Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tiaaa

YORK - CHCE KUPIC ALE SIE BOJE ŻE...

Polecane posty

Gość dudpodjpapadupa
nie ma czegoś takiego jak miniaturki :o te psy często chorują i jedzą 4 łyżki karmy dziennie więc nie ma się co dziwić, że chorują i żyją krócej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co chcesz kupic psa, ktory jest zlosliwy, autorko? Dla szpanu? natusiaaaaaaa \"yorki sa drogie w utrzymaniu bo potzrebuja najdrozsza karme royal canin za kilogram 30zł jedza wolowinke i kurczaczka, potzrebuja takze wizyt u fryzjera raz na 2 miesiace koszt to nawet 100 zł no i yorkom nie wypadaja same zeby wiec tzreba isc do weterynarza i tu kolejne 200 zł specjalny szampot i gzrebien. a bym zapomniala z trudem daja nauczyc sie czystosci\" Yorki nie potrzebuja najdrozszej karmy, tylko pewnych skladnikow odzywczych, i jedza wolowinke i kurczaczka, tylko jesli maja wlascicieli, ktorym przewrocilo sie w glowach i kupuja glupim, brzydkim i nerwowym psiakom jedzenie, ktore przydaloby sie bardziej dzieciakom z sierocincow czy biednym ludziom z sasiedniej ulicy. Yorki z cala pewnoscia nie potrzebuja rowniez wizyt u fryzjera, natomiast osoby, ktore tak uwazaja, potrzebuja porady u psychologa :o :o :o :o Nie wiem, czemu tak jest, ze osoby bez wyrobionego gustu i smaku mysla, ze cos drogiego koniecznie musi byc wartosciowe, i ze jesli cos sobie kupia za duza kwote, nadrobia tym braki charakteru i osobowosci :o Choc wlasciwie nie powinnam narzekac, bo na tym zarabiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaa
słodkie te miniaturki ale jezeli odradzacie to zdecyduje się chyba na takiego średniego i wstrzymam sie chyba jednak do jeszcze 2 miesiace zeby nie zostawiac go samego przynajmniej przez pierwsze miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaa
a jaki w tym szpan? wiekszosc moich znajomych twierdzi, ze york jest beznadziejnym psem wiec nie mam zamiaru siew ten sposob nikomu przypodobac :) poprostu zawsze marzylam o takim piesku a ze nie moglam sobie do tej pory pozwolic na wydatek rzedu 1000 zł na pieska to nie moglam zrealizowac tego marzenia ale w koncu udalo mi sie uzbierac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak was czytam to smiac
Szczeniak potrzebuje stałej opieki, jeśli zostawisz go samego w domu przez kilka godzin to będziesz miała wszystko pogryzione i zesikane. Mój ma teraz 2 lata i codziennie zostaje sam w domu przez 4-5 godzin i nic złego mu się nie dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaa
ok dziękuje wszystkim za porady - wstrzymam się z pieskiem jeszcze 2 miesiące, w koncu tyle lat czekalam na niego ze te 2 miesiace mnie nie zbawia a bede sie mogla pieskiem lepiej zajac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE MA średnich yorków. JEST TYLKO JEDEN \"rozmiar\" yorków. Zrozum to w końcu. Wszystkie yorki \"średnie, miniaturki, duże, małe\" to SRANIE W BANIE, kłamstwo, żeby ukryć to, że pies jest WADLIWY i NIE PASUJE do wzorca! \"York miniaturka\" = york ZA MAŁY, według wzorca totalnie bezużyteczny. Zwykle w dodatku nerwowy i agresywny. Rodowód to świadectwo, że pies jest zdrowy, dobry psychicznie, że jego rodzice byli zdrowi i dobrze chowani. Nawet psy \"po rodowodowych rodzicach\" nie są polecane - bo nie wiadomo czy ojciec i matka byli zdrowi, zadbani, nie byli na wystawach, nie wiadomo więc czy naprawdę są odpowiednie z charakteru i wyglądu. Jeśli ktoś wydaje mniej niż 100 zł na psa miesięcznie - dla mnie to makabra. *Psom trzeba przycinać pazury, jeśli sobie nie ścierają, a yorki zwykle się nosi, więc to konieczne (to nie wymysł - inaczej jest wiele powikłań i bólu) to miesięcznie z 