Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tylko smierc nas uratuje

Wczoraj była taka straszna awantura

Polecane posty

Gość tylko smierc nas uratuje
nie wiem czy ja sie juz poddałam, bo mam takie momenty ze chce tylko umrzec :(nie widze wyjscia z takiej sytuacji, nie widze szans :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie łam się, zobaczysz... po każdej burzy przychodzi słońce:) Głowa do góry, bo masz o co walczyć - o siebie i swoje szczęście. Jakby co będę tu zaglądać od czasu do czasu i wspierać:) My kobietki musimy sobie pomagać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko smierc nas uratuje
dziekuje ale ja juz nie mam siły mam jakies stany lekowe, depresje, nerwice, nie pojde tam bez prochów uspokajajacych, nie dam rady tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym bardziej powinnaś pójść, tam pomogą Ci dojść do siebie i odzyskać równowagę psychiczną i wiarę we własne siły. Ja wiem, że pierwsza wizyta i kilka następnych będą bardzo trudne, bo wstyd, bo strach, bo niechęć, ale nie daj się tym uczuciom... bo Cię zdominują tak, że stracisz zupełnie sens życia. A przecież nie po to zaczęłaś pisać na kafe, szukałaś pomocy i ją dostaniesz, ale musisz się trochę wysilić, trochę powalczyć. Dojdziesz do siebie, choć będzie to wymagał dużo wysiłku, ale właśnie wtedy uświadomisz sobie jak silną osobą jesteś i wtedy właśnie będziesz miała odwagę by coś zrobić z tą sytuacją. Ja nie jestem w stanie obiecać Ci, że będzie to miesiąc po terapii czy dwa... takie przeżycia leczy się dość długo, ale da się z tego wyjść. Głowa do góry i napisz jak było na spotkani. PS. Nie bój się go, moja kuzynka też się bała, ale poszła i naprawdę jej pomogło. Tobie zatem też pomoże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko smierc nas uratuje
w poniedziałek mam wizyte u psychologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna24
ja sie dziwie, takiego w dimu trzymacie? po pierwsze policja-niebieska karta i zbieranie dowosow, po drugie kontakt z psychologiem, po 3 rozwod i do tego sprawa o pobicie, nieroba z domu wywalic trzeba a nie dawac sie zastraszac i teksty ze zabije-matko swieta pzeciez juz teraz was bije wiec o co chodzi, pozwalacie sobie na to? jak matka sie rozwiedzie niech zamki zmieni. kobiety dzialajcie a nie bezczynnie czekacie i nawet niewiadomo na co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ales ty głupia
babo przede mna !!!!!! jak ktos nie przezył to nie wie i tyle, nie ma tak łatwo, z psycholem nie da sie tak łatwo rozejsc i chyba nie wiesz co to strach o własne zycie ze gadasz takie durnoty !!!!! robic cos trzeba ale trafia mnie jak takie lalusie pisza ojjjjjejjjj to odejdz i po problemie !!!! wrrrrr!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko smierc nas uratuje
byłam juz u psychologa...mam za soba jedna wizyte a w srode mam nastepna, potem w kolejny poniedzialek....narazie sie tylko wygadałam z problemów, zobaczymy co bedzie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chuj tam, a nie zabije... Poza tym: chyba lepsza szansa na normalne zycie (nawet grożąca śmiercią), niźli życie niewolnika w piekle? Ale może ja się nie znam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i sama widzisz, pierwsze kroki masz za sobą... a wygadanie czasem pomaga lepiej niż niejedna rada... sama niedługo będziesz patrzyła na to z innej perspektywy i nadejdzie czas, że znajdziesz siłę by coś zmienić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko smierc nas uratuje
wygadanie sie nic mi nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama_kamerkowa
teraz nic ci nie daję, z perspektywy czasu wiem, że pójście do psychologa było najlepszym wyjściem i uzmysłowiło mi, że tak naprawdę dam radę wyjść z sytuacji podobnej do twojej - choć u mnie katem był mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×