Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maine stacjen ist kaputt

wklejamy wiersze...

Polecane posty

Gość maine stacjen ist kaputt

Smutno mi, Boże! - Dla mnie na zachodzie Rozlałeś tęczę blasków promienistą; Przede mną gasisz w lazurowéj wodzie Gwiazdę ognistą... Choć mi tak niebo ty złocisz i morze, Smutno mi, Boże! Jak puste kłosy, z podniesioną głową Stoję rozkoszy próżen i dosytu... Dla obcych ludzi mam twarz jednakową, Ciszę błękitu. Ale przed tobą głąb serca otworzę, Smutno mi, Boże! Jako na matki odejście się żali Mała dziecina, tak ja płaczu bliski, Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali Ostatnie błyski... Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze, Smutno mi, Boże! Dzisiaj, na wielkim morzu obłąkany, Sto mil od brzegu i sto mil przed brzegiem, Widziałem lotne w powietrzu bociany Długim szeregiem. Żem je znał kiedyś na polskim ugorze, Smutno mi, Boże! Żem często dumał nad mogiłą ludzi, Żem prawie nie znał rodzinnego domu, Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi Przy blaskach gromu, Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę, Smutno mi, Boże! Ty będziesz widział moje białe kości W straż nie oddane kolumnowym czołom; Alem jest jako człowiek, co zazdrości Mogił popiołom... Więc że mieć będę niespokojne łoże, Smutno mi, Boże! Kazano w kraju niewinnéj dziecinie Modlić się za mnie co dzień... a ja przecie Wiem, że mój okręt nie do kraju płynie, Płynąc po świecie... Więc, że modlitwa dziecka nic nie może, Smutno mi, Boże! Na tęczę blasków, którą tak ogromnie Anieli twoi w siebie rozpostarli, Nowi gdzieś ludzie w sto lat będą po mnie Patrzący - marli. Nim się przed moją nicością ukorzę, Smutno mi, Boże! Hymn - Smutno mi, Boże! - Juliusz Słowacki 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maine stacjen ist kaputt
Godzina za godziną niepojęcie chodzi: Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi. Krótka rozprawa: jutro - cos dziś jest, nie będziesz, A żeś był, nieboszczyka imienia nabędziesz; Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt - żywot ludzki słynie. Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie, Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi, Z którego spadł niejeden, co na starość godzi. Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże; Między śmiercią, rodzeniem byt nasz ledwie może Nazwan być czwartą częścią mgnienia; wielom była Kolebka grobem, wielom matka ich mogiła. Daniel Naborowski- Krótkość żywota 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maine stacjen ist kaputt
Niech fantastycznie lutnia nastrojona Wtóruje myśli posępnéj i ciemnéj; Bom oto wstąpił w grób Agamemnona, I siedzę cichy w kopule podziemnéj, Co krwią Atrydów zwalana okrutną. Serce zasnęło, lecz śni. - Jak mi smutno! O! jak daleko brzmi ta harfa złota, Któréj mi tylko echo wieczne słychać! Druidyczna to z głazów wielkich grota, Gdzie wiatr przychodzi po szczelinach wzdychać I ma Elektry głos - ta bieli płótno I odzywa się z laurów: Jak mi smutno! Tu po kamieniach, z pracowną Arachną Kłóci ,się wietrzyk i rwie jéj przędziwo; Tu cząbry smutne gór spalonych pachną; Tu wiatr obiegłszy górę ruin siwą, Napędza nasion kwiatów - a te puchy Chodzą i w grobie latają jak duchy. Tu świerszcze polne, pomiędzy kamienie Przed nadgrobowém pochowane słońcem, Jakby mi chciały nakazać milczenie, Sykają. - Strasznym jest Rapsodu końcem Owe sykanie, co się w grobach słyszy - Jest objawieniem, hymnem, pieśnią ciszy. O! cichy jestem jak wy, o! Atrydzi. Których popioły śpią pod świerszczów strażą. Ani mię teraz moja małość wstydzi, Ani się myśli tak jak orły ważą. Głęboko jestem pokorny i cichy Tu, w tym grobowcu, sławy, zbrodni, pychy. Nad drzwiami grobu, na granitu zrębie Wyrasta dąbek w trójkącie z kamieni, Posadziły go wróble lub gołębie, I listkami się czarnemi zieleni, I słońca w ciemny grobowiec nie puszcza; Zerwałem jeden liść z czarnego kuszcza; Nie bronił mi go żaden duch ni mara, Ani w