10-15 złotych. *Preparaty na kleszcze (KONIECZNE! kleszcze są już nawet w centrach dużych miast, a niezauważone na psie mogą powodować babeszjozę i śmierć) miesięcznie 20-40 złotych. *Karma (dobra, a nie chappi czy inne ścierwo pedigree, powodujące straszne choroby wątroby. jeśli już to gotowane mięsto i ryż, a to też kosztuje) miesięcznie 20-40 złotych. *Woreczki na psie odchody - tu ceny są bardzo różne. Zwykle miesięcznie tak 10 zł na to idzie. Jeśli nie zbierasz - cóż, mandat do 500 zł to dodatkowe obciążenie finansowe. *Dodatkowe rzeczy - zabawki (terriery swoje potrafią rozpracować w 5 minut, zwykle co chwile trzeba nowe kupować) miesięcznie 10-20 złotych, smakołyki dla psów (nie wyobrażam sobie szkolenia bez tego) miesięcznie 10-20 złotych. Rocznie - szczepienie na wściekliznę 10 zł, szczepienie na nosówkę i parwowirozę, ostatecznie kaszel kennelowy i inne wirusówki 40 zł. Przycinanie (yorkom trzeba przycinać sierść, inaczej się kołtuni, zakrywa oczy, zadaje psu cierpienie i dyskomfort) to też wydatek, nie mam yorka, więc nawet nie wiem ile. No i podatek za psa 30-60 zł. Stać Cię na to, droga tiaaa? Oczywiście możesz z niektórych rzeczy zrezygnować. Tylko jak dla mnie - to są rzeczy niezbędne, potrzebne do rozwoju i zdrowia zwierzaka. Ograniczanie wydatków na zwierzę zwykle odbija się negatywnie na jego zdrowiu. I pamiętaj. Oprócz tego, że kupisz psa, jeszcze musisz go zaszczepić, kupić obroże, posłanie, takie podstawowe rzeczy. Zwykle na początek wydaje się te 300 złotych dodatkowo. Hodowcy (ci, co sprzedają z rodowodem szczeniaki) dają wyprawkę do każdego szczeniaka. I jeszcze wyjaśniam z tym, że drożej pies do hodowli, a na kolanka taniej - chodzi o to, że jeśli masz w planach założenie hodowli, to będziesz czerpać z tego zyski (szczeniaki schodzą po trochę kasy), a hodowla z którego będzie ten szczeniak poniekąd za niego odpowiada. Dlatego musisz zapłacić więcej, bo wtedy tak jakby hodowca oprócz szczeniaka sprzedaje Ci możliwość jego rozmnażania i czerpiania zysków. Na kolanka nie rozmnażasz psa = kupujesz taniej = nie czerpiesz zysków z jego posiadania. Jeszcze coś wyjaśnić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tez mam Yorka i nie wydaje na niego 100 miesiecznie !!! Nie chadzam z nim na wystawy... Nic mi nidy nie pogryzl ...ani jednej sznurowki , ani 1 buta nie ma rodowodu nie chorowal ani razu - ma 5 lat. nie jest halaśliwy do fryzjera chodzę 2 razy w roku. koszt wizyty od 70 -100 zl. Karma : Felicjan zjada wszystko. Warzywa, ryż, miesko, suchą karmę...niekoniecznie tą za 200,-. Zostaje sam w domu... spokojnie, bez zamykania w pokojach... Mialam kiedys doga niemieckiego - z rodowodem, wystawowego, ze sprawdzonej hodowli... Piekny pies... Co tydzien bylam z nim u weterynarza. Nie mogl jesc suchej karmy ! Wcale a wcale bo od razy mega sraczka.... porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym sie raczej bala
ze zdepcze takie male szczekate gowno :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro Yorki się nosi to przepraszam ale JAK ONE SIE ZALATWIAJA ?? Moj normalnie chodzi , biega i robi siku pod drzewkiem. Jest szczesliwy i sam sobie sciera pazurki na asfalcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaa
nawet gdybym miała wydac na niego 100 miesiecznie to moge sobie na to pozwolic bo co innego wydac 100 miesiecznie a co innego jednorazowo 1000 zl na psa wiec to ze musialam na niego odkladac pieniadze nie znaczy ze nie stac mnie na jego wlasciwe utrzymanie, napewno bedzie mial wszystko co potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaa
