie pomaga, nic kompletnie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willa
Moi tez pija,nic nie poradzisz na to,to walka z wiatrakami,mowie ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willa
Twoi maja kase na to a moi nie maja ale na browar czy flaszke zawsze znajda,porazka zyciowa,juz odpuscilam sobie bo oni sa madrzeejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a masz młodsze rodzeństwo, które na to patrzy? :( mnie własnie to najbardziej boli.. że sporo młodsza siostra męczy się widokiem tak pijanych rodziców. Już pal sześć ze mną.. Mnie dobija cała ta sytuacja.. Na codzień niby idealna rodzinka, ale wieczory to masakra... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz.. odnośnie kasy to dużo można pisać. W zimę nie ma handlu, bo rzeczy, które szyją, sprzedają się tylko sezonowo. No i np w zimię często słyszę: nie stać nas teraz na dermatologa, nie możesz sobie spodni kupić, poczekajmy.. Ale kasę na wódkę to zawsze znajdą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willa
Ja od pol roku mieszkam u chlopaka i moja siostra tez u swojego i mimo ze na to nie patrzymy co sie dzieje w domu to jednak przezywamy to,wspolczuje ci naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest tak spora różnica wieku, że nawet jeśli ja już będę miała dzieci, to siostra będzie dopiero szkołę kończyła albo studia zaczynała.. Wiele razy myślałam, aby zabrać siostrę z domu, ale nie mogę przecież - prawa do opieki nad dzieckiem mają rodzice ;( no i nie stać mnie na to... a jest ktoś, komu udało się namówić rodziców na terapię? Czy naprawdę to walka z wiatrakami? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willa
Mojego ojca wzieli na odwy przymusowy to uciekl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willa
Oni musza sami zrozumiec ze sie pakuja w bagno,szkoda twoich nerwow,przeszlam to i wiem jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość willa
tojest ciezki temat,alkoholizm w rodzinie to tragedia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melduje sie
zrozumieja :). To nie jest wazne . Wspolczuje Wam dziewczyny i trzymam kciuki aby sie poprawilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy się poprawi? nie wiem.. najgorsze jest to, że czasami po alkoholu tacie palma odbija... awanturuje się, masakra... :( aż mi się na płacz zbiera... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melduje sie
Nie wierzcie w takie syndromy. Wiele osob pije - gdzie w ich rodzinach nie bylo alkoholu i na odwrot. Jest wiele osob gdzie byl alkohol a oni jednak nie pija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lasiodora Parahybana ----------------> słuchaj, nikt nie chce przyjąć informacji \"jesteś alkoholikiem\"; ewentualnie, jak ktoś już jest w jakimś takim dole totalnym to czasem dociera; nikt nie lubi też być wyzywany, oceniany, szufladkowany - nie mów rodzicoam: jesteście alkoholikami, tylko, że się martwisz, boisz, itp., że ich picie TOBIE przeszkadza; fajna rzecz jeszcze to jest to, że, poza alkoholizmem jest jeszcze coś takiego, jak PICIE SZKODLIWE - tzn., że jak ktoś już pije szkodliwie, to nie jest jeszcze alkoholikiem (czyli: nie musi na resztę życia odstawiać alkoholu), tylko powinien uważać i ograniczać; jest taka książka \"Picie kontrolowane\"; wejdź na stronę ipz, albo: psychologia.edu.pl , tam może jest do nabycia w sklepiku internetowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melduje sie
poprawa - mialam na mysli , ze przestana pic. Niektorzy zapijaja sie na smierc ale wiele osob przestaje pic. Nie ma na to reguly. Moze cos ich oswieci. Gdy dzieci sie odsuwaja - to tez daje do myslenia. Alkoholocy tez mysla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
melduje sie ---------------------> aha; ja też przestaję wierzyć np. w to, że WSZYSCY ludzie mają mózgi, jak niektóre posty poczytam;) syndrom dda nie oznacza wcale tego, że ktoś pije; zanim, kochanie, zalecisz komuś wiarę bądź niewiarę w jakieś poglądy to najpierw się z nimi zapoznaj;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość henk1
wiesz,,, myślę że powinaś kierować się ku swojej przyszłości a rodzice znajdą zawsze "coś" >

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli już zaczynam z nimi rozmowę na temat alkoholu, to podchodzę do tego bardziej jak Ty Agnie napisałaś... Mówiłam, że martwię się o ich zdrowie, że siostrze i mnie bardzo to przeszkadza, że po prostu boli nas ta cała sytuacja... widzisz.. co innego gdy ktoś pije 2-3 piwka/trzy drinki dziennie... To można wówczas podciągnąć do picia szkodliwego, ale i tak wg mnie to przesada.. Moi to potrafią najnormalniej w świecie się uchlać. Nic później nie pamiętają, obijają się o ściany, w domu czuć woń alkoholu.. wywietrzyć się nawet tego nie da.. szklanki w nocy potrafią ze stołu zrzucić, bo tracą panowanie nad własnym ciałem. Ile razy w nocy słyszałam tłuczące się szkło, bo akurat wpadli na stół... widok i przeżycia straszne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna wariatkaxx
ja mam to samo upijaja sie co wieczor ale ich zdaniem to nie alkocholizm bo rano zycie wyglada normalnie,mama urzeduje w domu papa do roboty potem wspolny obieadek a o 7 flaszka zastaje na stole niczym wazon Ile razy probuje im wytlomaczyc ze maja problem mowia ze nie maja bo nie pija od rana tylko wieczorem pol litra na pol juz nie daje rady zal mi ich ;( i mam przez to depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melduje sie
Agnie - nie takim tonem prosze . A teraz wyjasnij o co Ci chodzi . :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beznadziejna wariatkaxx -------> identycznie to u mnie wygląda! z jedną różnicą że mama również chodzi do pracy.. razem z tatą pracuje. To samo gadają: nie mamy problemu z piciem, bo rano normalnie funkcjonujemy, normalnie pracujemy, zarabiamy, obiad w domu jest? JEST! więc o co chodzi? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Point
wejdź na stronę PARPA.pl, tam uzyskasz wiele odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lasiadora ------------> jeśli mogę Ci coś doradzić, to wejdź sobie na tę stronę, tam masz adresy z całej Polski ośrodków, gdzie możesz uzyskać pomoc; niekoniecznie taką, że ktoś ich weźmie za fraki i wsadzi do szpitala; ale takie wsparcie dla Ciebie, porady, jak postępować, jak się w stosunku do nich zachowywać, żeby nie pogarszać sytuacji, nie szkodzić sobie; żeby też ktoś pomógł Ci obiektywnie ocenić sytuację; naprawdę warto; jak nie masz dostępu do takiego ośrodka, to szukaj grup Al-Anon czy Al-Teen, już nie pamiętam, jak to się nazywa; wiesz, możesz poznać fajne sposoby radzenia sobie, które różni ludzie już wypracowali - zamiast wyważać sama już otwarte drzwi - no i dostać DUŻO wsparcia... bo na Kafe to, owszem, czasem fajnie pogadać, ale tu dużo jest osądzania, krytykowania, wymądrzania się różnych ludzi, co tak naprawdę niewiele na ten temat wiedzą, ale wszystkie rozumy pozjadali, itp... spróbuj zacząć sobie od tej strony, bo tam wiem, że znajdziesz sensowne adresy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zimna Agnie
zniknela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nie zniknęłam. Jestem cały czas. myślałam o takiej grupie wsparcia.. ale boję się, że z czasem bez takiej grupy, po prostu sama nie dam sobie rady. Boję się uzależnienia od takich spotkań... Że nie będę normalnie potrafiła funkcjonować..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×