gałązkach jęknęło widziadło; Tylko się słońcu stała większa szpara, I wbiegło złote, i do nóg mi padło. Zrazu myślałem, że ten co się wdziera Blask, była struna to z harfy Homera; I wyciągnąłem rękę na ciemności, By ją ułowić i napiąć i drżącą Przymusić do łez i śpiewu i złości Nad wielkiem niczém grobów i milczącą Garstką popiołów: - ale w mojém ręku Ta struna drgnęła i pękła bez jęku. Tak więc - to los mój na grobowcach siadać I szukać smutków błahych, wiotkich, kruchych. To los mój senne królestwa posiadać, Nieme mieć harfy i słuchaczów głuchych Albo umarłych - i tak pełny wstrętu........ Na koń! chcę słońca, wichru, i tententu! Na koń! - Tu łożem suchego potoku, Gdzie zamiast wody, płynie laur różowy; Ze łzą i z wielką błyskawicą w oku, Jakby mię wicher gnał błyskawicowy, Lecę, a koń się na powietrzu kładnie - Jeśli napotka grób rycerzy - padnie. Na Termopilach? - Nie, na Cheronei Trzeba się memu załamać koniowi, Bo jestem z kraju, gdzie widmo nadziei Dla małowiernych serc podobne snowi Więc jeśli koń mój w biegu się przestraszy, To téj mogiły - co równa jest - naszéj. Mnie od mogiły termopilskiéj gotów Odgonić legion umarłych Spartanów; Bo jestem z krają smutnego Ilotów, Z kraju - gdzie rozpacz nie sypie kurhanów, Z kraju - gdzie zawsze po dniach nieszczęśliwych Zostaje smutne pół - rycerzy - żywych. Na Termopilach ja się nie odważę Osadzić konia w wąwozowym szlaku. Bo tam być muszą tak patrzące twarze, Że serce skruszy wstyd - w każdym Polaku. Ja tam nie będę stał przed Grecyj duchem - Nie - pierwéj skonam: niż tam iść - z łańcuchem. Na Termopilach - jaką bym zdał sprawę? Gdyby stanęli męże nad mogiłą? I pokazawszy mi swe piersi krwawe Potem spytali wręcz: - Wiele was było? - Zapomnij, że jest długi wieków przedział. - Gdyby spytali tak, - cóż bym powiedział?! Na Termopilach, bez złotego pasa, Bez czerwonego leży trup kontusza: Ale jest nagi trup Leonidasa, Jest w marmurowych kształtach piękna dusza: I długo płakał lud takiéj ofiary, Ognia wonnego, i rozbitéj czary. O! Polsko! póki ty duszę anielską Będziesz więziła w czerepie rubasznym, Poty kat będzie rąbał twoje cielsko, Poty nie będzie twój miecz zemsty strasznym, Poty mieć będziesz hyjenę na sobie, I grób - i oczy otworzone w grobie. Zrzuć do ostatka te płachty ohydne, Tę - Dejaniry palącą koszulę: A wstań jak wielkie posągi bezwstydne, Naga - w styksowym wykąpana mule, Nowa - nagością żelazną bezczelna - Nie zawstydzona niczém - nieśmiertelna. Niech ku północy z cichéj się mogiły Podniesie naród i ludy przelęknie, Że taki wielki posąg - z jednéj bryły, A tak hartowny, że w gromach nie pęknie, Ale z piorunów ma ręce i wieniec; Gardzący śmiercią wzrok - życia rumieniec. Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą; Pawiem narodów byłaś i papugą; A teraz jesteś służebnicą cudzą. - Choć wiem, ze słowa te nie zadrżą długo W sercu - gdzie nie trwa myśl nawet godziny: Mówię - bom smutny - i sam pełen winy. Przeklnij - lecz ciebie przepędzi ma dusza, Jak Eumenida przez wężowe rózgi. Boś ty, jedyny syn Prometeusza - Sęp ci wyjada nie serce - lecz mózgi. Choć Muzę moją w twojéj krwi zaszargam, Sięgnę do wnętrza twych trzew - i zatargam. Szczeknij z boleści i przeklinaj syna, Lecz wiedz - że ręka przekleństw wyciągnięta Nade mną - zwinie się w łęk jak gadzina, I z ramion ci się odkruszy zeschnięta, I w proch ją czarne szatany rozchwycą; Bo nie masz władzy przekląć - Niewolnico! Grób Agamemnona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha hehe hihi
Znajduję ślad twoich zębów w obcym mieście. Znajduję ślad twoich zębów na swoim ramieniu. Znajduję ślad twoich zębów w lustrze. Czasami jestem hamburgerem. Czasami jestem hamburgerem. Sterczy ze mnie sałata i musztarda cieknie. Czasami jestem podobny śmiertelnie do wszystkich innych hamburgerów. Pierwsza warstwa: skóra. Druga warstwa: krew. Trzecia warstwa: kości. Czwarta warstwa: dusza. A ślad twoich zębów jest najgłębiej, najgłebiej. Marcin Świetlicki- McDonald's