Ups. a odnośnie rodowodu to byłam na stronce która poleciłaś i poczytałam trochę - opnie są równie podzielone jak te tutaj na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaa
jeszcze mam pytanko odnośnie legowiska - wyczytałam na jednej stronie że najlepszy jest wiklinowy koszyk z miękką poduchą, w jednym z salonów zoologicznych wypatrzyłam już nawet takie jednak mam wątpliwości czy szczeniak nie będzie gryzł tej wikliny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj spi ze mna :D i nie ma bata zeby go wygonić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaa
bałabym się ze zgniotę to maleństwo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natusiaaaaaaa
mi w chodowli powiedzieli ze wiklinowy jest najgorszy bo pzreciez to galazki i pobudzaja do gryzienia noi fajtycznie po 2 miesiacach koszyk pogryziony, wiec kupilam taka budke fajna mieciautka i jak narazie sie trzyma\jeszcze jakies pytanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko - one tak latwo gnieśc się w łozku nie dają... Ci najwyżej strzeli focha i się łąskawie przekręci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danusia Mk
Mam yorka miniaturkę, w lipcu będzie miał 2 lata. Kupiliśmy go jak pamiętam za 1500 zł, bez rodowodu, gdy miał 6 m-cy. Też nie miałam pojęcia o co chodzi w rodowodzie, też kojarzył mi się z wystawami, medalami itd. więc na rodowodzie mi nie zależało. Chcieliśmy, z różnych powodów, małego pieska. Po prostu zapadła decyzja naszej trójki (synek miał wtedy 8 lat) i jechaliśmy ok. 70 km, żeby go kupić. Był ostatni z miotu, mamusię poznaliśmy - śliczna. To nie była żadna zagroda ani nic podobnego, tylko normalna rodzina mieszkająca w bloku, mająca jedną suczkę, którą po prostu dopuścili. Mam nadzieję, że nie robią tego w sposób, aby ją wykończyć, zrobili na nas dobre wrażenie, opowiedzieli, czym ją karmią, co gotuja, itd. Zakochaliśmy się w naszym piesku. Nazwaliśmy go Wacuś. Chociaż nie ma rodowodu jest piękny, wszyscy dookoła mówią nam, że on jest fantastyczny, że jest fajny itd. itd. jest wyjątkowy! Jest wesoły, szczeka na obcych, z daleka ujada, a listonosza chce gryźć w buty :) Z bl;iska, jak ukucnie, to nie jest taki ostry, ale naprawdę na obcych robi wrażenie. Koty mamy pod domem, które dokarmiamy, mają budkę, ale do domu nie wchodzą. Jak jest blisko to ok, ale jak zobaczy z daleka, to krzyku robi i goni koty aż się kurzy (chociaż sa większe od niego :) Uwielbia się bawić, czyli czasu mu poświęcić trochę trzeba. Strzyżenie: Jeśli chodzi o strzyżenie, to co parę miesięcy ok. co 3-4 miesiące chodzimy do fryzjera. A tak, "przystrzyżam" go sama. Obserwuję jak to robi fryzjer i sama próbuję. Wychodzi nieźle. Wacuś jest ruchliwy, ale jest też posłuszny. Jak go strzygę jest zły i smutny, czeka tylko na sygnał, aż będzie mógł uciec. Ale nie wierci się, mogę go obstrzyc jak chcę. Widzę, że jest niezadowolony, ale mówię do niego cały czas "jeszcze troszkę, ale będziesz piękny" itd. i pomaga! :) Jedzenie: Niestety, chociaż kupowaliśmy mu karmę Canin Royal to on ją jadł od niechcenia, nie chciał jej jeść, wolał gotowane mięsko kurczaczka. Ale mam problem, bo on lubi tylko skrzydełka. Jak ugotuję mu z ryżem, to jest jakby obrażony, bo nie lubi ryżu. Je trochę surowej marchewki itp. chlebka z serkiem czy wędliną, ale najwięcej skrzydełek. Ostatnio zaczęłam kupować karmę znowu, bo chcę, aby miał zapewniony pełen skład witaminowy itp. Zdrowie: Ostatnio nie choruje. Ale na początku zaczął utykać. Okazało się, że ma zwyrodnienie stawu chrzęstnokostne (nie wiem, czy dobrze zapamiętałam). Jak weterynarz zrobił prześwietlenie, od razu zapadła decyzja o operacji - kosztowała nie pamiętam, razem z późniejszym leczeniem ok. 1000-1400 zł. Wycięto mu kawałek kości. Teraz