Niezdecydowany facet...

Cześć ;)) mam pewien problem jak wynika z tematu dotyczy on niezdecydowanego faceta...Poznaliśmy się we wrześniu u mnie w domu na małej imprezce na którą zabrał go mój dobry kolega (brat cioteczny mojej miłości ;p),potem wydywalismy sie regularnie raz lub dwa razy w tyg na imprezach w klubie lub innych spotkaniach z nasza wspólna paczka. Gdy zaczęliśmy się poznawać od razy dobrze nam się gadało.Po pewnym czacie ok miesiaca zaczą pokazywać ze mu się podobam, dzownil pare razy w tygodniu,pisał smsy oraz przez napewno kazdemu znany program gg dzieki któremu mozna sie komunikowac o kazdej poze dnia i kocy. Tematy do rozmow nigdy nam sie nie konczyly.Gdy się spotykaliśmy mówił ze bardzo mu się podobam,ze się zakochał, że mnie kocha, gdy wychodzilśmy do kluby z paczka byłam jego oczkiem w głowie liczyłam się tylko ja, nie spuszczał mnie z oka. Przyznam że wcale mi to nie przeszkadzało ponieważ coś do niego poczułam.Schlebiało mi gdy mnie przytulał,całował,zajmował się mną chodził zemna wszędzie czułąm duże zainteresowanie i to że chce zemna być jak najwięcej.Zapomniałam dodać że jest on w stosunku dziewczyn bardzo wstydliwy o czym wiedzialam praktycznie od chwili gdy go poznałam ponieważ rozmawialiśmy o tym ze znajomymi.Mi natomiast pokazywał ze jednach coś do mnie czuje.. bynajmniej tak wywnioskowałam po jego zachowaniu które opisałam zapomnialam jeszcze wspomnieć zę jego brat cioteczny a mój przyjaciel wyznał mi że jego brat się wemnie zakochał co potwierdziło to moją myśl. Po około 2-3 miesiącach wszystko się drastycznie zmieniło (przez te miesiące nie byliśmy ze sobą,nadal tylko kręciliśmy) takjak juz napisalam zmiana byla drastyczna...przed sylwestrem wszystko było dobrze lecz po sylwestrze już nie.Sylwestra niestety spędziliśmy na dwóch krańcach polski.Po sylwestrze gdy wróciłam juz po paru dniach do domu zauważyłam ze przestał się odzywać. Nie wiedziałam o co chodzi poprostu milczał, odezwałam się ale rozmowa juz nie wygladała tak jak wczesniej rozmawiał zemną jak ze znajomą z którą mało się zna...postanowiłam czekać na jego rucha jakiś odzwew i czekałam bardzo długo ok miesiaca...teraz jest juz maj przez jakies 2 mieisace widzieiśmy się może raz i mieliśmy do siebie wielki dystans który zdaje mi się że to on tworzył. W tym miesiącu widzieliśmy się narazie 3 razy, ostatni raz wczooraj również u mnie w domu...na początku oczywiście prantycznie nie poświęcał mi swojej uwagi potem sie to zmieniło i zaczą trochę się do mnie zbliżać starał się być obok,złapać za kolano. Ale gdy wychodził jego pozegnanie wygladało tak " okej biegne na busa czesc" a nie tak jak kiedys gdy przepraszł ze juz musi isc przytulał i całował... ps.wiem ze nikogo nie ma,chodz podobała mi sie dziewczyna ktora poznal na sylwestrze ale nic z tego nie powstało PROSZE powiedzcie mi co mam z tym zrobic co sadzicie moze wam bedzie łatwej cos wywnioskowac bo jestescie od tego z dala i spojzycie na to trzezwym myslem, bo ja juz nie wiem co mam robic...wiem ze czuje do niego cos bardzo silnego, nie wiem czy to miłośc ale wiem ze gdyby nie bylo to cos silnego to bym od paru miesiecy nie wyślała tylko i tyłącznie o nim ... ;(( pomocy!!

1) najlepiej zapytaj sie jego o to 2) moze nie odwzajemniałas jego staran i mu sie znudziło

tak właśnie ostatnio mało brakowało a bym mu powiedziała co mu na sercu leży ale jakoś nie wiem ciężko mi się przełamać boje się jego reakcji i tego co sobie pomyśli i podrostu się wstydzę powiedzieć te "kocham cie" bo tak z grubej rury nagle tez ciężko to powiedzieć... ;/ pomóżcie mi ludzie proszę :(

a tak w skrocie?

w skrócie to chlopak pokazylam mi ze mu sie podobam i to wyraznie przez jakies 2 albo 3 miesiace a potem nagle zacza mnie traktowac jak prawie obca osobe. obrot o 360stopni w zachowaniu w stosunku do mnie i niewiem co mam teraz zorbic bo cos do niego czuje i niechce tego tak zostawic ale nie wiem jak mam o niego walczyc i co zrobic