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maine stacjen ist kaputt
Tadeusz Różewicz Strach Wasz strach jest wielki metafizyczny mój mały urzędnik z teczką z kartoteką z ankietą kiedy się urodziłem z czego się utrzymuję czego nie zrobiłem w co nie wierzę co tutaj robię kiedy przestanę udawać gdzie się udam potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maine stacjen ist kaputt
Wisława Szymborska PROSPEKT Jestem pastylka na uspokojenie. Działam w mieszkaniu, skutkuję w urzędzie, siadam do egzaminów, starannie sklejam rozbite garnuszki - tylko mnie zażyj, rozpuść pod językiem, tylko mnie połknij, tylko popij wodą. Wiem, co robić z nieszczęściem, jak znieść złą nowinę, zmniejszyć niesprawiedliwość, rozjaśnić brak Boga, dobrać do twarzy kapelusz żałobny. Na co czekasz - zaufaj chemicznej litości. Jesteś jeszcze młody (młoda), powinieneś (powinnaś) urządzić się jakoś. Kto powiedział, że życie ma być odważnie przeżyte? Oddaj mi swoją przepaść - wymoszczę ją snem, będziesz mi wdzięczny (wdzięczna) za cztery łapy spadania. Sprzedaj mi swoją duszę. Inny się kupiec nie trafi. Innego diabła nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maine stacjen ist kaputt
Kot w pustym mieszkaniu Umrzeć - tego nie robi się kotu. Bo co ma począć kot w pustym mieszkaniu. Wdrapywać się na ściany. Ocierać między meblami. Nic niby tu nie zmienione, a jednak pozamieniane. Niby nie przesunięte, a jednak porozsuwane. I wieczorami lampa już nie świeci. Słychać kroki na schodach, ale to nie te. Ręka, co kładzie rybę na talerzyk, także nie ta, co kładła. Coś się tu nie zaczyna w swojej zwykłej porze. Coś się tu nie odbywa jak powinno. Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma. Do wszystkich szaf się zajrzało. Przez półki przebiegło. Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło. Nawet złamało zakaz i rozrzuciło papiery. Co więcej jest do zrobienia. Spać i czekać. Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże. Już on się dowie, że tak z kotem nie można. Będzie się szło w jego stronę jakby się wcale nie chciało, pomalutku, na bardzo obrażonych łapach. I żadnych skoków pisków na początek. kot_w_pustym_mieszkaniu- szymborska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×