ma jedną nóżkę trochę krótszą. Wszystko jest już dobrze. Może to jest właśnie to, o co chodzi w rodowodzie, tak jak pisały osoby, które się bardziej orientują. Nasz Wacuś miał właśnie wadę genetyczną, której pewnie by nie miał, gdyby był przebadany na różne sposoby on i jego rodzice. Ale - i ludzie chorują, łapią sie nas różne choroby, z którymi po prostu walczymy, leczymy itd. Traktujemy Wacusia jak dziecko, cierpieliśmy bardzo z powodu operacji, ale wyszliśmy z tego wszyscy i jesteśmy szczęśliwi. Przez te dwa lata miał raz zapalenie uszu, raz lekkie zapalenie płuc. Ostatnio dostał biegunkę, więc były zastrzyki. Pies salonowy: to zależy od człowieka, jak go chowa. Nasz piesek na pewno nie jest salonowym, jest zwariowanym Wackiem, który piszczy i szczeka jak chce się bawić, "bzyka" (przepraszam za słowo) na okrągło swojego ulubionego misia, gra jak szalony w piłkę - jako jedyny z psów całej rodziny i znajomych - kiwa się, broni i strzela (tzn. "kopie nosem" ;) W zimę na śniegu - musimy odśnieżać mu ścieżki, bo śnieg się czepia go i wygląda jak bałwanek - żeby się nie przeziębił albo go suszymy suszarką, albo pilnujemy, że chodził odśnieżonymi ścieżkami :) Uwielbia spacery, jeśli się bardzo ubrudzi, to go kąpiemy, ale chodzi sam - nie nosimy go na rękach!!! Powiem tak: gdyby ktoś sprzedając mi psa powiedział, że ma on wade genetyczną itd. z pewnością bym go nie kupiła. Ale Wacusia nie zamienilibyśmy na żadnego innego pieska! To jest żywe srebro! Czy żywe złoto! Jest kochany, piękny, radosny, najszczęśliwszy jest, gdy wszyscy jesteśmy w domu. (tu: ja pracuję w domu, wiec zawsze ktoś jest, chyba że jedziemy na zakupy, czasami zdarza się, ze zostaje na 2-3 godziny sam, ale nic nie psuje, nie gryzie, chyba śpi w tym czasie; gdy wyjeżdzamy np. na tydzień, on jedzie wtedy do swojej babci i kuzynów (mojej mamy i jej psów). Rada: Może mają rację Ci, którzy radzą Ci kupić psa z rodowodem (zgadzam się z tym, co piszą). Ale psy bez rodowodu to tez wspaniałe zwierzęta. I czasami nie jest tak, że ludzie prowadzą nie wiadomo jakie hodowle w nie wiadomo jakich warunkach. Jeśli mają w domu sukę, to przecież to jest "ludzkie" dopuścić ją, tym bardziej jeśli jest zdrowa i ładna. Może mój york to rzeczywiście kundelek, ale nie zmienia to faktu że kocham go całym sercem. Jest członkiem naszej rodziny. Wydaje mi się, że to bez sensu pisać Ci "nie znasz sie na psach", bo to zależy jaką jesteś osobą, jeśli jesteś dobrym człowiekiem, to na pewno możesz kupić sobie pieska. A york będzie na pewno świetnym kompanem, czy to z rodowodem, czy bez. A Twoje pytania na forum potwierdzają to, że jesteś również osobą odpowiedzialną. Życzę Ci powodzenia w wyborze pieska. Obojętnie którego weźmiesz - 3,5 czy 2 miesiące, czhyba nie ma większego znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danusia Mk
Aha, Wacek śpi z nami w łóżku, tzn. ze mną i mężem. Jak był maleńki tak się nauczył, próbowaliśmy go oduczyć, ale to inne zabawne historie... Teraz przeważnie zasypia w salonie na kanapie (chociaż ma swoje legowisko nie śpi w nim, nigdy nie spał), a w nocy przychodzi do nas. Albo wchodzi w srodek, albo kładzie się nad głowami :))) Czasami jak mąż już leży, ja wracam z łazienki, a Wacek na mojej poduszce ... :) Jak mówię, żeby się posunął, on udaje, że nie słyszy :)) Ale jak chcemy coś, wiecie "bara bara" to go wyganiamy i idzie wtedy na kocyk na podłogę :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość advancee
Doskonale Cię rozumiem autorko tekstu. Ja swojego yorka dostałam w prezencie od narzeczonego. Cieszyłam się strasznie, ale później dopadły mnie wątpliwości podobne do Twoich. Dopiero po 3 miesiącach zupełnie się rozwiały i teraz sobie nie wyobrażam życia bez mojego kochanego urwisa, który stał się dla mnie jak cżłonek rodziny. To co ludzie tu piszą to jakaś makabra- odnośnie kosztów utrzymania psiaka. Wile też się potweirdza. Jesli chodzi o karmę- swojemu kupuję Eukanubę- w większych pachkach jest bardziej ekonomicznie. Piesio jada ją tylko wtedy kiedy jest już naprawdę głodny. Karma starcza na bardzo długo (opakowanie kilogramowe mam na 2,5 miesiąca). Jak był malutki to wpieprzał ją szybciej niż widział, ale teraz, kiedy jest to jego codzienne danie już tak się do niej nie rwie. Dodatkowo daję mu do jedzenia gotowaną pierś kurczaka, czasem jakieś wędliny lub sery. Stałym rytuałem są gryzaki i smakołyki, którymi nagradzam psa za sikanie/wypróżnianie się na dworze. To jest raczej niewielki koszt. Zabawki, piłeczki, misie itp to już taki dodatkowy punkt rozpieszczania- ale to wg uznania. Kąpie go 2 razy w miesiącu (szampon za 20 zł). Po kąpieli rozczesuję i przycinam dłuższe włoski. U fryzjera byłam raz, ale sama już sobie z nim radzę więc narazie nie będę go ciągać kolejny raz. Szczotkuję go kilka razy w tygodniu, dzięki czemu ma zadbany włos i nie ma kołtunów. Szczepienia są niezbędne. To jest najważniejszy punkt. No i odrabaczanie. Smycz, szelki i legowisko- także. Chociaż pies woli spać z nami i oduczyć go nie mogę. Jako, że oboje pracujemy- pies jest przez wiele godzin sam- często nawet przez 7-8 h. Gryzie skubaniec wiele rzeczy, ale po zabezpieczeniu tych rzeczy- zajmuje się sobą. Mój piesek jesdt tak wyszkolony, że nie jazgocze bez powodu. Jest miły i przyjazny, tylko nie lubi wrzaskliwych dzieci. Zastanów się porządnie- nie rób przykrości małemu psiakowi- on się strasznie przywiązuje do ludzi. Jest oddanym przyjacielem i choć mały- stanie w twojej obronie (mój piesio tak ma). A te małe czarne diwe perełki, które na ciebie będą patrzeć z taką miłością i oddaniem- to będzie dla ciebie najlepsza nagroda za opiekę nad nim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość advancee
Tobie dziecko radzę wrócić do masturbacji w szkolnym pisuarze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tiaaa - opinie są podzielone dlatego, że wiele ludzie woli kupić szczeniaki bez rodowodu, bo tak jest taniej i bez zobowiązań. Poza tym, wchodzą tam też przecież ludzie tacy jak tu - na forum, czyli ludzie którzy nie zawsze mają wiedzę i pojęcie na temat pseudohodowli i związanych z nią konsekwencji. Ja słucham zawsze opinii znawców - hodowców, posiadaczy psów rasowych, behawiorystów, szkoleniowców i tak dalej. Radzę zanim kupisz tego yorka kupić sobie parę numerów \"Mojego psa\", to dość dużo przydatnych informacji. Oczywiście rodowód nie oznacza od razu, że pies ze wszystkich stron będzie idealny, wiele zależy od cech osobniczych. Chodzi też o to, że zdarzają się przekręty ze strony hodowców - często pokątnie sprzedają oni szczeniaki z drugiego krycia albo nie spełniają warunków, co nie zawsze jest sprawdzane. Dlatego niektórzy mówią, że rodowód to ściema - ale spójrzmy na zachód, który jest jeśli chodzi o psiarstwo o wiele bardziej rozwinięty - tam psy \"rasowe bez rodowodu\" to margines, jeśli ktoś chce psa rasowego to kupuje z rodowodem, a jak nie, to bierze psa z adopcji - azylu, domu tymczasowego lub schroniska. Ja się sprzeciwiam pseudohodowlom i będę. I będę optować za psem z rodowodem, ze względu na to, że psy w pseudohodowlach są rozmnażane bezmyślnie. Bo suka ładna, bo samiec miły, bo moja suczka taka fajna to niech se ma szczeniaki. To przerażające - hodowca z prawdziwego zdarzenia MUSI znać się na genetyce. Ktoś pisał o tym, że miał doga niemieckiego z problemami z rodowodem, a yorka bez papierów ma bezproblemowego. Porównaj te dwie rasy. Dogi ze względu na wielkość mają mnóstwo problemów zdrowotnych - od chorób serca po alergie. To tak, jakby ktoś kupił sobie akitę i miała pretensje, że ma alergię, mimo że wszyscy wiedzą, że dla tej rasy to typowe. Gdyby ta osoba miała yorka z papierami i bez papierów - możnaby to porównywać. Ale te dwie rasy są zupełnie inne, nie można stawiać ich na równi, bo to trochę śmieszne. A że dogi często mają problemu zdrowotne wiadomo nie od dziś - widziały gały co brały. \"le psy bez rodowodu to tez wspaniałe zwierzęta. I czasami nie jest tak, że ludzie prowadzą nie wiadomo jakie hodowle w nie wiadomo jakich warunkach. Jeśli mają w domu sukę, to przecież to jest \"ludzkie\" dopuścić ją, tym bardziej jeśli jest zdrowa i ładna. Może mój york to rzeczywiście kundelek, ale nie zmienia to faktu że kocham go całym sercem. Jest członkiem naszej rodziny.\" Nie twierdzę, że nie są wspaniałe. Sama mam dwie kundlice po przejściach. Ale w Polsce mamy 6-9 milionów psów, z czego rasowych 50 tysięcy. To przerażające dane. Wyobraź sobie, że każdy rozmnaża swojego psa, bo ma \"ludzkie\" odruchy. Moje suki są cudowne, ale nie rozmnożę ich dlatego (zresztą są wysterylizowane)- a znajomych, którzy się interesują szczeniakami odsyłam do domów tymczasowych lub schronisk. Każdy szczeniak urodzony w domu zajmuje dom temu, który czeka i jest bezdomny. Rozmnażając sukę skazujesz na cierpienie inne psy. Wiecie, że z 10 szczeniaków w schronisku dom znajduje zwykle około 3? Pozostała 7 zdycha z chorób wirusowych, głodu, wyczerpania, zimna, zagryziona przez inne psy. Po co tworzyć nowe psy, skoro te, które już są, potrzebują pomocy - i to już teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do wydawania pieniędzy - nie kupujecie miesięcznie preparatów na pasożyty? Nie boicie się babeszjozy? A to już wydatek rzędu 30 złotych. Jeśli potraficie psy za mniej utrzymać, a są one szczęśliwe, zdrowe i zadbane, to gratuluję. Moje suki są sporo większe niż yorki, więc więcej jedzą, wymagają też droższych preparatów (ze względu na większą masę) - może dlatego wydaję tyle pieniędzy. Ale na jedną idzie 100 złotych lekko, zwykle wydaję w granicach 150 - 200 złotych miesięcznie na obie. Dostają Royal canina i jedzenie gotowane (do niego dodaję witaminy). Pedigree by nie tknęły ;) A poza tym - trzeba pamiętać, że wszelkie karmy z niższych półek są suto zaprawiane substancjami smakowymi, żeby psy je lubiły (bo jakby nie jadły, to kto by je kupił?). To co smaczne, nie zawsze = zdrowe. Każdy pies ze smakiem zje przyprawioną szynkę czy kotleta, są psy które uwielbiają rodzynki (cukier w nich jest trujący, duża ilość może zabić, tak jak czekolada)... To nie znaczy, że to dla nich dobre. Ja jestem bardziej za żarciem gotowanym albo BARFem, ale Royala rano dostają. Pazury muszę obcinać, bo nie ścierają. I to co miesiąc. Szczepienia co rok, odrobaczam co 3 miesiące, bo mają różne tendencje do zjadania śmieci, a już przeżyłam krwiste biegunki z powodu zarobaczenia - co nie, Fioletowo Liliowa? ;) Dlatego na to wszystko zwykle kasa leci. Ale skoro Cię stać, to spoko, ale trzeba o tym pamiętać, żeby potem nie żałować. No i co wiesz o wychowywaniu psów? Polecam książki Corena, Mrzewińskiej, wszystkie o pozytywnym szkoleniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu marudzę :P - wpisz w google \"Zdaniem psubratki\". Strona, którą znajdziesz, to blog pani Mrzewinskiej, jednej z lepszych szkoleniowców w Polsce. Warto poczytać jej bloga, a obok masz odnośniki do \"Moje porady\" (bardzo przydatne, parę razy pisałam ;) ) i \"Szczeniak w domu\" - wychowywanie szczeniaka krok po kroku na przykładzie Raszki od pani Zofii. Naprawdę przydatne, przystępne i świetnie napisane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiaaa
przeczytałam wszystkie Wasze opinie i rady i decyzja zapadła - piesek zagości w moim domu dopiero za jakies 2 miesiące kiedy to będe mogła mu poświęcac całe dniem przynajmniej na początku :) w tym czasie zacznę się zaopatrywac w niezbędne akcesoria tak żeby maluszek miał super warunki :) co do rodowodu to nie wiem nadal się zastanawiam a co jeżeli jest piesek po rodowodowych rodzicach czy to nie wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż - to nadal jest pies po rodzicach niesprawdzonych. Jak ktoś napisał - rodowodowy także może mieć wady genetyczne, alergie. Jeśli pies nie był wystawiany, to nie zna się jego wartości hodowlanej... Może być niezrównoważony psychicznie i nie powinien być rozmnażany. Wiesz, wiem z doświadczenia, że ludzie którzy już mają pieski z rodowodem i chcą szczeniaki, zazwyczaj je wystawiają. Bo to tylko trzy wystawy, a szczeniaki będą z rodowodami, więc będą droższe - to o wiele bardziej opłacalne. Jeśli ktoś ma rodowodowe pieski i je rozmnaża bez uzyskania uprawnień hodowlanych.. Cóż, może z tymi pieskami coś jest nie tak? Pamiętaj też, że to nie sztuka na aukcji na allegro napisać \"piesek po rodowodowych rodzicach\". Nawet kundle można sprzedawać i tak napisać, tego się nie weryfikuje. Moim zdaniem lepiej kupić psa z rodowodem, z hodowli - wtedy wiesz na czym stoisz. Jeśli jednak zdecydujesz się na, bądź co bądź, kundelka w typie yorka, zanim weźmiesz psa, poproś właścicieli jego rodziców o pokazanie rodowodów. Zapamiętaj ich imiona i przydomki hodowlane... I wpisz w google. Cóż, wiemy, że ludzie nie są uczciwi. To nie problem wejść na stronę hodowli i wydrukować sobie fałszywy rodowód jakiegoś psa z prawdziwej, zarejestrowanej hodowli. Jeśli będzie przydomek np \"Lalka z Yorkowa\", wpiszesz to w google i wyskoczy Ci strona profesjonalnej hodowli, gdzie ta suczka niby odnosi sukcesy na wystawach itp. - wiesz już, że ten rodowód to ściema. Powinno się wtedy zgłosić do właściciela hodowli - taki podszyw pod psa jest karalny. Fałszowanie rodowodów to nie problem. Ja już widziałam mnóstwo handlarzy, którzy sprzedawali pieski z masowych pseudohodowli. Typowe: \"Jeśli chce pani zobaczyć rodziców, to musi pani zadzwonić\". Ja na to \"Niech pan poda numer\". \"Ojej, zapomniałem komórki, a nie pamiętam... Ale pani poda numer, ja się odezwę!\" - na takie coś nie można dać się nabrać. Kupujesz psa, a czy będzie miał dysplazję, wypadającą rzepkę czy wrodzoną ślepotę - cóż, trudno, nie masz kontaktu ze sprzedającym... Dlatego - ZAWSZE najpierw obejrzyj rodziców psa i ich książeczki zdrowia. Zobacz w jakich są warunkach, jak się zachowują. Matka musi dać dotknąć szczeniaka, nie może być wrzaskliwa czy agresywna, nie może mieć zaropiałych oczek, kuleć itd. Wymagaj, żeby wydali Ci książeczkę szczepień (chociaż te też są często fałszowane - szczepienia to przecież wydatek...). Nie podejmuj decyzji na szybko - bo szczeniaczek słodki i ładny. Lepiej odwiedzić parę piesków i wybrać tego, którego rodzice są najładniejsi i najzdrowsi... I najfaniejsi z charakteru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no... Ups dobrze pisze a do autorki - tylko nie przesadzaj z tymi akcesoriami :D na poczatku skoncentruj sie na odpowiednim odżywianiu psa oraz zeby nauczyc go załatwiania sie na zewnatrz (jak sie zorientujesz kiedy pies chce sie załatwic, np. zacznie sie krecic to szybko wynoś go na dwór) chociaz na poczatku bedzie ciezko, bo bedzie lać nawet kilkanaście razy dziennie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URSUS C330
yorki są głupie jak but z lewej nogi, już bym wolał chomika, przynajmniej nie szczeka na wszysko co sie rusza. a wiele mniejszy nie jest hehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze trochę smędzenia - mam nadzieję, że tu wchodzisz i nie masz mnie dość ;) Pamiętaj o socjalizacji pieska. Od 2 do 5 miesiąca życia pieski poznają świat. Im więcej będą miały pozytywnych doświadczeń związanych z różnymi ludźmi, zwierzętami, sytuacjami, tym odważniejsze i lepiej przygotowane do życia będą. Jest taka \"zasada 12\" - w ciągu tych trzech miesięcy piesek powinien poznać 12 obcych ludzi, 12 rodzajów podłoży (piasek, woda, żwir...), 12 obcych psów, odwiedzić 12 nieznanych mu miejsc itd... Ale skojarzenia muszą być pozytywne, dajesz mu smaczki, wspierasz, żeby się nie przestraszył. Poczytaj zresztą: http://www.dogs.gd.pl/kliker/szczeniaki/socjalizacja.html Dlatego radzę Ci wziąć psa w wieku od 2 do 3 miesięcy, żebyś mogła sama go wychowywać. Osoby, które rozmnażają psa w domu, często trzymają szczeniaki cały czas w mieszkaniu, sikają one na kuwetę i cały czas są izolowane. Bierzesz takiego 4,5 miesięcznego wyrostka, który boi się własnego cienia, innych psów, na wszystko reaguje piskiem i szczekaniem... W przyszłości na 99% wyrośnie z niego agresor, rzucający się na każdą rzecz, non stop szczekający itd. Dużo pracy wymaga odkręcenie takiej agresji, ale pies i tak bardzo szybko nakręca się na nową rzecz (np. moja suka była izolowana w ten sposób i wystarczy, że zaszczeka na nią labrador, to nienawidzi labradorów, przejedzie za blisko rower to rzuca się na rowery itd, cały czas muszę uważać i z nią pracować). Po 5-6 miesiącu zaczyna się okres desocjalizacji. Pies zaczyna się buntować, uciekać, sprawdzać, co mu wolno, potrafi być agresywny lub butny. To najtrudniejszy okres, wtedy trzeba być konsekwentnym i cały czas najlepiej szkolić psiaka (zwykłe siad, leżeć, hop) - to uczy zaufania do przewodnika i posłuszeństwa. Pamiętaj też, że mimo że york jest mały, to noszenie go na rękach nie jest dobrym pomysłem. To też uczy agresji i strachu. Jeżeli na widok obcych psów będziesz brała go na ręce, przy przejściu przez ulicę - na ręce, jak ktoś podejdzie - na ręce... Pies nauczy się bać świata, a to znowu prowadzi do obszczekiwania wszystkiego i agresji. Tylko u pańci jestem bezpieczny i jak pańcia mnie trzyma to mogę sobie warczeć i gryźć, bo nic mi się nie stanie - a większość dużych psów zareaguje na to tak, że skoczy na Ciebie, żeby dorwać agresywnego ujadacza. Lepiej, żeby Twój piesek był przyjazny dla innych psów, będzie szczęśliwszy i mniej zestresowany. I pamiętaj, proszę - NIGDY i POD ŻADNYM POZOREM nie zostawiaj psa samego pod sklepem, w ogródku, przywiązanego do ławki itd. Yorki są notorycznie kradzione. Na blokowym podwórku blisko mnie wisi już 20 ogłoszeń o 3-miesięcznym szczeniaku yorka, którego ktoś ukradł. Może go znajdą - na allegro, w cenie 1000 złotych... :( Szczeniaka nietrudno zabrać, ale nawet i dorosły york nie stawi oporu, jest za mały, żeby się bronić. A potem może być rozmnażany bezmyślnie, sprzedany handlarzom... Małe są szanse, że ukradziony pies się znajdzie. Wręcz żadne. I nie przejmuj się głupimi gadkami, jak już będziesz miała psa - usłyszysz pewnie: \"o, jaki fajny kot\", \"o, idzie obiadek dla mojego pieska\", \"o, to szczur czy świnka morska?\" i inne w tym stylu. Nie ma co się przejmować - york to pies jak każdy inny, terrier o zapędach łowieckich, potrafi gryźć tak jak amstaff, zazwyczaj jest nawet bardziej zajadły niż psy tej rasy, zresztą też terriery ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×